Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Odwróceni, bez twarzy cz.5

22-08-2024 godzina 17:06 
Na pola sąsiadujące z polem,  które kosiłem, wyjechało kilka ciągników. 
Nie miały kierowców, bo to były wszystkie autonomiczne pojazdy.
Pomyślałem, że to bogaci gospodarze, skoro stać ich na kilka takich pojazdów.
 Tak wzrokowo oceniając powierzchnię działki, którą kosiłem ręcznie za pomocą kosy oraz koszone za pomocą ciągnika autonomicznego, oceniam od 0,7 hektara do 7 hektarów. Pracę skończyłem ok. 20:00. 
Wracając do domu, nie dałem rady dojechać samochodem pod mój blok.
 Ponieważ był gigantyczny korek na jakieś 5 km odległości od mojego domu.
 Samochód zaparkowałem na parkingu i pobiegłem truchtem do domu. 
We wszystkich samochodach, które mijałem, nie było kierowców, bo to były auta autonomiczne. Dziwiło mnie to, że miały powłączane radia oraz uchylone szyby, tak jak by to zrobili ludzie jadący tymi samochodami.
Pomimo tego, że niektóre auta same trąbiły bardzo głośno, to nawet nikt z lokatorów pobliskich bloków nie wyszedł, sprawdzić co się dzieje i nikt też nie wyglądał z ciekawości przez okno.
 Dotarłem do domu o 22:37, zjadłem kolację, wziąłem kąpiel i wyszedłem z łazienki. 
W pokoju Taty sam uruchomił się komputer i na niebieskim ekranie wyświetliła się poczta email i napis, już w Polskim języku:  
Kupiliśmy dom z ogrodem za miastem. 
Adres ul. Autonomiczna 7.
Kod do bramy i do domu 
997 i 112.
Wyjeżdżamy razem z tatą na odpoczynek do końca wakacji.
Całuję was mocno Mama.
Ściskam was mocno Tata.

Wiadomość skierowana do mnie i do rodzeństwa. Czyli rodzice się wyprowadzili za miasto, a mieszkanie zostawili nam dzieciom.
Myślę, że to fajnie i miło z ich strony, ale będzie mi ich brakowało.
Uruchomił się telefon komórkowy siostry i usłyszałem kobiecy komputerowy głos Hallo Moto oraz  powiadomienia o otrzymaniu SMS-a. Poszedłem do otwartego pokoju siostry i zobaczyłem SMSa już w języku polskim: 

Wyprowadzam się do chłopaka, na drugi koniec miasta. Zjedz wszystkie owoce z lodówki i moje płatki owsiane, żeby się nie popsuły.
Trzymaj się braciszku, twoja kochana siostra.

Po chwili to samo się stało z telefonem brata.
Leżał w przedpokoju na komodzie i się sam uruchomił. Po chwili przyszedł SMS od brata: 

Dostałem pracę w siłowni oraz będę wynajmować kawalerkę z moją dziewczyną. Tak,  więc masz możliwość zajęcia mojego większego pokoju. 
 Trzymaj się braciszku.

Wcale mi się to nie podoba, że będę sam mieszkać.
 Bez rodziny to już nie będzie to samo.
Tak myślę, że skoro się wyprowadzili, to czemu mi tego nie powiedzieli w miniony weekend,  jak wszyscy razem byliśmy w domu, tylko w ten sposób mnie poinformowali. 
W dodatku zostawili swoje telefony i tata zostawił swój komputer, który jemu służył do pracy. 
Widocznie jak wróci z wyjazdu to, po niego przyjedzie.
Wyjrzałem przez okno na ulicę i już nie było śladu, po gigantycznym korku, przez który zostawiłem samochód na parkingu 5 kilometrów od domu. 
W sklepach zgasły wszystkie światła, nawet te które, wcześniej się świeciły całą noc. 
Zmęczony położyłem się spać. 
Około godziny 3 nad ranem coś drapało w drzwi mieszkania. Poszedłem otworzyć, a tam kot sąsiadów, który czasami chodził po dachu.
  Mieszkanie,  w którym mieszkałem, wraz z rodziną, było na 2 piętrze,  ale strych był zaadoptowany na pokój, w którym ja mieszkałem.  
 Czasami, ten kot sąsiadów, zaglądał mi do pokoju przez okno i dawałem mu mleko w miseczce. 
Otworzyłem drzwi i wpuściłem kota. Karmiłem jego wątróbką, która była w lodówce i wypuściłem na klatkę schodową.
Położyłem się znowu spać, ale nagle zaczęły się uruchamiać alarmy w kilku sklepach. Wstałem i wyjrzałem przez okno i zobaczyłem drzwi otwarte w kilku sklepach i świecące się światła.
Nie było, widać żadnych ludzi w sklepach i nie przyjechała żadna firma ochroniarska, aby,  sprawdzić co się dzieje.  
Nie mogąc znieść hałasu, założyłem bluzę, buty i poszedłem sprawdzić, co się dzieje.  
Jakiś samochód terenowy z piskiem opon  odjechał, ale nie widziałem twarzy, kierowcy i pasażerów.  
Wchodziłem po kolei do każdego otwartego sklepu.  
W każdym sklepie był idealny porządek.  
Żadnych śladów włamania, ani też, dewastacji czy rabunku, czy aktów wandalizmu.  
Wszędzie idealny porządek, tak,  jak   zawsze przed otwarciem na przyjęcie klientów.
Świeżych warzyw, owoców i pieczywa nie było, tylko mrożone lub paczkowane.
Kasy fiskalne pootwierane, ale wszędzie było pełno pieniędzy, aż nie mieściły się w przegródkach, tak jakby, ktoś je przed chwilą zostawiał specjalnie, aby sprzedawcy mieli czym wydawać resztę.  
Nie byłem złodziejem, więc nic nie ukradłem i nawet taka myśl, nie przyszła mi do głowy.
Wyłączałem alarmy i zamykałem drzwi wejściowe na klamkę i automatycznie się blokowały.
Gdy wróciłem do domu, to dostałem e-maila z moimi zdjęciami, ze sklepów z kamer ochrony z podziękowaniami za obywatelski obowiązek i zaraz potem, automatycznie włączył się telewizor i postać dziennikarza Avatara mówił o tym w specjalnym wydaniu wiadomości, których wysłuchałem do końca. Wyłączyłem telewizor i poszedłem spać.

Rym

opublikował opowiadanie w kategorii horror i dramaty, użył 968 słów i 5267 znaków, zaktualizował 17 wrz o 14:11.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Użytkownik Magda34

    Dziwię się że tu jest pusto

    5 września

  • Użytkownik Rym

    @Magda34 ja też

    5 września