Miłosć w klasie obok cz.7

Dzień jak co dzień nic konkretnego, no może kilka razy pogadałam z Krystianem coś tam pożartowaliśmy, pośmialiśmy się no nic szczególnego. Od razu po szkole udałam się do teatru bo w weekend raczej nie miałam czasu tam zajrzeć, był cały zespół ale nic nie ćwiczyli siedzieli tylko na scenie i gadali.
-Hej wszystkim, przepraszam że nie wpadłam w weekend no ale coś mi wypadło. Rodzice pojechali na wystawę i musiałam się zająć domem, co tam słychać? -zapytałam rozbierając się i rozkładając parasol by obciekł z wody.
- No już myśleliśmy że się do nas nie odzywasz, dostaliśmy nowe scenariusze od prof.Adama i jest przewidziany spektakl na początek kwietnia o życiu współczesnej nastolatki.- odpowiedziała Kaśka.
- O no to zarąbiście macie jeden dla mnie czy mam do niego iść?  
-Tak Dejw Ci wziął więc z nim gadaj, poszedł do toalety zaraz wróci. -wtrącił się Jonas.
-No to zabierajmy się do roboty idę do Adama i możemy zaczynać.- udałam się do naszego reżysera Adama (Pan Adam- zazwyczaj mówimy do niego po imieniu lub profesorze, jest to mężczyzna o bardzo dobrej budowie jak na swój wiek, ma 32 lata i jest po rozwodzie, uczy u mnie w szkole i prowadzi nasz zespół teatralny)
Próba wypadła dobrze jak zwykle zapoznaliśmy się z rolami jakie dostaliśmy, jako że byłam w naszej grupie z największym doświadczeniem dostałam główną rolę "Martyna”. Z teatru wracałam z Kaśką i Aśka gadałyśmy o szkole, opowiadałam im o imprezie a one o Koncercie na którym były w weekend.
Rozdzieliłyśmy się u mnie na osiedlu.
W domu no jak zwykle nie było nikogo, byłam tak zmęczona że nawet nie miałam chęć Anie odrabiać lekcji ani śpiewać więc rozłożyłam się u rodziców w pokoju i włączyłam laptopa. Popisałam trochę ze znajomymi z teatru o nowym spektaklu, poszukałam jakiegoś kawałka który śpiewa duet. Zawsze marzyłam o tym by zaśpiewać w duecie z chłopakiem i od pewnego czasu o tym bo był to Krystian jego glos był wręcz idealny i idealnie komponował by się z moim. Przyszedł Paweł i już od progu było słychać że jest w rewelacyjnym nastroju.
-Halo! Jest tu kto ? Emi!?- wrzeszczał zamiast kulturalnie wejść i się rozejrzeć.
- Zamknij sie, tu jestem, Mamy i taty nie ma jeszcze.A Ty co tak wcześnie w domu myślałam że później wrócisz. -mówiłam udając się do przedpokoju.
-O jesteś, a no jakoś tak wyszło że wróciłem wcześniej.Dobra póki pamiętam, Siora Marcin dzwonił no i gadałem z nim po Imprezie. Chyba wiesz co to znaczy musimy pogadać.
- moim zdaniem nie ma o czym gadać, potańczyłam nim chwile i to wszystko.-nie jego sprawa, zresztą Marcin to nikt ważny.
-Dobra czekaj idę się przebrać jak wrócę to pogadamy, była byś tak dobra wstawić wodę na herbatę trochę zmarzłem.
-spoko nie ma sprawy, zwykła czy owocową będziesz pił?
- zwykłą z cytryna- krzyknął z góry.
- wstawiłam wodę i poszłam wyłączyć laptopa bo stwierdziłam że po rozmowie z Pawłem wskoczę do wanny by się troszkę wygrzać. Tak jak się spodziewałam Paweł pytał o to co się zadziało w klubie, więc opowiedziałam mu o całej sytuacji nawet o tej akcji jaka miała miejsce u nas pod domem. Powiedział że postara mu przemówić do rozsądku i że przedstawi mu kilka swoich koleżanek może któraś mu się spodoba.-Dzięki wielkie-podziękowałam mu no niby Marcin nie robił nic złego bo za każdym razem nie był trzeźwy ale lepiej dmuchać na zimne. Tak jak postanowiłam udałam się do łazienki by skorzystać z kąpieli. Zanurzona w wodzie i otoczona gęstą pijaną marzyłam by trwało to wiecznie no ale skończyło się po 40min. Gdy mama zaczęła dobijać się do drzwi z pytaniem ile mam zamiar jeszcze tam siedzieć.-daj mi chwile!- wrzasnęłam i powoli zaczęłam się wynurzać z wody. Gdy byłam już ubrana w piżamę i myłam zęby uświadomiłam sobie że powinnam częściej sobie taki relaks fundować.
