Daj mi szansę-11

-Cześć dziewczyny - przywitała się Patrycja wchodząc do szkoły w poniedziałkowy poranek. Miała ubrane szare spodnie, brudno biały sweter a do tego beżowy płaszczyk.
-Hej laska, ale ty uśmiechnięta - zauważyla Mielna.
-No no promieniejesz - dodała Sara
-Oj przestańcie, o co wam chodzi - zaśmiała się Pati.
-O nic, poprostu nie każdy ma w sobie tyle entuzjazmu w poniedziałek o 7:30 przed chemią - stwierdziła Mielna.
-A niby czemu mam być smutna - zaśmiała się jeszcze raz Pati.
-Oj ty wariatko, chyba musimy pogadać - Mielna puściła jej oczko.
Nie dało się ukryć że na twarzy Patrycji malował się piękny uśmiech.
Po dzwonku wyszła pierwsza grupa z chemii. Kolejna już czekała.
-Cześć Patrycja - podszedł i przywitał się Kamil
-Hej, nie zauważyłam cię - odpowiedziała.
-Nic nie szkodzi. Jak tam rodzinny weekend? - zapytał
-Eh szkoda gadać. Szybko minął, Konrad już pojechał - posmutniała
-Oj tam, jeszcze przyjedzie.
-No wiem ale tak trochę smutno w domu, nie mam na kogo krzyczeć - uśmiech jej powrócił.
-Ale ty zła jesteś - zaśmiał się Kamil i dźgnął ją w biodro.
-Ej to bolało - Patrycja udawała oburzoną.
-Mogę teraz pomasować.  
-Teraz to się wypchaj - powiedziała i już musiała iść bo zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję.  

