Miłość w klasie obok cz.18

-chyba nie masz na myśli tego, żebym poszła spać do Ciebie?- no on jest chyba szalony.
- a czemu nie? –odparł niewzruszony. Wybuchłam śmiechem jednak szybko przybrałam poważną minę bo dotarło do mnie, że on nie żartował.
- Ale ty serio ?
- no ale powiedz mi czemu nie? U mnie nikogo nie ma, Ty rzekomo śpisz u Jagody więc ?
- nie, nie nie
-ale dlaczego nie?- brną dalej ze swym szalonym planem. – przecież, między nami już wszystko dobrze prawda ?
-tak, ale nie o to chodzi, jak Ty sobie to wyobrażasz?  
-no normalnie, pójdziemy do mnie zrobię herbatę, pogadamy i pójdziemy spać a jutro, to znaczy dzisiaj rano jak wstaniemy, zjemy wspólnie śniadanie oglądając poranną telewizję, nacieszymy się jeszcze trochę sobą i dopiero odprowadzę Cię do domu.- mówił a uśmiech nie schodził mu z twarzy  
- Ty jesteś szalony – przytuliłam go wpadając w śmiech.  
- nie szalony tylko zako..trochę wypity- wyczułam, że chciał coś innego powiedzieć.
- jesteś niesamowity- przypieczętowałam to pocałunkiem i wyrwałam się z jego objęć stawiając kroki w stronę jego domu pociągając go za rękę.
On oczywiście zadowolony, że mnie namówił podbiegł i dał buziaka w policzek obejmując mnie ręką.
Było cudownie, trochę zimno ale starałam się nie zwracać na to uwagi. U furtki przywitał nas oczywiście Ramzes pies Krystiana. Wielkie dębowe drzwi, z mosiężną kołatką pośrodku, wyglądały jak stulenie wrota do zamku jakiegoś króla mimo pozorów jakie stwarzały gabarety Krystian tylko lekko je pchną a otworzył się na oścież, gestem zaprosił mnie do środka. Zostawiłam buty razem z kurtką i szalikiem w przedpokoju skierowałam się prosto do salonu i tam zamarłam z wrażenia. Mój chłopak – wydaje mi się, że po ostatnich przejściach a tym bardziej teraz mogę już go tak nazwać, poszedł prosto do kuchni przygotować wcześniej zapowiedzianą herbatę. Skierowałam się więc w stronę skórzanej sofy i usadowiłam tam swoje cztery litery. Po chwili stał oparty o futrynę mogłam go podziwiać w całej okazałości, suną po śliskiej podłodze do sprzętu muzycznego którego szczerze mu mogłam pozazdrościć, włączył spokojną, delikatną piosenkę która od razu wpadała w ucho tylko nie wiem kto może być jej autorem. Wstałam by pooglądać zdjęcia które wisiały na ścianie, były piękne większość widać, że robiona za granicą w egzotycznych częściach świata w każdym było ziarnko optymizmu gdy tylko się na nie patrzyło uśmiech sam pojawiał się na twarzy, usłyszałam jak stawia na szklanej ławie 2 kubki, patrzył na mnie tym swoim przenikliwym spojrzeniem uśmiechnęłam się tylko i dalej podziwiałam sfotografowane wspomnienia. Odsuną włosy z mojej lewej części szyi i delikatnie musną ustami, wsuną swoje dłonie na mój brzuch i zaczął opowiadać gdzie były poszczególne zdjęcia robione.
- A to było w Grecji, o a tutaj ja z Kacprem w Tunezji, Rodzinne selfie w Paryżu, mógł bym Ci tak wszystkie opisać…
- więc czemu tego nie zrobisz ?- wtrąciłam  
- boo po pierwsze wystygnie nam herbatka.(i tu była przerwa na buziaka w policzek)
- a po drugie mogę Ci kiedy indziej opowiedzieć teraz chcę nadrobić te kilka dni.( namiętny pocałunek połączył nasze usta)
spojrzałam mu prosto w oczy, dałam buziaka w czubek szczupłego nosa i wyrwałam się z objęć siadając na kanapie z herbatą w ręku.  
- więc co proponujesz na dzisiejszą noc?- zapytałam delektując się nienadzwyczajną w smaku herbatą, wyczuwałam nutę wanilii mmm.
