Fantasy - str 117

  • Reguła zabijania cz. 11

    – Przykro mi, nie mam samochodu, Fred zabrał, poza tym nie jestem w stanie jechać w tym stanie. – Nie kłopocz się, Emmo. Istnieją taksówki. Chyba jeszcze nie musimy ...

  • Pirackie życie 3

    Płynęli już około dwóch tygodni, a Tatia była gwałcona niemal codziennie. Za każdym razem starała się wybronić, kopała, biła, czasami nawet już gryzła, ale niewiele ...

  • Upadły Anioł - Rozdział 28

    Liczne ciała gęsto przykrywały małą, aczkolwiek urokliwą plażę. Zakrwawione łuki, połamane włócznie, pokrzywione miecze oraz liczne twarze, zawierające wszelakie ...

  • Opowieści z Caldarii cz13.

    - Już to mówiłaś. - I jakoś nikt nie wziął sobie tego do serca!... Draco… Skierujmy się albo całkowicie na północ lub okrążmy Caldarię. Może uda nam się ...

  • Egzorcysta w pracy

    Mężczyzna spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Liczący kilka tygodni zarost obrósł podbródek gęstą warstwą ciemnej szczeciny. Ludzie mogli mówić co chcieli, ale on ...

  • "Loki"-Sezon 2-Rozdział 3

    – Jesteś tego pewny synku? – spytała z troską matka. – Tak matko, to będzie idealnym motywem przewodnim mojej wędrówki – odpowiedział Baldur, pakując się. Dzięki ...

  • Shayia VII

    Leżałem w swoim łóżku patrząc w sufit. W pokoju panował półmrok. Mimo że, było samo południe, rolety w moich oknach były zasunięte. Od powrotu z groty nie ...

  • Trio cz. 12

    Rozdział 12 Stoimy tak kilka minut, pod moim policzkiem czuję mokrą od łez koszulkę Leo. Robi mi się trochę głupio, ale mimo to nie chcę żeby wypuścił mnie z objęć ...

  • Mroczny Cień-Rozdział 19

    Podano posiłek, Sisti dostała finezyjnie zrobioną sałatkę, Kassi ziemniaki z sosem i aromatycznym mięsem, a Dragon pieczeń ze słonia Lamijskiego, gatunek hodowany ...

  • Nie próbuj mnie ratować! - Rozdział 58

    Żałowałem, że Sam nas nakrył, bo od tamtego momentu nie spuszczał nas z oczu. Czułem się inwigilowany, chociaż jestem dorosłym facetem. Prawdopodobnie nie spodobało mu ...

  • Zakon - część 17

    Rzuciło mną o burtę, gdy zbyt rozpędzony wiatrem statek, rąbnął potężnie dziobem o pomost nabrzeża. Zakląłem, zbierając się z desek pokładu, podobnie do reszty ...