Przepraszam, że dodaje tak późno ale szkoła jest najważniejsza. Następna część najprawdopodobniej w sobotę. Piszcie w komentarzach czy chcecie zdjęcia do części. Miłego czytania. Pozdro Ari.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem ciekawa co ma mi do powiedzenia. Nic się nie odezwał milczał jak zaklęty. Nie chciałam być nie grzeczna, ale nie miałam zamiaru przerywać ciszy. Chyba chciał coś powiedzieć, ale do przedpokoju weszła moja mama. Automatycznie w mojej głowie pojawiły się słowa " Pięknie teraz to dopiero się zaczynie". Popatrzyłam na twarz Bruna, zobaczyłam strach i niepewność. Odruchowo złapałam go za dłoń. Mocno ją ścisnął i nie puszczał. Za jego plecami ukryłam telefon i wyszukałam numer Kuby. Szybko wyszukałam na klawiaturze esemesa i wysłałam. Matka lustrowała nas wzrokiem, gdyby on mógł zabijać obydwoje leżelibyśmy na podłodze. Nie wiedziałam o co jej chodzi. Za jej plecami ujrzałam zbliżającą się sylwetkę ojca. Pomyślałam sobie " Jeśli Kuba zaraz nie przyjedzie to będzie gorąco ". Mam nadzieje, że zdąży. Usłyszała skrzepnięcie drzwi. Nie musiałam odwracać głowy, by zobaczyć kto to. Cieszyłam się że nie jestem sama. Spojrzałam na twarz ojca, ale nie mogłam z niej nic odczytać. W moich oczach pojawiły się łzy. Powstrzymywałam je, by nikt nie mógł ich zobaczyć. Nie mogłam zrozumieć dla czego oni tak reagują. Nie chciałam tu już być, próbowałam oswobodzić dłoń z mocnego uścisku Bruna. Kuba otworzył drzwi i wyszedł. Bruna nie chciał mnie puścić, więc pociągnęłam go za sobą w stronę dworu. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem. Chciałam się dowiedzieć po co przyszedł.
B: Chciałem z tobą porozmawiać, ale widzę, że nie możesz.
A: Przepraszam Cię. Porozmawiamy wieczorem, wpadnę do Ciebie na noc.
Nic nie odpowiedział, więc wsiadłam do samochodu i ukryłam twarz w dłoniach.Nie rozumiem, czemu Bruno nie mógł już ze mną porozmawiać. Czemu wszystko musi się komplikować. Najpierw dowiedziałam się o rozwodzie rodziców. Teraz pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem. Co ten los przygotował jeszcze dla mnie ? Z czym będę musiała się jeszcze zmierzyć ? Czy uda mi się pokonać przeciwności losu ? Moje rozmyślania przerwał głos Kuby " Agata jesteśmy na miejscu ". Za nim wysiadłam przejrzałym się w lusterku. Na szczęście makijaż był nie naruszony. Wysiadłam patrząc się przed siebie. Kuba złapał mnie za nadgarstek i poprowadził w stronę ruchomych schodów. Wyjechaliśmy na górę, oswobodziłam nadgarstek. Rozglądałam się za moim ulubionym sklepem. Weszliśmy do Mochito. Podeszłam do wieszaka z sukienkami. Zobaczyłam tam przepiękną miętową sukienkę z kokardą. Zabrałam ją do przymierzalni. Założyła ją i przejrzałam się w lustrze. Idealnie podkreślała moją figurę. Odsunęłam zasłonę i czekałam na reakcje Kuby. Z jego twarzy mogłam wyczytać szok. Gdy się ocknął powiedział " Wyglądasz bardzo ładnie. Jak Cię zobaczyłem to mnie zatkało ". Popatrzyłam na niego zdziwiona i powiedziałam " Możesz mi przynieść te śliczne czarne koturny? ". Nie odpowiedział tylko poszedł. Zasłoniła z powrotem zasłonę. Patrzyłam na swoje odbicie bardzo krytycznie.
Dodaj komentarz