Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Korepetycje cz. 12 - duma

Korepetycje cz. 12 - duma- A wie pani, że nawet nie próbowałem marzyć, że kiedyś panią wezmę? – cedził flegmatycznie, jednocześnie suwając go we mnie w tę i z powrotem powoli, ale mocno, dobitnie, starając się wejść jak najgłębiej, jakby chciał wgniatać dno mojej pochwy… „No tak… gdyby nie tatusiowe pieniążki na taką umowę korepetycji, w życiu pewnie nie wszedłbyś do mnie do domu, nie mówiąc o wejściu we mnie…” – myślałam o nicponiu. Ale mówiłam co innego: - Ach… Maćku… proszę, nie mów tak… achh… nawet nie wiesz, jak zawstydzasz mnie rozwodząc się nad tym, że mnie zdobyłeś… aaaa…. - delikatnie pojękując, perorowałam żałośliwym tonem wykorzystanej dziewczyny. Doskonale wiedziałam, że to wbije go w jeszcze większą dumę, zwłaszcza wyznanie, że mnie to zawstydza… czy kwestia: „zdobyłeś mnie”… No tak… Nie byle co. Zdobywca! Wbije go to w większą dumę, a on wbije go silniej we mnie… Dokładnie tak też uczynił. Z dumą, wręcz butą w głosie, wysapując: - Koledzy w życiu by minie uwierzyli, że zaliczyłem nauczycielkę! I to którą?! Tę niedostępną i elegancką. Damę! O kryształowej reputacji! - Ależ przeszyły mnie te słowa. Jak sztylet! Co to byłby za wstyd, gdyby w szkole mówiono o tym, że poszłam do łóżka z uczniem! Boże! Przecież ja nawet nie poszłam do łóżka… Dałam na stole!

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 253 słów i 1397 znaków, zaktualizowała 3 wrz 2019.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto