Materiał zarchiwizowany.

Życie to nie bajka cz7

Życie to nie bajka cz7Weszłam do jakiegoś pokoju. Wszędzie w oknach kraty. Nie uciekne . Nie ma szans.
~~~~~miesiąc potem~~~~~~
Siedzie tu już miesiąc. Codziennie przychodzi muj tata- nie tata nie wiem jak mam go nazywać ale przechodząc do rzeczy przynosi mi jedzenie (JEŚLI tak można nazwac to świństwo). Nie wiem czemu mnie tu trzyma. Rozumiem że jestem tylko błędem który miał sie nigdy nie wydarzyć... jeśli to przeżyje to zrobie wszystko by go zniszczyć.  
******nieznajomy******
-czemu tu przetrzymujesz tę dziewczynę?!- krzyknąłem  
- bo taki mam kaprys. A tobie nic do tego.- odparł z szalenczym spokojem
- ona na to nie zasługuje!
- A Ciebie co na to tak wzięło. Jest tylko zabawką w moich rękach, moją WŁASNOŚCIĄ i będę z nią robić co mi się podoba
- jesteś chory !
- owszem jestem? Bo chce naprawić swój błąd z przeszłości ach tak!
- Czyli Ala jest twoim błędem!?
- właśnie gdyby nie ona nie związał bym się z tą kobietą! Moje życie wyglądało by zupełnie inaczej !
- Było się zabezpieczać!
- nic o mnie nie wiesz  
- nie mam siły Cię słuchać. Ale wiedz że tego tak nienie zostawie!
- ciekawe co ty możesz zrobić
- więcej niż ty
Po tych słowach wszedłem. Znowu w jakieś guwno się wplątałem! No ale cóż... Nigdy nie jest tak kolorowo jakbyśmy chcieli. Ale jak pomyśle o tym co się tam dzieje aż ciarki mnie przechodzą.
********Alison*******
Zasnełam śniło mi się moje dzieciństwo...
Pierwszy dzień szkoły, pierwsza miłość, pierwsze przyjaźnie. Ile bym dała by tam wrócić!  
No cóż chociaż dobrze wtedy było mi nie zmienie w moim życiu już nic. Czasu nie zatrzyma się przeszłość ginie gdzieś... Co stało się  z moją rodziną kiedyś szcześliwią z moim światem gdzie był mój dom. Nie chce nic takie samo być jak kiedyś. Czy taki ma być mój koniec? Zabita przez własnego ojca! Taak zaginiona czuje się... A moje życie tajemnicą jest. Najchętniej bym zasneła i nigdy się nie obudziła! W tym momencie film mi sie urwał....
Kilka godzin później...
Przycisnełam głowę pod poduszkę. Chce umrzeć... zemdlałam. Nagle z tego stanu wyrwał mnie czyjś głos
- o nie tak nie umrzesz moja droga- mówił ironicznie mój "ojciec"- czeka cie o wiele bardziej  c i e k a w a  śmierć. Chce patrzeć jak cierpisz. Chce patrzeć na twój ból.
Po tych słowach zostawił mnie samą. Przykutą do łóżka. Tej nocy nie spałam
***** nieznajomy*****
- trzeba coś zrobić!- wrzasnąłem
- ale co my możemy zrobić? Poprawka co TY możesz zrobić? Nawet nie znasz tej dziewczyny . Nie wiesz czy ona czegoś nie zrobiła! Na oczy jej nie widziałeś!!- jak zwykle mój brat dramatyzował
- jeszcze ja coś wymyśle! -wrzasnałem  
- Dobrze rób co chcesz tylko nie możesz zginąć. Chyba że chcesz bym ja przejął tron braciszku ?
Prychnąłem i odszedłem. Co on sobie wyobraża? Faktycznie nie znam tej dziewczyny ale nie można tak traktować nikogo! Świata nie zmienię ale mogę chociaż jej spróbować pomóc...
Jak to mówią "nadzieja umiera ostatnia"
*****Alison*****
Po długiej nocy nastał ranek. Co on przyniesie? Kolejne cierpienie... kolejny ból, tylko tego mogę być tu pewna. Czemu wczoraj nie umarłam ? Bo muszą tu być kamery!  

.....................
Nie było mnie prawie dwa tygodnie
Przepraszam za błędy

Martysia18

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 623 słów i 3347 znaków.

Dodaj komentarz