Miłość w klasie obok cz.10

W drodze powrotnej wracaliśmy do domu trzymając się za ręce, mijający nas ludzie mogli nas spostrzegać jako parę niestety jeszcze tak nie mogłam nas nazwać. Ostre promienie słońca zaczęły słabnąć, na niebie pojawiało się coraz więcej chmur i zaczynał wiać lekki wietrzyk, zbliżała się godzina 19. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy ale najbardziej podobała mi się rozmowa na temat rodziny Krystiana. Dowiedziałam się, że mama Krystiana jest założycielką fundacji charytatywnej która organizuje misje pomocy dzieciom w Afryce. Tata natomiast jest dyrektorem i założycielem firmy transportowej która funkcjonuje od wielu lat i ma podpisane kontrakty nawet na eksport z krajami położonymi za oceanem. Ma on młodszą siostrę Marcelinę i starszego brata Kacpra ma on 26 lat na Chwilę obecną jest za granicą bo kieruje jedną z placówek Taty. Wspomniał też o psie jest on rasy Berneński pies Pasterski a zwie się "Ramzes”. Zbliżaliśmy się do mojego osiedla, krok po kroku mijaliśmy jednorodzinne domki i wystrzyżone trawniki, kolorowe gazony z kwiatami i kwitnące drzewka ozdobne. Wiatr zaczął dawać o sobie znaki bo rozwiewał moje włosy na każdy możliwy kierunek świata. Sukienka była luźna ale na szczęście nie wpadła w taniec z wiatrem. Spoglądałam na nasze splecione dłonie i na twarz Krystiana który mimo tego, że był obok wyglądał na nieobecnego. Krystian spojrzała mnie bardzo obojętnym i bezdusznym wzrokiem aż przeszedł mnie dreszcz niepokoju. Próbowałam wydusić z siebie jakiekolwiek słowa ale ogarnął mnie taki niepokój, że nie wiedział co powiedzieć. Od kilku minut między nami panowała cisza, na swój sposób przerażająca ale starłam się odganiać złe myśli bo zastanawiam się dlaczego spojrzenie Krystiana było pozbawione jakichkolwiek uczuć. Mijaliśmy właśnie mój dom i Krystian nawet tego nie zauważył szedł nadal prosto i tylko od czasu do czasu spoglądał pod nogi. Zastanawiałam się wiec czy puścić jego dłoń i zawrócić do domu czy szarpnąć go i wydobyć z tych zamyśleń. Rozluźniłam więc uścisk który łączył nasze dłonie, sprawnie i delikatnie wysunęłam moją dłoń. Stałam na środku chodnika i patrzyłam na idącego dalej Krystiana ogarnęła mnie chęć podbiegnięcia do niego ale stwierdziłam, że widocznie było coś ważniejszego że przestał zwracać na mnie uwagę. Było mi bardzo przykro nie wiedziałam co mam myśleć o całej tej sytuacji jeszcze godzinę wcześniej czułam się jak w siódmym niebie a tutaj nagle taki zwrot akcji. Patrzyłam na niego jak z kroku na krok był dalej ode mnie. Pochyliłam głowę i próbowałam sensownie sobie to wytłumaczyć ale nijak nie mogłam tego pojąć. Poczułam jak ktoś zgrabnym ruchem podnosi mój podbródek.
-Tylko nie myśl sobie, że o Tobie zapomniałem. No uśmiechnij się maleńka- jedną dłonią odgarniał z twarzy moje włosy na drugą podtrzymywał mój podbródek. Mam być zła czy puścić to płazem?
-Nie w ogóle nie zapomniałeś pewnie myślałeś o jakiejś super lasce- sama nie wiem czemu to powiedziałem ale czasu się nie cofnie.
-A no myślałem, ojj ale ona była super, zgrabna, uroda wręcz wyborowa i te oczy mmm a te włosy- mówił z uśmiechem na twarzy.- nie dąsaj się, specjalnie to zrobiłem, ojj no taki mały psikus i w tym momencie złapał moje obie dłonie.
-Jak była taka super to mogłeś sobie do niej iść -mówiłam stanowczo próbując lekko wyswobodzić swoje dłonie z jego uścisków.- a zresztą to nie moja sprawa, Taa super żart, wystraszyłam się.-powiedziałam wyciszonym głosem.
- naprawdę ? O kurcze no to przepraszam, chciałem zobaczyć jaka będzie Twoja reakcja.- no i się dowiedział.
- no i jaka była ?
-spodziewałem się nieco innej ale ta była jedyna w swoim rodzaju- czułam jak łapie moje dłonie a nasze place się w sobie zatapiają.
-no przepraszam się bo wcześniejszy czas tak miło spędziliśmy a tu nagle tak wszystko się zmieniło, to Twoje spojrzenie było takie bezuczuciowe jak by Cię tu w ogóle nie było – mówiłam przejęta i patrzyłam mu prosto w oczy.
-A to spojrzenie to akurat widziałem w takim filmie zawsze chciałem tak zrobić i jak widać udało mi się, no ale przepraszam nie chciałem Cię wystraszyć kruszynko- mówił to z takim uczuciem, że chyba mu wybaczę tego psikusa. Te zdrobnienia coraz bardziej zaczęły mi się podobać, wcześniej w ogóle nie zauważyłam by Krystian się tak do mnie zwracał.
-No dobra przeprosiny przyjęte, hmm olbrzymie- nic lepszego mi do głowy nie przyszło.
-haha co ? olbrzymie, haha ojj Emi Ty jak już coś wymyślisz – śmiał się i bawił naszymi dłońmi jednocześnie.
- jak Ci się coś nie podoba to możesz sobie iść do tej super laski o której tak myślałeś, -parsknęłam.
- a po co mam do niej iść? – zapytał  
- no może ona wymyśli coś lepszego, ona na pewno wymyśli coś lepszego przecież jest taka super, aa zresztą mnie to nie powinno interesować nie znam Cię na tyle bym mogła mówić Ci co masz robić, - powiedziałam zabierając swoje dłonie i założyłam jedna na drugą.
- Jeśli twierdzisz, że nie znasz to mów co chcesz wiedzieć, no słucham – mówił patrząc mi prosto w oczy, delikatnie swoje dłonie kładł na moją twarz ostatecznie pozostawił je na moich policzkach.
- nie chodzi o to, po prostu nie znamy się tak długo byś musiał się przede mną tłumaczyć nie znamy się na tyle, rozumiesz ? – byłam zakłopotana w tej sytuacji ponieważ nie spodziewałam się takiej reakcji z jego strony.
- widocznie musimy ze sobą spędzać trochę więcej czasu byś mogła mnie lepiej poznać- powiedział i podszedł bliżej dzięki czemu stanął mi na bucie, aał.
- hmm nie chciał bym aby ta Twoja "super laska” była o to nasze wspólne spędzanie czasu zazdrosna, haha -Nie no ale tak poważnie to mi się ten pomysł podoba.- sama siebie nie poznawała łam.
- ajj już daj jej spokój, widzę że się rozumiemy.-ręce które cięgle trzymał na mojej twarzy dla ścisłości na policzkach i gładził kciukiem jego powierzchnie przesunął po ramionach aż do pleców. Przyciągnął do siebie i i oparł swoją głowę o moją, hmm jak dla niego to dobrze, że jestem niższa ma podpórkę. Wtuliłam się w jego tors i ręce wsunęłam standardowo na plecy. Usłyszałam warkot silnika zapytałam wiec cicho Krystiana jakie to auto.
-srebrny mercedes- odpowiedział rozluźniając trochę nasz uścisk.
Automatycznie odchyliłam głowę bo wiedziałam, że to samochód Pawła. Obróciłam się plecami do Krystiana przesuwając jego dłonie na mój brzuch. Z auta wysiadł Paweł i Karolina spojrzeli na nas badawczym wzrokiem, przywitali się i poszli do domu. Szybkim gestem pokazali Pawłowi by nie mówił rodzicom, że stoję przed domem. Rozmawialiśmy chwilkę na temat Pawła, Pytał jaki mamy kontakt, co studiuje no i ogólnie. Było ciu po 20 stwierdziliśmy, że nadszedł czas by udać się do domu. Przytulas i do domu ? Niestety tak. Nasze dzisiejsze pożegnanie to tylko szybkie przytulenie i widzimy się dopiero jutro. Z wielką niechęcia wracałam do domu. Widziałam jak Paweł i Karolina siedzieli w kuchni i szczerzyli się do mnie jak głupi do sera. Udałam, że tego nie widzę i poszłam powiedzieć mamie, że już jestem.  
