Dramione. Część 18

Następny dzień nastał bardzo szybko. To dzisiaj Hermiona miała opuścić szpital. Nie dawno wyszedł od niej lekarz. Wyniki jej badań były zadowalające. Była zła na siebie, że doprowadziła swoje zdrowie to takiego stanu. Jej ciało wyglądało okropnie. Pragnęła wrócić do swojej figury sprzed ciąży.  

Jej rzeczy były już spakowane. Czekała tylko na Dracona. Nie musiała długo czekać, drzwi do jej sali otworzyły się i wszedł Malfoy. Był ubrany w czarny garnitur szyty na miarę. Do tego czarne spodnie. Czarny krawat był starannie zawiązany, a biała koszula idealnie kontrastowała z jego cerą. Dla Hermiony to był bardzo podniecający widok.  

Uśmiechnęła się odsłaniając swoje równe, białe zęby. Mężczyzna podszedł do niej i pocałował ją w policzek.  

- Witaj, kochanie. Jak się czujesz? - spytał siadając obok.  
- Fantastycznie. Niedawno był u mnie lekarz i powiedział, że moje wyniki badań są na prawdę bardzo dobre. - powiedziała z uśmiechem.  
- Cieszę się kochanie. - obiął ją i pocałował w skroń.  
- Gdzie jest Scor? - spytała.  
- Scor jest u dziadka. Aaron wrócił.
- Tak?  
- Wczoraj się z nim spotkałem. - westchnął. - Alice nie lubi nas.  
- Myślałam, że przejdzie jej.  
- Też tak myślałem. Mała jest zazdrosna o Scora i boję, że przez to małemu może stać się krzywda.  
- Wszystko będzie dobrze, kochanie. Idziemy?  
- Oczywiście. - uśmiechnął się i wziął jej torbę.  

Wyszli przed budynek i teleportowali się do swojej posiadłości. Blondyn złapał ukochaną za rękę i zaprowadził do środka. Oboje udali się do salonu.  

- A tak właściwe to dlaczego się tak wystroiłeś. - spytała i odpięła guziki od garnituru.  
- Miałem spotkanie. - wymruczał w jej włosy po czym namiętnie pocałował. Kobieta odwzajemniła ten gest. Dłoń blondyna zjechała na pupę narzeczonej. Gryfonka jęknęła w jego usta.  
- Panie Malfoy może zaniesie pan narzeczoną do sypialni? - wymruczała.  
- Oczywiście, Pani Malfoy. - wziął ją na ręce. - Merlinie, jak twoje imię idealnie współgra z moim nazwiskiem. Szatynka uśmiechnęła się.  

Gdy dotarli już do sypialni blondyn delikatnie położył kobietę na łóżku. Zaczął całować jej szyję. Hermiona wplątała dłonie w platynowe włosy Dracona i odchyliła głowe w tył dając mu lepszy dostęp do jej wrażliwego miejsca.  

Szatynka zaczęła odpinać guziki od jego białej koszuli. Po chwili materiał leżał na podłodze, a kobieta błądziła dłońmi po jego umięśnionym brzuchu. Czuła mocne mrowienie w podbrzuszu.  

Blondyn zdjął z niej sweterek pod którym był biały koronkowy biustonosz. Musnął jej wargi i zsunął z jej ramion szelki. Odsłonił jej kształtne piersi. Popatrzył w jej oczy które były pełne pożądania. Wsunął ręce pod jej plecy i usiłował się znaleść odpięcie. Po chwili biustonosz leżał na puchatym dywanie. Wziął w obie dłonie jej piersi o zaczął je ugniatać.  

Szatynka położyła dłonie na jego ramionach. Delikatnie się uniosła i musnęła ustami jego czoło. Mężczyzna mruknął z zadowolenia i polizał sutek kobiety. Ona wciągnęła głośno powietrze i wygięła swoje ciało w łuk.  

Przeniósł się na drugą pierś. Delikatnie przygryzł jej brodawkę. Hermiona jęknęła. Ostatni raz polizał jej pierś i pocałunkami szedł wyżej. Dotarł do jej ust. Językiem pieścił jej język. Szatynka położyła dłonie na jego ramionach i delikatnie je ścisnęła.  

