15 Styczeń
Długo myślałem jak rozwiązać tą dziwną sytuację. W końcu doszedłem do wniosku, że zrobimy test na pokrewieństwo. Coś za bardzo śmierdziała mi ta cała sytuacja. A ja nie należałem do osób które łatwo odpuszczają. Jak na razie nie chciałem niepokoić Lusi. Najgorsze w tym wszystkim jest to że ona się we mnie ,,zakochała,, Widziałem to już dawno ale nie mogłem jej się sprzeciwić tak dosadnie bo nie chciałem jej ranić. Ale sam musiałem wiedzieć co jest grane. Zrobiłem test ukradkiem żeby o tym nie wiedziała. Dopiero co miała urodziny więc nie mogłem jej martwić. Niech się ciesz, że jest już rok starsza i z tego jakie prezenty dostała. Miałem nadzieję, że sylwestrem jak i zarówno jej siedemnaste urodziny jej się podobały. Chociaż nie mówiła mi nic co by jej nie pasowało, więc chyba nie miała zastrzeżeń. Co mnie bardzo cieszyło, zwłaszcza, że była uśmiechnięta przez cały czas. ale mnie cały czas zastanawiało jedno pytanie. Dlaczego mamy wspólną cioci. Nie sądzę, że to przypadek, a zwłaszcza, że nie jedna osoba powiedziała, że jesteśmy do siebie podobni. Musiało być coś na rzeczy. Czekałem całe okropne dwa tygodnie. Kilka razy starałem się o tym porozmawiać z Lusi, ale odwlekałem to. Powiem jej dopiero jak wyniki będą niepokojące. Usiadłem na łóżku trzymając kopertę. Nie miałem pojęcia co tam będzie i miałem nadzieję, że moje podejrzenia nie okażą się prawdą. Pomału zacząłem otwierać kopertę. Ręce miałem całe spocone od nadmiaru emocji. Teraz już w ręce miałem tylko kartkę z wynikiem badania. Otworzyłem ją i zamarłem. 99,5% pokrewieństwo. To jest niemożliwe. Nagle na plecy skoczyła mi Lusi. Skąd ona się tu wzięła?
-Hejka. Co tam Masz?
-O. Hejka. Nie wiedziałem, że tu jesteś. Zaskoczyłaś mnie.
-A co tam masz?
-Nie ważne.
-A właśnie, że ważne. – powiedziała i wyrwała mi kartkę z ręki.
-Ej! Mówiłem, że nie ważne! I nie pozwoliłem ci ruszać tego.
-Przepraszam. Nie chciałam. – powiedziała smutno i oddała mi kartkę.
-Nie chciałem. Trochę za ostro zareagowałem. – spojrzała na mnie, wstała i poszła pomału do swojego pokoju. –Oj nie obrażaj się na mnie. Naprawdę nie chciałem.
-Chcę pobyć sama w pokoju.
-Lusi…- powiedziałem, ale nie zwróciła na mnie uwagi. Po prostu wyszła. Najgorsze teraz w tym wszystkim jest to, że będę musiał jej jakoś przekazać, że jest moją siostrą. Tylko jak ja mam to zrobić? Jak ona to przyjmie do siebie ? bałem się i to bardzo. Poszedłem do niej do pokoju. Leżała na łóżku. Nie chciała nawet na mnie spojrzeć.
-Możesz wyjść z pokoju?
-Powiesz mi dlaczego płaczesz?
-Bo na mnie krzyczysz. Chciałam się z tobą powygłupiać. Chciałam, żebyś w końcu mnie zauważył.
-Przecież cały czas cię zauważam. Nie ma dnia ani godzi w której bym cię olewał w jakikolwiek sposób.
-Cały czas się starać tobie to pokazać.
-Ale co ?
-No widzisz nawet teraz nie wiesz.
-Ale nie wiem o co dokładnie chodzi.
-O to, że cię kocham. – jej odpowiedź zwaliła mnie z nóg. Zdaje się, że ja jestem za to wszystko odpowiedzialny. mogłem jej nie poznać i nie było by problemu.
-To jest niestety niemożliwe. Nie możemy tak.
