Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Dziewczyny też .... VII

Poniedziałek był dniem złym....  

Kiedy wróciłam w nocy w sobotę spałam do póxna a następnie całą niedzielę konwersowałam z Kasią i Kingą. Co zaczeło się od trywialnej rozmowy przerodziło się w ognistą dyskusje z Kasią i dwuznaczną fantazję z Kingą. Okazało się że z Kasią łączy nas wyjątkowa więź. Co zaczeło się od przelotnego numerku, pokaząło nam że jestesmy bardzo podobne. Kinga natomiast była tą władczą lecz opiekuńczą ale i szaloną. To Kinga pierwsza wysłała mi selfie z wanny, ale Kasia pierwsza zaproponowała spotkanie i tak w akompaniamencie słowa pisanego siedziałam do 4 rano...

Katastrofa - pomyślałam o 7:30 na lekcji matematyki przygotowawczej do matury gdzie właśnie byłam. Oczy same mi leciały i jedyne co to chciałam spać a nie siedzieć tu do dwudziestej, a przynajmniej do siedemnastej. Nie pomogła kawa, energetyk, cukier, nic nie pomagało... absolutnie nic mi nie chciało pomóc. Dopiero o trzynastej pierwsze okienko jestem w stanie wynegocjować.... Natomiast o dziewiątej już wylądowałam na dywaniku u dyrektora, a dokłądniej to pani dyrektor zastępującej naszego dyrektora. Stara z prawdopodobnie setką kotów i straszną niechęcią do mnie... Oberwało mi się za zachowanie, za wygląd, za nastawienie, za oceny, za strój, za brak elegancji w stroju który itak był jak wszystkie w tej szkole ale itak moja wina że jest brzydki (wtf?), dosłownie stałam się winna chyba nawet dziurze ozonowej. Gdyby nie matura byłoby mi wszystko jedno ale musiałam uderzyć w pierś i błagać o wybaczenie, i choć udało się jej mnie rozbudzić to nie na długo.

Trzynasta nadeszła cudem i od razu zniknełam w znane mi szkolne kąty i zasnęłam. Cykliczne dźwięki szkolne mnie alarmowały, ale miałam to gdzieś bo te lekcje mogłam ominąć.  

Potem anstały kolejne ale wciąż zaliczałam zgona, choć już wyglądałam na bardziej żywą, ale co się działo w szkole teog nie wie nikt, a przynajmniej ja nie wiedziałam.  Do osiemnastej byłam już u pani pedagog, psychologa wychowawcy i ponownie dyrektorki zbierając solidny opierdol, na szczęście kupili historyjke że się zatrułam i nie spałam całą noc litujac się na koniec chyba tyko dlatego że pielęgniarka zmierzyła mi ponad 38 stopni.

Jak?  

Nie miałam pojęcia ale dzięki temu przynbajmniej skreślili. Teraz musiałam jedynie wykombinowac jak się wykręcić, na szczęście pomysł narodził się sam. Zarówno kinga jak i Kasia mnie półd nia przepraszały że męczyły mnie do rana więc zagrałam Vabank i zapytałam Kinge czy mnie odratuje i poświadczy jako moja matka chrzestna. Zgodziła się ale wysłała dziwne emotki równocześnie. Na szczeście nie wkopała mnie w większe kłopoty tylko porozmawiała z dyrektorką  która czekała ze mną aż Kinga przyjechała, i musze powiedzieć zrobiła dosłownie wejście smoka. Ogromne niebieskie auto podjechało przed szkołę po czym wyszła z niego Kinga w czarnych szpilkach i długich spodniach, a do tego równie czarna koszula i marynarka, zwieńczona złotymi dodatkami  i okularami założonymi za włosy. Kiedy wchodziła do szkoły widziałam przez okno że szkoła zamarła, ale czemu mnie to dziwiło? W głowach moich kolegów sklasyfikowali ją jako dorodną "milf" obok żarcia i cycków były to trzy kategorie które u nich istniały, choć przyznam że zrobiła na nas wszystkich wrażenie tak ogromne że mogłaby zostawiać za sobą spopieloną ziemię a itak nikt by nie zauwazył.

Co więcej swoim wąłdczym tonem mnie delikatnie okrzyczała obracając sytuacje na moja korzyść i sprzedając w szkole historyjkę że to jej wina bo wróciła z długiej delegacji i zabrała chrześniaczkę na obiad i chciała dobrze ale mnie podtruła. Jeszcze nigdy nie widziałam manipulacji na tym poziomie.... Przenigdy. Dyrektorka przeprosiła mnie za wczesniejszą sytuacje i powiedziała że nawet kolejnego dnia mi usprawiedliwi nieobecnośc żebym doszła do siebie i jednak widzi we mnie poświecenie dla nauki i jest jej wstyd.... co tu sie odpierdoliło? Nie wiem ale chce jeszcze!  

