"Po prostu miłość" cz.6

"Po prostu miłość" cz.6Obudziłam się i czułam jak pęka mi głowa. Rozejrzałam się wokoło, na podłodze leżały nasze ubrania. Nie wiedziałam, co robić, zaczęłam po prostu panikować.  
- Adrian obudź się, słyszysz? Co to jest? - zapytałam wskazując na porozrzucane części garderoby - Czy my...  
- Nie pamiętasz?
Wybuchłam płaczem niczym małe dziecko, któremu zabrano ulubioną zabawkę, a Adrian zaczął mnie przepraszać i mówić, że wszystko będzie dobrze. Nie byłam na niego zła, przecież sama tego chciałam, ale nie w takiej sytuacji, przecież ja nawet tego nie pamiętam.
- Przepraszam – powiedział jeszcze raz, po czym mnie mocno przytulił.
Po kilku minutach doszłam do siebie, wzięłam ubrania i poszłam pod prysznic. Gdy zeszłam na dół, w domu Oli już nikogo nie było, a ona sama sprzątała cały ten syf z wczorajszej imprezy. Pomogłam jej, a po chwili dołączył do nas też Adrian. Bałagan był niesamowity, wszędzie leżały butelki, jakieś papierki, albo niedopalone papierosy. Jednak uwinęliśmy się z tym w miarę szybko i już przed południem dom Olki wyglądał jak nowy. Zabrałam więc swoje rzeczy i postanowiłam, że wrócę już do domu, bo obiecałam mamie, iż będę przed obiadem. Adrian zabrał się oczywiście razem ze mną. Trochę dziwnie się czułam, nie wiedziałam jak mam z nim teraz rozmawiać, czy po tym wszystkim coś się zmieni między nami? Rozmyślałam tak, gdy nagle zapytał:
- Czemu się nie odzywasz? Jesteś na mnie zła?
- Nie, tylko zastanawiam się co teraz z nami będzie?
- Ale co ma być? Przecież to co się stało, niczego między nami nie zmienia, chcę żeby nadal było tak jak wcześniej - odparł.
Uśmiechnęłam się w ramach odpowiedzi. Muszę przyznać, że poczułam się dużo lepiej, jakby ciężki kamień spadł mi z serca. Byliśmy już pod moim domem, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę.  