-Co to za laska? - zapytała dziewczyna z równoległej klasy Ola Julię  
-To Patrycja, przyszła w tym roku bardzo fajna dziewczyna - odpowiedziała  
-No widzę że fajna, Kamil to ją tak podrywa że huhu.  
-No podrywa, podrywa. Matmy się uczą ale żeby coś więcej to słyszałam nic.  
-Uu Kamil jeszcze jej nie przeleciał? Taka niedostępna.  
-Na to wychodzi.  
-No to pewnie mu brakuje wrażeń - uśmiechnęła się ironicznie Olka.  
-Zanm ten uśmiech, coś planujesz prawda?  
-Wiesz, w jego sypialni było bardzo przyjemnie - puściła oczko.  
-Ola proszę tylko nie rób nic głupiego.  
-Nie no spokojnie, najpierw muszę tą Patrycję jakoś do niego zniechecić.  
Dziewczyny weszły do klasy. Kamil też należał do tej grupy.  
-Siemka Kamil - powiedziała Ola odwracając się do tylnej ławki w której siedział Kamil.  
-Cześć dziewczyny - odpowiedział chłopak Oli i Julce.  
-Dawno z tobą nie rozmawiałam, co tam u ciebie nowego - zapytała.  
-Nic, wszystko po staremu...chociaż, chociaż może nie - zamyslił się.  
-No to opowiadaj.  
-Nie, nie będę cię zanudzał.  
-Oj Kamil, to może pójdziemy gdzieś po szkole na jakieś piwo? Co ty na to? Opowiesz co nie co.  
-Nie, naprawdę jakoś nie mam ochoty - zrobił sztuczny uśmiech.  
-Kamil - Ola bardziej nachyliła się nad jego ławką - pamiętasz jak razem.. no wiesz jak było nam dobrze?
-Pamiętam - odpowiedział.  
-No to może wrócimy do dobrych chwil?  
-Nie sądzę żeby to był dobry pomysł.  
-Czemu, no Kamil nic nie zobowiązującego - zachęcała.  
-Ola nie, nie chcę, nie mam ochoty. Rozumiesz?  
-Jejku jejku jaki ty się sztywny zrobiłeś, może Ci rzeczywiście dziewczyny brakuje?  
-Ty tak tylko sądzisz i nie, nie brakuje - Kamil już się lekko zaczął denerwować.  
-No dobra to może chociaż to piwko? Poprostu iść napić się i pogadać. Z tobą tak dobrze mi się gadało.  
-Nie wiem, zastanowię się.  
-Czekam i liczę na pozytywną odpowiedź - puściła oczko i oblizała usta.  
Chemia minęła, Ola więcej się nie odwracała do Kamila. Grupa wyszła z sali i wszyscy się rozeszli na kolejne lekcję.
-Julka - zawołała Ola - chodź ze mną do sklepu.
-Okey, chodźmy - odpowiedziała
-Boże jaka kolejka - westchnęła już na miejscu - no nic trzeba stać, muszę kupić wodę i zeszyt bo znowu tamta się będzie drała.  
-Tamta to?  
-Z polskiego.  
-Aaa. O cześć Pati - przywitała się Julia gdy z tyłu, zaraz za nimi w kolejce stanęła Patrycja.  
-Hej, hej - uśmiechnęła się.  
-Julka naprawdę, nawet nie wiesz jak się cieszę że się z Kamilem umówiłam - Ola zaczęła trochę głośniejszym głosem mówić do Julii.  
-No fajne fajnie - odpowiedziała nie za bardzo wiedząc co się dzieje.  
-W sumie to tylko piwo ale wiesz jaki jest Kamil, później drugie, trzecie i łóżko.  
-Chcesz go zaprowadzić do łóżka?  
-Co ty! Sam mnie zaciągnie - zaśmiała się - Poproszę wodę niegazowaną - zwróciła się do sprzedawczyni w sklepiku.  
Dziewczyny po zakupach poszły na lekcję.  
Klasa 3a właśnie miała zastępstwo. Teoretycznie mieli siedzieć i rozwiązywać jakieś zadania, ale praktycznie połowa poszła na miasto a ci co zostali rozmawiali i głośno się śmiali.  
-Ej Pati co jest? - zapytała Mielna  
-Mi? Mi nic? - odpowiedziała  
-No jak nic, rano byłaś taka uśmiechnięta a teraz zamyślona i nic nie mówisz.  
-No właśnie rano.. Miałaś chyba nam coś do opowiedzenia - wtrąciła się Martyna.  
Patrycja się uśmiechnęła na wspomnienie. Wypuściła szybko powietrze i cicho powiedziała dziewczynom:
-Pocałowałam się z Kamilem.  
-Coo?! - dziewczyny głośno krzyknęły - Jak? Kiedy?  
-Jak jak? Normalnie. Nie wiecie jak się całuje? - zaśmiała się Patrycja.  
-Kobieto opowiadaj i to już - rozkazała Sara.  
-Nie ma co opowiadać. Poszłam na mecz siatkówki, później mnie odprowadził i w parku pod jednym z drzew no stało się.  
-Wow, no no po prawie czterech tygodniach cię zdobył. Tak długo to on przy żadnej się nie musiał starać - skomentowała Martyna  
-No i chyba na tym się zakończy. - stwierdziła Pati  
-Czemu? Coś nie tak? - Mielna chciała się więcej dowiedzieć.  
-Dzisiaj słyszałam jak jedna laska się cieszyła, bo pójdą razem na piwo a później hmm do łóżka.  
-Kamil, on się chyba nie zmieni - Martyna znowu wyraziła swoje zdanie - nie macie wrażenia, że pocałował Patrycje i już zaczął do innej zabiegać.  
-Nie sądzę. I to z tą laską też mi coś nie pasuje. Bo Kamil to by przez ten czas z innymi też się mógł umawiać. A tak? On był jak na odwyku - stwierdziła Mielna.  
-Nie wiem co o tym myśleć. Rano jeszcze rozmawialiśmy normalnie. Myślę że jak będzie się chciał spotkać to go zapytam wprost?  
-Patrycja, nie martw się. Szkoda sił na niego - pocieszła Sara.  
-Przynajmniej zajebiście całuję - uśmiech wrócił Patrycji.  
-Cześć - do dziewczyn podeszła Julka z tabliczką czekolady - mogę się dosiaść?  
-Jasne - zgodziły się dziewczyny  
-Byłam w sklepie kupić sobie czekoladę, tak mi się bardzo chciało coś słodkiego. Bierzcie, przecież nie zjem tego sama. To znaczy zjem ale nie powinnam, bo się w sukienkę nie zamieszczę - zaśmiała się.  
-No tak trzeba się pilnować, chociaż jeszcze nic nie kupiłam to ewentualnie wezmę większy rozmiar -powiedziała Patrycja biorąc do buzi kwadracie czekolady - mmm bardzo dobra swoją drogą.  
-No patrzcie, coś w tym jest że czekolada poprawia humor - uśmiechnęła się Milena widząc już uśmiechniętą Pati.  
-A coś się stało? - zapytała Julia  
-Problemy z sercem - rzekła Sara.  
-Nie, nie nic podobnego. Zresztą nie ważne. Jak tam Wasze w ogole przygotowania, termin u fryzjera jest? - zapytała  
-Ja to jeszcze nie mam nic, no oprócz tej sukienki - rzekła Julia  
-Ty to przynajmniej coś masz - stwierdziła Sara - a my? Ani sukienki, ani partnera.  
-Dajcie spokój, ja nie wiem kogo zaproszę. Czekam na cud że ktoś z klasy mnie poprosi bo jak nie to chyba sobie konto na portalu randkowy założę - dodała Mielna.  
-Ja proponuję iść samemu, albo... Mielna czy pójdziesz ze mną na studniówkę - zażartowała Patrycja.  
-To chyba nie głupi pomysł - stwierdziła Sara  
-Dziewczyny na pewno ktoś się znajdzie - dodała Julia.  
Dzwonek zadzwonił. Klasa poszła na ostatnią lekcję.  

-Kamil - zawołała Patrycja, kiedy zobaczyła chłopaka.  
-O hej, co tam? - zapytał.  
-Sorka od matmy kazała przekazać żebyś do niej przyszedł. Ma tam jakąś sprawę.  
-Okey, a nie wiesz jaką?  
-Nie, nic więcej nie mówiła.  
-Dobra, dzięki zaraz do niej pójdę. A ty coś chyba nie w humorze.  
-Nie, pewnie coś ci się wydaje.  
-Nie sądzę Patrycja. A może masz ochotę gdzieś wyjść po lekcjach.  
-Nie mogę, na jutro tyle trzeba się nauczyć, sorry Kamil.  
-Nie no jasne rozumiem. To do jutra.  
-No pa pa.  
Patrycja poszła do domu a Kamil do pokoju nauczycielskiego.  

-No nie wierzę, ją chyba coś boli. Czemu się wszystko sypie - Kamil zaczął krzyczeć do Rafała kiedy wyszli już ze szkoły.  
-Co się dzieje? - zapytał Rafał  
-Nie zdałem matury próbnej z matmy. Zawołała mnie bo nie chciała przy całej klasie.  
-No i? Pewnie jeszcze parę osób też nie zdało.  
-Powiedziała że co tydzień mam jej przynosić jedną rozwiązaną maturę, każde zadanie rozwiązane. I że serio się zastanowia nade mną. I jeśli się nie zacznę uczyć to mnie może zostawić. Stary no co ja mam robić?
-Albo sam zaczniesz to rozwiązywać albo szukaj korepetycji. Innego wyjścia chyba nie masz. Ej a Patrycja? Spróbuj ją poprosić, może się zgodzi.
-Nie wiem. Nie wiem czy zrobiłem coś źle bo jakaś taka obojętna się zrobiła dzisiaj.
-Może ma zły dzień. A wy juz coś ten tego?
-Z Patrycją? Co ty. Widać że się szanuje. Jedyne co to pocałowaliśmy się raz i poznałem połowę jej rodziny.
-Heh, to juz przynajmniej coś.
-No tak, ale jak zapytałem czy by mi mogła dać szansę to nic nie odpowiedziała. Teraz nie wiem czy nie chce i będzie mnie unikać czy może to za wcześnie i traktuje jak zwykłego kolegę.
-Stary, ty się chyba zakochałeś.
-Chyba bez chyba.
-No to dzwoń, pisz do niej. Umów się gdzieś, pogadajcie.
-Dzisiaj nie może. Już próbowałem. Dobra ja spadam. Powiem Ci że super mi się tydzień zaczął. No genialnie no.
-Dasz radę stary, wiesz że ze wszystkim sobie poradzisz.

