Dramaty - str 35

  • Miesiące malowane marzeniami - sierpień

    Mijały kolejne dni lata. Pracowałam sumiennie jako roznosicielka kawy oraz ciastek. Skromną odrobinę władzy zyskiwałam jedynie nad klientami. Na przykład teraz ...

  • Kilka dni naszego życia cz.2

    - Nicole ? Nicole ! Czy ty mnie w ogóle słuchasz ? - Przepraszam, odleciałam...Kath.. Była ciepła środa, popołudnie. Katherine i Nicole siedziały na ławce w parku. - Co ? ...

  • GROŹNA BUNTOWNICZKA - CZĘŚĆ 8

    Nie miałem pomysłów jak podejść do tej dziewczyny. Wraz z lekarzem postanowiliśmy poczekać, aż przyjdzie. W końcu musiała kiedyś wrócić. Mimo, że wiedziałem gdzie ...

  • Niepokorna cz. 39

    – Pięknie Daria, bardzo ładnie – „pochwalił” nauczyciel, pojawiając się nad dziewczyną. – Przepraszam – burknęła nastolatka, podnosząc tyłek. Przeleciała ...

  • Miesiące malowane marzeniami - wrzesień

    Tegoroczny wrzesień stanowił swoiste przedłużenie lata, dzięki czemu nie odczuwałam chłodu i ohydy nadchodzącej jesieni. Trochę mnie denerwowała owa obłudna, nędzna ...

  • Zakręty losu #24

    Nie odpowiadała, jakby pogubiła gdzieś myśli, lub po prostu nie pamiętała. David stał i gapił się na nią, oczekując natychmiastowych wyjaśnień. – Ja nie wiem ...

  • Perseida - Rozdział 17

    W samochodzie zrobiło się ciasno. Kostek patrzył na mnie wystarczająco często, żeby z moich policzków nie znikały rumieńce. Trzymał ręce przy sobie, ale to akurat nie ...

  • Zakręty losu #12

    Wszedł po sześciu brązowych schodkach, na końcu których, po prawej, znajdowało się wejście do dużego, jasnożółtego salonu. Stojąc już na górze, delikatnie wyjrzał ...

  • Miesiące malowane marzeniami - grudzień

    Bezśnieżny grudzień był dla mnie miesiącem całkowitego marazmu i zatracania się w błędnym kole wątpliwej jakości romansideł, przetykanych jedzeniem przerażających ...

  • Dachy

    Wysokość… Niektórzy się tego boją. Ja stoję po drugiej stronie. Od zawsze wolałem być wyżej. Kiedy byłem szkrabem starałem się wdrapać na każde drzewo, które ...

  • Okrutny los.

    Kolejne dni w szpitalu mijały monotonnie. Codzienne wizyty tych samych ludzi. Najbliższych. Ich udręczone spojrzenia mówiły wszystko – już nie mieli siły tu przychodzić ...

  • Hanahaki ~ 4

    - To właśnie Artur… Artur to Eliza… - przedstawia nas sobie Misia, wystrojona w uroczy fartuszek. Pomidorowo-ziołowy zapach lasagne przywołuje ulotny miraż Włoch ...

  • Szare istnienie #109

    Laura się pogubiła. Spojrzała na Jimmy’ego, ale on, poza dziwnym półuśmieszkiem, w żaden sposób nie zareagował na decyzję koleżanki. – Ale ja nie mogę wyjść ...