- może jakiś film ? poleżymy, pogadamy ?  
- no brzmi nieźle, ja wybieram okej ?  
- okej to ja Ci włączę wypożyczalnie filmów i coś wybierzesz a ja pójdę przygotować coś na ząb.  
Wybrałam romantyczny film w którym główna bohaterka zakochała się w ubogim o wiele starszym mężczyźnie wbrew swoim rodzicom. Rozłożyłam koce które leżały na stołku w kąciku, przy rozkładaniu ich byłam bardzo ostrożna chciałam zapamiętać każdy szczegół w jaki sposób były złożone by później wyglądały na nienaruszone, dokoła miejsca w którym opcjonalnie mamy siedzieć ułożyłam dwie haftowane widać, że ręcznie z frędzlami u boku poduchy. Słyszałam jak Krystian mówi coś do mnie z kuchni wydaje mi się, że dlatego bym nie czuła się samotna i by nie wyszedł na niegościnnego, do kuchni oczywiście miałam zakaz wstępu. Rozejrzałam się po salonie który można powiedzieć by lekko opustoszały wydaje mi się, że taki był zamiar tego kto go urządzał gdyż dzięki temu wydawał się on tajemniczy, nie znajdowały się w nim żadne zbędne rzeczy można powiedzieć, że był on idealny na wizytę gości. Salon- jest w każdym domu, obowiązkowo kanapa i fotele jakieś meble, gdzieś na grzejniku pod oknem suszy się jeszcze pranie, w kącie lampa a w oknach przesadna ilość kwiatów tylko dlatego, że nie mamy już ich gdzie ustawiać, na podłodze dywan zazwyczaj obleziony od sierści kota lub psa. Na ścianach które nijak nie współgrają z kolorami reszty pomieszczenia wiszą najczęściej obrazki które w żaden sposób nie nawiązują do codziennego życia, na ławie sterta gazetek, ulotek które są jeszcze do "przebrania” Piloty od TV, dvd i innych bajerów, używa się jeden ale po co reszta ma leżeć w szafce przecież mogą się lada chwila przydać i wtedy trzeba by szukać a tak to są już na wierzchu. Na półkach milion książek każda o innej tematyce i obowiązkowo za szklaną witrynką zestaw do herbaty jeszcze za czasów dziada pra dziada. Ich salon był inny, taki wyrafinowany, nowoczesny najczęściej można je spotkać na okładkach drogich czasopism o tematyce urządzenia mieszkania. Ściany były pokryte grubą warstwą białego rynku, zdjęcia obramowane w ciemne drewniane ramki zdobiły główną ścianę. W jednym rogu stała lampa z milionem drobnych brylancików, nie zdziwiła bym się gdyby były one prawdziwe jednak wydaje mi się, że jego rodzice nie są na tyle lekkomyślni. Skórzana sofa dodawała niesamowitego szyku temu pomieszczeniu. Na ławie w przezroczystym wazonie stały kwiaty, dokładnie to tulipany. Widać gołym okiem, że rodzice Krystiana nie oszczędzali jeśli chodzi o wystrój domu. Każdy element jest dokładnie przemyślany. Przygotowałam nam siedzisko i włączyłam już film nie mogłam się powstrzymać by nie wejść do kuchni. I oto właśnie tutaj zamarłam po raz drugi w skali szarości i bieli był chyba możliwy każdy przedmiot, kontrastowe dodatki które łamały tą oazę spokoju nadawały charakter temu miejscu. Przestronna i bardzo jasna za dania tak wnioskuję po tym, że jest bardzo duże przestronne okno, no oczywiście jeśli szklaną ścianę można nazwać oknem. Szafki były rozmieszczone na lewej ścianie, ręcznie rzeźbione i heblowane charakteryzowały się starodawnym stylem jednak by nie były nudne przełamali je nowoczesnymi dodatkami takimi jak: mikrofalówka zwykła, prosta, czarna- matowa bez zbędnych zdobień, płyta indukcyjna, zmywarka i inne tego typu bajery. Przy "szklanej ścianie” stał jasny drewniany stół z odpowiednią ilością kompletowych krzeseł. Na krzesłach ręcznie robione żółte poduszeczki wyglądały jak te co robią babcie na drutach. Nie mogłam wyjść z podziwu.