Mmm Ciepła Herbatka z dodatkiem cytryny wpłynęła na mnie zadziwiająco kojąco, pogadałam trochę z zakochanymi dowiedziałam się kilku nowości i poszłam do pokoju. Rozsiadłam się na moim łożu i włączyłam laptopa, w między czasie rozpakowałam torbę ze szkoły i sprawdziłam czy na jutro jest coś ważnego. Popisałam trochę z Krystianem i pogadałam z Jagodą na Skypie, próbowałam jakoś podstępem wydusić coś z niej na temat Alana ale stwierdziłam, że to jej sprawa i jak będzie chciała to mi powie. Była już prawie 22 wyłączyłam więc sprzęt i zaczęłam się szykować do snu, dostałam sms’a od Dejwa, ze jutro próba o 15. Szybki prysznic jak zawsze, zamknięcie okna oczywiście na korytarzu i chyba mogę iść spać, wracałam do pokoju gdy w drzwiach od pokoju Pawła wyskoczył Brat. Pytał o sytuację jaka miała miejsce pod domem, uchyliłam mu rąbka tajemnicy tylko ostrzegłam, że jak komuś coś wypapla to … nie będzie już tak miło. Najbardziej uczuliłam go na Marcina. Zgasiłam światło i zamknęłam drzwi do mojego świata czyli moich 4 ścian, podeszłam do okna i je otworzyłam powietrze na zewnątrz było tak rześkie, że chwile popatrzyłam na świat, gdy na skórze zaczęły pojawiać się pierwsze oznaki chłodu wskoczyłam na łoże niczym sprytna gazela. Te jego dłonie i ten zarost mmm idzie się rozmarzyć ale, że takie szczęście spotkało akurat mnie to aż nad podziw. Dzisiejszego wieczoru właśnie leżałam i rozmyślałam na tym czy Ja i Krystian to coś więcej niż para znajomych, czy to jest tak, że on chce sobie poprzytulać pozwierzać się i tyle czy naprawdę ma szczere intencje czy zdarza mu się myśleć o mnie… o nas. Byłam już tak zmęczona, ze nim się zorientowałam to już zapadłam w głęboki sen. Moja fantazja nie opuściła mnie także dzisiejszej noc. Niestety nie miałam wpływu na to co mi się śni a szkoda ! be pewnie bym to przemieniła. Ja w świetle zachodzącego słońca na karym rumaku galopuje po kwiecistej łące no wszystko idealnie marzenie wręcz ale oczywiście tak pięknie jest tylko w bajce dlatego, że moja wyobraźnia nie może się nudzić prócz mnie na tej łące i galopującego karego konia i pięknego blasku zachodzącego słońca no i oczywiście kwiatów na łące musiał być jeszcze ktoś… DYRETOR mojej szkoły ?! ja się pytam co ON tam robi !? biegał po łące jak głupi, no gorszej osoby nie mogło tam być.  
-Emilciu ja już wychodzę na stole masz śniadanie i wstawaj już bo się spóźnisz do szkoły.- właśnie te słowa mnie dziś obudziły… mama. Ziewając wyciągałam się na łóżku i spoglądałam na zegarek 6:32 Taa na pewno mamo spóźnię się do szkoły. Jak zawsze leniwie wyciągnęłam nogi spod satynowej pościeli i ściągnęłam je na podłogę, podniosłam się i podeszłam do okna "zbadać teren” było dosyć wietrznie ale słonecznie. Codzienna monotonia poszła w ruch, ubieranie się, poranna łazienka i zejście na śniadanie. Schodząc do kuchni widziałam Pawła pakującego sobie drugie śniadanie do torby. Zamieniliśmy dwa zdania i poleciał. Postawiłam dziś na jasne dżinsowe rurki, biała koszulka do tego szary sweterek i czarne krótkie botki. Miałam niesamowicie ogromnego smaka na kanapki z szynką i pomidorem no mega chciało mi się takiego śniadania i na moje szczęście wszystkie te składniki znalazłam w lodówce no prócz chleba bo widome chleb w chlebaku. O 7:15 była już u mnie jagoda jak zawsze naładowana pozytywną energią, zaczęłam więc powoli zbierać się do szkoły. Przez myśl przebiegł Krystian który stoi przed moim domem i czeka na mnie byśmy mogli iść razem do szkoły. Oczywiście gdybym szła do szkoły sama bardzo by mi jego towarzystwo odpowiadało ale nie byłam pewna jak by zareagowała Jagoda. W każdym bądź razie do szkoły szłyśmy razem nie było Krystiana. Moje wyrzuty sumienia zaczęły rosnąć w siłę, na każdym kroku już musiałam to jakoś ukrywać więc postanowiłam o wszystkim jej powiedzieć. Ostrożnie weszłam na temat Krystiana jednak po chwili przełamałam się i wylałam wszystko z siebie by Jagoda mogła poznać prawdę, powiedziałam jej o każdym naszym spotkaniu o tym dlaczego na domówce u Marka często tak wychodziłam i od kiedy zaczęła pogłębiać się moja znajomość z Krystianem. Nie trzeba było długo czekać na zwierzenia także od strony Jagody wygadała się o wszystkim o tym że zaczęła się spotykać z Alanem nie chciała mi tego wszystkiego wcześniej mówić ponieważ tak jak i ja nie była pewna całej tej sytuacji. Z uśmiechem na twarzy i czystymi sumieniami przekroczyłyśmy progi szkoły i weszłyśmy do środka. Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie ale nasza klasa miała to szczęście, że często wypadały nam zastępstwa na lekcjach z panią od Wosu, dziś mieliśmy jeszcze większe szczęście ponieważ za Wos mieliśmy iść do Biblioteki. Niby to nic takiego mieć zastępstwo w bibliotece ale dla mnie było to najlepsze z najlepszych mianowicie w bibliotece była klasa 3A mieli tam także zajęcia na zastępstwie. Rozsiadłyśmy się z Jagodą przy małym stoliczku przeznaczonym do spędzania czasu na czytaniu książek, czasopism i innych. Dosiadły się do nas dziewczyny z naszej klasy rozmawiałyśmy na temat testów i kartkówek tym tygodniu. Podczas naszych dyskusji nie zabrakło również błyskotliwych testów jak i żartów. Odruchowo rozejrzałam się po Bibliotece może to z tego powodu że w pobliżu był Krystian i chciałam go zobaczyć ?
Ostatnio niczego ciekawego nie czytałam może czas na małą lekturę? Odeszłam więc od dziewczyn i poszukałam na dział literatury młodzieżowej, książki jakiej szukałam to coś o tematyce trudnej młodzieży. Znalazłam odpowiednią książkę dla siebie i poszłam ją wypożyczyć. Mijałam regały z książkami i w jednym z przedziałów napotkałam sylwetkę Krystiana stał on z kolegą nie wiedziałam jak się zachować czy się przywitać i oczywiście jak się przywitać czy poprostu się uśmiechnąć. Spojrzałam więc na nich i szeroko się uśmiechnęłam obydwoje odwzajemnili mój uśmiech. Stwierdziłam, ze nie będę podchodzić i się witać najwyżej powiem, ze się śpieszyłam. Niestety plan mój się nie powiódł bo Krystian pewnym krokiem do mnie podszedł wraz z kolegą.
- no nie wieże Emilia z książką w ręku- mówił podchodząc z uśmiechem na twarzy.
-poznajcie się Damian -Emilia, Emilia- Damian. – gestem dłoni pokazał na Damian i na mnie.
-Miło mi Ciebie poznać- wyciągnął rękę.
- Mi również.-odpowiedziałam i odwzajemniłam gest uścisku dłoni.
Widziałam jak Damian spojrzał na Krystiana i bardzo szeroko się uśmiechną po czym "przeleciał” mnie wzrokiem od stóp po sam czubek głowy.  
-Co tam ciekawego czytasz, o wydaje się być ciekawe- przeglądał książkę którą wcześniej wyciągoł mi z dłoni.
-A no ciekawe, więc postanowiłam przeczytać. A wy nie macie lekcji – zapytałam z uśmiechem na twarzy
- zastępstwo więc sama rozumiesz.
- A no tak, dobra ja muszę już iść bo muszę ją jeszcze wypożyczyć a zaraz dzwonek- wyciągnęłam dłoń do Krystiana by oddał mi książkę.- miło mi było poznać – i uśmiechnęłam się do Damiana.
- Dobra to ja idę z Tobą, czekaj Damian zaraz wrócę.
- A Ty gdzie się wybierasz- zapytałam.?
-masz dzisiaj czas po lekcjach ? wiesz chciał bym abyś mnie lepiej poznała, haha
- no bardzo śmieszne, wiesz nie bardzo bo idę do teatru na próbę, ale po teatrze możliwe, że będę miała czas dla Ciebie ale to Ci napisze sms.
- okej no dobra, to do zobaczenia, Paa.
Z wypożyczoną książka udałam się do dziewczyn, resztę lekcji także ciągnęło się niemiłosiernie ale jakoś wytrzymałam. Koniec na dziś, uff. Wyszłam ze szkoły sama bo Jagoda poszła na dodatkowe lekcje z chemii coś tam poprawiać czy jakoś tak. Poszłam do domu by zostawić plecak, wziąć scenariusz i coś zjeść. W teatrze jak zwykle byłam ostatnia ale nie mieli mi tego za złe że się trochę spóźniłam, powtórzyliśmy swoje testy i wzięliśmy się do roby. Profesor mniej więcej pokazał nam jak to ma wyglądać i robiliśmy swoje. Praca mijała nad w miłej atmosferze jak zwykle. Po ciężkiej pracy umówiliśmy się na następną próbę i udaliśmy się do domu. Przed teatrem stała grupa ludzi w której dostrzegłam mojego bardzo przystojnego kolegę. Podeszłam więc bliżej i się przywitałam. Wszystko okej gdyby nie to że prócz Krystiana był tam także…
C.D.N

