D: a ja nie. M: haha, ta Twoja dziewczyna jest naiwna, już jej nie masz haha uwierzyła mi jesteście żałośni haha D: Kamila wie jaka jesteś, właśnie z nią siedzę i już na pewno Ci nie wierzy M: Pojebany jesteś tak jak ona... D: Odpuść sobie w końcu.
- I co? - Kurcze. Przepraszam. Nie wiedziałam - Nic nie szkodzi, ale teraz mi wierzysz? - Jasne, że tak - To po wyjściu ze szpitala idziemy do kina? - Jasne, jutro wychodzę - No to cudownie, chciałbym żebyś wiedziała tylko jedno.. - Co takiego? - Od kiedy nie byłem z tą wariatką każdego dnia patrzyłem na Ciebie, owszem nie widziałem w szkole ale po szkole, na treningu... Jesteś bardzo świetna w te klocki. A to jak się ruszasz o jejku... Większość facetów się na Ciebie patrzy jak wychodzisz czy wchodzisz do szkoły.. Ale chcę żebyś wiedziała ja pragnę Cię bardziej...oni by chcieli Cię no wiesz, a ja czuję się za Ciebie odpowiedzialny - Oj przestań...
Przerwałam mu i zaczęłam go całować, nie chciałam nigdy przerwać tego pocałunku, było aż za pięknie przy nim wszytko stawało się lekkie nie widziałam żadnych problemów widziałam tylko jego i czułam jego usta, były tak delikatne, że przeszły mnie ciarki...
- Koch... Znaczy się przepraszam chyba za szybko - ja Ciebie też, owszem za szybko, ale jeszcze nie czułam się tak dobrze przy żadnym facecie.. jesteś cudowny
Popatrzył się na mnie troszkę dziwnie, aż zrobiłam się cała czerwona...
- Przepraszam, po prostu jeszcze nie słyszałem tego od Ciebie, jest to piękne uczucia, aż zrobiło mi się ciepło na sercu. Kochana jesteś... - Hehe, nie przesadzaj - Ależ w życiu
Nie patrząc minęły 3 godziny jak tak siedzieliśmy i rozmawialiśmy, . Przyszedł lekarz popatrzył na mnie i na niego i stwierdził, że już dziś mogę wracać do domu. Była to cudowna wiadomość więc Daniel poczekał ze mną i pojechaliśmy razem do domu... Nie wiem dziwne to było, bo musiałam go przedstawić rodzicom pierwszy raz od dwóch lat. Hmm jak to zrobić?
- Niespodzianka!! - Ooo. Moja córeczka wróciła kochanie nie wiesz jak się martwiłam! A co to za młody człowiek? - Mamo, tato. To jest Daniel... Mój dobry kolega - Oj powiedz, że to.Twój chłopak hehe - Można tak to ująć, ale nie jesteśmy pewni, musimy być pewni. Co nie Daniel?
- Ja już jestem pewien
Hmm znów ja odwlilam ale co zrobisz eh, poszliśmy na górę położyłam torbę z ubraniami koło łóżka i usiadłam - Przepraszam, że tak powiedziałam.. - Nic nie szkodzi, jak będziesz już pewna na sto procent to mi powiesz tak? - Ale ja chyba jestem pewna lecz chcę się upewnić żeby znów się nie przeliczyć - Wszytko rozumiem
Usiadł koło mnie na łóżku i po prostu zaczęliśmy się wygłupiać, wariować łaskotać się... Czułam się bardzo dobrze ale no jak zwykle coś musiało przerwać tą oto chwilę taka dla nas tylko my mieliśmy się liczyć w tej chili, Danielowi zaczął dzwonić telefon. To jego babcia
- Halo? - Tak? - Dobrze 20 minut i jestem
- Cholera muszę wracać do domu, najwyższej przyjdę później kochana - Dobrze nie ma problemu więc do zobaczenia - Papa Pocałował mnie i poszedł... Zostawił za sobą tylko zapach swoich perfum... Pachniał pięknie mmm...
1 komentarz
cukiereczek1
Rewelacyjna część czekam na kolejną z niecierpliwością niech ona będzie z Danielem