Perseida - Rozdział 16

Schowałam się cała pod kocem i cicho płakałam. Dopiero następnego dnia dotarło do mnie, co zrobiłam. Wyrzuciłam Kostka, chociaż nic złego… On tylko… 

Pozwoliłabym mu się zranić. Pozwoliłabym mu na wszystko… Rozsądek zareagował zbyt późno. 

Serce biło boleśnie, a moje ręce były puste. Chciałam się przytulić. Chciałam znów mieć nadzieję… Nie miałam nawet jego bluzy. Oddanie jej było idiotycznym posunięciem. Może nie pachniała już tak intensywnie, ale jednak należała do Kostka. Miałabym chociaż namiastkę… 

Zakryłam twarz dłońmi, bo wariowałam. 

Ciężko było nazwać to tęsknotą. Poczułam strach, bo jeśli naprawdę się w nim zakochałam… Zrobiłabym dla niego wszystko. Chciałam go z powrotem. Nie był mój, ale… Nie mogłam być obok, udając koleżankę? 

Oderwałam dłonie od twarzy, czując, że to zaczęło mnie przerastać. Podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej i złapałam za serce. Pomyślałam o rysunkach schowanych pod materacem. Na wszystkich znajdował się Kostek. 

Jak niby miałam o nim zapomnieć? 

***

Sprzątałam kuchnię, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Ściągnęłam rękawice, odłożyłam ścierkę i poszłam otworzyć. Na progu stał Dawid. Zaskoczona, zmarszczyłam brwi. 

– Cześć – powiedział z uśmiechem. – Mogę wejść? – Podniósł reklamówkę i pomachał mi nią przed oczami. – Musimy się rozliczyć. 

Niepewnie pokiwałam głową i wpuściłam go do środka. Odruchowo objęłam się ramionami, bo nie czułam się zbyt komfortowo w jego towarzystwie. Cały czas pamiętałam, jak się zachowywał przy chłopakach. 

– Załapię się na kawę? – zapytał Dawid, wpatrując się intensywnie w moją twarz. 

– Jasne – mruknęłam, czując okropną gulę w gardle. – Sprzątałam, ale…

– Mi to nie przeszkadza – wszedł mi w słowo. – Przyszedłem do ciebie, a nie na inspekcję. 

Posłał mi ciepły uśmiech, którego nie potrafiłam odwzajemnić. Po mojej głowie tłukła się myśl, że coś mi cały czas umykało. Szybko wycofałam się do kuchni, żeby zrobić nam kawy. Trzęsły mi się ręce, bo Dawid nie odrywał ode mnie wzroku – prawie tak samo jak Kostek, zanim wyrzuciłam go ze swojego życia. 

Postawiłam dwa kubki na stole i usiadłam naprzeciwko. Założyłam włosy za ucho. Otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia, gdy zauważyłam kątem oka, że Dawid śledził ruch mojej dłoni. Czarek miał rację? Nie, to było niemożliwe. Dawid miał tyle możliwości, żeby do mnie zagadać i nie zrobił tego. 

– Oddaję i dziękuję – powiedział, kładąc reklamówkę na stole. – Tak na wszelki wypadek, gdybym kiedyś jeszcze chciał pożyczyć. – Uśmiechnął się obłędnie, a moje serce zatrzymało się w miejscu. Upił łyk kawy i od razu się skrzywił. – Chyba nie jesteś fanką cukru. 

– Nie lubię słodyczy – szepnęłam, podając mu cukiernicę. 

Wsypał dwie łyżeczki i znowu uśmiechnął się do mnie. 

– Chyba nie chcę owijać w bawełnę. Wolę zapytać prosto w mostu. 

Uniosłam brew, bo nie wiedziałam, o co mu chodziło. 

– Spotykasz się z kimś?

Dobrze, że siedziałam. Zamrugałam, bo nie spodziewałam się czegoś takiego.

