Osiem lat. Rozdział VIII

ROZDZIAŁ VIII
- Sebuś, kochanie zbudź się. Spóźnisz się na własny ślub - otworzył oczy i ujrzał Anetę w białej sukni. Wyglądała jak księżniczka. Stała uśmiechnięta od ucha do ucha. Zerwał się jakby się paliło.
- Przepraszam. Zaspałem. Jestem fajtłapą - po chwili ubrany był już w czarny garnitur i oboje siedzieli w samochodzie - Kocham cię.
- Wiem. Powtarzasz mi to od ośmiu lat codziennie. W końcu będziemy małżeństwem, więc nie masz wyboru - roześmiała się tak jak uwielbiał. Jednak po chwili zaczęła się krztusić.
- Aneta, skarbie co ci? - próbował ją ratować. Nie potrafił.  Auto się zatrzymało i ktoś go wyciągnął. Spojrzał w górę i zobaczył Michała.  
- Co ty jej zrobiłeś psycholu? To moja narzeczona, a ty ją porwałeś. Jesteś popieprzony - na jego twarzy lądowały ciosy jeden po drugim. Stracił przytomność.
     Gdy się ocknął leżał w wannie wypełnionej po brzegi wodą. Do łazienki wparowała rudowłosa i od progu krzyknęła:
- Czekałam osiem lat na ciebie a ty nic. Nawet dziś, gdy miałeś okazje nie wykorzystałeś jej. A ja kocham cię całym sercem i duszą. Pokaż mi co czujesz i bądźmy w końcu razem- miał coś odpowiedzieć, gdy usłyszał dziwny dźwięk.
     Otworzył oczy i wyłączył złośliwy budzik. Był cały przepocony jakby dopiero przebiegł maraton. Wstał z łóżka i poszedł pod prysznic. Gdy spod niego wychodził wybijała dziewiąta rano. Zjadł więc porządne śniadanie i szykował się do pracy. W pewnym momencie odezwał się telefon. Była to wiadomość od nieznajomego nadawcy:
     "Aneta Cię kocha. Nie pozwól jej popełnić błędu i się unieszczęśliwić. Wiem, że i ty nie możesz bez niej żyć" -  przetarł oczy i przeczytał jeszcze raz. Odłożył komórkę i wrócił do wcześniejszych przygotować. Chciał z całej siły zapomnieć o tej wiadomości. Mimo to ciągle kołatało mu się po głowie: "Aneta cię kocha." W końcu zerwał się z krzesła, chwycił kurtkę i wybiegł przed restaurację. Wsiadł do stojącego nieopodal samochodu i wyruszył w drogę ku przeznaczeniu.
     Pół godziny później dotarł pod dom Anety, ale zanim wyszedł z auta ochłonął. Wziął głęboki oddech i zastukał do drzwi. W progu stanęła miłość jego życia. Serce załopotało mu jak szalone. Przyjaciółka patrzyła zdziwiona, jednocześnie słodko się uśmiechając:
- Sebek? A co cię sprowadza o tak wczesnej porze?
- Musimy pogadać w cztery oczy. Masz może chwilkę?
- Dla ciebie zawsze. Wchodź - otworzyła szerzej drzwi i wpuściła do środka - rodzice poszli właśnie do kościoła, a ja zajadałam śniadanie przed ekranem.
     Poprowadziła go do przestronnego salonu. Wyłączyła telewizor. Stanęła koło niego i zachęciła do rozmowy.
- Kocham cię - wyrzucił z siebie dwa słowa pełne miłości. Aneta spojrzała zszokowana. Mimo wszystko policzyła w myślach do dziesięciu i odpowiedziała:
- Ja też cię kocham, jesteśmy przyjaciółmi od tak dawna. Traktuję cię jak brata, którego nigdy nie miałam.
- Ale ja ciebie kocham inaczej.
- Nie rozumiem? - nie pojmowała o co mu chodzi.
     Przez chwilę zastanawiał się jak jej powiedzieć. Podszedł do niej jeszcze bliżej i chwycił delikatnie za rękę. Ucałował dłoń i spojrzał prosto w oczy.
- Kocham cię - powtórzył po raz kolejny i wtedy zrozumiała. Wypowiedział je z ogromnym uczuciem. Zdezorientowana i przerażona wyrwała mu się i odsunęła na bezpieczną odległość.
- Przestań.
