Posłuchałam go, nie sprzeciwiałam się. Pozwoliłam podekscytowanemu chłystkowi trzymać się z piersi…. Bawić nimi…
Już tylko nieznacznie, tak pro forma, szeptałam cichutko:
- Maćku… proszę cię… miej Boga w sercu… i przestań dręczyć twoją biedną panią profesor…
Ja błagałam, a jego palce szperały… drżące, lecz wytrwałe. Penetrujące każdziuchny zakątek mojego biustu… Musiał go prawdziwie zauroczyć… ponieważ tak długo nie odrywał od niego rąk…. Jeszcze nigdy w życiu, żaden mężczyzna z naszym lubieżnym doktorem włącznie, nie badał mi go tak drobiazgowo i gruntownie…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
White
To chyba będzie pierwszy raz Maciusia, jesteś dumna ze będziesz jego pierwsza kobietą i z chłopca zrobisz mężczyzne?