"Po prostu miłość" cz.4

"Po prostu miłość" cz.4Gdy się obudziłam, był już ranek. Wstałam ogarnęłam się trochę i wyszłam do szkoły. Oczywiście nie miałam zamiaru przestrzegać zakazu ojca. Kocham Adriana i nic tego nie zmieni, a już na pewno nie mój tata, który okazał się być antysemitą. Przecież on go nawet nie zna, więc czemu go nie akceptuje. Rodzice Adriana są inni, są dla mnie bardzo mili, gdy tam jestem. Ale niestety teraz nie będę tam już tak często, bo moi rodzice zrezygnowali z korepetycji, których udzielała mi mama mojego chłopaka. Mama chciała, żebym nadal tam chodziła, bo oceny z fizyki były coraz lepsze, ale tata musiał postawić na swoim. Jak już wspomniałam chodzę do pierwszej klasy liceum, natomiast Adrian do drugiej, więc widujemy się tylko na przerwach. Jest tylko jeden mały problem mój brat, który niesamowicie wdał się w ojca. On też chodził do tego samego liceum, tyle że był w klasie maturalnej. Padało, nikt nie stał przed szkołą, więc weszłam do budynku. W szatni czekał na mnie już Adi..  
- Cześć kochanie, mam dla ciebie niespodziankę - odparł wesoło.
- Cześć, jaką? - zapytałam zaciekawiona.
- Robię dziś małą imprezę, bo rodziców nie ma w domu. Oczywiście jesteś zaproszona.
Tylko nie to. Przecież ojciec zabronił mi się z nim spotykać, nie pozwoli mi wyjść na tę imprezę. Ale z drugiej strony nie chciałam o tym mówić Adrianowi. Wstydziłam się za mojego ojca, co mój chłopak by sobie pomyślał? Jedno było pewne, musiałam tam iść.
- Oczywiście, że będę - odparłam.
- To świetnie.. Do zobaczenia później. Kocham cię skarbie.
- Ja ciebie też.  
No i każde z nas poszło w swoją stronę, on na wf, a ja angielski. Cały czas, gdy byłam w szkole, zastanawiałam się, co mam powiedzieć rodzicom. Przecież nie powiem im prawdy. W końcu lekcje dobiegły końca. Adrian odprowadził mnie do domu, zresztą ostatnio stało się to już tradycją. Pożegnaliśmy się, a ja poszłam do domu. Jak najszybciej zjadłam obiad, a potem wzięłam się za odrabianie lekcji. Ubrałam się no i ogarnęłam jak to przed domówką, gdy zeszłam na dół powiedziałam, że idę do koleżanki, bo robimy referat, ale to nie pomogło, nie pozwolili mi wyjść. Miałam tego dość, przecież musiałam tam być. Zostawiłam na stole kartkę z napisem "jestem u Joli” i wyszłam z domu. Impreza u Adriana była całkiem fajna, ale jakoś nie mogłam się wyluzować, chyba to zauważył, bo gdy tylko zostaliśmy sam na sam, to zapytał mnie co się stało.
- Nic takiego – odpowiedziałam.
Nie uwierzył mi. No i w końcu nie wytrzymałam, powiedziałam mu o wszystkim. Był w szoku i wcale się mu nie dziwię.
- Ale twój ojciec mnie nie zna - powiedział.
- Wiem, ale nic nie poradzę, że taki jest. Wiesz dobrze, że nie będę przestrzegać tego durnego zakazu. Kocham cię.
- Ja ciebie też skarbie.
I w sumie na tym się skończyło, bo zrobił się niezły szum. Potańczyłam chwilę, ale zaraz musiałam wracać do domu. Idą ulicą, wiedziałam, że w domu ojciec zrobi mi aferę o to wyjście. Nie myliłam się, jeszcze jakby tego było mało, mój brat powiedział, gdzie naprawdę byłam. Tłumaczyłam się, ale nikt mi nie uwierzył, że byłam u koleżanki. Nie dość, iż nadal mam szlaban, to jeszcze zabrali mi komputer i telefon. Zostałam po prostu odcięta od świata. Następny dzień.. i znowu szkoła. Na szczęście dzisiaj u nas w szkole były zawody w kosza, więc mamy skrócone lekcje. Tata o tym nie wiedział, więc postanowiłam to wykorzystać i iść z Adrianem do parku. Tak też się stało i prosto po zajęciach poszliśmy w nasze ulubione miejsce. Gdy siedzieliśmy na ławce, zobaczyłam mojego brata z jakimś kumplem, którzy szli w naszym kierunku. Wiedziałam, że nie będzie z tego nic dobrego. Miałam racje. Podeszli do nas, chwycili Adriana i zaczęli go bić, kopać.  
- Przestańcie - krzyczałam.
Chciałam pomóc swojemu chłopakowi, ale popchnęli mnie i sama wylądowałam na ziemi.  
- Jeszcze raz zobaczę cię z moją siostrą, a skończysz na OIOM-ie.
Jego kolega rozejrzał się tylko czy nikogo nie ma w pobliżu i poszli. Podniosłam się i podbiegłam do Adriana. Był cały w krwi. Jenak chyba nic poważnego mu się nie stało, bo podniósł się o własnych siłach.
- Poczekaj, zadzwonię na policję - powiedziałam.
- Nie, nigdzie nie dzwoń, nie chce mieć jeszcze większych problemów.
Zrobiłam jak powiedział. No i z naszej randki nici. On poszedł do domu, ja zresztą też. Bałam się, że będzie mnie obwiniał za to co zrobił mój brat, ale co ja mogłam na to poradzić. No i nadszedł weekend, rodzinka pojechała do babci, a ja zostałam w domu pod pretekstem choroby. Nie wiedziałam, co robić, leżałam na łóżku i rozmyślałam, aż usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam więc je otworzyć. To był Adrian.
- Wejdź.
- Ja tylko na chwilę. Chciałem ci powiedzieć, że przemyślałem sobie wszystko. To nie ma sensu..  
- Co nie ma sensu?
- My.
- Ale jak to?
- Wolę się już nie narażać twojemu bratu i jego kolegom. Gdybym wiedział, że to tak będzie wyglądać, to nigdy bym z tobą nie był.
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Adrian chyba to zauważył, bo zanim wyszedł, popatrz się jeszcze na mnie, ale nawet to go nie zatrzymało. Byłam zrozpaczona, przecież go kocham i on mnie podobno też... Przynajmniej jeszcze wczoraj tak twierdził. Nie wytrzymałam, pobiegłam do łazienki, wzięłam do ręki żyletkę i... Krew spływała mi po rękach na podłogę, ale przynajmniej czułam ulgę. Po chwili zaczęło mi się robić ciemno przed oczami. Nie wiedziałam, czy to dlatego, że straciłam dużo krwi, czy po prostu dla tego, że opadłam z sił. Nie dałam już rady walczyć sama ze sobą, zamknęłam oczy. Gdy się ocknęłam...