Od urodzin minęło kilkanaście tygodni, nie mam teraz za dużo czasu dla Adriana, bo ciągle się uczę. Zbliża się koniec półrocza i muszę poprawić oceny, przez co nie mam czasu na nic. Już nawet jedzenia nie robię tylko zamawiam pizze, żeby było szybciej, ale chyba muszę z tym skończyć, bo trochę przytyłam. Dzisiaj na szczęście miałam do szkoły na dziesiątą, więc się wyspałam, ale mimo to źle się czułam. Bolała mnie głowa i było mi niedobrze. Byłam pewna, że to przez stres, przecież zależało mi na zaliczeniu wszystkich sprawdzianów. Mimo wszystko poszłam do szkoły, ale już na pierwszej lekcji zesłabłam i wylądowałam u pielęgniarki. Chciała mnie wysłać do domu, ale rodzice nie mogli po mnie przyjechać, bo byli w pracy, więc Adrian powiedział, że mnie odprowadzi, tak też zrobił, a potem wrócił do szkoły. Po południu przyszła do mnie Ola.
- Co ci jest? - zapytała.
Więc opowiedziałam jej wszystko, to jak się czuję, a o zasłabnięciu już wiedziała, no bo jesteśmy w jednej klasie. Pod koniec swojego monologu dodałam:
- To pewnie przez stres i te ciągłe jedzenie fast food'ów.
- Może, ale objawy masz niczym kobieta w ciąży - zaśmiała się.
W tej chwili znieruchomiałam, czemu ja wcześniej o tym nie pomyślałam, jakoś nie skojarzyłam faktów, byłam tak zajęta nauką, że nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, co się stało. Co jeżeli ja naprawdę jestem w ciąży, co wtedy?  
- Amy, Amy! Żyjesz?
- Tak, przepraszam, trochę się zamyśliłam – odparłam.  
- Co jest? - zapytała Ola, widząc moją minę.
- Nie mówiłam ci, ale.. Bo ja mogę być chyba w ciąży.
- Co?! No nieźle... Nie pozostaje nic innego, trzeba to sprawdzić.
Pogadałyśmy jeszcze trochę, a później Ola poszła ze mną do apteki po test. Nie chciałam mówić nic Adrianowi, aż nie będę miała pewności. Jednak moje obawy się potwierdziły. Jestem w ciąży. Przecież ja mam szkołę, ja nie mogę urodzić tego dziecka, nie teraz. Gdy moi rodzice się o tym dowiedzą zabiją najpierw mojego chłopaka, a później mnie. Ja muszę coś zrobić, żeby tego dziecka nie było, ja go nie urodzę. Byłam zrozpaczona. Siedziałam sama w domu i myślałam o tym wszystkim. W końcu postanowiłam zadzwonić do Adriana. Bałam się jak zareaguje, ale musiał wiedzieć, przecież to też jego dziecko. Miałam też podświadomie nadzieję, że pomoże mi się pozbyć dziecka. To nie jest rozmowa na telefon, więc poprosiłam go, żeby przyszedł. Po jakichś dwudziestu minutach już był.
- Cześć kochanie, chciałaś pogadać, więc jestem – odparł z uśmiechem.
- Bo ja... znaczy my... - nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć.
- Tak?
- Powiem wprost, jestem w ciąży.
Po tych słowach już nie wytrzymałam, położyłam się na łóżku i wybuchłam płaczem. Adrian chyba też był w dużym szoku, bo dopiero po kilku minutach odparł:
- Spokojnie, jakoś sobie damy radę.
- Nie poradzimy sobie, a poza tym ja nie chce tego dziecka, rozumiesz?
- Uspokój się, teraz tylko tak mówisz.
Po tych słowach usłyszałam otwieranie drzwi, spojrzałam na zegarek, była osiemnasta. Rodzice wrócili z pracy, przez co Adrian musiał już wracać do domu.

Następnego dnia zostałam w domu pod pretekstem choroby, ale tak naprawdę poszłam do lekarza. Okazało się, że to już koniec trzeciego miesiąca, jak ja mogłam tego nie zauważyć. Zaczęłam szukać w internecie różnych informacji odnośnie aborcji, ale skąd niby miałam wziąć na to pieniądze. W końcu trafiłam na jakieś tabletki poronne, komentarze były całkiem pozytywne, więc może warto spróbować. Postanowiłam je zamówić. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, to był Adrian. Przyszedł sprawdzić jak się czuję i zapytać, czy byłam u lekarza. Opowiedziałam mu wszystko, a tak dokładniej to wszystko oprócz tego, że zamówiłam te tabletki. Wiem, że nigdy by się na to nie zgodził i pewnie poszedłby jeszcze do moich rodziców, a tylko tego jeszcze brakuje, żeby oni się dowiedzieli. Trochę porozmawialiśmy, ale zaraz musiał się zbierać do domu. Zostałam sama, a czas dłużył się niemiłosiernie. Myślałam o tym wszystkim i zastanawiałam się, czy dobrze robię, ale nie widziałam innego wyjścia. Ta cała sytuacja mnie przerosła, nie miałam już siły na nic, po prostu zamknęłam oczy i zasnęłam.

**********************************************
No i jest kolejna część:) Myślę, że przez ferie będę częściej coś dodawać.. Miłego czytania :*

Amy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1226 słów i 6486 znaków.

6 komentarzy

 
  • Nick

    Niech  Adrian  sie o tym dowie   I niech nie usuwa dziecka

    1 lut 2014

  • mist00

    #MUSISZ urodzić to dziecko!

    1 lut 2014

  • Eminemo

    niech nie usuwa tego dziecka :(

    1 lut 2014

  • nati

    Ciekawy rozdzial ale prosze cie niech urodzi to dziecko

    1 lut 2014

  • Amy

    wszystko się wyjaśni w następnej części :) czyli jutro :)

    1 lut 2014

  • lula

    bedzie miec to dziecko czy nie?

    1 lut 2014