Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Nauczycielka - uważaj o czym marzysz cz.1

Nauczycielka - uważaj o czym marzysz cz.1- Kosiński do odpowiedzi - wywołała Dorota. - Słyszałeś czy muszę jeszcze dwa razy powtórzyć? - zapytała zniecierpliwionym tonem. Uczeń niechętnie odsunął krzesło i powolnym krokiem ruszył w kierunku biurka nauczycielki.  

"Ech kolejny dzień z tymi matołami" - westchnęła w myślach kobieta. Rok w rok to samo, a ta klasa trafiła się wyjątkowo oporna. "Jak choć połowa z nich zda tę maturę, to będzie chyba największy sukces w mojej pedagogicznej karierze" - pomyślała.  

Dorota już dawno zatraciła swoje ideały. Gdy była młodsza, myślała, że jako nauczycielka, zwłaszcza polonistka, będzie miała szansę rozwijać, kształtować młode umysły. Realia jednak szybko sprowadziły ją na ziemię. Niskie zarobki, roszczeniowi rodzice, bumelanccy koledzy i koleżanki z pracy..., a co najgorsze uczniowie. Z roku na rok bardziej bezczelni. Z roku na rok mniej chętni do nauki.  

Kobieta mechanicznie zaczęła zadawać kolejne standardowe pytania wywołanemu uczniowi. Nawet specjalnie nie skupiała się na jego odpowiedziach. Wiedziała, że nie za bardzo wie o czym mówi. Nie chciało jej się jednak tego dnia znów dyskutować o tym, dlaczego wystawiła kolejną jedynkę. Zresztą wiedziała, że uczniowie, zwłaszcza ci z ostatniej klasy, żartują na korytarzach, że lubuje się w "stawianiu pał". "Bezczelne gówniarze, pewnie w większości jedyne 'stawianie pały' o jakich mogli mówić, to gdy wieczorem masturbowali się do kolejnego niskich lotów pornosa" - myślała wówczas. "Już ja bym im pokazała, jak stawiam pały, nie wiedzieliby gdzie się znajdują tak by im było dobrze" - dodawała  zirytowana w myślach.  

Oczywiście nigdy nie pozwoliłaby sobie na nic z żadnym licealistą. Po prostu drażniła ją czcza gadanina jej uczniów o czymś, o czym nie mieli zielonego pojęcia.  

- Proszę panią i co? Zaliczone? - Kosiński, który skończył właśnie swój monolog, wyrwał ją z zamyślenia.  

- Panią to możesz prosić do tańca. Mówi się "proszę pani" - poprawiła Dorota.

- Już ja bym ją poprosił do tańca... a potem mogłaby postawić co tak bardzo lubi - postanowił sobie zażartować jeden z chłopaków siedzących w ostatnim rzędzie. Dorota udała, że tego nie słyszała, choć lekko ją to podirytowało.  

- Dobra Kosiński, dwója, choć wiesz, że powinno być mniej. Siadaj - zakomunikowała nauczycielka i rozpoczęła lekcję.  

***

Wieczorem, po całym dniu w pracy, a następnie stercie sprawdzonych klasówek, Dorota miała dość. Jedyne o czym marzyła to gorący prysznic i sen. Zdjęła z siebie czerwony golf, ściągnęła spódniczkę i spojrzała na siebie w lustrze.  

Mimo 38 lat wciąż mogła się podobać. Była średniego wzrostu szatynką, z włosami do ramion o pełnym biuście. Faceci jednak najczęściej mówili, że "ma to coś" w oczach. Nigdy nie umiała tego określić, ale mężczyźni faktycznie łatwo ulegali jej spojrzeniu. Rozpięła biustonosz, który swobodnie opadł na płytki. "Co za ulga, uwolnić piersi po całym dniu" - rozkoszowała się chwilą kobieta. Złapała swoje dwie kształtne kule w dłonie - "ech, dawno nikt się nimi nie bawił" - zamyśliła się i delikatnie podrażniła sporych rozmiarów brązowe brodawki.  

Po chwili przyjemności ściągnęła też majtki, uwalniając gładko ogoloną muszelkę. Bez dłuższych rozmyślań nad swoim ciałem i tym, że w ostatnim czasie nieco brakowało jej seksu, weszła do kabiny prysznicowej. Gorąca woda spływająca po jej plecach przyniosła jej tak wyczekiwane ukojenie. Po dokładnym namydleniu całego ciała postanowiła sprawić sobie nieco przyjemności.

