Pierwszy raz pana K...

A oto jestem. Ostatnio byłem tu aktywny jak Jarosław.K w łóżku czyli prawie wcale. Może warto coś wreszcie naskrobać i znowu zostać w komentarzach zmieszany z błotem. Taaak to dobry pomysł. Tak sobie leżę i myślę o moim życiu. Jakby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że zacznę tutaj pisać to kazałbym mu się stuknąć w głowę. Zacząłbym też pilnować swojego tyłka bo nie wiadomo co takiemu wariatowi po głowie chodzi. A nóż chciałby skrzywdzić moje młode ciałko? Przez ten czas okazało się, że nie tylko coś nabazgrałem ale również spotkałem tu wielu ludzi, którzy nauczyli mnie jeszcze więcej rzeczy. Wśród nich była ona. A więc zacznijmy od początku. Pamięć mnie zawodzi ale jak sama mówiła podobno zaczęło się w październiku. Podobno to ja pierwszy do niej napisałem. To w jaki sposób zaczęliśmy pisać to było coś innego, to był nowy wymiar. Każda wiadomość była jak sarkastyczny cios wymierzony w sam środek ego rozmówcy. Każda kolejna wiadomość nakręcała coraz bardziej, zmuszała do myślenia i powodowała szybsze bicie serca. W końcu jednak jakoś wymieniliśmy się numerami gg. Zacząłem poznawać ją bliżej. Odkrywać, że oprócz tego, że jest doskonałym przeciwnikiem w przepychankach słownych jest także świetną osobą. Może wredną jak sama o sobie mówiła ale jednak bardzo pracowitą i życiową. W przeciwieństwie do większości dzisiejszych nastolatek osobą ceniącą jakiekolwiek wartości. Dla niej liczyło się coś więcej poza nowymi butami czy telefonem. Potrafiła oddać swoje pieniądze aby jej młodsza siostra miała na nowe ubranie. Ehhh to było jak nowa zabawka, która nigdy się nie nudzi. Z nią jedną mogłem i mogę rozmawiać nadal całymi godzinami na najróżniejsze tematy. Niestety poniekąd przez swoje gapiostwo czy może strach przed stratą nie powiedziałem w porę co czuję. Straciłem swoją szansę. Okazało się, że znalazła kogoś kto jest się w stanie nią zaopiekować. A przede wszystkim kogoś kogo nie dzielą od niej 143 kilometry. Mówiąc szczerze nigdy wcześniej nie czułem nic podobnego. Myślę, że nie jest to miłość a bardziej przywiązanie i coś co czujemy gdy widzimy kogoś i wiemy że "to ten którego polubię". To i to, że postanowiłem to skończyć aby się dłużej nie katować tym, że jestem blisko a jednak tak daleko. To, że jednak nie mogę w chwili obecnej zrobić nic ponad nabazgranie paru linijek napawa mnie strachem i niepewnością. Zawsze wcześniej miałem wszystko pod kontrolą, na zimno analizowałem i dopasowywałem działania do sytuacji a teraz jestem nikim. Pomimo to jednak napawa mnie optymizm. Zmierzam do tego, że dzięki temu nauczyłem się dużo więcej o sobie niż przez 18 lat życia. Być może obracałem się w złym towarzystwie. Być może zbyt mało widziałem aby wcześniej wpaść na kogoś takiego. Teraz jednak nauczyłem się tego, że jest jeszcze nadzieja dla świata. Nauczyłem się, że dobre dziewczyny nie są jak mamuty czyli grube włochate i na wymarciu. Dzięki niej wiem, że nie warto zamykać się w domu. Warto wyjść poszukać. Oczywiście, że ideał nie jest dostępny jak gazeta "w każdym kiosku ruchu". Na każdego czeka gdzieś druga połówka. Wystarczy tylko zmienić coś w swoim życiu, zrobić coś innego. Być może w takie niedzielne słoneczne popołudnie wyjść z domu może pomożesz komuś ponieść zakupy a on odwdzięczy Ci się za to w niespodziewany sposób. Lepiej przejść się choćby do parku a nie siedzieć przed ekranem i czytać jak kolejny facet poszedł do łóżka z małolatą. Lub wręcz przeciwnie może warto usiąść wejść na czat ruletkę może ktoś po drugiej stronie zmieni twoje życie.  
PS. Może ktoś myślał że będzie tu opis jak wielki Kamil przy akompaniamencie kobiecych jęków pierwszy raz "stał się facetem". Stałem się i nie żałuję, że tylko w taki a nie inny sposób.

CamilloVII

opublikował opowiadanie w kategorii felieton, użył 738 słów i 4016 znaków.

5 komentarzy

 
  • ciekaw

    Nadal ją kochasz? Jestem ciekawy czy takie uczucie mija

    1 lis 2015

  • CamilloVII

    @ciekaw Prosze pana ciekawego. Oczywiście że mija, wszystko kiedyś mija. Teraz wszystko co czuje to  maxymalnie sympatia. Czasem zdarzy mi sie z nią porozmawiać ale jako kolega z koleżanką. Tylko tyle i aż tyle. Od tamtego czasu w moim życiu sporo sie zmieniło, nie to że zostałem milionerem czy coś. :) Poprostu zacząłem budowe nowego, lepszego siebie. Od tamtego czasu poznałem sporo dziewczyn, byłem w wielu nowych miejscach i troche atrakcii przeżyłem. Widze teraz jak zmieniam sie na lepsze z każdym dniem, jak moja pewność siebie rośnie, jak ucze sie codziennie co raz więcej o sobie, jak staje sie jeszcze bardziej pozytywnie popier*olonym człowiekiem:)  itp. Dla ciekawych polecam poczytanie np o afirmacjach, albo autohipnozie albo poprostu o technikach motywacii

    1 lis 2015

  • Yivanie

    Nasze życie określają szanse i tylko od nas zależy jak je wykorzystamy...

    26 lip 2015

  • CamilloVII

    @KontoUsunięte  
    W kolporterze zazwyczaj jak w kiosku stare baby sprzedają:) Myśle, że na ulicy prędziej znajde;) A na serio dziękuje, coś napewno się znajdzie

    4 cze 2015

  • meme

    jakbym czytała o sobie (w pewnym sęsie) - dziękuję :)

    24 maj 2015

  • nienasycona

    Panie K, Pan bardzo dojrzał i Pan dużo lepiej pisze:) A teraz wywód- nóż jako sztuciec piszemy inaczej, niż nuż, którego Pan użył:P

    17 maj 2015