PRZPRASZAM, ŻE MUSIELIŚCEI TAK DŁUGO CZEKAĆ NA TĄ CZĘŚĆ ALE NIE MIAŁAM OSTATNIO CZASU.
ZAPRASZAM DO CZYTANIA I KOMENTOWANIA :D
VIRKOWA.

Virkowa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3075 słów i 16229 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Virkowa

    Kochani dodana 11 <3

    4 paź 2014

  • Użytkownik Zaniepokojona

    Juz wrzesien,a kolejmych czesci nie ma! Ile mamy czekac??

    14 wrz 2014

  • Użytkownik Virkowa

    Nie będę ukrywać, że na nastepną część będziecie musieli gdyż okres wakacyjny uniemozliwia mi dostępdo internetu ;* buziole ;*

    26 lip 2014

  • Użytkownik supser

    Super super super czekam na kolejna czesc szybciutko pisz :3

    26 lip 2014

  • Użytkownik matyśka

    kiedy będzie następna ? :D <3

    14 lip 2014

  • Użytkownik Kwiatkowska23

    Wspaniałe :) Czekam na następną część ;)

    12 lip 2014

  • Użytkownik :>

    Świetnie   <3

    12 lip 2014

  • Użytkownik ~K

    Super czekam na kolejne *0* <3

    11 lip 2014

  • Użytkownik Coori

    Podoba się :)

    10 lip 2014

  • Użytkownik ..

    czekam na nastepna cz :D

    10 lip 2014