Tak będzie lepiej [6]

Tak będzie lepiej [6]Dwie siostry siedzą w beżowym pokoju. Jedna z nich, Cindy, ubrana jest w białą suknie ślubną, dopasowaną do jej figury. Panna młoda przyglądała się swoje młodszej siostrze. Holly była wysoką, opaloną brunetką ubrana w fioletową sukienkę na jedynym ramiączku. Cindy poprawiła swoje długie włosy i spojrzała na swoje odbicie w lustrze:
-Holly, podaj mi kolczyki. – powiedziała pokazując miejsce gdzie powinny się znajdować.  
  Lidia w tym czasie weszła do pokoju, stanęła na środku pomieszczenia i wpatrywała się w dwie siostry. Uśmiechnęła się uświadamiając sobie, że są zupełnie różne. Nie tylko z wyglądu, choć to było najłatwiej zauważyć, to jednak najbardziej różniły się z charakteru. Cindy była impulsywna, co było widać w każdym najmniejszym ruchu jej ciała. Zaś Holly była opanowana nawet w tak ważny dzień. Lidia wpatrywała się w dwie kobiety z zaciekawieniem najczęściej spotykanym u czterolatków, przyglądała się każdemu gestowi jaki jedna z sióstr skierowała do drugiej. Od najmłodszych lat ciekawiły ją relacje między rodzeństwem, chciała dowiedzieć się czy wiele straciła jako jedynaczka:
-Proszę. – rzekła Holly podając siostrze kolczyki. – Lidia, a ty co dzisiaj taka smutna? – spytała siadając obok czarnowłosej.  
-Nie jestem smutna. – odpowiedziała uśmiechając się beznamiętnie. – Po prostu jak na was patrzę, to żałuję, że nie mam siostry. – wyznała i zaśmiała się cicho. Holly objęła dziewczynę ramieniem.  
-Wyznam ci, że nie masz czego żałować. – powiedziała gładząc ramię Lidii. – Spójrz. – wskazał ubierającą się Cindy – Jak byś miała taką siostrę, to uwierz mi, ale chciałabyś być jedynaczką. – zachichotała.  
  Cindy wzięła poduszkę i rzuciła nią w swoją młodszą siostrę:
-Pierwsze ostrzeżenie. – powiedziała próbując ukryć rozbawienie pod złą miną. – A teraz popraw mi sukienkę. – nakazała podchodząc do siostry. Holly podeszła do Cindy i wprawnymi ruchami poprawiła białą suknię. – I jak? – spytała blondynka wpatrując się w Lidię.  
  Czarnowłosa podniosła wzrok na dziewczynę. Złapał się za podbródek i przyjrzała Cindy. Suknia ładnie opinała wąską talię i optycznie zmniejszyła biodra:
-Wyglądasz ślicznie. – odpowiedziała z szerokim uśmiechem.
-Mam nadzieję, że nie kłamiesz. – westchnęła Cindy i spojrzała na zegarek. – Jeszcze półtorej godziny.  
-Będzie dobrze. – Lidia próbowała pocieszyć blondynkę, podeszła więc do niej i delikatnie pogładziła po ramionach. – Po prostu za bardzo się przejmujesz. Wiem, że to naprawdę ważny dzień, ale jeśli będziesz się denerwować to zemdlejesz przed ołtarzem. – powiedziała delikatnie się uśmiechając.
-Masz rację. – wyznała Cindy podnosząc się z brązowego fotela. – Muszę się uspokoić. – wyszeptała i podeszła do drzwi balkonowych po czym je otworzyła. Wiatr delikatnie owiewał jej ładną twarz, przymknęła oczy rozkoszując się tym uczucie. – Muszę…
***
  Holly wybiegła z pokoju z krzykiem radości, po chwili, za nią wybiegła zdenerwowana Lidia:
-Holly! Oddawaj! – krzyczała czarnowłosa goniąc brunetkę.  
-Zwariowałaś? – zachichotała przyspieszając kroku.  
-Holly! – wrzasnęła Lidia wbiegając za dziewczyną do ogrodu. – To nie jest zabawne!  
-Jak to nie? Mnie to tam śmieszy. – powiedziała po czym pomachała telefonem przed nosem czarnowłosej.
-To jest moje! – krzyknęła i wyrwała komórkę z ręki zdezorientowanej brunetki i szybko uciekła z powrotem do budynku.  
  W drzwiach wpadła w ramiona Tylera. Trochę zdziwiony chłopak delikatnie poklepał ją po plecach:
-Lidia! – krzyknęła Holly wchodząc do domu. Tyler podniósł głowę i spojrzał na młodszą siostrę. – O Tyler. – powiedziała lekko speszona. Lidia wtuliła się w ramię chłopaka, by ten nie zauważył jej kpiącego uśmiechu.
-Tak? – spytał próbując ukryć rozbawienie. Lidia odwróciła głowę i pokazała język brunetce po czym ponownie schroniła się w ramionach Tylera. – Coś chciałaś?