Tymczasem kinga teatralnie pomogła mi przejśc do jej samochodu i ruszyła w milczeniu zatrzymując się tuż za rogiem na światłach i zaczęłysmy się śmiać.

- Wiesz że chciałam znaleźc pretekst żebysmy się zobaczyły?
- Tak? - odpowiedziałam
- Tak.
- A dlaczego? - powiedziałam ale czułam że znałam odpowiedź

Spojrzałam na nią i ponownie ruszyła przed siebie, dopiero na kolejnym skrzyzowaniu dodałam

- Widziałam te emotki, rozumiem że teraz musiałabyms ie jakos odwdzieczyc za dodatkowy dzien wolnego?
- No mogłabyś skoro już do tego dotarłyśmy.
- To co jakiś obiad? - spytałam
- Oj ty mała ! - zasmiała się i pochyliła się do mnie całując prosto w usta.
- Czyli jednak nie obiad?
- Kto wie, ale chciałam się z Tobą spotkać bo mam coś dla Ciebie, ale...
- ale co?  
- Musisz zasłużyć.
- Ale że jak? - spytałam hichocząc.
- Wyglądasz seksownie w tych ciuszkach ale lepiej Ci topless

Nie powiedziałam wiele tylko zaczełam się rozbierac i widziałam jak Kinga się oblizuje patrząc gdy po chwili zostałam już topless.

- Serio mnie kręcisz! - powiedziała dotykając moich piersi.
- To o to chodzi! chcesz tylko mojego ciała?
- No jeśłi nie chcesz.....  

Zabrała dłoń ale teraz to ja się do niej zbliżyłam i ją pocałowałam. To był impuls ale w tym samym impulsie zaczełam pocierac jej krocze przez spodnie

- Inaczej by mnie tu nie było - powiedziałam
- Szukałas tylko wymówki do szkoł...

Obie się zasmiałyśmy ale wiedziałam zarówno ja jak i ona czego chcemy, a chodziło o seks. Dziś nie było klimatu do rozmowy a było napięcie do rozładowania.

- Cholera szkoda że nie mam dużo czasu...
- To znaczy?
- Do dwudziestej maksymalnie....

oparłam się i przyszło mi do głowy coś głupiego.

- Kojarzysz tą szemraną starą dzielnice co jest tu obok? - wskazałam droge z lewej stornny
- Trochę.
- Jest tam takie stare centrum handlowe, i mam tam blisko pks'a do domu...
- Nieno odwioze cię!  
-... no dobra ale ten aprking tam jest dosyć... odludny

Spojrzała na mnie z niedowierzaniem zagryzając wargę i nie pwoeidziała nic dając się poprowadzić na znany mi parking galeri która była powaznym krokiem w mojej zmianie, i wciąż miałysmy trochę czasu.  

Wjechała na parking, na samo ostatnie miejsce na końcu za filarem, zatrzymałą samochód, przyciszyłą radio i ustawiłą przyjemną temperaturę po czym spojrzała mi w oczy.

- Chce cię zerżnąć! - powiedziała zaskakując mnei całkowicie
- Przeciez tak mówią faceci?
- Dziewczyny też. - dodała z usmiechem

Ponownie ścisnęła moją pierś i spojrzała na zegarek. Czas leciał nieubłagalnie kiedy zaczeła mi ściskać sutki i ponownie całować.

- Nie mam nic przeciwko... ale tu będzie cięzko. - powiedziałam w przerwie wskazując przednie siedzenie ogromnego samochodu
- Nie tu, lecz tam - rozpromieniona wskazała tylna kanape któa była rozłożona i przykryta kocem.

Kurwa nie widziałam a ona tu przyjechała żeby mnie zaliczyć! Cholera jakie to pojebane i podniecające....

- Czy dasz się zaprosić na tył? - zapytała
- Chętnie!

Zobaczyłam jak wysiadła z samochodu i zdjęła marynarke i położyła na swoje siedzenie, następnie koszule i została w pięknym staniku. Chwilę później zdjęła spodnie i weszła do tyłu. Ułożyła się wzdłuż i posłała mi oczko. Niezgrabnie wyskoczyłam z samochodu i doączyłam do niej. Położyłam się tuż obok wcześniej widząc że został nam może kwadrans?  