Po wyjściu z łazienki mama wpadła do niej jak piorun ale dlaczego to ja nie wiem przecież miałam na parterze wolną. No ale widocznie miała potrzebę skorzystać z tej. W pokoju było strasznie duszno więc gdybym nie otworzyła okna to do rana by już mnie nie było. – Boooosko, - powiedziałam czując w pokoju pierwszy powiew świeżości, kochałam ten zamach po deszczu.
Położyłam się na łóżku i usnęłam momentalnie. Cały tydzień ciągnął się niesamowicie z nadzieją wyczekiwałam piątaku lecz miałam wrażenie że takie złudzenie że nigdy się go nie doczekam. Pogoda nie dopisywała prawie przez cały tydzień było pochmurnie i padał deszcz aż do środa, Dopiero w czwartek zaczęło się rozpogadzać. No i wrzeszczcie nadszedł ten upragniony piątek.
Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr…!!!!! Ach kocham go wręcz-pierwsza myśl w najlepszy dzień tygodnia. Leniwie wyczołgałam się spod kołdry i podeszłam do okna, otworzyłam je na oścież i poszłam do łazienki, po chwili ubrana już i uczesana usiadłam na łóżku i zaczęłam się malować ponieważ Paweł wygonił mnie z łazienki. Szkoda że nie można chodzić do szkoły na 10 jakie życie było by przyjemniejsze chociaż i tak dobrze bo w piątek na 9 szkoda że nie tak jak w zeszły piątek na 10. Poszłam do kuch i stwierdziłam że Musil będzie okej na dzisiejsze śniadanie. TIDUM! Hmm pewnie Jadźka napisała z pytaniem czy idę do szkoły na pierwszą lekcje czy nie.-pomyślałam. No ale zdziwiłam się numer nieznany "Hej, dziś ładna pogoda więc idziesz do szkoły na nogach czy przyjedzie po Ciebie twój prywatny kierowca?”  Co ?? pierwsza myśl po przeczytaniu tego smsa. "yy Kto ty ?” odpisałam momentalnie i nalałam sobie mleka do miski oraz nasypałam Musil. TIDUM! " sorki nie przedstawiłam się. Krystian pewnie teraz zapytasz skąd mam numer. Mam go z fejsa”. No bez jaj-pomyślałam, bez kitu i po co by miał do mnie pisać, przecież się tak dobrze nie znamy. "Dziś mam na 9, tak idę na nogach”. Byłam wniebowzięta co go podkusiło by do mnie napisać, taa pewnie nie chce mu się iść samemu i tak napisał.
Myślałam jeszcze o tym trochę przy jedzeniu. Zmieniłam dziś kurtkę z zimowej na trochę letniejszą i postanowiłam już wyjść z domu bo w końcu była już 8:37. Otwierając drzwi oślepiły mnie pierwsze promienie słońca więc wróciłam się jeszcze do domu po okulary przeciwsłoneczne. Zamknęłam jeszcze okno w pokoju i zbiegłam po schodach na dół. Już mogłam wychodzić otworzyłam drzwi i wyszłam, oczywiście z domu wychodziłam ostatnia więc musiałam go zamknąć. Odwróciłam się i rozkoszowałam się ciepłem słońca.
-No no no, dłużej mogłaś się szykować- usłyszałam głoś sprzed furtki. Opuściłam wzrok w dół i ściągnęłam okulary z oczu.
-Oj tam przestań, co Ty tu w ogóle robisz ? nie masz lekcji- odpowiedziałam schodząc po schodach. Zamknęłam furtkę i udaliśmy się do szkoły.
- no mam na 9 tak jak Ty a miałem ochotę na poranny spacer więc napisałem.-odpowiedział szczerząc ząbki.
- aha rozumiem no lepsze to niż wożenie dupy autem jak to moja babcia powiada.
-Haha dokładnie no tata był bardzo zdziwiony że nie musiał mnie dzisiaj zawozić.
Rozmawialiśmy tak całą drogę, coraz bardziej się poznawaliśmy i to chyba On nim zaczęłam coraz częściej myśleć do czasu gdy przed drzwiami szkoły zobaczyłam Igora. Przywitał się z Krystianem jak i ze mną, gdy już mieliśmy wchodzić do szkoły Igor tylko słodko się uśmiechnął.  
