Miłość z przypadku cz. 7

Obudziłam się po godzinie 8. Wstając cicho jęknęłam. Wszystko mnie bolało. Było tak wcześnie i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Postanowiłam że pooglądam sobie trochę telewizje. Jednak gdy włączyłam od razu mi się odechciało bo znowu puszczali jakieś denne filmy. No nic. Będę musiała leżeć i nic nie robić. A tak wgl to jestem ciekawa kiedy Adrian po mnie przyjedzie..Z moich rozmyśleń wyrwało mnie lekkie pukanie do drzwi.  
-Hej, mogę? Zapytał Adii wychylając się zza drzwi.
-Uśmiechnęłam się. Jasne. Odpowiedziałam.
-Chciałem przyjść później, ale pomyślałem że może już nie śpisz.  
-Cieszę się że przyszedłeś tak wcześnie. Bo jest mi trochę nudno. Odpowiedziałam mu, przyglądając się z zaciekawieniem jego schowanej za plecami ręce.
-To super.  
-A co tam chowasz za plecami? Co? Zapytałam rozbawiona.  
-Aa. To.. Właśnie miałem Ci to dać.  
Podszedł do mnie bliżej wręczając mi ogromną czerwoną róże, którą wyjął. Moje oczy momentalnie się powiększyły.  
-Jejć. To.. Dla mnie?
-No tak. Uśmiechnął się.  
-Dziękuję Ci. Powiedziałam biorąc od niego kwiatka. Nie musiałeś.  
-Proszę bardzo. Oczywiście że musiałem.  
-Jest piękna. Zachichotałam.
-Tak jak Ty. Uśmiechnął się łobuzersko.
A ja znowu się zaczerwieniłam. Cholera znowu!
-Emm przesadzasz.  
-Wcale nie.  
-Tak.
-Nie. Jesteś piękna i koniec. Powiedział śmiejąc się.  
-No okej wygrałeś. Powiedziałam przewracając oczami. Adrian tylko się zaśmiał.  
-No, a tak wgl to kiedy jedziemy do domu? Nawet nie mam ciuchów na zmianę.  
-Możemy jechać nawet teraz. Rozmawiałem z lekarzem i jesteś już wolna. A właśnie ciuchy. Wziąłem to z Twojego pokoju. Odpowiedział, podając mi siatkę z kilkoma moimi rzeczami.  
-O dzięki.  
-Nie ma sprawy. Puścił mi oczko.
10 min później byłam gotowa. Razem z Adrianem pożegnaliśmy się z lekarzem i wyszliśmy ze szpitala kierując się do samochodu Adiego. Jechaliśmy słuchając sobie muzyki. Do domu dojechaliśmy w 15 minut. Wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi. Były zamknięte.  
-Ej Mateusza nie ma? Zapytałam zdziwiona.
-Możliwe że pojechał na chwile do Olki.  
-A no okej.  
Wyciągając z kieszeni klucze przekręciłam je później w zamku i weszłam do domu.  
Odwróciłam się do Adriana i zapytałam.  
-Emm.wejdziesz?
-Na pewno?  
-Jasne.  
Nie mówiąc już nic, wszedł za mną do mieszkania zamykając za sobą drzwi.  
-Ej słuchaj, zaczęłam. Ja pójdę wsiąść prysznic, a Ty się rozgość, okej?
-Jasne. Odpowiedział puszczając mi oczko.  
Spojrzałam tylko na niego i weszłam na górę. Będąc już w swoim pokoju skierowałam się do łazienki. W ciągu 15 minut wzięłam prysznic i umyłam zęby, a potem poszłam przebrać się w piżamę. Założyłam na siebie czarną koszulkę Mateusza i krótkie dresowe spodenki. Oto jak wyglądała moja piżama. Przeczesałam jeszcze moje włosy i zeszłam na dół. Schodząc ze schodów, pokierowałam się w stronę salonu. Na kanapie siedział Adrian i coś oglądał. Podeszłam do niego od tylu zakryłam mu oczy. Zanim zdążyłam coś powiedzieć on podskoczył, a ja wybuchłam ogromnym śmiechem.