Kinga nie czekała. Kiedy tlyko się ułożyłam weszła na mnie i przycisneła mi ręce zaczynając całować po szyi. Szybko przeszła do ust i nie protestowałam kiedy mnie rozebrała i zaczeła pieścić.

- Nie mogąłm rpzestac o tobie myślec - powiedziała w pewnym momencie
- Schlebia mi to jakkolwiek to brzmi - odpowiedziałam
- Wybacz że dziś tak na szybko
- Szybki numerek tez ma w sobie coś podneicającego - odpowiedziałam i podniosłam sie żeby ją pocałowac jednoczesnie szarpnęłam jej majtki w dół.
- Tylko tyle dziś może sie stac, ale nie będziesz żałowała.
- To znaczy?
- Zobaczysz. Zasmiała się i chwyciłą do torby znajdujacej się na końcu  

Wyjęła majtki z penisem z obu stron. Kiedy je założyła widziałam jak powoli wkłąda w siebie cześc do cipki, po czym chwyciła żel i nasmarowała cześc przeznaczoną dla mnie. Poczułam ścisk w żołądku i pulsowanie cipki

- Co mam robić?
- Nic kochanie, po prostu ciesz się chwilą.

leżałam na plecach kiedy podniosła mi nogę i położyła ją sobie na biuście jednocześnie przysunęła się do mnie na tyle że kiedy oparła się na kolanach mogła swobodnie we mnie wejść i tak tez zrobiła. Śliska główka penisa powoli weszła we mnie i jęknełam widząc rozkosz na jej twarzy

- Wiesz że w takim tempie to troche jednak mamy za mało czasu

Szlemowskim usmiechem mnie uciszyła i wyjęła z torby pilocik. Usmiechneła się i nagle poczułam jak penis zaczał się ruszać i wibrować i obie jęknełysmy, a nawet krzyknęłyśmy. Dopiero tera zrozumiałam że obie strony tak się ruszały, i wtedy Kinga zaczeła się poruszać i mnie pieprzyć. Zacisnełam mocno pięści i nie kryłam się z tym że pojękiwałam i nawet zaczełam lekko krzyczeć, a Kinga jęcząc nie przestawała mnie pieprzyć.

- Kurwaaa takkKK!! - skurcz i doszłam natomiast kinga wyraxnie była blisko

Spojrzałam na nią i starałam się łapac oddech, i jakby na automacie przewróciłam się na brzuch. Poczułam jak ten wibrujący penis leżał na moich pośladkach

- Jeszcze... - cicho szepnełam

Kinga położyła się na mnie wciskając we mnie penisa. Wyraźnie dyszała ale gryząc mnie w ucho

- Co jeszcze?
- Pieprz.. mnie jeszcze...
- Podoba Ci się moja nowa.. zabawka?
- Kurwa takk!  
- Wiedziałam

Ponownie mnie pocałowała w szyję i plecy i czułam jak zmienia pozycje i podłożyła mi jakąś poduszkę pod biodra. Ponownie się położyła na mnie ale teraz czułam penisa przy moim wejściu. Wibrował ale był tylko lekko dotykający a nie w środku

- Proszę.... włóż go - powiedziałam  
- Widze kochanie że masz chcice na fiuta?
- Mhmmmm  
- Nie krępuj się - ponownie mnie dotkneła i czułam jej sutki na moich plecach
- Kotku... błagam ....  
- Podniosła się i uderzyła mnie mocno w pośladek, potem drugi raz, i trzeci. Ból wymieszał się z podnieceniem a ja zaczełam ruszac biodrami

- Jeszcze...
- Lubisz jak ktoś Cię... dominuje? - zapytała zaskoczona

Kiwnęłam głową, oddaliła penisa i wymierzyła mi kolejne dwa siarczyste klapsy, tylko po to żeby słuchać jak jęczę, kiedy nagle się we mnie wbiła kładąc się na mnei całym cieżarem. NAgle nie mogłam oddychac i czułam się jak w kleszczach. Trzymała mi moje nogi złączone swoimi i penetrowała mnie tym czymś co zaczęło jakoś bardziej wibrować.

- Ooooo .... woolniej...
- Co. oo ? - spytała Kinga dyszłąc i przyśpieszając ruchy we mnie.
- Boli...
- COO ?
- Boli.... kurwa... wolniej... - powiedziałam czując łzy i gubiąc się w emocjach
- I chuj z tym - Szepnęła mi w ucho, po czym wyraźnie oparła się na moich plecach i nagle wibrator zwiększył częstotliwośc.

Krzyczałam z bólu, i rozkoszy, płakałam z przyjemnosci i bólu zasłaniałam się tym jej kocem z samochodu kiedy nagle świat poczerniał i usłyszałam pisk w uszach

- MMooohhhhhh - krzyknęłam  

Lecz nie słyszałam głosu, a poczułam jak coś płynie ze mnie... doszłam.



