Na zdjęciu jest Bruno. Napiszcie w komentarzu jak wam się podoba. Następna część w następnym tygodniu. Miłego czytania. Pozdro Ari.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kuba wsunął mi koturny pod zasłonę. Szybko zmieniłam buty. Teraz wyglądam ładnie. Wyjęłam torebki fona i zrobiłam sobie zdjęcie na Snapa. Tak mi się spodobał ten strój, że nie chce go ściągać.Siedziałam już tak długo w tej przymierzalni, że musiałam się w końcu przebrać. Wyszłam i rzeczy podałam Kubie. Zaczęłam szukać w torebce portfela. Gdzie ja go mogłam wsadzić ? O nareszcie go znalazłam. Podeszliśmy do kasy. Rzeczy położyłam na ladzie, gdy zostały skasowane podałam kartę i szybko wbiłam pin. Kuba zabrał rzeczy i razem szybko wyszliśmy ze sklepu. Wysiadłam do samochodu, wyjęłam fona z torebki. Włączyłam fejsa i od razu wyświetlił mi się post Bruna. Byłam zaszokowana " Moje życie nie ma już sensu. W głowie cały czas mam pytania, na które nie znam odpowiedzi. Nie mam nawet z kim porozmawiać". Popatrzyłam się w lusterka w tym samym momencie co Kuba. Gdy zobaczył moją smutną twarz spytał " Stało się coś ? Przecież widzę, że coś jest nie tak ". Nie chciałam mu opowiadać o Brunie. Do końca milczeliśmy. Kiedy dotarliśmy do domu, wysiadłam i pobiegłam do domu. Wpadłam jak burza do pokoju, zabrałam torbę sportową z rzeczami. Zbiegłam po schodach, zmieniłam buty na wygodniejsze. Wyjęłam z torby Ipoda z słuchawkami. Założyłam je i puściłam moją ulubioną piosenkę pt. " bez niej nie byłoby nas ". Wyszłam trzaskając drzwiami, zrobiłam to specjalnie by rodzice usłyszeli. Obróciłam głowę w bok i zauważyłam Kubę. Szedł w moją stronę, więc wybiegłam z posesji. Biegłam przed siebie nie zwracałam uwagi na nic. Biegłam praktycznie pod dom Bruna. Znajdował się on na końcu ulicy. Nie zaliczał się jednak do tych, które znam. Nie była to willa, tylko zwyczajny mały domek. Gdy stałam przed furtką, bałam się. Otworzyłam ją i podeszłam do drzwi. Właśnie miałam zadzwonić dzwonkiem kiedy, ale drzwi się otworzyły. Zobaczyłam panią Martę mamę Bruna. Przywitała mnie uśmiechem i zaprosiła do środka. Rozejrzałam się i westchnęłam. Powiedziałam sobie w myślach " Nic się tu nie zmieniło od kiedy byłam tu ostatni raz ". Jego mama przyglądała mi się badawczo.
A: Mogę iść porozmawiać z Brunem ?
M: Oczywiście, ze możesz z nim porozmawiać.
A: Mam do pani pytanie.
M: Zawsze możesz pytać.
A: Mogłabym dzisiaj nocować u was ? Muszę poważnie porozmawiać z Brunem. Martwię się o niego, boje się że może sobie coś zrobić.
M: Dobrze, nie mam nic przeciwko, żebyś u nas nocowała.
Poszłam po schodach do góry, podeszłam pod drzwi pokoju Bruna i zapukałam. Nie usłyszałam odpowiedzi, więc weszłam. W pokoju był straszny bałagan. Bruno leżał na łóżku, miał słuchawki na uszach i wpatrywał się w sufit. Położyłam torbę na biurku. Podeszłam do niego zdjęłam słuchawki i chciałam z nim porozmawiać. Bruno popatrzył na mnie szklistymi oczami. Usiadłam na łóżku i przytuliłam go. Nie chciałam, żeby płakał. Gdy się opanował wstałam i podeszłam do komody. Wyjęłam z niej czyste ubrania. Podałam je mojemu przyjacielowi, wyłoniłam go do łazienki. Jak poszedł wzięłam się za ogarnięcie pokoju.
1 komentarz
yanier
Nawet fajne zdjęcie.