Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Dziewczyny też .... II

Amok, chwilowa fascynacja, może troche ciekawość, i głupota?

Nie miałam pojęcia jak powinnam byłą to wyjaśnić, ale stało się. Wyrzucałam sobie całą sytuację i swoje zachowanie przez całą drogę aż do części z jedzeniem gdzie właśnie składałam zamówienie. Z jednje strony było całkiem przyjemnie, z innej zachowałam sie jak szmata któa ciągnie co popadnie kiedy tylko zobaczy że coś do pociągnięcia jest przed oczyma, choć..... czy tak działa rządza? Dwa razy pod rząd najpierw ona a potem piękny gładki i twardy kutas. Co się ze mną stało? Miałam się pilnować a znowu zrobiłąm coś.... nawet nei wiem jakiego.

Odebrałam jedzenie i usiadłam na stolik i zaczełam jeść i starać sie wymazać to z pamięci, jednakże kiedy tylko mrugnę to widzę pięknego kutasa przed oczyma, i to co z nim moge wyprawiać.  Kolejne mrugniecie i tym razem jestem topless, otwieram usta i niczym w filmach ....

- Kurwa... - Szepnełam z pełnymi ustami.

Wmusiłam w siebie jedzenie i zaciągałam frytkami starając sie uspokoić, wtedy na przeciwko mnie usiadły one. Dwie dziewczyny, może troche starsze. Obie miały na sobie bluzy i jeansy, i siedziały. Dlaczego zwróciły moją uwagę? Obie miały długie ciemne warkocze, a kiedy jedna z nich zdjęła bluzę i poszła po zamówienie, to poczułam że mi nogi miękną. Idealne wcięcie w talii, duży lekko obwisły biust otulony białą cienką koszulką na ramiączkach, podskakiwał z każdym jej energicznym ruchem, i z kilometra widziałam jej przkełute sutki. Cięzko było tego nie zauważyć.

Po kwadransie obserwacji czułam się dziwnie, ale wtedy ta druga również zdjęła bluze i zobaczyłam czerwony top z biustem podobnej wielkości, ale zdecydowanie większymi sutkami. Zanim się spostrzegłam skonczyły jeść i jedna zniknęła a druga liczyła banknowy.

- Właśnie.!

Wychdoząc zgarnęłam banknoty któe lezały na podłodze, i okazało się że było tam dwieście złotych... Czy tyle jestem warta? Czy moje zasady są tyle warte? Zamyślenie przerwał powrót dziewczyny bez kolczyków i aż zrobiło mi się cieplej. Wróciła w szpilkach i obcisłej czerwonej rurkowej sukience bez ramiączek. Do tego ponczochy samonosne i wyraxnie widziałam zarys stringów. Wtedy zwróciłam uwage że it a druga wstaje i idzie gdzies z torbą.  

Tak jak myslałam wróciła po kwadransie w białej rurkowej sukience. Podobny styl jak jej kolezanka ale kolor inny. Nagle poczułam że jestem podniecona. delikatnie wsunęłam ręke pod pasek spódniczki i wtedy sobie przypomniałam że nie zabrałam majtek.

- Cholera już tam nie wracam! - pomyślałam

Jednak wilgoć i podniecenie rosło z każdą sekundą. Szybko wyjęłam rękę i chwyciłam ubek zimnego picia skłądając nogi i myślałam o wizycie u dentysty, zimie, czymkolwiek byleby się nie nakręcać, wtedy stało się nieoczekiwane. Przede mną przeszedł mężczyzna w garniturze. Wysoki, dojrzały i nawet przystojny, skąd wiem? Własnie przechodził trzeci raz. Odsunełam się do oparcia i zaczełam go śledzić wzrokiem, krązył niczym rekin aż w końcu obie dziewcyzny go zauważyły i się zaśmiały.

Kiedy kolejny raz przechodził czerwona wstała i podeszła do niego, i na szczeście kiedy się oparłam to usłyszałam...

- Cześć! - powiedziała czerwona
- Dzień dobry.
- Szukasz kogoś?
- Ciężko powiedzieć..
- To znaczy?
- Chyba coś pomyliłem... A Ty czekasz na kogoś?
- Jestem z koleżanką! - wskazała drugą która pomachała
- Rozumiem..
- Wiesz zakupy i takie tam, jest tu kilka fajnych nowych ciuchów które chciałabym dzisiaj kupić.
- Więc powodzenia, i mięłgo dnia.
- Nie poznajesz mnie?
- Słucham?
- A gdybym była blondynką?
- Czekaj... to dlatego?
- Tak tatku! To ja. - powiedziałą czerwona śmiejąc się i dotykając jego ramienia.
- Czyli jednak dobrze Cię rozpoznałem. Czemu taka zmiana?
- Starzy się rozwiedli i nie chce miec nic z blondynki w sobie. - tym razem się okręciłą pokazując  wokół
- Pasuje Ci, wyglądasz jeszcze lepiej niz poprzednio!
- Dzięki. To co chcesz mnie zabrac na zakupy?
- Chętnie.
- Jak duże?
- A co planowałas kupić?
- Buty spodnie, troche bielizny, i tamta sukienkę!  
- To może tak jak poprzednio? - czy oni ustalali cenę, pomyślałam?  
- Jasne że może, ale... może chcesz czegoś więcej?
- Chyba nie.... mam mimo wszystko żonę.
- Oj przestań... to tylko pomoc w zakupach?
- Itak...
- Mam pomysł! - weszła mu w słowo całkowicie... po jaką cholere tego słucham?
- Jaki?
- Pójdziemy tam gdzie ostatnio.
- Mów dalej.
- Ja będe potrzebowała tam pomocy bo się przewrócę.
- Tak?
- ty mi pomożesz i w ramach podziekowania zrobimy coś wiecej niż ostatnio.
- No nie wiem.
- Widze że tego chcesz, a ja mam nowe stringi i baaaaaardzo mokrą cipkę!
- Chyba jednak zostane przy lodziku tylko...
- Daj dokonczyć! - powiedziała lekko udając poddenerwowaną.
- No słucham?
- Po wszystkim pomożesz mi kupić spodnie, i sukienkę, oraz wybrać bieliznę która będzie wymagała dużo rozbierania i przebierania, czasem rękę do pomocy, i czasem moze się lekko omsknąć.. - wtedy chwyciłą go za dłon i położyła na brzuchu i powoli jechała nią w górę aż dotarła do swojej rpawej piersi. Zatrzymała się tam i położyła swoją rekę na jego i ścisneła, po czym dopiero po chwili puściła.
- Dobra.... raz się żyje.
- To lece po torebke!

Jak powiedziała tak zrobiłą zabrała torbe i pobiegła do niego po czym poszli wgłąb. Cholera jasna czy ja tu właśnie słuchałam czegoś czego nie powinnam? Wtedy spostrzegłam że ta druga w białej sukience po prostu się na mnie gapi a to oznaczało że nie powinnam byłą słyszeć tamtej rozmowy.  

Kiedy nasze oczy się spotkały wiedziałam że powinnam była się zająć sobą, albo swoją przesiąknietą cipką, moze nawet isc kupic jakieś tanie majtki? A nie wymownie podsłuchiwać.

Wtedy wstała wzięła torbędo prawej ręki i ruszyła w moją stronę.  

- cholera... co robić? - pomyślałam.

Uciekać? Udawać telefon? Skulić się?  

Nierealne bo ciągle patrzyła mi w oczy i dzieloło ja już kilka kroków, i nastawiałąm się na scenę przynajmniej  krzyyku typowej grażyny z targu.

- Cześć! - usłyszałam przyjemny miękki i delikatny głos kiedy stanęła przede mną
- Cześc..
- Można? - wskazała miejsce obok mnie
- eeee... tak?

W tej samej sekundzie rzuciła mi na uda swoją duża torebkę i usiadła obok mnie

- Co ty robisz?
- Zamknij się.
- Coo ? - powiedziałam ale nie zdazyłąm nic dodać

W tej samje sekundzie odwróciła się i jednym ruchem włożyła mi rękę pod spódniczkę i znalazła droge do mojej cipki gdzie boleśnie wcisnęła dwa palce z jakimiś pierścionkami, a drugą ręką ścisneła mnie za szyję.

- Myśłisz że jestem ślepa i nie widze jak się na nas gapisz szmato? Zreszta jesteś mokra jak jałówka wiosną.

Mimowolnie zaczeła poruszac we mnie palcami, i nie wiem jak ale coś zaczeło tam wibrować.

- przestan.... przepraszam...
- miałaś swoją zabawę? to teraz moja kolej....
-... przep ... - nie skonczyłam w moja cipke wszedł trzeci palec. wszystkie trzy ruszały sie i lekko wibrowały. zaczełam dyszeć ze stresu i podniecenia.

przestała mnie trzymać za szyje ale poczułam jak drugą dłoń włożyła mi pod koszulke na plecy....

- Przez ciebie rpawie nam dobry klient się spłoszył! - wcisnęła palce mocniej a ja zaczełam dochodzić.
- przepr...aszammm
- nie waź się dać żadnego głosu.
- ... nie.. umiem.... - spojrzałam na nią rozmarozna gotowa jęknać na cały głos bo już stałam nad tą przepaścią....
- kurwa! - powiedziała

Po czym mnie pocałowała prosto w usta. Orgazm z zamknietymi ustami pocałunkiem był czymś zupełnie nowym. Lekkko zadrżałam i już miałam  wszystko gdzieś.... było mi dobrze i tyle. Poczułam jak wyjęła dłoń, ale nie przestała mnie całować. Dopeiro po chwili się odkleiła a ja zobaczyłam jak zaczyna oblizywać palce i pokazywać dziwny pierścionek.