– Czy się z kimś spotykam? – powtórzyłam. Dawid patrzył na mnie wyczekująco. Dłonie mi zwilgotniały, więc wytarłam je w sukience. – Nie, z nikim się nie spotykam – powiedziałam bardzo cicho, drżącym głosem. 

– A ten Kostek?

– Słucham? 

– Pytam o Kostka. Co z nim? 

– A co ma z nim być? – zapytałam, a serce biło mi w piersi jak szalone. 

– Jest twoim kolegą?

– Tak – wydukałam, odruchowo zakładając włosy za ucho. 

– Tylko kolegą? – drążył Dawid, kładąc nacisk na „tylko”. 

Odchyliłam się na krześle i objęłam mocno ramionami. 

– Tak – szepnęłam. 

– Czyli nie miałby nic przeciwko, gdybym cię gdzieś zaprosił?

Rozchyliłam usta ze zdziwienia. Zapraszał mnie na randkę?! W odpowiedzi pokręciłam niepewnie głową. 

– A czy ty… miałabyś coś przeciwko? 

Poczułam żal. Gdyby Dawid zadał to pytanie wcześniej, zanim poznałam Kostka, pewnie byłabym przeszczęśliwa. A tak? Zrobiło się bardzo niezręcznie, bo nawet nie wiedziałam, jak mam odmówić. Nie byłam asertywna, a Kostek też nie był mną zainteresowany. Dawid zawsze mi się podobał, ale… Szybko uciszyłam natrętne myśli. 

– Chyba… nie – odpowiedziałam.

– To znaczy, że mogę cię gdzieś zaprosić? 

Z trudem wytrzymywałam jego spojrzenie. Moje policzki z pewnością były czerwone. Pokiwałam głową.

Dawid uśmiechnął się do mnie, dopił kawę i wstał.

– Pójdę już. Moment… – Podrapał się po głowie. – Dasz mi swój numer? Będzie nam łatwiej dogadać się w sprawie spotkania. 

W duchu dziękowałam, że nie użył słowa „randka”. Podał mi telefon, więc szybko wpisałam swój numer. Podziękował kolejnym obłędnym uśmiechem. 

– Gdybym wiedział wcześniej... – umilkł, a na jego twarzy pojawił się cień zakłopotania. – Zaprosiłbym cię już dawno na randkę. 

Wstrzymałam oddech. Mówił poważnie? Nic nie powiedziałam na jego słowa i odprowadziłam do drzwi. Długo patrzył mi w oczy, trzymając dłoń na klamce. 

– Daj znać, gdyby coś się zmieniło. 

Uniosłam brew.

– Zmieniło?

– Odnoszę dziwne wrażenie, że nie zauważasz wielu rzeczy – mruknął z wyrzutem. 

Nie wiedziałam, o co mu chodziło, ale też nie chciałam dopytywać. Pożegnaliśmy się szybko i Dawid wyszedł. Odetchnęłam z ulgą. Oparłam się plecami o drzwi, a przed oczami stanął mi Kostek. 

Niby dlaczego miałby mieć coś przeciwko?

***

Tęskniłam za chłopakami, dlatego postanowiłam z nimi pograć. Bałam się, że w grze będzie również Kostek, ale na szczęście był niedostępny. Przez chwilę pomyślałam, że może poszedł na randkę, ale to nie była moja sprawa. Nie mogłam myśleć o takich rzeczach. 

invisible_: cześć
Zyzio_Dyzio: kogo moje oczy widzą!
Zyzio_Dyzio: dzień dobry, Leti!
jaceQ90: no tak, wcześniej nie miałeś kogo dręczyć
jaceQ90: cześć, Leti
Rudy123: już myśleliśmy, że postanowiłaś od nas uciec
jaceQ90: widocznie nie jesteś taka strachliwa
Koksik_xxx: dobra była ta lazania
invisible_: wiem, Kostek wspominał

Wysłałam wiadomość i od razu jęknęłam. 

