"Po prostu miłość" cz.9

"Po prostu miłość" cz.9W drzwiach stał Alan.
- Wejdź – odparłam. - Co tu robisz?
- Fajnie się nam wczoraj rozmawiało, więc postanowiłem, że cię odwiedzę.
Zdziwiło mnie to nieco, ale w sumie cieszyłam się, bo ktoś jeszcze o mnie myśli. Do tej pory całymi dniami przesiadywałam sama, może nareszcie coś się zmieni, a poza tym Alan jest bardzo fajny i można z nim normalnie pogadać, a co najważniejsze nie ma mnie za dziwkę jak zapewne połowa ludzi, którzy widzą, że jestem w ciąży. Z reguły nie lubię się zwierzać, ale chyba musiałam zrzucić z siebie ten ciężar i opowiedziałam Alanowi całą tą historię, która mnie spotkała.
- Co za dupek z niego, jak on mógł cię tak zostawić.
- Ej nie mów tak o nim, zasłużyłam sobie na to.
- Nie mów tak.
- Ale taka prawda..
- Wcale nie – powiedział, po czym mnie przytulił.
Muszę przyznać, że dawno się tak nie czułam, chyba naprawdę brakowało mi kontaktu z drugą osobą, przecież zostali mi jedynie rodzice, ale z nimi przecież nie porozmawiam.  

Od kilku dni przychodzi do mnie Alan, albo gdzieś razem wychodzimy. Tak też postanowiliśmy zrobić dzisiaj, tym bardziej, że pogoda była nie najgorsza. Ciągle chodziliśmy do tego parku, siedzieliśmy na tej ławce... Starałam się ze wszystkich sił, żeby zapomnieć o Adrianie, o tym co zrobili mi razem z Olą, ale nie potrafiłam. Wszystko mi go przypomina i te chwile, które spędziliśmy razem. Chciałam, żeby to wróciło, jednak byłam świadoma, że to niemożliwe. Cieszyłam się więc każdą chwilą z nowo poznanym chłopakiem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, gdy nagle nachylił głowę, aby mnie pocałować, jednak zanim zdążył to zrobić, usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Szczęścia – powiedział sarkastycznym tonem Adrian.
- Co? Poczekaj..
Jednak nie zatrzymał się nawet na moment. Musiał przechodzić tędy akurat teraz. Domyślam się, co sobie o mnie pomyślał, ale ja nawet nie wiem jak to się stało. Chwila słabości, której jeszcze zapewne pożałuję. Ale z drugiej strony czemu ja zawsze mam czuć się winna? Przecież on sam nie jest lepszy, a poza tym nic złego nie robię i nie może mieć do mnie pretensji. Zostawił mnie, więc już nie ma prawa się na mnie wściekać o coś takiego.  
- To na czym skończyliśmy? - zapytał z uśmiechem Alan, po czym zbliżył swoje usta do moich.
Całowaliśmy się i w sumie było mi już obojętne, czy ktoś ze znajomych nas widzi, czy nie. Miałam prawo do szczęścia i nie interesowało mnie zdanie innych. Zrobiło się już dość późno, więc wróciliśmy do domu, chciałam żeby posiedział jeszcze trochę u mnie, ale mówił, że ma coś jeszcze do załatwienia. Nie wnikałam o co chodzi. Pożegnaliśmy się i wróciłam do domu. Jednak takie dłuższe spacery są dla mnie coraz bardziej męczące. Zjadłam więc tylko kolację, umyłam się, posiedziałm trochę na balkonie obserwując w spokoju wszystko to co mnie otaczało, czułam się wolna, jednak po chwili oczy same zaczęły mi się zamykać i poszłam spać.

Następnego dnia obudziły mnie czyjeś krzyki.  
- Mówiłam ci, żebyś tutaj nie przychodził, ona nie chce cię widzieć, lepiej wyjdź zanim się obudzi – dobiegał z kuchni głos mamy.
- Ale pani niczego nie rozumie..
Adrian? To na pewno jego głos. Wstałam z łóżka i szybko zbiegłam na dół.
- Co się tutaj dzieje? - Zapytałam.
- Musimy pogadać – odparł.
Widziałam, że mojej mamie się to nie podoba, ale najwyższy czas się z tym zmierzyć, więc zgodziłam się na chwilę rozmowy. Poszliśmy do mojego pokoju, bo to jedyne miejsce, gdzie można w spokoju posiedzieć.
- No więc słucham... O czym chciałeś porozmawiać?
- Wiem z kim się teraz spotykasz i nie mogę patrzeć na to jak on cię wykorzystuje. Widziałem go wczoraj wieczór jak lizał się z jakąś panienką, to nie jest ktoś dla ciebie.
- Skończ, nie chcę tego dłużej słucha. Martwisz się o mnie? Przyznaj, że chodzi ci jedynie o dziecko, a poza tym ty możesz spotykać się z Olą, więc czemu i ja nie mogę kogoś mieć?
- Co? O czym ty mówisz Amy?
- Nie udawaj głupiego, o wszystkim wiem. Lepiej będzie jak już sobie pójdziesz – powiedziałam, wskazując palcem drzwi.
Wyszedł. Nie wiedziałam, co mam myśleć. Na pewno zżera go zazdrość i dlatego tak mówi. Jeszcze wypierał się związku z Olą, przecież moja mama ich widziała. Czy on ma mnie za jakąś idiotkę, myśli, że uwierzę w każde jego słowo. Myli się. Zdenerwowałam się tą całą sytuacją i nagle poczułam ogromny ból.  
- Mamo.. - zawołałam.
Jednak zanim ktokolwiek przyszedł do pokoju, zrobiło mi się słabo i ciemno przed oczami. Zemdlałam.


*********************************************************
komentować, oceniać :) miłego czytania :D

Amy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 906 słów i 4822 znaków.

13 komentarze

 
  • Amy

    około 19 dodam, bo muszę jeszcze koncówke napisać :D

    12 lut 2014

  • hjo

    Wiem że w środę Ale o której godzinie czy wieczorem czy po południu?

    12 lut 2014

  • hjo

    Kiedy kolejna część?

    12 lut 2014

  • m.k. c :

    Super, super i jeszcze raz super. c :

    10 lut 2014

  • lula

    świetne opowiadanie;)

    10 lut 2014

  • Amy

    kolejna część w środę :)

    10 lut 2014

  • Mysterious

    Świetnie się czyta jest genialne:D

    10 lut 2014

  • sisi

    Kiedy następna cześć?!?!?!:)

    10 lut 2014

  • Maddy

    Pisz dalej :D Nie mogę się doczekać ;)

    10 lut 2014

  • dida

    DZIECKO MA ŻYĆ!!! Kiedy następna część???

    10 lut 2014

  • małpka

    Mi się wydaje że mama Amy ją oklamala z tym że on jest z Olą :) A tak wogóle to świetnie i DZIECKO MA ŻYĆ ;)

    10 lut 2014

  • Mentos

    SZYBKO DODAJ NOWĄ CZĘŚĆ ! <33

    10 lut 2014

  • Ivy

    TO DZIECKO MA  ŻYĆ!!!!!

    10 lut 2014