- Nowy gadżet, wibrujacy sygnet, polecam bo warto, zwłąszcza jak pracujesz nad facetem.
- jak widać nade mną też... działa

Nie powiedziała wiele, ponownie mnie pocałowała, ale teraz poczułam coś dziwnego. wsuneła ręke pod moją koszulkę, a mój stanik był dziwnie luźny i zacżał się zsuwać. Musiała mi go wcześniej zwinnie rozpiać, i jakims cudem odpiąc ramiączka bo w połowie pocałunku juz go wyjeła i wrzuciła sobie do torebki.

- Jak chcesz znaleźc klientów to tylko tak. Uznaj to za dobrą radę.

Co się ze mną stało? Nie wiem ale miałam gdzieś że ktoś mógł cos widzieć. Jej dłoń zwinnie wróciła na mój biust i ściskała piersi i sutki w tkai sposób że wciąz byłam mokra, az nagle przestała.

- Rusz dupe!

Wstała i pociągnęła mnie za sobą do łazienki za restauracją.

- Druga rada? nie wchodzimy sobie w drogą i nie podbieramy klientów! Tutaj jest dużo dziewczyn i nie płoszymy sie nawzajem wiec jak widzisz ze ktoras ma klienta to tez sie nie gap bo ci inne spuszcza wpierdol.

Weszłysmy do łazienki, po czym do kabiny... Co tu się dzieje? Co z moim zyciem? Kiedy stałam się bierna... ?

- I trzecia ostatnia rada. Jeśli wkurwisz galerianki to albo je udobruchasz albo nie wrócisz na ten teren bo Ci oczy wydrapią.
- udobrucham.. ? Czyli?

pogłaskała mnie i ponownie pocałowała.

- Słodka jesteś, ale głupiutka... widać że jeszcze nowa .
- ale ja nie...
- Ćśśśś....

Chwyciła mnei za koszule i rozerwała front. patrzyłam jak dwa guziki odpadły a inne sie otwarły. Ona natomaist podniosła mi spódniczkę i odwróciła oglądajac dookoła.

- Fajna jesteś, będzie na ciebie branie, ale musiz zmienic strój. Za restauracjami mozna wynając boksy lub szafki czy jakieś małe galerie. polecam. my mamy box gdzie trzymamy ciuchy do roboty tutaj.
- nie jestem galerianką....
- Serio? - spojrzała na mnie ale nie wiem co zobaczyła i nei wiem co ja myślałam.... czy w ogóle myślałam?

Chwilę później usiadła na rozłożonym papierze na klapie toalety, pdowineła sukienke i rozłożyła szeroko nogi.

- No do roboty!
- Słucham?
- Pytałaś jak udobruchać inne z branży! Moge Ci spuscić wpierdol, albo mozemy załatwić to tak, więc klekaj tu grzecznie bo też się nagrzałam przez ciebie.

Zrobiłam jak kazała wciąż surrealistycznie myśląc co do cholery się tu działo ?

Jej cipka pachniała truskawkami ale smakowała słono. więc po prostu zamknęłam oczy i zaczęłam ją lizać. Kiedy zaczeła pojękiwac otworzyłam i spojrzałam na nia. Wyjęął swój piękny biust i szarpała za kolczyki, ja natomiast zaczełam palcowke wciąz liżąc najlepiej jak ptorafiłam. Jej duży biust nie trzymany ubraniami opadał wyjatkowo atrakcyjnie, do tego stopnia że lewa ręką deliaktnie zaczełam pieścić i siebie, az kilka minut później zacisnęła mi głowę udami do tego stopnia że aż mnie rozbolała, więc doszła. Kazała mi się wylizac do czysta po czym, zamilkła.

- Czy wszystko w porządku? - zapytałam
- Dużo rpaktyki przed tobą, ale jestesmy kwita.
- To... dobrze?  
- Tak. To możesz spierdalać.
- Co?
- Ogłuchłaś?
- Sory...

Szybko zapięłam resztki koszuli i wybiegłam, pora wracac do domu.... ten dzien ejst zbyt szalony.....

Szłam rpzed siebie z pustką w głowie... co tu się działo? Dlaczego? .... Z rozbicia wyrwała mnie inna kobieta któa mnie zaczepiła  

- Przepraszam bardzo, ale chyba na coś usiadłaś. - usłyszałam
- Słucham?
- Masz z tyłu mokrą spódnicę.
- O dziękuję. - kurwa mac... pomyślałam

Faktycznie tam gdzie siedziałam musiało ze mnie polcieć jak doszłam i zostac wszystko tam.... zajebiscie bez majtek bez stanika, z potarganą koszulą i plamą na dupie.... no jeśłi ktoś mnie zobaczy to chyba mnie ześlą na wygnanie.... ale choć miałam w sobie dużo zdrowego rozsądku, to wciąż nie mogłam sie oprzeć przed wizjami które mnie nawiedzały... Myszę szybko wracac i wziąć zimny prysznic... innej opcji nie ma...

Dodaj komentarz