Koksik_xxx: kiedy Kostek ci to powiedział?
jaceQ90: a co cię to tak interesuje?
Rudy123: to nie twoja sprawa
Zyzio_Dyzio: Leti nie jest zainteresowana Kostkiem
Zyzio_Dyzio: tylko tym… jak mu tam było?
Rudy123: chyba Daniel
invisible_: Dawid

Wpatrywałam się w wiadomości Czarka i nie wierzyłam własnym oczom. Naprawdę sądził, że nie byłam zainteresowana Kostkiem? Niczego nie było po mnie widać? 

Rudy123: jeden kij
Rudy123: zaczyna się tak samo
jaceQ90: zaprosił cię wreszcie na randkę czy nie?
invisible_: zagramy? 
Zyzio_Dyzio: nie odpowiesz?
Zyzio_Dyzio: jesteśmy jak rodzina
Zyzio_Dyzio: możesz nam wszystko powiedzieć
Zyzio_Dyzio: ABSOLUTNIE wszystko

Jęknęłam głośno, bo dwuznaczność biła po oczach. Miałam nadzieję, że to była wina mojej nadinterpretacji. Dawid może i chciał zabrać mnie na randkę, ale czy to było aż tak dostrzegalne? 

Rudy123: już tak nie przesadzaj
Rudy123: dziwny jest ten koleś 
jaceQ90: dziwny?
Rudy123: miał tyle okazji, żeby do niej zagadać i zrobił to akurat teraz?

Zabolało. Dominik chyba uważał, że żaden chłopak nie mógł być mną zainteresowany. Miał rację. Nie wierzyłam Dawidowi. Nie, że całkowicie, ale jednak wolałam trzymać dystans. 

jaceQ90: a może Leti mu nie dała okazji?
Zyzio_Dyzio: już prędzej w to uwierzę 
Zyzio_Dyzio: umówisz się z nim?

Przejechałam dłońmi po twarzy, cicho jęcząc. Dlaczego ta rozmowa poszła w ogóle tę stronę? 

jaceQ90: to nie twoja sprawa
Zyzio_Dyzio: ale on dobrze gra
Zyzio_Dyzio: Leti mogłaby się z nim umawiać 
Rudy123: może pozwolisz, że to Leti podejmie decyzję? 
Zyzio_Dyzio: ona chyba nie zauważa, że to dobra partia
Rudy123: a ty niby to zauważyłeś?
Zyzio_Dyzio: czemu się mnie czepiasz?
Rudy123: bo się wtrącasz w nieswoje sprawy
Zyzio_Dyzio: Leti należy do naszej paczki, więc to chyba normalne?
Rudy123: jesteś ślepy, do cholery
Zyzio_Dyzio: o co ci w ogóle chodzi?
jaceQ90: właśnie, o co ci chodzi Domin?
Koksik_xxx: też chciałbym wiedzieć, bo ten Dawid jest całkiem spoko
Koksik_xxx: Leti do niego pasuje
Użytkownik Rudy123 został rozłączony z czatem.
jaceQ90: no i to jest cały Domin
Zyzio_Dyzio: ale o co mu chodzi?
jaceQ90: a skąd ja mam to wiedzieć?

Okienko rozmowy zasłoniła mi wiadomość od Dominika.

Rudy123: masz dzisiaj czas, żeby wybrać się ze mną i z Kostkiem na piwo?

Wciągnęłam gwałtownie powietrze do płuc. 

invisible_: a on wie o tym?
Rudy123: nie
Rudy123: ale na pewno nie będzie miał nic przeciwko

Byłam innego zdania. 

invisible_: nie jestem wam potrzebna
Rudy123: dlaczego tak uważasz?

Chciałam mu napisać prawdę, naprawdę. Może wtedy by odpuścił. 

invisible_: no dobrze
invisible_: ale tylko na godzinkę

Wierzyłam, że jakoś to przetrwam. 