- Co mam przestać? Cię kochać? To nie możliwe. Kocham cię od chwili, w której spojrzałaś na mnie tymi oliwkowymi oczami. Od momentu, w którym jąkałaś się gdy podszedłem do ciebie. Od kiedy śmialiśmy się i płakaliśmy razem - kocham Cię. Od kiedy śpiewaliśmy i tańczyliśmy wspólnie w deszczu - kocham Cię. Kiedy spacerowaliśmy wzdłuż morza licząc gwiazdy na niebie, kocham Cię. Teraz już sam nie pamiętam jak długo Cię kocham. Wiem jedno, Ciebie i tylko Ciebie kocham - wyrecytował jej kawałek listu.
- Nie mów nic więcej. Proszę cię, skończ - powiedziała błagalnie.
     Spojrzał na nią z ogromnym bólem. Wyznał jej miłość, a ona go odrzuciła:
- Próbowałem, wierz mi. Od kiedy zobaczyłem cię półtora miesiąca temu i oznajmiłaś, że wychodzisz za mąż to chciałem o tobie zapomnieć. Ale to nic nie dawało. Prosiłaś o pomoc i spotykaliśmy się. Ja nie potrafiłem ci odmówić, choć tak bardzo cierpiałem. Za każdym razem gdy się widzieliśmy moje serce płakało. W końcu postanowiłem się cieszyć każdą chwilą z tobą by móc je zapamiętać do końca życia. By móc przeżyć kolejne osiem lat bez odwzajemnionej miłości. Chciałem ci powiedzieć to... - Aneta uniosła rękę do góry i przysiadła na łóżku. Spuściła głowę między nogi i zaczęła cichutko szlochać. Sebastian bez zastanowienia podszedł do niej i chciał przytulić. Rudowłosa pokręciła głową. Nie pozostało mu nic innego jak pozostanie w swoim miejscu i wpatrywanie w jej plecy. Słyszał jej cichy płacz, a jednak nie mógł nic zrobić. Najważniejsze, nie wiedział czy to łzy szczęścia czy smutku. Po kilku minutach uniosła głowę do góry i całkiem spokojna przemówiła:
- No właśnie, wychodzę za mąż i jestem naprawdę szczęśliwa w tym związku. Wczoraj powiedziałam prawdę. Żałuję, że nie wyznałam ci miłości osiem lat temu i uciekłam jakby się paliło. Może to by się wszystko inaczej potoczyło. Może bylibyśmy teraz szczęśliwym małżeństwem z trojgiem dzieci. A może bo spędzeniu ze sobą kilku lat doszlibyśmy do wniosku, że to głupota. Może, no właśnie to wszystko może. Nie wyznałam ci miłości i jesteśmy tu gdzie jesteśmy. Ja za dwa tygodnie biorę ślub. a Ty masz swoje życie. Każde z nas wybrało inną ścieżkę. Powiedz więc co cię skłoniło by oznajmić mi właśnie teraz o tym. Czemu nie powiedziałeś tego osiem lat temu?
- Bo byłem zbyt głupi i ślepy by to dostrzec. Kiedy tamtego feralnego dnia wstąpiłem do ciebie naprawić pralkę i przeczytałem list złapał mnie skurcz. Podniosłem się, ale po chwili znów zsunąłem się wzdłuż ściany. Wtedy zrozumiałem co straciłem. Nie byłaś tylko przyjaciółką lecz miłością mojego życia. Pomimo tego wróciłem do Elwiry i chciałem ułożyć z nią życie. Niestety ciągle myślałem o tobie i biłem się z własnymi myślami. Pół roku później odeszła ode mnie. Powiedziała, że nie może się równać z tobą i miłością do ciebie. Zdawała sobie sprawę, że to się nie uda. Nie raz stałem pod domem twoich rodziców by wpaść tam i siłą wyrwać od nich twój adres. Wtedy dochodziła do mnie prawda, że ty tego nie chcesz.
- Nie chciałam niszczyć jedynie twojego życia, a Elwira nim była. Kiedy widziałam was razem, przytulonych i całujących się moje serce przeszywał ostry ból. Gdy jej się oświadczyłeś wtedy pękło mi serce na milion małych kawałeczków. Wiedziałam, że muszę odejść inaczej wykończy się psychicznie albo rozbije wasze szczęście. Dlaczego więc ty chcesz niszczyć moje? Z jakiego powodu przyszedłeś tu i od progu wyznajesz mi miłość? Czy zanim tu się pojawiłeś, pomyślałeś choć przez chwilę o mnie? O tym jak ja się czuję?