...

-Dzień dobry kochani. Przyniosłam wam wasze matury. Jedni lepiej napisali, drudzy gorzej. Niestety jest kilka niezaliczonych, ale do maja macie czas popracować - powiedziała sorka z matematyki.
-Możemy zobaczyć?
-Oczywiście. Chciałbym jednak pogratulować tym, którzy najlepiej napisali. Patrycja Radwan 86% bardzo ładnie i Martyna Sobczyk 78%. To dwie najlepiej napisane matury. Gratulacje dziewczyny.
-No i co tam naskrobałeś? - zapytał Rafał Kamila
-24% porażka - odpowiedział.
-No to trochę słabo.
-No wiem. Żyć mi się nie chcę przez tą matmę.
-Ta weź nie przesadzaj. To nie koniec świata. W tamtym roku miałeś na takie coś totalnie wywalone.
-Ale teraz jest ten rok, a nie mam zamiaru go powtarzać.
-Dobrze jak już pooglądaliście - zaczęła sorka - to będziemy rozwiązywac zadania na tablicy które źle wypadły. Zacznijmy od zadania numer 5. Najgorzej niestety napisał Pan Fik, więc zapraszam do tablicy.
-No super jeszcze cała klasa musi o tym wiedzieć - szepnął szybko do Rafała.
-Dasz radę - odpowiedział.  
Kamil podszedł do tablicy i próbował rozwiązywać. Marnie mu to szło.
-Nie mamy tyle czasu Kamil. Wróć do ławki. Kto to rozwiąże? - zapytała sorka
Do tablicy podeszła inna dziewczyna - Agata. Jej udało się już rozwiązać.
Dzwonek. Matematyka się skończyła. Klasa wyszła z sali. Kamil zrobił to najszybciej. Poszedł do łazienki. Zrobiło mu się trochę głupio. Wyszedł na kompletnego głupka i nieuka przed Patrycją. Zależało mu bardzo na jej opinii.
Patrycja także z koleżankami poszła do damskiej toalety.
-Widziałyście Kamila? Nic, nawet się nie popatrzył - stwierdziła smutna
-Oj Pati - zaczęła Milena - nie martw się, może mu przejdzie.
W łazience była też Ola ze swoją koleżanką. Poprawiła makijaż ust przy lusterku.
-Po tej lekcji Kamil też kończy - powiedziała do swojej koleżanki - mam zamiar już dzisiaj iść z nim na to piwo. I coś podpytać o studniówkę. No wiesz, co jak co ale każda chciałby z nim iść.  
  Ola mówiła to specjalnie tak, żeby Patrycja usłyszała.  
Patrycja popatrzyła się tylko na swojej dziewczyny i nic nie powiedziała. Jej smutny wzrok mówił wszystko.  
-Chcę żeby ten dzień się już skończył - powiedziała Patrycja do koleżanek wychodząc z łazienki.  
-Ja też - odpowiedział Kamil przechodząc właśnie korytarzem. Oboje popatrzyli sobie w oczy i poszli na lekcję.  