Rudy123: to o dwudziestej na Zielonym Moście? 
invisible_: w porządku

Wcale nie było w porządku. Serce podeszło mi do gardła. Miałam zobaczyć Kostka. Nie wiedziałam, czego mam się po nim spodziewać. Złości? A może całkowitej obojętności? 

Przymknęłam oczy, żałując, że nie jestem asertywna. 

***

Siedziałam naprzeciw Dominika i kończyłam pić pierwsze piwo. Kostka wciąż nie było, ale już przestałam mieć nadzieję, że w ogóle przyjdzie. Bolało mnie serce, ale przecież sama wyrzuciłam go z domu. Mogłam mu nie pokazywać rysunków, może wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej. 

Równie dobrze mogłam w ogóle się w nim nie zakochiwać, wtedy byłoby jeszcze prościej. 

Zaskoczona, odstawiłam pustą szklankę i zamrugałam. Czy naprawdę o tym pomyślałam? Czemu uznałam, że się w nim zakochałam? 

– Chcesz drugie? – zapytał Dominik, uśmiechając się do mnie blado. – Nie wyglądasz najlepiej, więc w sumie nie wiem, czy powinienem w ogóle proponować…

– Tak, chcę – odpowiedziałam szybko. 

Dominik poszedł do baru. Nie minęła minuta, a przy stoliku pojawił się Kostek. Obrzucił mnie chłodnym spojrzeniem. 

– Nie wiedziałem, że tu będziesz – mruknął niechętnie. 

Westchnęłam cicho. 

– Dominik mówił, że… nie będziesz miał nic przeciwko. Myślałam… – Zamilkłam i przygryzłam wargę, bo spojrzenie Kostka wciąż pozostawało zimne. – Mogę wyjść – dodałam szeptem. 

– A kto powiedział, że chcę, żebyś wyszła?

 Skuliłam się na kanapie, a Kostek usiadł na miejscu Dominika. Milczeliśmy. Bałam się odezwać, bo nagle znów stałam się niewidzialna. Kostek nie patrzył na mnie i udawał, że jestem powietrzem. Jego poprzednie pytanie nagle nabrało innego znaczenia. Powiedziałby mi, że mam wyjść, ale był zbyt dobrze wychowany. 

Do stolika wrócił Dominik i obrzucił nas dziwnym spojrzeniem. 

– No wreszcie – mruknął. – Miałeś być godzinę temu. 

– Miałem spotkanie. 

W mojej głowie pojawiła się smutna myśl, że pewnie był na randce. Zgarbiłam się i wypiłam od razu pół piwa. Potrzebowałam silnego wspomagacza, bo łzy cisnęły mi się do oczu. Kątem oka zauważyłam, że Dominik przyglądał mi się uważnie. 

– Leti, wszystko gra? – zapytał.

Pokiwałam głową i dopiłam drugie piwo. 

– Zaraz przyjdę – szepnęłam i poszłam do baru. 

Czułam się niepewnie. Barman obrzucił mnie zagadkowym spojrzeniem, dłużej zatrzymując się na moich oczach. Po chwili po policzku spłynęła mi łza, którą szybko starłam palcami. 

– Poproszę piwo z sokiem. 

– Może coś mocniejszego? – zasugerował barman. 

– Chyba nie powinnam mieszać. 

– Jak tam chcesz – mruknął, stawiając przede mną szklankę. 

– Dzięki – powiedziałam cicho i wróciłam do stolika. Usiadłam niepewnie na swoim miejscu i rozejrzałam się po barze. – Gdzie Dominik?

– Wrócił do domu – wyjaśnił Kostek, nie odrywając ode mnie wzroku. 

Przełknęłam z trudem ślinę.

– Wrócił… do domu? – powtórzyłam ze ściśniętym sercem. 

– Tak. – Kostek pochylił się do przodu, opierając łokcie na blacie. – Masz z tym problem? 

