Karo jak Karolina - koleżanka z pracy.

Witajcie.
Zapraszam na kolejną, historię z naszego życia intymnego. Dość dawno nic nie napisałam. Więc wybaczcie, brak czasu.

Karolina przyszła do naszego Clubu  początkiem czerwca.  Jak się okazało, tańczyła już wcześniej, w innych lokalach. Co pokazała tańcząc pierwszej nocy na rurce. Atrakcyjna trzydziestka z hakiem -), świetna figura, długie blond włosy, i cycki w rozmiarze dużego B.
Szybko znalazlyśmy wspólny język.
Kilka dni później, Karo podeszła do mnie z pytaniem, czy pójdę z nią zatańczyć prywatny taniec lesby show.  
Nie zastanawiałam się długo.
Tak i tak siedziałam z dziewczynami z Clubu gadając o bzdurach. Karo akurat siedziała z gościem  którego naciągneła na występ. Chwilę później zaczelyśmy tańczyć, przed kolesiem, który zasiadł, w wygodnym fotelu. Rozebrałyśmy się wzajemnie, w połowie drugiej piosenki.
Nasze ciała ocieraly się, o siebie. Dłonie błądziły po miejscach intymnych. Koleś wpatrywał się w nas, jakby pierwszy raz widział striptiz. Stojąc przodem do klienta, z nogą wspartą, na boku fotela. Karo tuż za mną. Jej dłonie pieściły moje piersi. Angażując się za bardzo.  
Chciałam dyskretnie zsunąć jej dłonie, z moich  cycków. Efekt był odwrotny, do zamierzonego. Wspólnie zaczęłyśmy je dotykać. Moje ciało delikatnie drżało, co wyczuła tuląc się do mnie. Nie wiem kiedy, jej prawa dłoń, zjechała do mojej cipki.  Byłam mokra. Jej dotyk w kilka sekund, doprowadził mnie do orgazmu.  
Łapiąc oddech i jednocześnie ukrywając  fakt że doszłam, podczas striptizu. Obrocilam się do niej. Nasze piersi napierały na siebie.  
Skończyła się trzecia piosenka. Co oznaczało koniec. Koleś zachwycony naszym pokazem wyszedł, my zostałyśmy żeby się ubrać.  
- przepraszam poniosło mnie. - rzekła Karo patrząc na mnie.  
- wporzadku. Ale takich numerów więcej nie rób. Mamy udawać, jak się to dobrze nie zabawiamy, a nie robić to na serio.  
- sory.. Nie gniewaj się......
- dzieki pierwszy raz, doszłam przed klientem. - przerwałam jej śmiejąc się.  

Nie wracałyśmy już do tematu. Bo nie było do czego.
Nie ukrywam mi się podobało.. -)  

W dniu zakończenia roku szkolnego Karolina miała urodziny.  
Troszkę zaszalałyśmy w pracy. Co rzadko mi się zdarza. Ale co tam, w koncu urodziny koleżanki. Na szczęście nie było, żywej duszy w clubie. Więc mogliśmy wcześniej iść do domu. Karo miała ochotę się jeszcze napić.  
- dziewczyny jest po trzeciej, zapraszam do mnie, mój jest na nocce, więc nie będzie nam zwracał dupy do ósmej -)  
Nie było chętnych, na kontynuację imprezy. Co lekko zasmuciło solenizantkę.  
Wracałyśmy jedną taksówką, gdyż mieszkałyśmy na jednym osiedlu. W drodze do domu dałam się namówić na drinka.  
Jej mieszkanko, nie było takie małe jak opowiadała. Kawalerka zrobiła wrażenie, wielki pokój z aneksem kuchennym, nowocześnie umeblowane podobała mi się bardzo.  
- ślicznie..  
- dzięki, sory za bajzel, nie zdążyłam posprzątać.  
- wynajmujecie...  
- nie kupiliśmy czterdzieści metrów, do remontu. I wyszło coś takiego.. - dodała przerywając mi.  
Karo przygotowała drinki.  
Upał przez cały dzień, ciepła noc, a w domu duchota, dawała znać o sobie.  
- nie będzie Ci przeszkadzało - spytała wstawiona Karolina ściągając sukienkę.  
- nie żartuj - rzeklam rozbawiona. Robiąc to samo. Piłyśmy siedząc w samych stringach. Dobry humor nas nie opuszczał. Kolejne drinki to był gwóźdź do trumny.. Ledwo napisałam smsa do męża gdzie jestem, by się nie martwił.  
Leżałyśmy na dużym narożniku, śmiejąc się, z byle powodu.  