-Jezuu Kaja. Chcesz żebym padł na zawał? Znowu to zrobiłaś. Powiedział.
Udawałam że nie wiem o co mu chodzi.
-Ale co?  
-Znowu mnie przestraszyłaś. Odparł po czym zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra to może obejrzymy jakiś film, co? Zapytał Adrian z uśmiechem.
-Eem. No jasne, ale Ty wybierasz.
-Ehh, no okej. To może obejrzymy Intruza? Słyszałem ze to bardzo fajny film.
-No dobrze. Co prawda przeczytałam książkę, ale film też chciałam zobaczyć.  
Adrian podszedł do telewizora po czym go wyłączył i wziął ze stołu mojego laptopa. Wszedł na odpowiednią stronę, zalogował się i po chwili mogliśmy już oglądać. Razem z Adim usadowiliśmy się na kanapie. Ja przytuliłam się do niego bo tak było wygodniej, a on przykrył nas kocem. Oglądaliśmy tak około pół godziny jednak mi już zamykały się oczy i wiedziałam już że długo nie pociągnę i lada chwila zasnę. I tak jak myślałam, tak się stało. Po jakiś 5 minutach zaczęłam odpływać. Adrian chyba to zauważył bo poczułam jeszcze jak całuje mnie w czoło. Później już tylko spałam.
Otworzyłam oczy, jednak po chwili je zamknęłam. Widocznie dzisiaj jest bardzo ciepło bo słońce bardzo raziło mnie w oczy. Spróbowałam po raz kolejny je otworzyć. Tym razem ich nie zamknęłam. Poleżałam jakieś 10 minut i postanowiłam wstać bo poczułam że jestem głodna. Gdy wstałam strasznie się zdziwiłam bo myślałam że jestem w salonie na kanapie jednak byłam w swoim pokoju. Hmm ciekawe jak się tutaj znalazłam. Pomyślałam. No nic. Poszłam do łazienki z myślą o wzięciu szybkiego prysznica. Jednak pomyślałam że dawno nie brałam relaksującej kąpieli. No więc odkręciłam ciepła wodę, wzięłam z szafki płyn do kąpieli i zaczęłam powoli wlewać go do wanny. Gdy wlało się sporo wody zdjęłam z siebie piżamę i najpierw zanurzyłam jedną nogę w wodzie po czym weszłam cała do wanny. Woda była taka ciepła. Oparłam lekko głowę o brzeg wanny i leżałam nie myśląc o niczym. Minęło niecałe pół godziny. To znaczy tak mi się zdawało. Postanowiłam się w końcu umyć bo nie tylko po to żeby się odprężyć wzięłam kąpiel. Umyłam się dosyć szybko, na koniec jeszcze spłukałam moje włosy, które były cale w szamponie.
Trochę mi się zeszło zanim wyszłam z łazienki, ale gdy już wyszłam oplotłam się ręcznikiem i podeszłam do szafy. Najpierw założyłam na siebie bieliznę, a później wsunęłam czarne legginsy i granatowy sweterek. Szybko wysuszyłam włosy, potem je lekko zakręciłam, a na koniec zrobiłam lekki makijaż. Zerknęłam na zegarek. Była godzina 12.48.
Schodząc na dół usłyszałam ze ktoś jest w kuchni. I nie myliłam się. Na krześle przy stole siedział Mateusz, Adrian i jego dziewczyna Ola.  
-Hej. Powiedziałam do wszystkich.  
-Siemka. Odpowiedziała Ola podchodząc do mnie i całując w policzek.  
-Część siostra. Powiedział Mati i pocałował mnie w czoło. Na końcu podszedł do mnie Adrian i przytulił przyjacielsko.  