- prosiłem abyś została w pokoju – powiedział Krystian łapiąc moją dłoń i zaciągając przed telewizor.
- jest piękna tak jak ten salon…
-cieszę się, że Ci się podoba mój dom ale proszę teraz skup się tylko na mnie, dał mi buziaka równocześnie siadając na kanapę.
Nawet nie wiem kiedy się ten film skończył tak się zagadaliśmy ciągłe buziaki, przytulasy i krótkotrwałe foszki urozmaicały ten czas.  
- Rodzice będą około 10 więc mamy jeszcze trochę czasu dla siebie, - mówił muskając ustami moją szyję i policzek.
- więc może to ogarnijmy ? Wydaje mi się, że Twoja mam nie będzie zadowolona gdy zastanie swój idealny dom w takim stanie.
-no chyba masz racje, dobra to pomożesz mi to zabrać do kuchni ?  
Naczynia włożyliśmy do zmywarki a koce i poduszki wróciły do takiego stanu w jakim były kilka godzin wcześniej. Krystian poszedł skorzystać z toalety zostałam więc sama w kuchni, nalałam sobie wody do szklanki i delikatnie na palcach podeszłam do wielkiego "okna”, zaczynał się nowy dzień co wnioskowałam po wschodzącym słońcu. Przepiękny widok szczerze mu tego pozazdrościłam, wyobrażałam sobie jak cudowne muszą być poranki gdy ma się przed oczami przy śniadaniu takie widoki z zmyśleń wybił mnie Krystian niezdarnie wchodząc do kuchni, z ręki wypadły mu jakieś ubrania.  
- Skarbie popatrz tutaj na chwilkę. Znalazłem u mamy taką sukienkę wydaje mi się, że powinna być dobra no i taki sweterek co Ty na to ?  
- jest śliczna ale po co mi to ?
- no jak byś chciała się przebrać po prysznicu- dał mi buziaka w czoło.  
- jesteś taki kochany, ale naprawdę nie potrzebna ta sukienka, sweterek wystarczy.
- na pewno ?  
- tak, wiesz nie obraziła bym się gdybyś mi jeszcze tylko pokazał gdzie się znajduje łazienka.
- Tak jasne chodź za mną. Prowadził mnie na piętro, kroczyłam za nim po dębowych schodach delikatnie muskając dłonią drewnianą poręcz. Przeszliśmy korytarzem do końca i wtedy otworzył białe drzwi złotą klamką. Wydaje mi się, że jak na jedną noc to moich zawałów wystarczy, właśnie przeżywam kolejny, starałam się nie dać po sobie poznać że jestem w szoku. Zaparło mi dech w piersiach. Do Łazienki weszliśmy oboje, Krystian na śnieżnobiałej szklanej szafce położył świeży ręcznik i sweterek mamy o który poprosiłam. Piękny kontrast czerni i bieli, mistrzostwo doboru mebli. Nie wiedziałam na co się zdecydować czy na kąpiel w wannie z dżakuzii czy na szybki prysznic pod deszczownicą. Postawiłam na to drugie nie ma co się za bardzo rządzić. Zrzuciłam więc szybko ubranie i wskoczyłam pod prysznic a dokładnie to pod deszczownice która była zabudowana czterema szklanymi ścianami. Niewątpliwie jednym z bardziej lubianych przez rodziców Krystiana surowcem było szkoło. Upięłam włosy w wysoki kok i delektowałam się pierwszymi kroplami które spływały po moim zmęczonym ciele. Nuciłam pod nosem piosenkę która aktualnie grała w pomieszczeniu, nawet nie wiem od kiedy grała. Wycierając ciało spostrzegłam na podłodze zielone kapcie oraz czerwony t-shirt który leżał na sweterku, ale jeśli to tu. O MATKO! Musiał tu być, widział mnie nago ? nie to niemożliwe, nawet jeśli to przecież byłam odwrócona tyłem co nie zmienia faktu, że mógł widzieć moją pupe. Rześka, wystraszona i gotowa na nowy dzień stałam przed lustrem po "porannej” kąpieli.  Poprawiłam włosy i mogłam wyjść jak nowo narodzona i rzucić się w ramiona chyba najlepszemu facetowi jakiego mogłam spotkać w życiu !Jednak nim wyszłam jeszcze chwilę to wszystko analizowałam nie mogłam wyjść z zachwytu wydaje mi się, że to jeszcze nic, dopiero jak wrócę do domu to zacznie się lawina myśli. Po otwarciu drzwi i zgaszeniu światła automatycznie włączyły się wiatraki które wyeliminowały nadmiar pary.