Karo wstając, nachylila się nade mną. Jej usta dotknęły moich.  
Po chwili zaczełyśmy się całować. Nasze języki szalał w ustach. Dłonie błądziły po nagich ciałach. Trwało to z dwie, trzy minuty. Nim przestałyśmy. Klęcząc patrzyłyśmy sobie w oczy, jednocześnie ściągając majteczki.  
- połóż się - szepnęła do mnie.  
Jej usta dopadły mojej mokrej cipki. Totalny odlot, jej zwinny jezyczek, draznił moją nabrzmiałą łechtaczke.  
Czułam jak jej palce wypełniają mnie. Mruczałam jak kotka.  
- o ku*wa.. jest jest..., - krzyczałam wyginając moje ciało.  
Jej palce tkwiły w mojej pochwie.  
- proszę nie przerywaj...  
W oka mgnieniu leżałyśmy na boku, mogąc lizać swoje cipki. Jej spore wargi sromowe wyglądały, jak skrzydła motyla. Pachniała migdałami. A smakowała jak najlepsze ciastko na świecie. Między naszymi nogami wrzało. Nasze jęki musiały pobudzić sąsiadów. Seria wspólnych orgazmow, osłabiła nas na dobre..  
Leżałyśmy w milczeniu. Patrząc na siebie.  
Nie wiedząc kiedy usnełyśmy.  

Kołyszące się łóżko i ciche pojękiwania rozbudziło mnie na tyle. By stwierdzić przez lekko otwarte oczka że..  
Leżę nago, odkryta z rozłożonymi nogami. A tuż obok mnie. Koleś zapewne mąż Karoliny, pomyślałam sobie w tym momencie.  
Posuwał ja od tylu. Wsparta na łokciach, tuż koło mojej nogi. Która drgnęła samowolnie.   
Na co zareagowała.  
Przylapując mnie na podglądaniu.  
Chodź szybko zamknęłam oczy.  
Po chwili obok mnie na plecach położył się jej mąż. Którego ciało poczułam obok swojego.  
Otworzyłam oczy.  
W jej ustach zniknał sporych rozmiarów kutas. Mokry od jej śliny wyglądał imponująco.  
Tysiące myśli przelatywało mi w tym momencie. Patrząc trzezwiej na całą sytuację.  
Z tego stanu wyrwała mnie, Karolina a konkretnie, jej dłoń na moim udzie.  
Sekundę później, jej kciuk wypełnił moja cipe.  
Ciekawość jej męża wzięła górę. Uniósł się, by zobaczyć jak bawi się, moją małą.  
- chej.. Sylwia jestem. - rzeklam z uśmiechem do..  
- Olivier..  
.... do Oliviera, który nie był zaskoczony, wręcz przeciwnie.  
Jego dłoń zaczęła pieścić moje cycki. Karo klęczała, waląc ręką jego kutasa. Jednocześnie masując moją, lechtaczkę....  
- ja cię zabiję - rzeklam do koleżanki.  
- spałyśmy. Wrócił Oli i miał lekki szok, dwie dupy nago w łóżku. Pijane.  
- nie przerywaj...  
- o tak.....tak.... O matko.... - mocny orgazm przeszyl moje ciało.  
- już... Proszę, muszę siku...  