Nie podobał mi się ten ton. Chciałam wstać i wyjść, ale jedynie wsunęłam słomkę do ust i zaczęłam pić. Myślałam, że poczuję się lepiej, ale było na odwrót. Wpatrywałam się w Kostka, czując nieopisany żal. 

– Które to piwo?

– Trzecie – szepnęłam. 

Kostek westchnął ciężko, wstał i usiadł obok mnie, ale tak, żebym nie mogła uciec. Oparłam się plecami o ścianę i wzięłam głęboki wdech. Wszystko zaczęło się niepotrzebnie komplikować. 

– Dobra, co jest grane? – rzucił. – Cały czas masz łzy w oczach. Czuję się jak dupek, chociaż to nie moja wina. – Nachylił się i spojrzał mi prosto w oczy. – Bo to nie jest moja wina, prawda?

Popatrzyłam w szare tęczówki, a później… na usta. Szybko się opamiętałam, ale mina Kostka wywołała rumieńce na moich policzkach. Uniósł brew i przyjrzał mi się uważnie. 

- Nie przytulasz mnie – wypaliłam. 

Na usta cisnęło mi się przekleństwo, bo to nie byłam ja! Nigdy nie mówiłam takich rzeczy na głos. Nie byłam aż tak szczera. 

– Słucham? 

Obróciłam się do niego bokiem, a moje serce biło mocno i głośno. Miałam nadzieję, że nikt go nie słyszał, a w szczególności Kostek. Nagle złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę. 

– Co powiedziałaś? 

– Nie… przytulasz mnie – wydukałam. 

– A ty w ogóle chcesz, żebym to robił? – zapytał zaskoczony. 

Tym razem to ja byłam zaskoczona. Naprawdę niczego nie zauważył, a może udawał, że… Potrząsnęłam głową, chcąc odwrócić wzrok, ale Kostek złapał mnie za podbródek i obrzucił karcącym spojrzeniem. 

– Mówisz mi takie rzeczy, a później próbujesz uciec?

– To nic takiego – odpowiedziałam drżącym głosem. – Możemy…

– Nie, nie zmienimy tematu – syknął Kostek. – Mam serdecznie dość tych podchodów. Naprawdę niczego nie widzisz? Nie masz wrażenia, że coś ci cały czas umyka?

Przygryzłam wargę. 

– Nie wiem, o czym mówisz. 

– A Dawid? Co z nim?

Uniosłam wysoko brwi. Dlaczego o niego pytał?

– Umówiłaś się z nim? – dopytywał. 

– Dlaczego miałabym się z nim umówić? 

– Bo mu się podobasz? Naprawdę tego nie zauważyłaś? 

Kostek wygląda na zrezygnowanego. 

– Ja się nikomu nie podobam – powiedziałam trochę za ostrym tonem, chociaż w oczach miałam znowu łzy. 

– Co to za bzdura? – warknął Kostek. 

– A tak nie jest? – zapytałam płaczliwie. – Komu mogę się spodobać? Błagam… – Dotknęłam dłońmi policzków i wbiłam wzrok w stolik. – Powinnam wrócić do domu. 

– Jeszcze nie skończyliśmy. 

– A co pozostało jeszcze do dodania? – szepnęłam. – Nie lituj się nade mną...

– O czym ty w ogóle gadasz, do cholery? – Kostek wyglądał na wkurzonego. – Nigdy tego nie robiłem. Nie traktuję cię w ten sposób. 

– A jak? – zapytałam chłodno. – Dawid zasugerował, że miałbyś coś przeciwko, gdybym się z nim umówiła, ale to przecież nieprawda. – Starłam palcami kolejne łzy, spływające po policzkach. – Nie jesteś mną zainteresowany – dodałam cicho. 

Kostek jęknął, a potem przetarł dłonią twarz i przyjrzał mi się uważnie. 

– Sama na to wpadłaś? – syknął. 