Szłam korytarzem w stronę schodów aż natknęłam się na uchylone drzwi pokoju tuż na wprost schodów miałam mieszane uczucia z jednej strony chciałam tam zajrzeć a z drugiej wiedziałam, że to nieodpowiednie. Zatrzymałam się na moment, już chciałam pchnąć te drzwi jednak wrócił mój niezawodny zdrowy rozsądek i zbiegłam schodami na dół prosto do kuchni. Zjadłam suchą grahamkę z kubkiem ciepłej herbaty dziękując za rarytasy które oferował mi Krystian. Odprowadził mnie do bramy na pożegnanie namiętnie pocałował i nie chciał wypuścić z objęć. Przechodząc przez ulicę widziałam jak do mnie macha odwróciłam się by odwzajemnić gest i wpadłam na… Marcina. Spojrzał na mnie z uśmiechem po czym skierował spojrzenie na Krystiana, widziałam jak jego wzrok się zgorszył rzucił krótkie cześć i poszedł dalej. Może coś się stało ? Całą drogę do domu szłam uśmiechnięta od ucha do ucha, ludzie mogli sobie myśleć, że już mi całkowicie na mózg poszło. W domu byłam około godziny 9:30 według planów rodziców miało nie być. W garażu stał samochód mamy. Pewnie pojechali autem taty. Włożyłam klucz do zamka jednak ni drgną nacisnęłam na klamkę i wpadłam do środka. Zamykając drzwi i ściągając kurtkę zauważyłam otwarte okna na oścież w pokoju, pierwsza jaka myśl przebiegła mi przez głowę że to złodzieje. Jednak stawiając pierwszy krok i zaglądając do kuchni widziałam mamę myjącą okno.  
- hej, no i jak było ? żyjesz jakoś ? – zapytała siadając na parapecie obrywając z kwiatka suche liście.
- No cześć, no w porządku, głowa tylko trochę boli ale tak to spoko a Ty nie miałaś być u wujka ? zapytałam, rozsznurowując buty.
- no tak ale tata musiał do stadniny jechać z rana jakaś klacz się oźrebiła wiesz sensacja jak żadna inna no ale przyjadą do nas na grilla ciepło dziś więc posiedzimy na tarasie, podaj mi ten płyn.  
- o której będą ? - zapytałam nalewając sobie wody do szklanki i wypijając jednym tchem.
- No nie wiem umawialiśmy się tak na 15 po obiedzie. Jak będziesz szła do pokoju to otwórz okno na korytarzu i u Pawła w pokoju. No i jeśli to nie problem to odkurz na górze.  
- Jasne- powiedziałam przez zęby wychodząc z kuchni.
Bardzo tęsknie za bratem, brakuje mi go z jednej strony fajnie taki luz w domu ale jednak z nim lepiej.  
W trakcie odkurzania w jego pokoju zadzwonił do mnie Marcin jednak odrzuciłam połączenie. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać, nie dzisiaj. Wróciłam więc do czynności którą wykonywałam zostawiając telefon na łóżku brata zgodnie z kolejnością przeniosłam się na korytarz potem łazienka i na koniec moje królestwo całkowicie zapomniałam o telefonie. Starłam kurze w pokoju i poukładałam ubrania w garderobie które czekały od kilku dni by położyć je na odpowiedniej półce. Gdy skończyłam włączyłam laptopa i rozsiadłam się wygodnie na krześle poprawiając w międzyczasie drobne szczegóły. Otworzyłam jeszcze okno by wpadło trochę świeżego powietrza, poszłam jeszcze po telefon. 7 nieodebranych no super. 2xjagoda.5xmarcin.  
