Rikido #1 Stwórca Wioski Dębu
- Zebrało ci się na odwagę. - Nie nazwałbym siebie odważnym. Jeżeli jednak miałbym go, jakkolwiek nazwać, to pewnie byłby rozsądek — po dokończeniu zdania ...
- Zebrało ci się na odwagę. - Nie nazwałbym siebie odważnym. Jeżeli jednak miałbym go, jakkolwiek nazwać, to pewnie byłby rozsądek — po dokończeniu zdania ...
Czuła złość i zawód, że nie do końca była szczera wobec rodziców. Ściągając ich tutaj pod pretekstem spędzenia romantycznego wieczoru z Olkiem nieco nadwyrężyła ...
Po ciężkiej rozmowie z Natalią poszłam do Chrystiana. Wiedziałam, że czuł się samotny i bezsilny. Potrzebował mnie, czułam to w sercu. Spojrzałam w lustro. Widziałam ...
Następnego dnia, wcześnie rano poszłam do ukochanego na śniadanie. Z racji tego, że nie mogliśmy widywać się zbyt często, bardzo za sobą tęskniliśmy. Gdy siedziałam ...
Dom's POV Myślałem o słowach Justina. Roscoe zawsze przy mnie był. Był moim jedynym przyjacielem. Z nim spędzałem czas po szkole, w weekendy. Miałem tylko jego. Jako ...
– Policja! Otworzyłem jedno oko i zerknąłem na zegar stojący na nocnym stoliku. Czerwone cyfry wskazywały pięć po jedenastej. Przez chwilę się zastanawiałem czy ta ...
Rozdział 14 - MOC Właśnie kończyli wieczorny posiłek w hotelowej restauracji. Jedli pikantne, tutejsze specjały. Klaudia z Anią poszły w stronę baru, aby złagodzić ...
Powieki ciężkie niczym jej wina, obciążone dodatkowo wstydem oraz rozczarowaniem, nie chciała ich otwierać. Wiedziała, że znane twarze zostały zakopane, a ona nie ...
Sobota nie skończyła się dla Janka przyjemnie. Matka wyjątkowo przyjechała wcześniej z pracy i urządziła mu długi wykład, jak to nie współpracuje z klasą. Pewnie ...
Mój czarny plecak z naszywkami BFMV leżał gotowy na wersalce. Było tam kilka magazynków do broni, pistolety, dwa piwa, kamizelka kuloodoporna i mały netbook. Pod mój dom ...
Nie miałem żadnego snu. Albo miałem tak żałosny że aż o nim zapomniałem. Rano obudziło mnie zimne prześcieradło obok gdy szukałem ręką Magdy. Zaspany, jeszcze nie do ...
Szedłem jakąś ulicą w jakimś pieprzonym, nieznanym mieście. Znalazłem się tam prosto z imprezy, co było dziwne. - Aha, haluny napitego chłopaka – pomyślałem ...
I choć było już późno to idąc schodami do góry czułem na sobie spojrzenia sąsiadów. Szuranie laczków emerytów przy moim słuchu było słyszalne niczym bzyczenie muchy ...
Dwanaście lat później. Ach. Za dwie godziny jest początek roku szkolnego. Jestem w III kl. gimnazjum. Następna nowa rodzina, następna nowa szkoła... następne nowe życie ...