W szatni była Jadźka z laskami z klasy oczywiście z każdą się przywitałam i zaczęłyśmy plotkować, po dzwonku poszłyśmy na lekcje. Pierwsza była matematyka i była to klasa obok Igora więc stojąc pod klasą mogłam dowoli patrzeć i wzdychać do niego. Sama sobie się dziwie że jeszcze mi nie przeszło, przecież była taka akcja z Marcinem mogłam się nim zainteresować no i od pewnego czasu był też Krystian gdzie zapowiadała się lepsza znajomość co w nim jest że tak mnie do niego ciągnie?? Chyba to zauważył bo podszedł do nas  
- hej Dziewczyny co tam słychać jakieś plany na weekend ?- powiedział podchodząc do nas i poprawiając koszulkę.
-A masz może jakaś propozycje dla nas ?-odpowiedziała Jagoda jak zawsze uśmiechnięta.
-Marek ode mnie z klasy robi domówkę może wpadniecie – zapytał spoglądając na mnie tymi swoimi kryształowymi oczami.
- Jeśli nic nie będę miała w planach to ja wpadnę na pewno- odpowiedziałam odruchowo po chwili zastanawiając się czy nie wyszło to zbyt głupio.  
- o to świetnie bo właśnie gadaliśmy w szatniach z Krystianem to on też będzie więc możecie iść razem.
No postawiło mnie to na nogi a oczy dziewcząt aż mnie przeraziły, coo Ja i KRYSTIAN ? no wiadome że gdzieś tam jakaś cichutka nadzieje jest, no podoba mi się ale no wydaje mi się On by tego nie odwzajemnił. Więc nic już nie powiedziałam wydaje mi się że jak bym zaczęła mówić " ja z nim nic, my się tylko kolegujemy” to by już na pewno myśleli że coś kręcimy.
- No My też wpadniemy jak nie będzie innych planów. Ja nie dam rady jadę do Babci- wtrąciła Kamila.
- No to szkoda, Dobra Dziewczyny to ja wam na Fejsie wyśle adres okej, not dobra to do jutro na razie.-pożegnał się z nami i poszedł do klasy. Nasi już dawno byli w klasie więc my ja zawsze spóźnione.
Matma minęła szybko tak jak 3 kolejne lekcje, przyszedł czas na Wf akurat z tego się cieszyłam bo mieliśmy lekcje na dużej Sali skąd był doskonały widok na sale do kosza gdzie grał Igor z kolegami. Ahhh piękny widok, no niestety nie mogłam się długo nacieszyć tym widokiem bo 45min przeleciało momentalnie. Ze szkoły jak zwykle wracałam z Jagodą rozmawiałyśmy o domówce Marka czy idziemy i jak idziemy ubrane. W połowie drogi podjechała do nas mama Jagody i zagarnęła ją na zakupy zapytała czy bym chciała pojechać z nimi ale odmówiłam chciałam wrócić do domu i ewentualnie uprosić mamę by puściła mnie na tą domówkę. Idąc tak już zauważałam swoje osiedle z daleka i właśnie w tej chwili zatrzymało się obok mnie dosyć ekskluzywne auto można się było domyśleć kto z niego wysiądzie. Z moich myśli wynikało że będzie to Igor może chciał by pogadać o tym czy będę, z kim będę no i inne szczegóły. Ale no zdziwiłam się z przedniego miejsca pasażera wysiadł Krystian.  
-hej Emilka zabierzesz się z nami podwieziemy Cię, -zapytał wystawiając połąwą ciała z samochodu
- nie, nie trzeba to niedaleko, nie ma potrzeby -odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
- Dobra mamo to jedz do domu ja się przejdę będę za 30min.-Trzasnoł drzwiami i podszedł do mnie.
-Nie chciałaś jechać to Cię odprowadzę mam nadzieję, że to nie kłopot? -zapytał zaniepokojony.
- oczywiście, że nie ale nie musiałeś, więc dziękuje bardzo dobry człowieku, -uśmiechnęłam się i wskazałam ręką gdzie idziemy. Po drodze rozmawialiśmy o, o nim o tym jak trenuje od kiedy chodzi na siłownie, ale o śpiewaniu nie było ani słowa. Co bardzo mnie zdziwiło bo jeśli już opowiadał o sobie to mógł coś o tym wspomnieć przecież to nie powód do wstydu. Nie tylko ja mogłam go wtedy słyszeć. Byliśmy już pod moim domem gdy mieliśmy się żegnać, Krystian zrobił się jakiś taki bardzo zestresowany.
-Haha Krystian a co Ty taki spięty rozluźnij trochę mięśnie, -powiedziałam poklepując go po ramieniu i dźgając w brzuch.
-aj tam przesadzasz. -uśmiechną i przeczesał włosy ręką.
