-Jestem mamo - zawołała Patrycja, wchodząc do domu. 
-Słyszę - odpowiedziała - odpocznij chwilę i musimy konieczne zrobić porządek w szafach. 
-Jasne, pomogę jak obiecałam. 
Dziewczyna zjadła obiad, przebrała się i poszła pomóc rodzicielce. 
-Jak w szkole? -zapytała pani Sabina.  
-Dobrze mamo, zdałam najlepiej w klasie próbną maturę, z dziewczynami też się dobrze dogaduje. 
-Cieszę się. A jak przygotowania do studniówki? Patrycja, właśnie! Kiedy ty sukienkę kupisz? 
-Spokojnie, teraz jest naprawdę dużo więc to kwestia popołudnia i grubego portfela - zaśmiała się dziewczyna. 
-A z kim idziesz? 
-Ee nie wiem sama. W sumie nawet nie mam kogo zaprosić. Chyba że ktoś mnie zaprosi. 
-Oj na pewno masz jakiś kolegów w klasie. 
-Zawsze mogę iść sama. 
-Zobaczysz ktoś się znajdzie - uśmiechnęła się matka. 
 
-No koniec tego. Wszystko ładnie poukładane - stwierdziła Patrycja po dwóch godzinach pracy - idę do siebie mamo. 
-Okey, dziękuję. 
-Wiesz, że nie ma za co. 
Patrycja weszła do swojego pokoju. Zaczęła odrabiać lekcje. Później wzięła prysznic, zjadła kolację i jeszcze czytała książkę.  
-Czas spać - pomyślała, kiedy zobaczyła, że na zegarku było już przed 23. Zgasiła światło i nakryła się kołdrą. Wtedy przyszła wiadomość od Kamila.  
, , Miło było cię dziś odprowadzić. Nie mam pojęcia czemu, ale całe popołudnie i wieczór byłaś w moich myślach. Chciałem Ci tylko napisać dobranoc 
 " 
, , Dobranoc Kamil 
 do jutra" odpisała.  
Długo nie mogła zaspać. Bardzo zaskoczyła ją ta wiadomość.  
 
Budzik zadzwonił o 7:30. Patrycja go wyłączyła i wstała z łóżka. Wykonała codzienną poranną toaletę, zrobiła makijaż i zjadła śniadanie. Ubrała czarne rurki, botki na obcasie w takim samym kolorze i jasno szary sweter. Do tego srebrny naszyjnik i zegarek. Na górę założyła ciemno zieloną, jesienną kurtkę. Spakowała jeszcze śniadanie, wzięła telefon oraz klucze i wyszła z domu. 
-Kamil? - zapytała zdziwiona widząc chłopaka stojącego przy motorze pod jej domem. 
-Kamil - odpowiedział z uśmiechem. - Czym dzisiaj jedziesz do szkoły? 
-Jeśli myślisz że tym czymś to się mylisz - stwierdziła patrząc na jednośladowiec.  
-Nie marudź tylko zakładaj - zaśmiał się podając jej kask. 
-Skąd taki pomysł, żeby przyjechać po mnie? 
-Ładna pogoda, stwierdziłem czemu nie? - uśmiechnął się ponownie. 
-Mam nadzieję że szybko nie jeździsz. 
-Nie no spokojnie, ale wiatr we włosach poczujesz - puścił oczko.  
-Nie wiem czy dobrze robię - powiedziała Pati zakładając kask. 
Kamil usiadł pierwszy, a dziewczyna za nim. 
-Jak się bardzo boisz możesz się mnie trzymać - stwierdził. 
-No raczej - zaśmiała się i objęła chłopaka. 
Kamil odpalił motor i pojechali. 
 
-I jak było? - zapytał chłopak, pomagając Patrycji odpiąć kask.  
-Jak widać przeżyłam - odpowiedziała z uśmiechem.  
-No tak się mnie trzymałaś że wszystkie wnętrzności prawie wyplułem - złapał się za brzuch.  
-Aha - Pati otworzyła usta. 
-Oj żartuję, ale całkiem mi się to podobało. 
Kamil wyjął kluczyki, zabrał swoje rzeczy i poszli do szkoły. 
-Dzień dobry - powiedzieli wspólnie nauczyciele od matematyki. 
-Dzień dobry - odpowiedziała - jak ci idą matury Kamil? Kiedy w końcu dostanę pierwszą? 
-Do końca tygodnia pani przyniosę - odpowiedział 
-Dobrze, ja cały czas czekam - poinformowała i poszła dalej. 
-Kamil jakie matury? Mieliśmy coś zrobić? - zapytała Patrycja.  
-Nie, ty nie - odpowiedział 
-A ty? 
-Przez to że nie zdałem to teraz muszę robić co tydzień. 
-I jak ci idzie? 
-Kiepsko - posmutniał chłopak - w ogóle nie idzie. A ona chce wszystko rozpisane po kolei. Inaczej czeka mnie jeszcze rok tutaj. 
-Kamil, wiesz o tym że jak potrzebujesz pomocy z matmy to ci pomogę, prawda? 
-Wiem, ale jakoś mi głupio było. 
-Oj tam głupio. Dobra idziemy bo już dzwonek. 
-Twojej pomocy to potrzebuję w matmie i w sercu - westchnął cicho sam do siebie. 
 