-no halo Jadźka co się stało ?  
- a wiesz co nic, tak chciałam tylko zapytać co dziś robisz bo siedzimy z Alanem u mnie i myśleliśmy nad jakimś saperem?
- hmm wiesz co sama nie wiem dopiero skończyłam sprzątać. A przyjeżdża wujek więc nie bardzo, no chyba że wpadniecie do mnie i posiedzimy.  
- to jeszcze będę dzwonić okej ?  
- no jasne, to paa.
-paa.
Do Marcina nie miałam chęci oddzwaniać ale musiało się coś stać jeśli dzwonił tyle razy. Nie, nie dzwonie. Przeglądałam strony internetowe słuchając muzyki. Z czasem zjadałam obiad i dostałam sms od Krystiana, ze możemy się spotkać dzisiaj ale dopiero wieczorem bo teraz nie za bardzo z czasem stoi, dla mnie to nawet lepiej. Jadźka zadzwoniła z informacją, ze nie przyjdą. Jednak tuż po chwili dostałam telefon od Kaśki czy może do mnie wpaść z Aśką poćwiczyły byśmy trochę do teatru zgodziłam się od razu. Były po 30min. Oczywiście jak to zwykle zamiast skupić się na tym po co się spotkałyśmy to przegadałyśmy tylko o głupotach. Dowiedziałam się między innymi, że mamy mieć nowe kostiumy co naprawdę było dobrą widomością patrząc na budżet teatru. Tzn: budżet jakim rozporządzał miał się dobrze nawet bardzo dobrze, gorzej tylko z tą częścią która miała być przeznaczana dla nas.
To, że Kaśka spotyka się z Dejwem co naprawdę wywaliło mnie z kapci. Jednak wydaje mi się, że ona nie bierze tego na poważnie.  
Poszły jeszcze za widoku jak się nie mylę to była 18, pożegnałyśmy się i poszłam dosiąść się do rodziny.  
Drry!
- Halo ?
- Wyjdź przed dom.  
- Jasne.
Pobiegłam szybko na górę przebrać koszulkę która była brudna dzięki mojemu darowi do upaćkania się wszystkim czego tylko dotknę.  
Otworzyłam drzwi wkładając laczki ogrodowe, i zmierzyłam do furtki za którą stał mój przystojniacha niestety z kolegą.
- hej skarbie- przywitał całując mnie w policzek co oczywiście odwzajemniłam.
-Hej, hej- wyciągnęłam rękę w stronę Damiana którego już miałam możliwość poznać.
- no to gdzie idziemy ? – zapytał chowając telefon do kieszeni.  
- nigdzie, mam gości. – odpowiedziałam wsuwając dłonie na jego plecy i przytulając się do niego.  
- i co teraz ?  
- no wydaje mi się, ze dzisiaj to już raczej nie bardzo żebym gdzieś poszła.  
- kurde chłopaki grają mecz na orliku myślałem, ze pójdziemy.  
- To idźcie, no ja niestety nie mogę, następnym razem pójdziemy razem skarbie – dałam mu buziaka i zbliżyłam się do furtki.  
- ale obiecujesz ?  
- Tak. Dał mi jeszcze jednego całusa i poszli w stronę boiska.  
Stałam jeszcze chwilę na schodach patrząc jak się oddalają. Wróciłam wiec do towarzystwa.
Położyłam się spać wcześniej niż zwykle jednak czułam, ze za mało snu jak na jutrzejszy dzień który mam spędzić w szkole. Zasnęłam w sekundzie nawet nie pamiętam kiedy pożegnałam się z wujkiem i ciocią a tym bardziej tego jak znalazłam się w łóżku przebrana w piżamę. Rano ledwo zwlekłam się z lóżka, jeszcze bardziej leniwie i niechętni opuściłam swój azyl czyli łóżko niż zwykle. Wskoczyłam w czarne dresowate spodnie do tego biały T-shirt, włosy wyprostowałam, rzęsy mocno wytuszowałam i zbiegłam na dół. Na nogi postawiła mnie kawa którą bardzo rzadko piję. Włożyłam do plecaka jogurt i jabłko na drugie śniadanie w domu zadowoliłam się miską mleka z płatkami. Już postawiona na nogi zabrałam wszystko co potrzebne i wyszłam z domu, słońce zaczynało dawać o sobie znak jednak nie wracałam się po okulary przeciwsłoneczne. Przekręciłam zamki w drzwiach i zbiegłam po schodkach do furtki.  