Hermiona zabrała się za odpinania czarnego paska, nie miała z tym większego problemu i po chwili i on podzielił los jego koszuli. Obróciła ich tak, że teraz siedziała okrakiem na Draconie.  

Musnęła jego wargi i schodziła niżej. Dłużej zatrzymała się przy jego pępku. Podniecenie byłego ślizgona rosło z każda minutą. Szatynka zdjęła z niego spodnie wraz z bokserkami. Jej narzeczony był hojnie obdarzony przez nature, czasami zastanawiała się jak "on" się w niej mieści. Jednek uczucie wypełnienia było niesamowite.  

Wzięła go do ręki i delikatnie zaczęła nim poruszać w górę i w dół. Blondyn zmrużył oczy i z westchnieniem opadł na poduszki. Po chwili wzięła go do ust. Delikatnie uśmiechnęła się, gdy usłyszała cichy jęk narzeczonego. Blondyn zaczął delikatnie poruszać biodrami dając tym samym znak aby robiła to głębiej.  

Ssała go tak zachłannie. Już od dłuższego czasu nie uprawiali seksu. Jej koronkowe figi były już definitywnie przemoczone. Wolną ręką odpięła swoje jeansy i włożyła tam dłoń. Odchyliła cieniutki paseczek materiału i wsunęła w niego dłoń. Jej palce od razu odnalzały nabrzmiałą łechtaczkę.  

Oblizała jego penisa i ponownie włożyła do ust. Czuła, że jest blisko. Po chwili Draco wysunął z jej nabrzmiałych warg swoje przyrodzenie. Zdjął z niej jeansy. Drgnął gdy zobaczył gdzie znajduję się jej dłoń.  

Wyjął jej dłoń i zastąpił swoją. Drażnił jej łechtaczkę, kątem oka widział jak Hermiona coraz głębiej oddycha. Zdjął z niej ostatnią część bielizny. Całował wnętrze jej ud doprowadzając ją tym do euforii.  

Był zdumiony tym jak gotowa jest jego kobieta. Wpił się w jej łechtaczkę, szatynka mimowolnie jęknęła i wplątała dłonie w jego włosy. Jednym długim liźnięciem zebrał wszystkie jej soki.  

Gdy poczuł, że jest blisko oderwał się i spotkał jej zabójczy wyraz twarzy. Jak mój przestać w takim momencie? Namiętnie ją pocałował. Gryfonka mogła posmakować sowich soków. Ich języki walczyły o dominację.  

- Odwróć się i wypnij pupę. - wymruczał do jej ucha. Kobieta z dziką przyjemnością wypełniła jego polecenia. Przez chwilę drażnił się z nią by wepchać go aż po nasadę.  
- Ach. - jęknęła po czym poczuła na swoim pośladku mocne uderzenie. Jego ruchy były powolne i pełne. Dawał jej tyle przyjemości jak dotąd nikt inny jej tyle nie dał. Odgarnęła niesforne loki do tyłu i czuła jak Draco łapie garść jej włosów i mocno za nie ciągnie. Mimo pozycji kobieta delikatnie wstaje i opiera się o tors ukochanego. Jego ręce przechodzą na jej piersi i dość mocno je ugniatają. Ich usta są połączone w namiętnym pocałunku.  

Narzeczony mocno ją na siebie nabijał a jej piersi falowały w rytm jego uderzeń. Ich spocone ciała uderzały o siebie. Czuł, że Hermiona jest już blisko. Pochylił ją tak, że znowu się wypinała i przyśpieszył swoje ruchy. Jego partnerka nie mogła już pohamować jęków. Jego blada dłoń wślizgnęła się między uda i palcami zaczął pocierać jej łechtaczkę. Tego było już za wiele. Zacisnęła dłonie na białym prześcieradle.  

- Draco. - jęknęła. Po chwili poczuła w sobie jego ciepłe nasienie. Oboje opadli na łóżko.  
- Było cudownie. - wydyszał w jej włosy.  
- Jak zawsze. - mruknęła i oddała się w objęcia Morfeusza.  

~>>~~>>~~>>~  

Lucjusz siedział w salonie i pił świeżo zaparzoną kawę. To było coś co go w pewien sposób relaksowało. Po chwili z pokoju obok dobiegł płacz dziecka. Westchnął i udał się do wnuka.  