– Przestałeś mnie przytulać. Przestałeś ze mną normalnie rozmawiać… Boisz się, że pomyślę…

– Przestałem to robić, bo powiedziałaś, że podoba ci się Dawid – przerwał mi brutalnie. – Zasugerowałaś, że to właśnie nim jesteś zainteresowana.

Otworzyłam usta ze zdziwienia. 

– No nie mów, że tego nie pamiętasz – odgryzł się Kostek. – Byłem przy tobie i okazywałem ci wsparcie, a ty rzuciłaś mi w twarz, że wolisz jego. 

– Nie powiedziałam czegoś takiego! – podniosłam głos. – Powiedziałam, że przyjaciółka…

Zamilkłam, bo Kostek popatrzył na mnie lodowato. 

– A potem jeszcze wprosił się na nasze laptop party. Myślałaś, że świetnie mi się na was patrzyło? – Kostek przekrzywił głowę. – Dotykał cię na moich oczach, a ty nie miałaś nic przeciwko. 

Przypomniałam sobie, jak Dawid nie mógł mi niczego wytłumaczyć, bo ciągle ginął. Kostek zabijał go specjalnie? 

– A ty…

– Delikatnie mu zasugerowałem, że ma mi nie wchodzić w drogę – dokończył za mnie. 

– Zaprosił mnie na randkę – szepnęłam. 

– Co za… – Kostek powstrzymał się w ostatniej chwili. Widziałam w jego oczach, że nie był zadowolony. – Zgodziłaś się? 

– Chyba… tak.

– Chyba? – jęknął zawiedziony. – Czyli rozważasz to?

– Przez ciebie – wypaliłam.

Chciałam odgryźć sobie język. Ta rozmowa nie powinna mieć w ogóle miejsca. 

– A co ja takiego zrobiłem? 

Wzięłam głęboki wdech i złapałam szklankę, ale Kostek od razu odstawił ją na bok. 

– Nie będziesz już piła – mruknął niezadowolony. – Powiesz mi wreszcie, co ja takiego zrobiłem? 

– Robiłeś mi nadzieję – syknęłam. – Cały czas! A przecież ci…

– Nawet nie waż się kończyć tego idiotycznego zdania – rzucił Kostek. – Jak mi niby nie zależy? Od kiedy mi niby nie zależy? 

Rozejrzałam się i zauważyłam, że kilka osób zerkało w naszą stronę. Poczułam się nieswojo. 

– A dlaczego miałoby ci niby zależeć? – zapytałam cicho, a głos mi się załamał. 

Kostek objął dłońmi moje policzki i przysunął się do mnie. Utonęłam w chłodnej szarości. 

– Zależy mi i nie próbuj wmawiać sobie, że jest inaczej – powiedział miękko. – Nawet nie wiesz, jak ciężko mi być przy tobie… i nie móc cię dotknąć. 

Zrozumiałam o czym mówił dopiero w momencie, w którym przyłapałam go na patrzeniu na moje usta. Chciałam, żeby mnie pocałował, ale nie zrobił tego. 

– Robię to wszystko dla ciebie – dodał. – Bo chcę, żebyś mi zaufała. 

Moje serce biło tak mocno, jakby chciało uciec do niego. Nie miałam nic przeciwko. Oddałabym mu je całe, gdyby tylko poprosił. 

Byłam zakochana. 

elorence

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i dramaty, użyła 3165 słów i 18267 znaków.