Gdy wyszłam z toalety. Musiałam się napić wody. Lecz gospodarz zrobił nam drinki.  
- Karo będę szła, mąż będzie zły... - sklamalam wiedząc że napisałam mu smsa.  
- zadzwoń niech przyjedzie...  
- no jasne... Kotku wpadnij, jestem nago z Karoliną i jej mężem.....  
Nie skończyłam mówić. Rozbrzmiał mój telefon.  
- o wilku mowa.  
W kilku słowach powiedziałam, że za dużo wypiłyśmy, i zostałam na noc.  
- misiek właśnie wstałam...  
- może przyjedziesz po mnie... - dodałam. Wychodząc nago na balkon..  
Przypuszczałam że nie da rady.  
- masakra... Nawet nie wiem kiedy, zasnęłyśmy pijane.. - mówiłam.  
-.....  
- nie jesteś zły...  
-...... Gdy zapytał czy nabroiłam. Nie mogłam powiedzieć inaczej..  
- troszkę tak...  
- chcesz wiedzieć teraz...  
-....  
- tak, nago.... Obie....  
-.....  
- wiem że cię to podnieca.. Wpadnij to zobaczysz. I nie tylko...  
-...  
- OK.... Dobrze.. Też cię kocham..  

Wocilam do mieszkania.
- i jak wszystko wporzadku - zapytał Oli pieszcząc cipe żonki.  
- tak - jak najbardziej.  
Odstawiając pustą szklankę. Ujrzałam że na stoliku leżą prezerwatywy i żel nawilżający.  
Usiadłam na łóżku.  
Gospodarz wstał by zrobić mi drinka..  
- wszystko ok... - zapytała Karolina  
- tak...  
- troszkę mu nadmieniłam co się stało.  
- serio...  
- tak, nie mamy tajemnic.. A tak prywatnie to też jesteśmy zakreceni jak ty... Bo widzę że lubisz te klimaty...  
- jak chcesz to ci dopiero pokaże co lubię, -)... I skoro wy też to, chętnie poznam twojego męża. Bo na zdjęciach jest niczego sobie... -)  
- dzięki... - rzeklam do Oliviera, biorąc drinka.  
Oli położył się za swoją żoną. I zaczął pieścić swojego fiuta.  Widząc to przeszła na drugą stronę. By po chwili zająć się nim ustami.  Wyciągnęła rękę w moją stronę. Przybliżyłam się.  
Wycofała się robiąc mi miejsce. Chwyciłam jego fiuta, moje usta obieły jego główkę. Z każdą chwilą znikał w mojej buzi. Nie byłam wstanie wsadzić go całego. Przy kolejnej próbie zaczęłam się ksztusić.  Ssałam jak natchniona.  
Rozchylilam nogi by palce kochanka miały lepszy dostęp do mojej cipki. Która była mokra do granic. Jego palce wdzierały się w jej wnętrza. Ciężko było oddychać z podniecenia z jego kutasem w ustach. Gdy poczułam na drugiej dziurce żel. I drobną dłoń koleżanki, która piescila moje oczko. Myślałam że eksploduje. To wystarczyło by krzyczeć z rozkoszy. Przerwałam robić laskę. Wyginając się jak wąż.  Będąc nadal wypięta. Karo delikatnie wsadzala w mój tylek żelowy wibrator. Który po chwili, wchodził jak nóż w masło. Jęczałam podniecona do granic.  
- aua... Boli nie - krzyknęłam głośniej po chwili.  
Kochanka kutas wszedł w mój tylek. Myślałam że mnie rozerwie.  
Jego dłonie złapały mnie za biodra.  
Delikatnie wchodził i wychodził. Z każdą sekundą przyśpieszał. Jakby tego było mało, to Karolina zaczęła lizać moją cipę. Myślałam że oszaleje. Krzyki tłumiłam w poduszkę. Nie chcąc oznajmiać sąsiadom jak mi jest dobrze.  
Mega orgazm, odciął mi prąd. Czułam jak każdy milimetr mojego ciała drga.  
- oooo jest......  
Salwa spermy z armaty Olivera wypełniła mój tyłek. Nie wiem ile to trwało, ale tylko potegowało moje doznania. Leżałam bezwładnie dłuższą chwilę. Sperma zalała moje krocze.  