- Co jest mały przed chwilką zmieniłem Ci pieluszkę. - wziął małego na ręce, a ten momentalnie się uspokoił. - Już rozumiem chcesz być noszony na rękach.  

Chłopiec patrzył na niego swoimi wielkimi oczkami i złapał go za nos.  

- Nie dam Ci mojego noska. - pocałował go w czoło. Sam nie wiedział kiedy tak się zmienił. Kilka lat temu z całą pewnością nie zachowywałby się tak jak teraz.  
- Jesteś taki podobny do Dracona. - mruknął. - On też chciał abym całą uwagę skupiał na nim. Dlaczego ja w ogóle gadam do niemowlaków?  

Położył wnuka do łóżeczka i przykrył kocykiem. Machnięciem różdżki z niewielkiej karuzeli zaczęła lecieć kołysanka. Blondyn uśmiechnął się i usiadł na pobliskim fotelu.  

~>>~~>>~~>>~

Następnego dnia młodych obudziły delikatne promyki słońca. Draco przeciągnął się i otworzył swoje oczy. Spojrzał w bok i mimowolnie uśmiechnął się. Przejechał palcem po jej policzku i ustach. Gryfonka uśmiechnęła się i otworzyła swoje zaspane oczy.  

- Dzień dobry. - mruknął. - Wyspałaś się?  
- Tak. - westchnęła. Przejechał dłonią po jej ramieniu i aż się wzdrygnął, jej ciało było zimne.  
- Jesteś zimna.  
- Troszkę zmarzłam, ale to przez to, że w kominku się nie paliło.  
- Chodź tu do mnie.  

Szatynka przesunęła się do niego i mocno wtuliła.  

- Draco mam pytanie.  
- Jakie?  
- Czy przez cały ten czas ty zajmowałeś się Scorem?  
- Tak. Przeniosłem pracę do domu i w między czasie zajmowałem się dzieckiem.  
- Czyli już z pełną świadomością mały będzie mógł zostawać pod twoją pieką?  
- Oczywiście. - mruknął i pocałował ją w czoło.  Wziął jej dłoń w swoją i delikatnie ją ścisnął.  

Jeszcze chwilę tak leżeli po czym Hermiona wyplątała się z jego objęć.

- Gdzie idziesz? - spytał siadając.  
- Kochanie trzeba odebrać Scora od Lucjusza.  
- Ja się tym zajmę. - powiedział wstając. Nie przejmował się swoją nagością.  Udał się do łazienki.  

Szatynka udała się do kuchni przygotować śniadanie.   
Wyciągała gorące gofry gdy poczuła dłonie na swojej talii.  

- Łazienka wolna. - pocałował ją w szyję.   
- Zajmij się goframi a ja pójdę się odświeżyć.  Udała się w stronę łazienki.  
Blondyn westchnął i zabrał się za kończenie śniadania.  
Gdy Hermiona weszła do kuchni wszystko było już gotowe.  

- Kto to wszystko zje? - spytała siadając obok Dracona.  
- Jak to kto? My. A przede wszystkim ty. Musisz się teraz dobrze odżywiać.  
- Ach tak. - westchnęła i spuściła wzrok na swoje kolana.  
- Hej, nie smuć się. Podobasz mi się bez względu na wszystko. - objął ją i pocałował w policzek. - A teraz jedz. 
Podsunął jej talerz z goframi.  

Ten dzień zapowiadał się na prawdę wspaniale. Oboje mieli nadzieję, że nic tego nie zmieni.

Hermionka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1864 słów i 9971 znaków, zaktualizowała 28 sty 2017.

3 komentarze

 
  • eroina

    Kiedy nastepna część ?? Ile jeszcze ich będzie? Zajeb*ste !!

    1 lut 2017

  • Hermionka

    @eroina  szczerze to nie wiem ile będzie czesci zalezy jak dalej akcja się potoczy :) część następna będzie prawdopodobnie jutro

    2 lut 2017

  • eroina

    @Hermionka supeer juz sie nie moge doczekac !!  Niech bedzie jak najwiecej bo swietnie sie czyta ;)

    3 lut 2017

  • lili123456789

    Kocham kiedy next ;)??

    1 lut 2017

  • Hermionka

    @lili123456789  prawdopodobnie jutro  postaram się dodać kolejną część :)

    2 lut 2017

  • nastolaka

    Cudo:* kiedy next??

    28 sty 2017