-Czekałam na ciebie - powiedziała Ola do Kamila, gdy ten wyszedł ze szkoły.  
-Ale chyba idziemy w przeciwnym kierunku o ile dobrze pamiętam - odpowiedział  
-Zastanowiłeś się nad propozycją piwa?  
-Tak.  
-I jaka jest twoja decyzja?
-Olka spieszę się do domu. Naprawdę nie mam...  
-Ciiii - powiedziała dziewczyna i położyła swoje dłonie na jego ramionach - a jak cię ładnie poproszę.  
-Nie mam czasu na takie bezsensowne rozmowy - odpowiedział.  
Ze szkoły wyszła Patrycja z koleżankami. Pożegnała się z nimi i zaczęła iść do domu. Zobaczyła stojących Kamila i Olę, która nadal trzymała ręce na chłopaku. Spuściła głowę w dół i zaczęła szybko iść.  
-Patrycja - zawołał Kamil - zaczekaj!
-Ej no Kamil - oburzyła się Ola.
-Sorry nie mogę teraz - odpowiedział jej chłopak.  
-Chyba się do domu śpieszyłeś!  
Kamil dobiegł do Patrycji.  
-Ej, zaczekaj. Tak szybko idziesz że muszę biec - uśmiechnął się.  
-No trochę się spieszę.  
-Dzisiaj też się musisz uczyć?  
-Też - powiedziała cały czas idąc szybkim krokiem.  
-Patrycja, no co jest?  
-Nic nie jest. Wracam do domu jak zawsze po szkole.  
-Możemy chwilkę porozmawiać?  
-Em, a co teraz robimy?  
-Możesz się zatrzymać, usiąść na ławce i dać mi 5 minut?  
Patrycja się zatrzymała.  
-Mogę - odpowiedziała. Podeszli do najbliższej ławeczki i usiedli.  
-Proszę powiedz, bo widzę że coś cię męczy a ja nie mam pojęcia co. Zależy mi na Tobie z każdym dniem coraz bardziej a od wczoraj jest ewidentnie coś nie tak.  
-Zależy, tak? - zaśmiała się Pati - Jak na kimś ci zależy to się nie umawia z innymi laskami i jeszcze później się z nimi obściskuje w miejscach publicznych. Byłam głupia, że wierzyłam że się zmieniłeś.  
-Co? Z kim się umawiam?  
-Teraz przechodzimy do etapu kiedy nagle nikt nic nie wie i to niczyja wina. Yhm super. O tą dziewczynę mi chodzi co się kleiła do ciebie 3 minuty temu pod szkołą, a godzinę temu malowała usta w łazience bo miała idealny plan żeby zabrać cię na piwo a potem do łóżka. Zresztą wczoraj też się tym chwalił.  
-Olka?  
-Nie wiem jak się nazywa.  
-Do łóżka? Co ona znowu wymyśliła? Pytała się o piwo ale jej powiedziałem że nie. Co za.. Uuu. I o to byłaś zła? - zapytał.  
Patrycja pokiwała głową.  
-Wiesz co? Cieszę się nawet. - powiedział Kamil  
-Z czego? - zapytała  
-Z tego, że jesteś o mnie zazdrosna - odpowiedział z uśmiechem na twarzy  
Dziewczyna popatrzyła się na niego. Chłopak mocno ją przytulił i pocałował w czoło.  
-To może dasz się teraz gdzieś zaprosić? - zapytał
-Miło ale naprawdę dziś nie mogę, obiecałam mamie że wrócę wcześniej i jej pomogę. Ale jeśli chcesz możesz mnie odprowadzić.  
-No oczywiście! - objął ją i poszli.  

-No to do jutra - rzekła Pati gdy byli pod samymi drzwiami domu dziewczyny.  
Kamil nie odpowiedział. Nachylił się do niej, objął i bardzo delikatnie musnął jej usta.  
-Do jutra.  

  
Jest kolejna część! 😍 Mam nadzieję że na długość nikt nie będzie narzekał 😁 czekam na opinie i propozycje na dalszą akcję 👌☺️☺️

Zyciejestpiekne7

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2808 słów i 15192 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Mikki

    Kiedy kolejne opowiadanie? 😘

    6 gru 2018

  • Użytkownik Zyciejestpiekne7

    @Mikki  na weekendzie lub na początku kolejnego tygodnia 😉

    6 gru 2018

  • Użytkownik szalona332

    Konia fajne to Twoje opowiadanie 😏

    29 lis 2018

  • Użytkownik Zyciejestpiekne7

    @szalona332 dziękuję skarbie 😍😍😍

    29 lis 2018

  • Użytkownik Farmaceutka

    Kiedy next

    26 lis 2018

  • Użytkownik Zyciejestpiekne7

    @Farmaceutka nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, niestety nie mam nawet zaczętej kolejnej części 😑

    26 lis 2018

  • Użytkownik Lilu

    Pisz dalej 😍 jest rewelacyjnie 😍 oby jej nie zranił

    24 lis 2018

  • Użytkownik Lula

    Jest super 😍

    23 lis 2018

  • Użytkownik PLMatrix

    Czekam na kolejna cześć tego zajebistego opowiadania

    23 lis 2018