5 komentarzy

 
  • Agaaa

    No cóż można napisać...
    Jak zawsze poprostu WOW! Świetny rozdział, zresztą jak każdy. Pięknie opisałaś moment ich rozmowy, trochę można powiedzieć tak tajemniczo ale i intymnie. Oboje pokazali że w jakimś stopniu Im na sobie zależy. Miejmy nadzieję że teraz miedzy Nimi będzie już z górki, aleee czytając Twoje poprzednie opowiadania zapewne ktoś namiesza. Kogo obstawiamy? Dawida? A może któraś z "przyjaciółek"? Czekamy na dalszy ciąg. ❤

    4 mar 2020

  • elorence

    @Agaaa, bardzo dziękuję ❤
    Dobrze zakładasz 😅 To wciąż ja - autorka, która kocha mieszać 😀

    10 mar 2020

  • Convallaria

    Mało mało 🙂🙂🙂🙂 Niech ta Leti się trochę weźmie w garść a Kostek niech przejdzie do konkretów ale coś czuję że Dawid tu namiesza trochę 🙂🙂

    3 mar 2020

  • elorence

    @Convallaria, spokojnie, Leti potrzebuje czasu 😊 Ale na pewno będzie się działo! 😁  
    Może i Dawid trochę namiesza, nie wiem, ale inny wątek na pewno 😎

    3 mar 2020

  • agnes1709

    A ja wiedziałam, że tak będzie :P :kiss:

    3 mar 2020

  • elorence

    @agnes1709, hahaha, taka przewidywalna jestem? 🤣

    3 mar 2020

  • Iga21

    I troszkę wyszło jak pisałam. Szczera rozmowa. No i trochę alko u Leti tylko akurat w inną sytuację wplątane ale akurat tu też się przydało.  
    Zgadzam się z @KontoUsunięte, że to jeszcze potrwa.  
    Dodaj szybko następny rozdział 🙂

    2 mar 2020

  • elorence

    @Iga21, szczera rozmowa to najlepsze, co mogło im się przytrafić 😀 Jeszcze niedawno pisałaś, że mogę spokojnie dodać, jak będzie 😀 Ale rozumiem, bo teraz będzie lekkie przyspieszenie, bo zbliżamy się do rozszerzenia głównego wątku 😊

    2 mar 2020

  • Iga21

    @elorence no dokładnie dlatego Cię poganiam 😀

    3 mar 2020

  • Speker

    Ehhh czasem jednak facet wbrew całej logice, potrafi zachować się odpowiednio, myśląc, że robi dobrze. Jak zwykle brak komunikacji powoduje wiele problemów. Fajny ten Kostek, szkoda, że wszystko się skomplikuje z Dawidem.
    Superancka część <3 <3 <3

    2 mar 2020

  • elorence

    @Speker, Kostek jest cudowny ❤ Dawid nie będzie czekał, skoro zmarnował tyle okazji 😊

    2 mar 2020

  • Iga21

    @elorence biedna Leti Dziewczyna jest w szoku dotej pory była pewna, że nikt jej nie zechce. A tu dwóch i to na raz 🙂
    Będzie potrzebowała czasu aby to wszystko sobie przemyśleć.  
    Mam rację czy nie?

    2 mar 2020

  • elorence

    @Iga21, Kostek chyba nie jest nachalny, a przynajmniej starałam się, żeby taki nie był 😀 Kostkowi zależy na tym, że czuła się komfortowo :)  
    W następnych dwóch rozdziałach wiele się wyjaśni 😀

    2 mar 2020

  • Iga21

    @elorence wiem wiem, zdążyłam już "poznać" Kostka ☺
    To czekam na kolejne i mam nadzieję, że w tym tygodniu chociaż jeden będzie ☺
    A poganiam bo mam takie przeczucie, że masz napisane już kilka rozdzialów do przodu 😀

    3 mar 2020

  • elorence

    @Iga21, czytasz mi w myślach? 😁 Bo ja planuję od samego początku, że będę pisała rozdziały do przodu i mi nie wychodzi 😂

    3 mar 2020

  • Iga21

    @elorence czytam rozdziały i komentarze.
    Dotego (ktoś mi ostatnio powiedział) mam umysł analistyczny. Fakt dużo analizuje i wyciągam wnioski. Nie wszystko pisze co sobie wygdybam, bo chyba już wtedy by mnie oskarżyli o spam 😀

    3 mar 2020

  • elorence

    @Iga21, to tak jak ja 😁

    3 mar 2020