Dramione. Część 21 Koniec

10 lat później

11 letni Scorpius z uśmiechem wkroczył do pokoju swoich rodziców, którzy jeszcze smacznie spali.  
- Tato obudź się. - potrząsnął ramieniem swojego ojca. Mężczyzna nie zareagował i obrócił się w stronę żony i mocno ją przytulił. Chłopiec nie dawał za wygraną. Usiadł na nogach ojca i ponownie potrząsnął ramieniem Dracona.  
- Obudź się.  
- Scor mama zrobi ci śniadanie. - mruknął zakrywając swoją twarz poduszką.
- Obiecałeś, że pójdziesz ze mną kupić nowe podręczniki do Hogwartu. - powiedział chłopiec.  
Draco spojrzał na stojący obok zegarek i westchnął.
- Jest dopiero 7:00.
Scor westchnął i wślizgną się pod kołdrę między swoich rodziców.  Szatynka otworzyła swoje zaspane oczy.  
- Prześpij się jeszcze troszkę, Kochanie. - zaczesała jego blond włoski do tyłu i pocałowała w policzek.  
- Dobrze Mamusiu. - szepnął mały i przytulił się do matki.
Po  chwili chłopiec zasnął.

***

Podekscytowany Scor wszedł razem z ojcem do Magicznej Księgarni. Wszystko było dla niego takie nowe i interesujące. Zamiłowanie do książek odziedziczył po Hermionie ku niezadowoleniu Dracona. Wszystko zapowiadało się na to, że chłopiec nie będzie fanem sportu. Jak bym mniejszy razem z ojcem latali na miotłach, lecz z każdym rokiem ta dziecięca pasja zanikała. Wtedy też zaczął sięgać po książki. Hermiona nie ukrywając tego bardzo się cieszyła z pasji syna do książek.  

Chłopiec podszedł do jednej z półek z książkami i delikatnie opuszkami palców przejechał po ich miękkich okładkach. Po chwili spojrzał na ojca.  
- Nie jesteś na mnie zły? - spytał chłopiec.  
- Nie, a dlaczego miałbym być, Scor? - mężczyzna uklęknął przed synem.  
- Chociażby za to, że nie podzielam twojej pasji do sportu tylko do książek.
- Nie jestem zły. Kochanie nie mogę kierować twoim życiem. Jeśli czytanie książek sprawia ci przyjemność to ja ci nie będę tego zabraniał.  Razem z mamą pragniemy twojego szczęścia.  
Chłopiec popatrzył w oczy ojca i delikatnie się uśmiechnął.  
- Kocham Cię Tato.  
- Ja ciebie też.
Po niedługim czasie byli już w domu. Scor pobiegł do swojego pokoju rozpakować zakupy.  
Draco podszedł do żony i mocno ją przytulił.  
- Jak też czas szybko leci, niedawno miał roczek a teraz zacznie naukę w Hogwarcie. - powiedziała i mocniej wtuliła się w ukochanego.
- A za jakiś czas powie nam, że zostaniemy dziadkami.  
- Mam nadzieję, że nie stanie się to przed zakończeniem nauki. - mruknęła Hermiona odrywając się od blondyna. Ten tylko się uśmiechnął i namiętnie ją pocałował.