- No skarbie Ty to masz wyczucie- powiedział stojący w furtce Krystian który przywitał mnie pocałunkiem.
- a widzisz, już się nie mogłam Ciebie doczekać - zatrzasnęłam furtkę i załapałam jego dłoń wplatając palce między siebie.  
- wyglądasz cudownie – mówił patrząc mi prosto w oczy.
- Ooo to na pewno w tych dresach, dobra dobra wiem jak wyglądam haha.
- wyglądasz pięknie i mówię to szczerze, Mój niedowiarku – dał mi całusa w policzek wybuchając po chwili śmiechem.  
Cały tydzień był po prostu wspaniały ! Codziennie się widywaliśmy w szkole i po szkole. Zabrałam go na próbę do teatru, nawet był namawiany przez Profesora by do nas dołączył jednak on się upierał, że zostanie przy swojej siłowni. Poznałam jego rodziców i siostrę, wydaję mi się, ze mnie zaakceptowali bo Marcelka to na pewno. Stwierdziła, że to ja mam ją odbierać razem z Krystianem z przedszkola. Jest taka słodka a taka energiczna. Nie mogłam się doczekać weekendu ponieważ chciałam go zabrać do stadniny przedstawić go znajomym no i co najważniejsze zabrać go na przejażdżkę w teren. Kilka razy w tygodni dzwonił Marcin odebrałam tylko raz wymieniliśmy między sobą kilka zdań, nic konkretnego czułam, że chce mi coś powiedzieć mówił tak chaotycznie jednak starałam się nie w tym zagłębiać. Unikałam tematu Krystiana czułam, że działa to na niego drażniąco.  
W Piątek po szkole razem wracaliśmy do domu. Dzisiaj ma Wrócić Paweł tak się cieszę.
- wieczorem idę do kumpli, wiesz taki nasz mały turniej w fife.
- mhm, no dobrze.- odpowiedziałam z niechęcią.
- nie bądź zła, jutro się spotkamy kochanie.- mówił głaszcząc mnie po policzku.
- nie jestem zła, Idź nikt Ci nie broni
- Jak chcesz to nie muszę tam iść.
- nie gadaj głupot idź, Dzisiaj wraca mój brat to i tak siedzę w domu może Jagoda przyjdzie.  
- Jesteś najlepsza na świecie, wiesz o tym ?
- Tak wiem wiele osób mi to mówi- odpowiedziałam z przenikliwym uśmieszkiem.
- Chodź tu moja księżniczko– przyciągnął mnie do siebie i zaczął namiętnie całować. Odprowadziłam go do drzwi i dałam kilka ostrzeżeń co do dzisiejszego spotkania z kolegami.  
Miałam dziwne przeczucie co do tego ich wieczoru jednak starałam się mimo to myśleć pozytywnie.  
Już zza drzwi słyszałam, że Paweł się nie może nagadać na temat szkolenia, stałam na środku salonu z uśmiechem na twarzy i czekałam aż otworzy drzwi.  
- Hej Emka! – wrzasną od progu. Po czym podszedł i mnie przytulił.
-hej no dłużej Cię mogło nie być, wiesz- powiedziałam sarkastycznie kując go w brzuch.
- no wiem – odpowiedział rzucając torbę na podłogę i ściągając kurtkę wrócił do przedpokoju.  
- no i jak było ?  
- zajebiście ! jest szansa, że jeszcze tam pojadę no mówię Ci ludzie mega, zajęcia też ale więcej Ci opowiem jak wrócę.
- Gdzie idziesz ?  
- Do Marcina na piwo wiesz pogadać. – mówił wchodząc do kuchni by coś zjeść.- ale jestem głodny. Błagam niech mi tylko nie mówi, że ktoś tam jeszcze będzie, błagam!  
- To nie lepiej do klubu iść czy coś ? wiesz uczcić Twój powrót ?- musiałam jakoś zagadać.  
- coś Ty dzisiaj robimy mały turniej w fife jak zwykle. – szybko mu się wcięłam  
- we dwoje ?  
- nie, zaprosił tam jeszcze kilku kumpli. A co Ty taka ciekawa jesteś ?  
- tak tylko pytam.- wyszłam z kuchni i poszłam prosto do pokoju.  
Teraz to już jestem pewna, że moje przeczucia co do tego wieczoru były słuszne.