Z trudem doszłam do toalety.  
Pod prysznicem musiałam usiąść, nie było mowy bym ustała.  
- i jak... - zapytała Karo wchodząc zobaczyć co ze mną.  
- nie pytaj, mam tak rozje*aną dupe że szok.  

Wzięłyśmy szybki prysznic. Po nas wszedł Oli.  
Siedząc w pokoju dochodziłam do siebie. Wsparta o duża poduszkę, z rozłożonymi nogami, na za piętnaście trzecia -) zaczęłam się pieścić.
Miałam mało.  
- chce mi się dalej ruchać..  
- poczekaj, nie mówiłam że to koniec. - rzekła Karolina.  
Wyciągając długiego czarnego potwora. Nawilżyła go całego. Jedna cześć wsadzila sobie w cipke, rozchylila nogi, między moimi.  
Nabilam się na drugi koniec. Współpracując ruchalyśmy się razem.  Mocniej i mocniej, krzycząc z rozkoszy. Szczytowalyśmy jednocześnie.  
Olivier przyglądał się naszym zabawą. Jego mokre ciało przytuliło się do nas. Pieściliśmy się wspólnie.  
Ku mojemu zaskoczeniu, jego kutas był ponownie gotowy.  
Karo położyła się na mnie. Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.  W tym czasie jej mąż wszedł w jej cipe. Rytmicznie ją posuwając. Jego jaja obijały moja nabrzmiałą myszkę.  
Karo szczytowała. Wyginając swoje ciało, jej sterczące sutki miałam przed ustami. Dopadlam do nich, lekko gryząc.   
- mocniej.. - poprosiła.  
Gryzłam mocniej i mocnej.  
A ona krzyczała. Bałam się że za mocno. Ale nic z tego. Do momentu gdy kochanek wszedł we mnie. Moja pochwę wypełnił dokładnie. Czułam jak zaciska się na nim. Ruszył się dwa razy i już szczytowałam.  Moja nadpobudliwość była cudowna.  
Karo opadła obok. Jej usta drażniły moje brodawki. Rewanżujac się.  
Bolało lecz było warto.  
- zaraz znowu dojdę.  
- ja też.. - dodał kochanek.  

Gdy moje ciało kolejny raz eksplodowało. W tym samym czasie Olivier szybko pozbył się gumki. I zaczął tryskać na moje ciało. Moja szalona koleżanka zaczęła zlizywać, sperme z mojego ciała.  

Totalny odlot.  
Leżelismy w trójkę, wykończeni do granic.  

- ej.... Wstawaj, pobudka...  
Kejny raz w ciągu kilkunastu godzin, usnęłam..  
Otworzyłam oczy.  
Nade mną stał mój mąż...  
- chej.... Przyjechałeś...  
- jest po siedemnastej..  
Uniosłam się by usiąść. Olivier ubrany w spodenki. Ja z Karoliną, jak Bóg nad stworzył...  
Chwilę trwało jak doszłam do siebie..  

Postanowiliśmy kontynuować zabawę, już u nas, więc zamówiliśmy pizze na nasz adres. Mój mąż miał sporo do nadrobienia. A my postanowiłyśmy że zadbamy już o to...

Mandaryna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2242 słów i 12003 znaków, zaktualizowała 5 sty 2019.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • andkor

    No ładnie się bawiłaś.

    12 lis 2018

  • Jerzy

    Podoba mi się

    4 lis 2018

  • Jerzy

    @Monia Lubię takie akcje

    5 lis 2018