****************************************
Wiem, że poprzednie części było trochę krótkie, ale obiecuje, że teraz wszystkie będą conajmniej takie jak ta:)

Amy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1140 słów i 6043 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik Inna

    Czemu zagwiazdkowało? :(
    W każdym razie fajne bardzo

    26 sty 2014

  • Użytkownik Inna

    **** opowiadanie *.*

    26 sty 2014

  • Użytkownik Amy

    Hahaha lol serio?!

    26 sty 2014

  • Użytkownik Mentos

    Kinga - właśnie też tak zauważyłam :D

    26 sty 2014

  • Użytkownik ;D

    Kiedy następna część ??? Szybkoo pisz czekam ;*

    25 sty 2014

  • Użytkownik lula

    licze na to ze ona przezyje;)

    25 sty 2014

  • Użytkownik LittleScarlet

    No nie, nie, nie, nie! Jak mogłaś wcisnąć coś tak totalnie kiczowatego i przerobionego milion razy?! Trochę szkoda, że zrobiłaś z Adriana tchórza, ale trudno. Jeśli mogę coś doradzić, to nie kończ części w połowie zdania, nie wychodzi tajemniczo tylko denerwująco. Całość dobra, fajna i w ogóle.

    25 sty 2014

  • Użytkownik Ivy

    ejejejej głupolu :o co ty wyprawiasz? Oni mają być razem noooo ;c

    25 sty 2014

  • Użytkownik Gabi14

    No nie. Nie załamuj mnie. Czemu ty musisz kończyć w takich momentach??? Jak mi się już coś podoba ( co jest rzadkością ) to są okropne zakończenia i proszę żebyś szybko dodała kolejną część :*

    25 sty 2014