***

- Napisz do nas list z informacjami do jakiego domu zostałeś przydzielony. - powiedział Draco.  
- Tak, Tato. - powiedział z uśmiechem Scor i pożegnał się z rodzicami. Hermiona nie wytrzymała i rozpłakała się.
- Będzie mi cię brakować Skarbie. - przytuliła syna. - Bądź grzeczny.  
- Będę mamo, jestem przecież Malfoy'em.
Po chwili Scor wsiadł do pociągu. Draco przytulił żonę.
- Teraz mamy czas tylko dla siebie - mruknął całując ją w szyję.  
- Draco. - jęknęła. - Przestań ludzie się na nas gapią.  
- I co z tego? Nie mamy się czego wstydzić. - powiedział z tym swoim promiennym uśmiechem.  
Oboje teleportował się do swojego domu.  
- Pusto tu tak jakoś. - westchnęła była gryfonka.
- Na święta go zobaczysz. - powiedział i delikatnie ją objął.
- Aż na święta.
- Jestem ciekawy do jakiego domu zostanie przydzielony. - powiedział blondyn siadając i upijając łyk ognistej.  
- Oczywiście, że do Gryffindoru. - rzekła dumnie Hermiona.  
- Gryffindor na niego nie zasługuje. - westchnął Draco.
- Slitherin tym bardziej. - kobieta wystawiła mu język.  
- Osz ty nie dobra Kobieto. - namiętnie ją pocałował i zaniósł do sypialni po czym położył ją na łóżku.  
- Każdego dnia dziękuję Merlinowi, że zesłał  mi Ciebie. - całował jej szyję.  
- Kocham Cię. - jęknęła.
Blondyn uśmiechnął się.  

***

Leżeli beztrosko w łóżku wtuleni w siebie. Jedną ręką blondyna spoczywała na nagiej pupie żony, a drugą trzymał na jej piersi i delikatnie ją pieścił. Z ust szatynki wydobyło się ciche westchnienie.  
Draco uśmiechnął się i pocałował żonę w czubek głowy. Ona też się usmiechnęła i mocniej wtuliła się w ciepłe ciało blondyna.
Usłyszeli stukanie w szybę. Hermiona wyplątała się z objęć męża i poszła wpuścić sowę do pokoju. Odwiązała od jej nóżki zwinięty pergamin i przeczytała wiadomość.  

Drodzy rodzice.
Tiara bardzo długo zastanawiała się gdzie mnie przydzielić. Z innymi nie miała tego problemu co ze mną.  
Mówiła, że bardzo jestem podobny z charakteru do najlepszej uczennicy od czasu Roweny Ravenclaw, Hermiony Granger. Jednak wspomniała, że bardzo przypominam też swojego tatę. W pociągu siedziałem w przedziale z Jamesem i dwoma innymi kolegami. James powiedział, że na pewno trafię do Gryffindoru ponieważ mama tam trafiła. Myślę, że wywnioskował to po tym, że w zupełności odziedziczyłem pasje do książek.  
Jednak tiara przydzieliła mnie do Slitherinu! Tam gdzie był tata!
Mamo wiem, że chciałaś abym trafił do twojego domu, ale mam nadzieję że nie jesteś zła.  
Kocham was mocno.
Scorpius Draco Malfoy.  

Gdy kobieta skończyła czytać list od syna z jej oczu płynęły łzy szczęścia. Draco kompletnie nie przejmując się swoją nagością podszedł do żony i mocno ją przytulił.  
- Jestem z niego taka dumna. - szepnęła.  - Mój kochany.  

Blondyn uśmiechnął się i pocałował żonę w czoło. Wiedział, że Scor trafi do Slitherinu.
Był szczęśliwy mając tak wspaniałą i kochającą się rodzinę. Jego syn był oczkiem w głowie swoich rodziców.   
Ich miłość z każdym dniem była wielka. Przetrwali razem nie jedną kłótnie. Zdarzały się ciche dni, ale oboje je przetrwali. Były wzloty i upadki razem je przezwyciężali bo Miłość pokona wszystkie przeciwności losu.  

***
To już koniec tego opowiadania * Dramione* Dziękuję wam, że byliście ze mną. Jestem pozytywnie zaskoczona waszą aktywnością. Jeszcze raz dziękuję bardzo.

Za jakiś czas pojawi się nowe opowiadanie, lecz tym razem nie Dramione.  
Pozdrawiam! :)

Hermionka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1119 słów i 6269 znaków, zaktualizowała 9 wrz 2017.

1 komentarz