Rano wstałam o godzinie 10. 30. Zwlokłam się niechętnie z łóżka i czym prędzej poszłam do łazienki wsiąść prysznic. Strumienie wody spływały po moim ciele tak kojąco że przez chwile mogłam zapomnieć o wczorajszym spotkaniu z Michałem. Jednak musiałam wrócić do rzeczywistości. Ciągle rozmyślałam. Po co on wrócił? Zadawałam sobie to jedno pytanie. Nie chciałam o nim rozmawiać i o tym co stało się kiedyś, ale będę musiała wyjaśnić to Adrianowi bo nie chce żeby zrobił to za mnie Mateusz. Wychodząc z łazienki poszłam w stronę swojej szafy. Co by tu założyć. Zapytałam sama siebie. Trochę czasu mi zajęło zanim wybrałam jakieś ubrania. Zdecydowałam że dzisiaj założę krótkie jeansowe spodenki, turkusowy sweterek i białe krótkie Conversy. Włosy związałam w koczka, zostawiając tylko grzywkę. A na koniec zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół do kuchni. Postanowiłam zrobić chłopcom śniadanie. Wyjęłam z lodówki sok pomarańczowy, ser, szynkę i ketchup. Zaczęłam robić tosty. W miedzy czasie gdy się piekły poszłam obudzić chłopaków na śniadanie. Przechodząc obok salonu zobaczyłam leżącego na kanapie Adriana. Boże wyglądał tak słodko jak spał. Pomyślałam z rumieńcem na twarzy. Nie to że nie jest słodki też gdy nie śpi bo wtedy jest jeszcze słodszy. Zachichotałam. Podeszłam do niego po cichu i dotknęłam jego policzka. Nagle Adii poderwał się przestraszony, a ja tylko zaczęłam się śmiać.
-Jezuu Kaja, ale mnie przestraszyłaś.
-Dzień Dobry śpiochu, haha no przepraszam nie chciałam Cię, aż tak wystraszyć. A tak wgl to zrobiłam śniadanie, idź obudź Matiego i chodźcie jeść.
-Mmm kochana jesteś. Cmoknął mnie w policzek i poszedł na górę.
Ja w tym czasie upieczone tosty położyłam na talerzu. Gdy chłopcy zeszli zaczęliśmy wszyscy jeść. Szybko nam poszło.
-Dzięki Kaja że tak się o nas troszczysz. Powiedział mój kochany brat.
-Przecież to nic takiego. Zrobiłam wam tylko śniadanie powiedziałam uśmiechnięta.
-Ale bardzo pyszne śniadanie. Odpowiedział Adrian.
Ja tylko zarumieniłam się. Gdy Mateusz poszedł na górę przebrać się ja zaczęłam sprzątać po śniadaniu. Usłyszałam za sobą głos.
-Hej może Ci pomogę. Tyle dla nas zrobiłaś już. I jeszcze po nas sprzątasz.
Wystraszyłam się, ale gdy się odwróciłam zobaczyłam ze to tylko Adii.
-Oj nie przesadzaj. To naprawdę nic wielkiego w końcu jestem dziewczyna. I dziękuję że pytasz, ale poradzę sobie nie musisz mi pomagać. Ale Adrian tylko podszedł i zaczął zmywać razem ze mną naczynia. W zlewie było pełno piany. Gdy odwróciłam się twarzą do Adriana, poczułam że czymś wysmarował mi twarz. To była ta piana. I tak zaczęliśmy się nią rzucać. Adrian zaczął mnie smarować nią, a ja tylko wyrywałam mu się. Zaczęliśmy się śmiać. To było naprawdę zabawne. Nagle ktoś, kto stal za nami odezwał się.
-Ekhem. Czy ja przypadkiem wam nie przeszkadzam zapytał mój rozbawiony brat. A my tylko spojrzeliśmy na niego i znowu zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra Adrian dość. Krzyknęłam nie mając już siły uciekać.
-Ej noo. A było tak fajnie. Powiedział Adii robiąc smutne oczka.
-Nie oj, nie oj. Tylko ja idę się wysuszyć bo jestem cała przed Ciebie mokra wariacie. Adrian zaczął się tylko śmiać. Ja postanowiłam iść na górę i tak zrobiłam. Wchodząc do pokoju zauważyłam ze ktoś za mną idzie. Byłam pewna że to Adii. I nie pomyliłam się.
-Ej co tu robisz? Daj mi się wysuszyć. Powiedziałam.
-Hehe, ale ja też jestem mokry możemy wysuszyć się razem. Powiedział rozbawionym głosem.
-Adrian. . Ja chce zmienić bluzkę. Proszę wyjdź.
-Mm dla mnie lepiej.
-Adrian! Krzyknęłam.
-No dobrze już dobrze. A muszę wychodzić? Zapytał swoim słodkim głosikiem.
-Ehh no dobra jak nie chcesz wyjść to chociaż się odwróć. Powiedziałam.
-No okej. Odpowiedział oblizując usta.
Szybko nałożyłam na siebie miętową koszulkę z ćwiekami.
-Już? Zapytał zniecierpliwiony Adii.
-Taa. Możesz już się odwrócić. Powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-Ej co Cię tak śmieszy?
-Nie no nic. Spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Tak? Nic? Ja Ci dam, teraz dopiero będziesz miała powód do śmiechu. Mówiąc to podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać.
-Błagam przestań haha.
-O nie, nie ma takiej opcji. I zaczął jeszcze bardziej mnie łaskotać, a ja zaczęłam jeszcze głośniej się śmiać.
I nagle Adrian przybliżył swoja twarz do mojej i mnie pocałował. Tak po prostu. Byłam zaskoczona, ale oddałam pocałunek. Mm miał takie słodkie usta. Ale nagle oderwał się ode mnie jakby się przestraszył i powiedział.
-Ja. . ja przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło. Oblizał usta.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Emm, no wiesz nic się nie stało. Uśmiechnęłam się lekko do niego.
-Kaja będzie lepiej jak już sobie pójdę.
-Nie, zostań. Przecież nic takiego się nie stało.
-Nie. Lepiej będzie jak pójdę. Do zobaczenia. Powiedział szybko I wyszedł z pokoju. Słyszałam tylko jak żegna się z Mateuszem I całkowicie opuszcza mój dom. Było mi smutno że poszedł. Ten pocałunek był naprawdę wspaniały. Uśmiechnęłam się sama do siebie i położyłam się na łóżko, myśląc o tym co przed chwilą właśnie się stało. .
No i jest kolejna część Wiem przepraszam długo to trwało, chociaż napisałam to już dawno, ale nie miałam przez kilka dni neta ;c Przepraszam. Jutro biorę się za pisanie kolejnej części. Napisałabym dzisiaj, ale niestety mam jutro sprawdzian wiec
raczej nie dam rady. A i tak wgl to życzę miłego czytania. c:
PS. Jak będą jakieś błędy to za nie też przepraszam
6 komentarzy
moosiek150
Dziękuję :3 Miałam dodać dzisiaj, ale zbytnio czasu nie miałam przpraszam, ale niedługo dodam. C;
Ewkinia77
No, panno Ewo, kawał dobrej roboty!!!
Kath
Robie smutne oczka i proszę : dodaj nową część szybciutko !
Ola
Podziwiam *.*
moosiek150
Heh no dzięki. c; A co ta nie jest długa? x.x
^^
Super, ale sie dzieje. ^^ Tylko pisz dłuższe części.