Gwiazdeczka cz. XIV (Zdzi*a tom II)
Podróż do Kor trwała tylko dwadzieścia sześć minut. Istny rekord, no ale jak tu się dziwić, skoro pożyczone od Michela nowiutkie BMW E34 miało niezłego kopa. Ukryte w ...
Podróż do Kor trwała tylko dwadzieścia sześć minut. Istny rekord, no ale jak tu się dziwić, skoro pożyczone od Michela nowiutkie BMW E34 miało niezłego kopa. Ukryte w ...
Kraków, Uniwersytet Jagielloński Wydział Archeologii, gabinet 213. Na parapecie starego gmachu siedziała gołębica, leniwie przymykając powieki. Za szybą, w dusznym ...
Ależ zaskoczyłam się, gdy nagle ten dżentelmen o wysokiej kulturze osobistej, prawdziwy lew salonowy, rzucił się na mnie niczym dziki zwierz… Chwycił mnie brutalnie za ...
Rozmawiając z majstrem na górze o jakimś wyimaginowanym problemie technicznym, dotyczącym rzekomego wybrzuszenia, udawałam skupienie, lekko kiwając głową. Domyślałam ...
Ciemny korytarz przez który szedłem, dawał miłe uczucie chłodu, otwarte okna pozwalały powietrzu na ruch. Przy upale jaki panował na zewnątrz, czułem przyjemne ciarki ...
Po powrocie do pokoju wziąłem szybki prysznic. Poziom podniecenia spowodowany wydarzeniami z sauny cały czas mnie nie opuszczał. Myślałem tylko o tym, żeby zrobić sobie ...
Od pierwszego uścisku dłoni na przywitanie czuli, że to nie będzie ich ostatni dotyk. Niewinne spojrzenia, otarcia i uśmiechy sprawiały, że każdego dnia pragnęli jeszcze ...
Błyskawicznie, nawet nie spostrzegłam kiedy, zsunął spodnie. Na wysokości mojej twarzy pojawił się sterczący, gotowy do działania, prezesowski penis… Surowym głosem ...
W ten sposób, przy każdej niemal okazji, robotnicy wzywali mnie, żebym wchodziła na rusztowanie. Za każdym razem robili to z udawaną powagą, choć aż za dobrze widziałam ...
-To o której rano jedziemy? -Dobrze by było jak najwcześniej by dojechać do twoich rodziców jakoś tak na wieczór. -A będziesz jeszcze szedł do samochodu? -Chyba nie. A co ...
Umówiliśmy się na rynku przy skarbonce. Nie znaliśmy się jeszcze, nie przeszkadzało mi to a nawet podniecało. Idąc, widziałam już że jest, stoi i czeka na mnie ...
Wstaje nowy dzień, kolejny dzień gdy jesteśmy razem spałaś tak obok mnie a ja rozmyślałem jak spędzić kolejny dzień. Przebudzasz się przysuwasz się do mnie i mówisz ...
Oznajmił, że chce mnie posiąść na biurku… „Najlepszym miejscu do dymania sekretarek” – jak stwierdził. Moje protesty na nic się zdały… Obawiałam się opierać ...
Oboje odetchnęli z wyraźną ulgą, gdy Anka, powracając z tej swojej dalekiej podróży otworzyła wreszcie oczy, jej oddech stał się bardziej miarowy, i ustały konwulsyjne ...