Kiedy ponownie otworzyłam oczy leżałysmy na łyżeczkę. Kinga leżała za mną i mnie przytulała. Ten jej pasek był cicho ale ciągle miała go na sobie.

- Przepraszam... poniosło mnie... - powiedziała kiedy się połap[ała że kontaktuję coraz bardziej
- Jest w porządku... - powiedziałam i zorientowałam się że chyba miałam znowu wytrysk, i ku mojemu zdziwieniu poczułam podniecenie i pulsująca cipkę któa nie bolała a błagała o więcej
- wybacz jestem durna..
- Zaskoczyłaś mnie po prostu... ale było cudownie
- Serio?
- Tak.

Uśmiechnęłam się i pocałowałam ją szybko w usta po czym pozwoliłam się przytulić. Dopiero po chwili spojrzałam na zegarek i była 19:45

- Kurwa Kinga spóźnisz się!
- To mało ważne teraz ... - rzuciła, lecz ja się zerwałam
- Właśnie nie! Ja już uciekam a Ty leć na spotkanie. Było cudownie i nastepnym razem zrobimy to w druga strone.
- Nie jesteś wkurwiona?
- Raczje wyruchana.

Ponownie ją pocałowałam ale nie mogłąm jej powiedziec że czułam... niedosyt? Nie teraz, nie tu... bo po co...  

Wyskoczyłam z smaochodu i założyłam minimalną ilość ubrań, po czym i Kinga to zrobiła i w pięć minut byłysmy gotowe i schludne.

- Serio mam jechać? - zapytała
- Jasne! Mówiłąm mam tu pks-a - kłamałam.....choć nie do konca

Pogłaskałą mnie po twarzy i przytuliła. Ponowny pocałunek sprawił że mój niedosyt tylko wzrósł, ale było mi dobrze.... kurwa  zbyt dobrze... lecz czego oczy nie widzą tego sercu nie żal czy jakoś tak .. ?

- To lecę,a le znaim co mam coś dla Ciebie!

Podała mi torbę mimo mojej odmowy wcisnęła mi ją w dłoń, kiedy otworzyłam to poczułam podniecenie i stres.

- Oglądałaś to ostatnio w sklepie - rzuciłą z usmiechem kiedy wyjęłam odlew penisa i spojrzałam na nią wymownie
- Nie trzeba było.
- Każda kobieta powinna miec swoja kolekcję, ja mam cały sklep!  
- No... dobra dzięki...
- To udanej zabawy! - powiedziała wsiadajac do smaochodu
- Cóż.... jutro mam niby wolny dzień - zasmiałam się i przypomniałąm sobie o tym że umówiłam się z Kasią
- Właśnie. Poza tym masz tam jeszcze własna kartę do spa, i karte do moich sklepów.
- Ej... to za dużo.
- Czemu, dla mnei abonament to pryszcz a Tobie moze się przydać, a sklep? Kasujesz karte jak coś bierzesz i tyle, nie przjemuj się tak, a jak chcesz to mi odpłąć w naturze!
- Znaczy dupą? - rzuciłam pochylając się do okna samochodu
- Może być i tak.

Ponownie sie pocałowałysmy po czym obserwowałam jak Kinga odjeżdża. Paradokdalnie plecak szkolny i torba z zabawkami z seks shopu były ciekawym połączneiem i chciałamw rócić prosto do domu, jednakże gdzieś wewnątrz siebie czułam ucisk.... niedosyt i pewną pustkę... owszem doszłam i owszem mogłam zrezygnować z warzyw.... ale silikon to jednak silikon.... Szłam przed siebie i zobacczyłam znany mi korytarz, znane mi miejsce... powinnam iść na PKS, ale szłam na około... okążałam trzeci raz galerię kiedy zobaczyłam ją! Kobieta w czarnej mini i ostrym makijarzu z wyraźnie pdoejrzaną kurtką szła w znajomy mi zakątek.... serce przyśpieszyło kiedy poszłam za nią... nie oczekiwałam nic, choć chciałam coś... ale co? kiedy weszła do łązienki i otwarła tamte drzwi wiedziałam że tamten dzień nie był snem.... a moja przemiana była prawdziwa. Spojrzałam na telefon i zobaczyłam wiadomośc od Kingi i Kasi. Przełknęłam ślinę i sprawdziłam najbliższy autobus w trakcie odpisywania im obydwu w drodze.

1 komentarz

 
  • Użytkownik andkor

    Wow

    10 minut temu