- Masz całkowitą rację - poczuł ból w sercu. Aneta uważała go za mordercę swojej radości - miałem ukrywać tą miłość do końca życia, ale dostałem dziś sms-a od kogoś. Rzuciłem wszystko i przyleciałem tu na skrzydłach miłości.
- Jakiego sms-a? - wyłapała to jedno zdanie  - Kto ci to napisał?
- Obcy numer mi napisał, że mnie kochasz.
- To cię okłamano. Nie kocham cię - cios poleciał w samo serce - a przynajmniej nie darze cię takim uczuciem jakim być chciał Traktuję cię jak mojego brata i nikogo więcej. Wybacz. Trzy lata próbowałam o tobie zapomnieć i wyleczyć z beznadziejnej miłości. Żyłam w ciągłym przekonaniu, że masz już żonę. Gdybyś pięć lat temu to wyznał było by inaczej. Przykro mi, nic prócz przyjaźni nie możesz ode mnie uzyskać.
     Spóźnił się o kilka lat. Nie chciała by jej szukał, a on jak głupi jej posłuchał. Nawet nie próbował o nią walczyć. Ona porzuciła jego, a on ją. Patrzył na nią i dopiero teraz dostrzegł różnicę. To nie jest ta dziewczyna sprzed ośmiu lat. Siedziała przed nim trzydziestoletnia, rudowłosa kobieta. Na jej oczami można było dostrzec lekkie zmarszczki. To nie już dwudziestodwulatka, która ubierała się kolorowo na przekór wszystkim.
- Przepraszam...
- Nie musisz - nie dała mu dokończyć.
- Chcę - spojrzał na nią i zdał sobie sprawę, że to pożegnanie - późniłem się o kilka lat i to mój błąd. Fakt, mogłem odnaleźć cię i walczyć ale zwątpiłem. A dziś stoję tu przed tobą i z całego serca przepraszam. Przepraszam,  że dziś tu przyjechałem i wyznałem ci moje uczucia, że nie jestem w stanie się od nich uwolnić i tak naprawdę nie chce. Przepraszam, że kiedy zamykam oczy widzę ciebie, że chciałbym zasypiać obok ciebie i budzić rano śniadaniem do łóżka. Przepraszam, że nie mogę cieszyć się twoim szczęściem, ale życzę ci go z całego serca. Wczoraj spytałaś się czy rozumiem. Rozumiem co wtedy przeżywałaś. I najważniejsze przepraszam, za to iż nie pojawię się na twoim ślubie. Mam nadzieję, że to zrozumiesz. Tak jak mam nadzieję, że za kilka lat gdy spotkam cię na ulicy będę w stanie podejść i bez żadnego bólu powiedzieć: "miło cię widzieć, tyle lat minęło a ty nadal piękna". To moje pożegnanie a więc po raz ostatni: przepraszam i żegnaj - odwrócił się do niej plecami i wyszedł z mieszkania. Miał jeszcze cichą nadzieję, że pobiegnie za nim. Ociągał się z wejściem do samochodu. Jednak ostatnia iskierka zgasła na dobre. Ona wybrała i rozstali się.
     Podszedł do zaparkowanego auta i wsiadł. Nie odpalał go jednak. Oparł głowę o kierownicę a z jego oczu trysnęły łzy. Utracił wieloletnią miłość i przyjaźń. Stracił część siebie i nigdy jej nie odzyska. Wiedział, że nie będzie potrafił wyleczyć się z miłości do Anety. Tak jak wiedział, że nie będzie w stanie nigdy spojrzeć jej prosto w oczy czując swój ból.
     Zegar wybijał dwudziestą trzecią, a on nadal siedział w swoim gabinecie. To było jedyne miejsce, w którym potrafił się skupić na pracy. Tu nigdy go nie odwiedziła. Nie było jej słodkiego zapachu. W mieszkaniu pojawił się na chwilę tuż po powrocie od niej. Schował zdjęcie stojące przy lampce do metalowego pudełka. Swoje skarby ukrył głęboko w szafie. Wyjął zaproszenie z szufladki nocnej i zszedł na dół. Nie mógł tam wysiedzieć. Wszędzie widział rudowłosą i czuł jej perfumy. Wiedział, że to tylko jego podświadomość. Mimo to nie mógł sobie z tym poradzić.
     Siedząc przy biurku, trzymał zaproszenie na ich ślub. Wyjął z kieszeni zapalniczkę i je podpalił. Do końca nie był pewny tego co czyni. Robił to wszystko pod wpływem cierpienia i bólu. Patrzył jak tli się papier, aż zamienił się w popiół. W tym czasie nucił sobie słowa piosenki:
- Nie czujesz, że jesteś moja więc , serce pęka mi z każdym krokiem twym...  - jego pękało, ale gdy sam stawiał kroki. Pikawa rozerwała się na tysiące kilka małych kawałeczków - każdy oddech twój, każdy ciała ruch, każdy serca chłód, każdy krok twych stóp, ciągle widzę cię... odkąd tak, jakby nic odeszłaś stąd, zgubiłem się wśród samotnych świata stron, a wszystkie sny twoją twarz wciąż śnią, nieznośny lód w sercu ciepła chce twych rąk i wciąż krzyczę: proszę, proszę wróć...  
     Bolał go każdy skrawek ciała, choćby nawet ten najmniejszy. Przymknął oczy i przywołał obraz Anety. Po raz ostatni przypomniał sobie jej rudawe loki falujące na jesiennym wietrze, uspokajający i zachrypnięty głos, maleńkie piegi na twarzy. Uśmiech, który rozświetlał najczarniejszy dzień i błysk w oczach, gdy była szczęśliwa. Otworzył oczy i obraz zniknął.
     By zapomnieć o uczuciach, postanowił oddać się bez reszcie pracy. Od jutra zacznie ogarniać wszystko na temat drugiej restauracji. Poszuka dobrego kucharza i zacznie załatwiać papiery. Pragną otworzyć na Sylwester . A tydzień przed świętami zrobić kolację wigilijną dla znajomych i rodziny. Chciał uzbierać trochę grosza na upominki dla dzieci z domu dziecka w ich mieścinie. Chociaż tyle mógł dla nich zrobić. Teraz to jest jego priorytet i na tym się będzie skupiał. A miłość? Miłość stracił i wiedział, że nigdy więcej żadnej kobiety nie pokocha równie mocno jak Anety.
     Ostatkami sił doczołgał się do łóżka i rzucił na poduszkę. Tak długo siedział w gabinecie, aż oczy same zaczęły się zamykać. Ledwo przyłożył głowę a padł jak martwy. Nim całkiem poddał się snom, miał nadzieje, że nie będzie w nich rudowłosej przeszłości.

malutenka52

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2460 słów i 13060 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik kro

    Bardzo fajne opowiadanie! :)

    17 lut 2016

  • Użytkownik Krisu

    Kazde jedno czytam po dwa razy. I zzera mnie ciekawosc. Dodaj rano nastepna czesc

    17 lut 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    piękne naprawdę szczerze mogę powiedzieć  że jest to jedno z najlepszych opowiadań  na tej stronie cudowne

    16 lut 2016

  • Użytkownik ja

    Uwielbiam!!!

    16 lut 2016

  • Użytkownik el

    Kocham :*

    16 lut 2016

  • Użytkownik Rudowłosa

    Przepiękne opowiadanie przeczytałam wszystko jedynym tchem . Czekam na kolejne części. Pozdrawiam -fanka  <3

    16 lut 2016

  • Użytkownik Dream

    Wzruszyłam się, a to się rzadko zdarza. Naprawde masz talent do pisania  :) Czytam to opowiadanie od samego początku i jestem nim zachwycona  :sad2: Cudowna częśc i dodaj następną jak najszybciej. Czekam z niecierpliwością  :kiss:

    16 lut 2016

  • Użytkownik Dream

    @Dream " :sad2: " tego tam nie miało byc xD Tylko " :D "

    16 lut 2016