C.D.N

Przepraszam, że tak długo !  

Jak myślicie co może wydarzyć się tego wieczoru ?  
Piszcie w komentarzach :D

Virkowa

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4094 słów i 21817 znaków.

17 komentarzy

 
  • Gelus

    A gdzie kolejna część czekamy

    20 lip 2015

  • ala1123

    Nie dodalas nic od 3 miesięcy. Pisalas że jeszcze coś dodasz ale już tracę nadzieję. Szkoda bo byłam ciekawa co będzie dalej :(

    14 lip 2015

  • Virkowa

    @ala1123 Przepraszam. Nowa część będzie niebawem. Obiecuję ! :)

    14 lip 2015

  • ala1123

    @Virkowa to dobrze czekam z niecierpliwością :)

    15 lip 2015

  • ala1123

    @Virkowa A przewidujesz kiedy?

    16 lip 2015

  • Motylekk :**

    Nie moge sie doczekać kolejnej części :*

    14 lip 2015

  • Virkowa

    @Motylekk :**  Ukarze się już niebawem  :)

    14 lip 2015

  • Marlens

    O rany, ale się dzieje... Mam nadzieje, że się nie rozstania. ..

    13 lip 2015

  • szalona123

    Genialnie piszesz! Dodaj wreszcie kolejną część! <3

    5 lip 2015

  • SzalonajestemXD

    Czy ty wgl będziesz kontynuować te opowiadanie ? Powinnaś bo jest zaje**ste ! Juz ponad miesiąc nie dodawałaś nic. Juz czas najwyższy:)

    21 cze 2015

  • ala1123

    Kiedy następna?

    10 cze 2015

  • Cassela

    Będzie jeszcze?

    5 cze 2015

  • Virkowa

    @Cassela tak

    5 cze 2015

  • Cassela

    @Virkowa To super ;)

    6 cze 2015

  • Venea87

    Niech będzie z Igoreeem <3

    4 cze 2015

  • ala1123

    A kiedy będzie

    4 cze 2015

  • ala1123

    Będzie ciąg dalszy?

    30 maj 2015

  • Virkowa

    @ala1123 tak

    31 maj 2015

  • ala1123

    @Virkowa a przewidujesz kiedy dodasz kolejną część?

    2 cze 2015

  • SzalonajestemXD

    No kiedy będzie w końcu kolejna część ??

    1 maj 2015

  • Zniecierpliwiona:)

    Właśnie przeczytałam wszystkie części ;-) mam nadzieję że niedługo dowiemy się co takiego tam się wydarzyło ;-) czekam z niecierpliwością i myślę że nie tylko ja :-P pisz szybciutko :-*

    19 kwi 2015

  • SzalonajestemXD

    Super opowiadanie :) pisz dalej , bo masz talent :)

    13 kwi 2015

  • Virkowa

    Wszytkiego naraz się nie da mieć, poczekajmy :)

    7 kwi 2015

  • nm

    a gdzie jest Igor???

    7 kwi 2015

  • Paulaa

    Wspaniałe opowiadanie ;) Pisz dalej :D

    7 kwi 2015