" Tajemnica " cz. 8

" Tajemnica " cz. 8Chciałabym wam przekazać, że  ta część może być troszkę nudna, następna będzie taka średnia za to w 10 będzie się działo. . Tą część dodaje szybciej,bo jestem chora więc siedzę w domu. Następna za tydzień lub w weekend jeśli uda mi się ją wstawić.  Miłego czytania. Pozdro Ari.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na szczęście nie muszę iść do domu po ubranie na zakończenie roku szkolnego. Dobrze, że wczoraj pomyślałam i spakowałam odpowiednie rzeczy. Nałożyłam sobie na talerz cztery naleśniki z czekoladą. Postawiłam talerz na stole i pobiegłam na górę. Weszłam do pokoju, Bruno dalej spał. Przykryłam go  tylko kołdrą żeby nie zmarzł. Wyjęłam z torby czarną spódniczkę i białą bluzkę  na ramiączkach. Położyłam rzeczy na biurku i wyjęłam z torby czarne szpilki. Zeszłam na dół i odłożyłam buty na szafkę. Weszłam do kuchni i usiadłam przy stole. Zaczęłam jeść naleśniki, gdy skończyłam odniosłam talerz do zmywarki. Do wyjścia została mi godzina, więc poszłam do pokoju po ubranie. Szybko je zgarnęłam razem  z kosmetyczką. Weszłam do łazienki, przebrałam się i zaczęłam się malować. Nie lubię mocnego makijażu, wolę być naturalna. Włosy rozpuściłam, a końcówki zakręciłam lekko lokówką. Przejrzałam się jeszcze w  lustrze, na szczęście wszystko było okej. Gdy miałam zejść na dół, na schodach wpadłam na Bruna. Zlustrował mnie wzrokiem i szeroko się uśmiechnął. Zdziwiła mnie jego reakcja. Wyminęłam go i zeszłam na dół.  Weszłam do pustej kuchni i oparłam się o blat.  Znowu zatopiłam się w świecie myśli " Mam nadzieje, że wieczorem pojadę do babci. Tylko boję się o Bruna. Jak mnie nie będzie to może zrobić coś głupiego ". Do kuchni wszedł Bruna i przerwał moje rozmyślania. Podał mi torebkę, wzięłam ją z uśmiechem na twarzy. Otworzyłam, by sprawdzić czy mam wszystko. Poszliśmy do przedpokoju, założyłam szpilki. Wyszliśmy na dwór i czekaliśmy na Kubę. Nieważne jakie założę buty i tak jestem niższa od Bruna. Gdy auto podjechało wsiedliśmy. Patrzyłam się w szybę i znowu zatopiłam się w myślach. Moja kochana kuzyneczka czasami naprawdę działa mi na nerwy. Wiem, że nie powinnam źle o niej mówić, ale nie potrafię inaczej. Czasami nie rozumiem jak ona może zakładać takie ciuchy. Nie mam tu na myśli skąpych ubrań, tylko ubrania bardziej zakrywające ciało. Nigdy nie widziałam jej w spodniach, czy w krótkiej bluzce. Często zastanawiałam się dlaczego, ale nie miałam odwagi zapytać. Prawdę mówiąc dawno nie byłam u babci. Jestem ciekawa, czy moi starzy znajomi będą mnie pamiętać. Moje rozmyślania przerwało hamowanie samochodu. Otworzyłam drzwi i wysiadłam. Na miękkich nogach ruszyłam w stronę szkoły. Nie chce spotkać swojej klasy. Nie wiem czy dam radę znieść ich śmiechy i dogadywanie. Razem z Brunem szliśmy korytarzem na sale gimnastyczną. Trzymałam go pod ramię. Mogę powiedzieć, że był moją podpórką. Weszliśmy i zajęliśmy wyznaczone miejsca. Siedziałam jak na szpilkach. Śledziłam wzrokiem dyrektora. Gay wyszedł na środek poczułam jak moje mięśnie twardnieją. Wiedziałam co za chwilę nastąpi. Musiałam się opanować. Czekałam, aż dyrektor zacznie mówić. Wydawało mi się, że czas się dłuży. W końcu zaczął mówić " Zanim zaczniemy część artystyczną, chciałbym złożyć wam życzenia". Wcale ich nie słuchałam, nagle podeszłą do nas jedna z nauczycielek. Skinęła na mnie ręką i pokazała w  stronę bocznego wyjścia. Poszłam tam i czekałam. Po chwili przyszłą nauczycielka i powiedziała " Mogłabyś zatańczyć w części artystycznej ". Skinęłam głową, że się zgadzam i poszłam do szatni. Usiadłam na ławce, zaczęłam szukać w telefonie piosenki do której umiałam tańczyć. Znalazłam " A ja będę twym Aniołem " - spodobał mi się jej tekst. W głowie zaczęłam sobie wyobrażać choreografię, która odzwierciedla moje uczucia i teks tej piosenki. Nagle uświadomiłam  sobie, że nie mam w czym tańczyć. Spojrzałam na zegarek w komórce, miałam jeszcze dwadzieścia minut. Napisałam eska do Kuby " Przywieź mi do szkoły kosmetyczkę i błękitną sukienkę do tańca ". Wstałam i wyszłam z szatni. Szybki krokiem poszłam do głównego wejścia, Cała w nerwach czekałam na przyjazd szofera. Czekałam, czekałam i czekałam, wreszcie przyjechał. Podał mi pokrowiec z sukienką, kosmetyczkę i butelkę wody.  Uśmiechnęłam się i szybko wróciłam do szatni. Wodę schowałam do torebki, szybko się przebrałam. Podeszłam do niewielkiego wiszącego lustra i zaczęłam się malować. Zrobiłam sobie lekki, ale widoczny makijaż. Torbę i pokrowiec wzięłam do ręki, wyszłam z szatni. Po drzwiami  stał Bruno. Szybko podałam mu rzeczy po czym usłyszałam melodię. Weszłam na salę i zaczęłam tańczyć. Po moim występie zostały rozdane świadectwa i nagrody. Rozeszliśmy się do klas, tam pożegnaliśmy się z nauczycielami i zaczęliśmy się rozchodzić. Przed szkołą czekał na nas Kuba. Uśmiechnęłam się kwaśno i  wsiadłam do samochodu. Odwieźliśmy Bruna, Kuba chciał już ruszać, ale nie pozwoliłam mu. Nie potrafiła nie pożegnać się z przyjacielem. Wysiadłam i pobiegłam za nim. Przytuliłam się i pozwoliłam, aby łzy spływał mi po policzkach. Poczułam jego ręce na swojej tali. Będzie mi tego brakowało. Zaczynam mówić jak bym miała już tu nie wracać. Wrócę na pewno i wiem jedno będę silniejsza psychicznie. Drzwi otworzyły się, a w nich stała pani Marta z moją sportową torbą. Oderwałam się od Bruna, zabrałam torbę i wsiadłam do auta.

arinaxd

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1068 słów i 5871 znaków.

Dodaj komentarz