-Co robicie? Zapytałam.  
-Właściwie to my już idziemy. Odezwała się Olka.  
-Ale jak to? Zapytałam ze zdziwieniem.  
-No tak, idziemy do kina. Powiedział Mateusz.  
- Ohh szkoda. A Ty Adrian?  
-Ja nie man dzisiaj nic do roboty. Jeżeli chcesz możemy iść na spacer. Uśmiechnął się lekko.  
-W porządku. Ale jak zjemy śniadanie.  
-Możemy zjeść na mieście. Puścił do mnie oko. A ja się tylko zaśmiałam.
-No okej. W sumie mi to pasuje.  
-No dobra to my lecimy bo się spóźnimy na seans. Powiedział rozbawiony Mati. To pa.  
-Cześć. Odpowiedzieliśmy razem z Adrianem.  
-Hej. Powiedziała Olka, podeszła do mnie cmoknęła mnie w policzek po czym razem z Matim wyszli.  
-No to my też będziemy się zbierać. Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.  
-Też tak myślę.  
Wyszliśmy z domu kierując się w stronę parku.  
-To na co masz ochotę? Zapytał Adii.
-Na pizzę, a Ty?
-Pizza, a potem lody.  
-Zgoda. Szeroko się uśmiechnęłam. A tak wgl to chciałam Cię o coś zapytać..
-O co? Był nieco zdziwiony.
-Jak to się stało że zasnęłam na kanapie, a obudziłam się w swoim pokoju? Nie pamiętam żebym wstawała.  
-Bo nie wstawałaś. Zaczął się śmiać. Ja Cię przeniosłem od razu jam zasnęłaś.  
-Naprawdę?  
- Tak.  
-No to.. Dziękuję. Zarumieniłam się. Cholera tak nie może być. Przy nim ciągle się rumienie. Co jest ze mną nie tak.  
-Nie ma sprawy. Usłyszałam.  
Szliśmy jeszcze jakieś 5 minut, ale później skręciliśmy do Pizzy Hut. Zamówiliśmy dużą Pepperoni i litrową cole. Siedzieliśmy tam chyba ze 2 godziny. Tak dobrze nam się rozmawiało. A jedzenie było pycha. Posiedzieliśmy jeszcze kilka minut i poszliśmy do parku.  
Usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce.  
-Ee Adrian?
-Tak?  
-Chyba nie przełknę już nic.. Nawet lodów. Zaśmiałam sie.  
-Hehe no ja tak samo.  
-No.. Wiec dziękuję Ci..
-Ale za co?
-Sama nie wiem.. To znaczy.. No za to że zabrałeś mnie na ta pizzę. I za to że wgl chcesz spędzać ze mną czas.
-Nie musisz mi za to dziękować. Ja.. Ja uwielbiam spędzać z Tobą czas. To ja powinienem Ci dziękować za to że masz czas dla takiego nudziarza jak ja.  
-Ej wcale nie jesteś nudziarzem. Zaczęłam się śmiać.  
-Jasne. Tylko tak mówisz.  
-Nie prawda. Powiedziałam oburzona.  
-No dobrze, dobrze.  
Uśmiechnęłam się zadowolona z siebie po czym bez namysłu pocałowałam Adriana w usta. Był lekko zaskoczony jednak nie odsunął się.
-A to.. Za co? Oblizał usta.  
-Za wszystko. Powiedziałam łapiąc go za rękę. Adii tylko uśmiechnął się zadowolony. Ruszyliśmy w stronę domu.  
Tak naprawdę sama nie wiem czemu go pocałowałam, ale czułam że muszę to zrobić. Ten chłopak naprawdę mi się podobał, a jeszcze bardziej mnie do niego ciągnęło wiedząc że coś do mnie czuł.

moosiek150

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1698 słów i 9010 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik słodka

    **** ;) kiedy kolejna część :D?

    1 cze 2013