Tajemniczy drugoklasista //cz.7

Przepraszam, że dość sporo czasu nie pisałam i życzę Miłej lektury :)  


Wyszłam ze szpitala po trzech dniach. Nathaniel od czasu jego ostatniej wizyty w ogóle się ze mną nie kontaktował. Nie wysłał nawet durnego sms'a. Było mi przykro, ale nie miałam zamiaru pisać do niego pierwsza.  
Kiedy Kajetan i Nikola przyszli do mojej sali, aby pomóc w zabraniu bagaży ja siedziałam ze spuszczoną głową, a moje włosy przysłoniły twarz, która w tym momencie przybierała dość ponury wyraz.
- Co się dzieje kochana? – zapytała Nikola siadając obok i obejmując mnie ramieniem. Kiedy nic nie powiedziałam moja przyjaciółka stwierdziła, że to wina obecnego tu Kajetana. – Kajtek idź zanieść te bagaże ja muszę się rozmówić z moją siostrzyczką.  
- Jasne dziewczyny, zostawię was same na chwilę, a jak wrócę to tego budynku nie będzie już na powierzchni ziemi. – śmiał się jak zwykle. Wyszedł dopiero w momencie, w którym jego dziewczyna spiorunowała go wzrokiem.
- To wina Nathana. – stwierdziła, czekając na dalsze informacje.  
- Powiedział, że przyjdzie na następny dzień, ale nie przyszedł. – w tym momencie gula jaka została wytworzona w moim gardle przebiła się, a ja zaczęłam ryczeć.
-Ciii… Będzie dobrze. – mówiła ściskając mnie coraz bardziej. Kiedy zauważyła, że to nie do końca działa dodała. – Zabiję go. Nikt nie będzie powodem płaczu mojej przyjaciółki. - po chwili ciszy zapytała: - Nie dzwonił? Nie pisał?  
Pokiwałam przecząco głową. Dopiero co się uspokoiłam, a powiedzenie czegoś mogłoby spowodować ponowny wybuch płaczu.  
- Dlaczego ty do niego nie napisałaś? No nie patrz tak na mnie, wiem, że chcesz.  
Chciałam.  
- A no tak. Twoja duma i twój honor. – dodała. – Wiesz, dlaczego wytrwaliśmy tak długo z Kajetanem? – zadała pytanie retoryczne. – Bo albo się w ogóle nie kłócimy albo dążymy do tego, aby w jak najszybszym czasie się pogodzić. A może coś mu się stało, co? Nie pomyślałaś o tym?  
Im dłużej mówiła tym bardziej było mi głupio.  
- No zadzwoń. – nalegała.
- Nie mam numeru. – powiedziałam cicho.  
- Ale ja mam. – pochwaliła się. Spojrzałam na nią miną, która pytała ,,Skąd?!” A, ponieważ rozumiałyśmy się bez słów od razu powiedziała. – Zdobyłam ostatnio. W sumie zrobiłam to dla ciebie, ale jeszcze nie zdążyłam Ci go dać, więc teraz jest dobra okazja. Masz, pisz. – rozkazała i podłożyła mi telefon pod twarz.  
Zawahałam się chwilę, ale w końcu przepisałam numer.
- Jesteś pew…? – nie dała mi dokończyć. Przycisnęła za mnie zieloną słuchawkę.  
Po każdym sygnale czułam narastającą niepewność i strach.  

,,Abonent jest tymczasowo niedostępny. Proszę zadzwonić później.”  


Dziękuje za ocenki <3

niezapominajkaxy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 517 słów i 2828 znaków.

2 komentarze

 
  • Słońce :D

    Super :) tylko szkoda ze tak krotko :/ mam nadzieje ze nastepny bedzie dluzszy ;) Pozdrawiam :)

    19 gru 2016

  • niezapominajkaxy

    @Słońce :D No niestety... wszyscy mówią kiedy kiedy i kiedy kolejny, a jako, że nie mam za wiele czasu wstawiam takie krótkie.
    Też miałam nadzieje, że będzie dłuższe :D xd  
    Również pozdrawiam <3

    20 gru 2016

  • Malawasaczka03

    =.=Cudowne=.= Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dnia <3

    19 gru 2016

  • niezapominajkaxy

    @Malawasaczka03 dziękuje <3 Również pozdrawiam

    19 gru 2016