- no jeśli tak uważasz, no dobra dziękuje bardzo za odprowadzenie, a właśnie skąd Ty wiedziałeś rano gdzie ja mieszkam no tłumacz się, - no to akurat było bardzo interesujące bo na Facebooku nie było mojego dokładnego adresu zamieszkania.
- To skąd wiem to już moja sprawa, a mam do Ciebie prośbę masz może czas dziś około godziny 17 ?- wystawił swoje lśniące piękne ząbki i uśmiechną się szeroko.
-hmmm na 17 to nie mam a co ?- ajjj byłam taka podekscytowana co on może chcieć.
- może być miała chęć dziś wyjść może do parku, lub nad jeziora troszkę pospacerować tam teraz zrobili takie nowe chodniki, alejki można miło pospacerować to jak ?-zapytał troszkę zawstydzony.
- Okej nie ma sprawy, to o 17 u mnie, ale już muszę uciekać to do zobaczenia, -puściłam mu oczko i otwarłam furtkę.  
-Do Zobaczenia- pomachał mi i odszedł.
Weszłam do domu i postanowiłam odczekać chwile z okrzykiem radości, niestety nie trwało to długo już po jakiś 20s wrzasnęłam na cały dom i nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie wydarzyło.
-Emi, co Ty tak wrzeszczysz, co się stało- wyskoczył tata z salonu z gazetą w ręku.
- ooo, ee aa tam nic takiego, wiesz weekend się zaczyna trzeba się cieszyć- odpowiedziałam, spalona jak burak, ahh akurat musiał być w domu.
Zadzwoniłam do jagody i opowiedziałam jej o wszystkim, doradziła mi co mam ubrać i o co zapytać jak by nam się ewentualnie temat skończył.
nim się obejrzałam była 15:37 no to już chyba najwyższy czas zacząć się zbierać, szykować.
Długo nie mogłam się zdecydować w co się ubrać ale stanęło na czarnej koszulce, spodnie ciemne dżinsowe spodnie z krokiem oraz moja ukochana kurtka moro, oraz czarne butki z kostkę. Stwierdziłam że mały makijaż nie zaszkodzi, abym nie była zbyt wystrojona jak na pierwsze spotkanie, stwierdziłam że pomalowane oczy oraz błyszczyk wystarczy. Włosy przeleciałam lokówką i no wyszło to całkiem całkiem. Oj Merlin ślicznotka z Ciebie powiedziałam to cudownego odbicia w lustrze. Spojrzałam na zegarek i była już 16:45. Zeszłam więc na dół naszykowałam buty, torebkę i kurtkę by przy wyjściu nie szukać niczego. Jeśli był plan byśmy poszli na jeziora to zapakowałam kilka kromek chleba do torebki dla kaczek.
Pogadałam chwilę z tatą powiedziałam mu że idę się przejść z kolegą lecz nie wtajemniczłam go w głębsze tajemnice. DING DONG !! rozległ się w całym domu dźwięk dzwonka.Otworzyłam drzwi i ujrzałam przed furtką wystrojonego Krystiana machnęłam mu ręką i wróciłam do domu by się ubrać. Po założeniu butów i kurtki oraz przełożeniu przez ramię torebki. Stanęłam jeszcze chwilkę przed drzwiami i nie mogłam uwierzyć w to jak on cudownie wygląda. Wyszłam z domu pewnym krokiem i udałam się w stronę furtki.
- Emi wyglądasz…
C.D.N

I jak wrażenia ? Zapraszam do komentowania :D

Virkowa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2812 słów i 14622 znaków.

11 komentarze

 
  • Virkowa

    JUŻ JUTRO KOLEJNA CZĘŚĆ !!!!  :D

    16 maj 2014

  • ;-;

    Kiedy kolejnaa?

    11 maj 2014

  • Virkowa

    Tworzy się ;)

    6 maj 2014

  • Dasiaa

    Jejj kiedy kolejna??

    6 maj 2014

  • Zaciekawiona

    Są małe błędy ale opowiadanie baaardzo ciekawe,wstaw kolejną część jak najszybciej!

    5 maj 2014

  • Miki

    Następną !!  :rolleyes:

    5 maj 2014

  • kotek

    Czekam na kolejna czesc cx

    27 kwi 2014

  • anka:)

    świetne :) pisz dalej :D

    27 kwi 2014

  • Agatka.

    Kocham to opiowiadanie! pisz dalej!

    27 kwi 2014

  • Karolaa

    Dokładnie . Świetne opowiadanie . Pisz pisz pisz.

    27 kwi 2014

  • anka

    O matko pisz pisz pisz!!!

    27 kwi 2014