-Ale przecież nie powiem nikomu, że mnie kochasz.
-Nie śpiesz się mała. Jeszcze zobaczysz, że znajdziesz takiego mężczyznę, który będzie idealny dla ciebie.
-Ale ja już znalazłam. Ty nim jesteś, tylko, że ty mnie nie kochasz.
-Młoda nie stawiaj mnie pod murem. Naprawdę nie możemy chodzić ze sobą. To jest niemożliwe.
-Ale naprawdę nikt się o tym nie dowie. Ja nikomu nie powiem nie będziesz miał przez to problemów przysięgam.
-Jesteś bardzo uroczą, piękną i kochaną kobietą, ale nie możemy. Kiedyś ci powiem o co chodzi. A teraz szykuj się i wychodzimy.
-Dlaczego od razu zmieniasz temat? Nigdzie nie idę! – wykrzyknęła i zaczęła szlochać. Cholera co ja mam robić? Jestem między młotem a kowadłem. Sam nie wiem co powinienem zrobić. Najlepszym rozwiązaniem będzie zadzwonienie po psychologa, ale nie chcę kolejnej sprawy załatwiać z nim. Bo Lusi tego nie lubi, ale nie wiem jak obie poradzi w tej sytuacji.
-Powiem ci o co chodzi jeśli tylko obiecasz mi, że będziesz tu, nigdzie nie uciekniesz i, że szczerze sobie będziemy mogli porozmawiać. Bez żadnych myśli samobójczych, ani innych takich spraw.
-Nie wiem o czym będzie ta rozmowa więc niczego nie obiecuję.
-Proszę cię obiecaj mi to.
-Nie.
-W takim razie dzwonimy po psychologa. Z nim wszystko pójdzie łatwiej.
-Nie tylko nie on. Nie chcę nikogo takiego. Chyba mogę ci obiecać to.
-W takim razie obiecaj.
-Obiecuję.
-Bo jest jedna sprawa o której ci nie mówiłem i nawet nie wiedziałem. Dowiedziałem się dopiero dzisiaj. To jest zawarte w tym liście.
-No dobrze, ale co to jest ?
-Nie wiem czy jesteś gotowa na moje wyznanie.
-No dalej nie obijaj w bawełnę. Wal prosto z mostu.
-No bo pewnie pamiętasz naszą wspólną ciotkę. . .
-Tak pamiętam, ale przejdźmy do rzeczy.
-Miałem pewne podejrzenia co do tego i nie dawały mi spokoju. Postanowiłem zrobić test na pokrewieństwo.
-No i co z tego. Przecież to jest drogie i po co byśmy mieli coś takiego robić?
-Tak się składa, że już zrobiłem. I tu jest wynik.
-No i jaki jest ten wynik?
-99,5% pokrewieństwo.
-Ale co to oznacza. Jest tu jakiś wykres i nie wiem dokładnie o co tu chodzi.
-To znaczy, że jesteś moją siostrą. Pamiętasz jak nam ludzie mówili, że jesteśmy do siebie podobni?
-No tak pamiętam, ale to niemożliwe. – zaśmiała się. –Przecież nawet nie wziąłeś próbki ode mnie.
-To jest bardziej dostępne niż to ci się może wydawać. Twoje włosy, szklanka z której pijesz, szczoteczka do zębów, twoje włosy.
-Musieli się pomylić.
-Nie mogli się pomylić. Były trzy próbki i każda wykazała to samo.
-Jak to jest możliwe? To jest niemożliwe.
-No obawiam się, że to jest możliwe niestety. – Lusi popatrzyła na mnie ze łzami w oczach, weszła pod kołdrę i zaczęła drgać. Wiedziałem, że płacze. Dotknąłem kołdry, ale od razy zwaliła moją rękę nie chcąc czuć na sobie mojego dotyku. Nie dziwiłem się jej. Byłem teraz przyparty do muru. Musiałem szybko zacząć działać i znaleźć sposób na nieinwazyjny sposób do oswojenia ją z tą całą niezręczną sytuacją.
1 komentarz
gubernator
i się wyjaśniło ^^