-Cześć Milena - przywitała się Patrycja.  
-Cześć - odpowiedziała - gdzie ty masz swój telefon? Chyba dziesięć razy dzwoniłam.  
-Ojej, coś się stało? No fakt siedem połączeń i cztery wiadomości. Przepraszam - powiedziała Pati sprawdzając telefon.  
-Nie no spoko, ale miałyśmy razem jechać a ciebie nie ma na przystanku, nie odbierasz, zaczęłam się martwić.  
-Naprawdę sorry, ale nagle trafił mi się inny transport a dokładniej motor.  
-Co? - zaśmiała się Milena - od kiedy ty masz motor?  
-Nie mam. Kamil mnie przywiózł.  
-Laska, wy to już widzę wyższy poziom znajomości - mrugneła okiem.  
-No w sumie chyba nie mam co zaprzeczać bo..  
-Bo co?  
-Bo wczoraj znowu się pocałowalismy, to znaczy on mnie tylko delikatnie, ale i tak było super.  
-Ja was chyba nie rozumiem - stwierdziła Milena.  
-Kogo tu obgadujecie - do dziewczyn dołączyły Sara i Martyna.  
-O hej - przywitała się Patrycja.  
-Hej, hej - odpowiedziały.  
-Wczoraj każde obojętnie, a dziś już najlepsi przyjaciele - zaśmiała się Milena  
-Co, coś z Kamilem? - zapytała Sara  
-Tak, no bo wczoraj trochę pogadaliśmy i już wszystko jest okey. Olka rzeczywiście go zapraszał ale się nie zgodził.  
-A to franca - skomentowała Martyna - Hmm, a może byś się zemściła - dodała.  
-Co? Po co? - zapytała Patrycja  
-No co! Ona może kombinować a ty nie?  
-Martyna to chyba nie w moim stylu.  
-Spokojne, zostaw to mi - puściła jej oczko.  
-Oho, chyba możemy zacząć się bać - zaśmiała się Sara - Dobra laski, idziemy na biologię. 
Dwie godziny biologii minęły dosyć nudno. Trwała teraz długa przerwa śniadaniowa. Dziewczyny jak zwykle siedziały przy stolikach i jadły śniadanie. 
-Patrycja rozmawiaj normalnie - szepnęła jej Martyna, widząc obok stojącą Olę i Julię. 
-Co? - dziewczyna nie wiedziała o co chodzi. 
-Wiatr we włosach był jak jechałaś z Kamilem na motorze? - zapytała 
-Nie, na moją prośbę jechał w miarę powoli - Patrycja już wiedziała o co chodzi Martynie. 
-Hmm, taki opiekuńczy. Kto by pomyślał że tak się zmieni - powiedziała Milena 
-Dokładnie, a jak go już objęłam to całkiem strach odszedł. 
-A to gdzie wy się spotkaliscie - zapytała Sara 
-To wam nie mówiłam? Przyjechał rano pod mój dom. 
-Wow, to nawet romantycznie. O o wilku mowa. Idzie chyba do sklepiku. 
Ola miała niezłą minę. Patrzyła z niedowierzaniem na Julie. Gdy sama zobaczyła Kamila stojącego przy sklepiku, wstała i podeszła do niego. 
-Cześć Kamil, mam prośbę, możesz kupić mi sok bo zapomniałam kasy a jestem bardzo spragniona. 
-Cześć, no jasne ale woda byłaby lepsza - uśmiechał się i po chwili podał jej sok. 
-Dziękuję - uśmiechnęła się - jak mogę Ci się odwdzięczyć? 
-Przynieś na jutro kasę i będzie po sprawie. 
Dziewczyny słysząc odpowiedź Kamila parsknęły śmiechem, co usłyszała Ola i Kamil. Ona zrobiła wściekłą minę i usiadła dalej obok Juli. On podszedł do czwórki rozbawionych dziewczyn. 
-Co wam tak wesoło - zapytał. 
-Nie nic, takie nasze sprawy - odpowiedziała śmiejąc się Milena. 
-To co, mam cię zapisać w swoim grafiku - zapytała Patrycja chłopaka. 
-Dzisiaj po południu? - uśmiechał się do niej. 
-Może być - odwzajemniła uśmiech. 
-Jeszcze napiszę co i jak, okey? 
-Jasne, jasne. 
-No to git, nie będę wam przeszkadzał - stwierdził i odszedł. 
-Uu co to randeczka będzie? - zapytała Martyna 
-Spotkanie w celach naukowych - stwierdziła Pati. 
-A co będziecie się uczyć? Biologi? - zaśmiała się Milena. 
-Nie, chemii. Będziemy przeprowadzać rekacje - powiedziała rozbawiona Patrycja.
3 komentarze
PLMatrix
Ja również czekam na kolejna cześć
Farmaceutka
Czekam na kolejne
szalona332
Brawo konia! Tak trzymaj! Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejną część 🙂
Zyciejestpiekne7
@szalona332 dziękuję za te ważne dla mnie słowa. Oczywiście kolejna część opowiadania pojawi się jak najszybciej, w miarę moich możliwości 😉