-Nie! Nic, tylko zdziwiłam się, że jesteś … yyy …tutaj? – odpowiedziała czerwieniąc się. Była zła na siebie, że dała przyłapać się na zabraniu telefonu. Wiedziała, że Tyler uważa, iż osobistych rzeczy drugiego człowieka nie rusza się, bez jego zgody.  
-A gdzie niby miałem być? – spytała na jego ustach pojawił się cień uśmiechu.
-No w pokoju. – powiedziała starając się zmienić temat. – Przepraszam, ale muszę iść… Cindy mnie woła. – rzekła i wskazała na blondynkę stojącą w przedpokoju i szybko pobiegła w jej kierunku.
  Lidia osunęła się od Tylera i spojrzała na uciekającą Holly. Zaśmiała się cicho, poczym poprawiła sukienkę:
-Dziękuje. – powiedziała spoglądając na chłopaka.  
-Za co? – spytał z lekkim rozbawieniem i zbliżył się do czarnowłosej.  
-Za to, że pomogłeś mi … wiesz przecież w czym. – powiedziała łagodnie się uśmiechając.
-Nie, nie wiem. – odpowiedział kręcąc głową. Lidia w pewnym momencie zauważyła, że stoi oparta o ścianę, a ciało Tylera zagradza jej każdą możliwą drogę ucieczki. – Powiesz mi? – dopytywał zalotnie.
-Za to, że pomogłeś mi w ucieczce przed Holly. – odparła i przewróciła oczami – Dziękuje.
-Niema za co. – zachichotał i pocałował ją delikatnie. Przejechał językiem po jej dolnej wardze po czym wsunął język w jej rozchylone usta. Złapała go za szyję gdy poczuła jak jego język nieśmiało zahacza o jej podniebienie. Westchnęła gdy pogłębił pocałunek. Jęknęła przyciągając jego ciało ku sobie:
-Przepraszam, że przerywam. – powiedziała kobieta rozbawionym głosem. Tyler odwrócił twarz i spojrzał na szeroki uśmiech rudowłosej kuzynki. Sara spojrzała na dłonie splecione na szyi kuzyna. Obrączka na serdecznym palcu dziewczyny uświadomiła rudowłosej, że po raz pierwszy w życiu widzi żonę Tylera. – Miło mi, jestem Sara. – wyrecytowała odsuwając chłopaka od wystraszonej Lidii. – A ty jesteś?
-Lidia. – odpowiedziała czarnowłosa wyciągając dłoń w kierunku dziewczyny. Rudowłosa ujęła dłoń i uśmiechnęła się przyjacielsko do Lidii. – Zaprowadzić się do Cindy? – spytała cicho.
-Tak, jeśli to nie problem. – odpowiedziała radośnie.
-Skąd, że. – powiedziała przez zaciśnięte zęby. – Chodź za mną.  
  Rudowłosa posłusznie poszła za Lidią i z uśmiechem przyglądała się dziewczynie. Wzrokiem oszacowała jej urodę, spodobała jej się:
-To tutaj. – powiedziała Lidia otwierając drzwi przed Sarą.  
-Dziękuje. – odpowiedziała uśmiechając się zalotnie.  
  Sara weszła do pokoju zostawiając zdziwioną Lidię za drzwiami. Dziewczyna pokręciła kilka razy głową po czym weszła do apartamentu, Holly gdy tylko ją zobaczyła od razu posłała w jej kierunku kpiący uśmiech. Wiedział przecież, skąd zdziwienie na twarzy czarnowłosej. Podeszła do niej i spytała na ucho:
-Żadna dziewczyna, wcześniej, cię nie podrywała? – zachichotała cicho.
-Nie, chyba nie. – odpowiedziała z cieniem uśmiechu na twarzy. – Nigdy tak otwarcie. – zaśmiała się i przytuliła do siebie Holly.  
-Musisz się przyzwyczaić. – odparła, wtulając się w Lidię. Zaśmiała się poczym westchnęła. – Och Lidia, Lidia.
-Och Holly, Holly. – rzekła parodiując głos brunetki. – Co z ciebie wyrośnie?  
-Jak to co? – spytała z udawaną złością. – Śliczna policjantka.
-No tak. – powiedziała czarnowłosa i uderzyła się w czoła. – Jak mogłam na to nie wpaść.  
-Nie przejmuj się. – machnęła ręką Holly. – Cindy też na to nie wpadła. – zaśmiała się. – No chodź, musisz mi w czymś pomóc. – powiedziała ciągnąc Lidię w głąb pokoju.

loka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1352 słów i 7907 znaków.

5 komentarzy

 
  • jaa

    czekamy

    11 sie 2013

  • Marti

    To opowiadanie jest super :) prosze dodawaj czesciej kolejne czesci:)

    9 sie 2013

  • ^^

    Opowiadanie super, wyróżnia sie wsród tych tutaj :) Pisz dalej, ciekawe czy Tyler naprawdę czuje cos do Lidii.  :rolleyes:

    8 sie 2013

  • sweetkicia

    Super!!! Kiedy kolejna część???

    8 sie 2013

  • smutna6

    Bardzo podoba mi się to twoje opowiadanie:) czekam z niecierpliwością na kolejną część;)

    8 sie 2013