Zjechała ręką ku swojemu kroczu i rozpoczęła delikatnie poruszać palcem między płatkami swojej nawilżonej cipki. Lubiła w takich chwilach myśleć, jak jest mocno brana przez dwóch facetów na biurku w swojej klasie. Podniecała ją perspektywa, że mogłaby być nakryta przez jednego z tych baranów, którzy na co dzień tak kochają żartować o "stawianiu pał". "Zobaczyliby co naprawdę potrafię" - myślała sobie.  Uwielbiała wyobrażenie o tym, jak jeden z kochanków bezceremonialnie wbija się w jej cipkę, podczas gdy ustami zadowala drugiego z nich. Lubiła perspektywę, że każde pchnięcie nie tylko sprawia jej jeszcze większą rozkosz, ale także dopycha drugiego kutasa głębiej w jej gardło.  

Ta myśl, że jest niczym zabawka dla dwóch napalonych ogierów zawsze sprawiała, że robiła się wyjątkowo wilgotna. Jej głęboko skrywanym fetyszem była uległość. Chciała być kiedyś bezceremonialnie zdominowana przez kochanka. Lub kochanków.

Po dłuższej chwili zapomnienia doszła do momentu kulminacyjnego. Wciąż fantazjując o tym, jak dławi się kutasem jednego z "oprawców", poczuła, jak uginają się pod nią nogi. Podwinęła palce u stóp, mocniej oparła się o ściankę prysznica i poczuła jak wzdryga nią dreszcz. Tego potrzebowała. Gdy doszła do siebie, pomyślała, że musi nieco wzbogacić swoje życie erotyczne. "Potrzebuję wreszcie prawdziwego kutasa" - obiecała sobie.  

***

Kolejnego dnia zaczynała od 8:00. W szkole była już koło 7:20. Po ogarnięciu się w pokoju nauczycielskim postanowiła pójść do klasy, by się przygotować do zajęć. Gdy otworzyła drzwi, bardzo szybko zwróciła uwagę na dużą białą kopertę leżącą na jej biurku. "Co do..." - pomyślała i szybko ruszyła w kierunku niespodziewanego pakunku.  

Gdy otworzyła przesyłkę i sprawdziła zawartość, nogi się pod nią ugięły. Cała blada opadła na krzesło, tracąc na moment kontakt z rzeczywistością.  

"J-j-jak to do kurwy możliwe? Skąd do chuja ktoś to ma?" - myśli w głowie Doroty kotłowały jak oszalałe. Ze zwieszonej ręki wypadła jej zawartość koperty. Na podłodze klasy rozsypały się zdjęcia Doroty uprawiającej seks na jednej z nadbałtyckich plaż.  "Kurwa, przecież to było 6 lat temu. Jakim cudem to wypływa teraz? Jakim cudem ktoś połączył tamtą plażę, z jej szkołą, która znajdowała się 200 kilometrów od morza" - pytań było wiele więcej niż odpowiedzi. Kobieta jednak nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Odgłos upadających zdjęć wyrwał ją z letargu. Rzuciła się do zbierania kartek tak, by nie daj boże nikt przypadkiem nie wszedł i nie zobaczył, jak baraszkuje 32-letnia wówczas polonistka.  

Gdy nieco doszła do siebie, odezwał się jej telefon. Sms - numer nieznany. Już w tym momencie Dorota czuła, że nie czeka ją nic dobrego. Czuła jednak, że nie ma wyjścia. Niepewnym ruchem wyświetliła wiadomość.  

"Cześć suko

Mam nadzieję, że przesyłka przypadła do gustu przynajmniej w połowie tak bardzo jak mi. Na razie te urocze fotki znalazły miejsce tylko w kopercie. Myślę jednak, że rozwieszone na szkolnych korytarzach także znalazłyby wielu amatorów. Pytanie tylko, czy kogokolwiek by zaskoczyły, ponoć każdy już wie, jak bardzo lubisz stawiać pały.  

No ale do rzeczy. Teraz suko jesteś moja. Tak, dobrze widzisz - MOJA. Jeżeli nie chcesz, aby cała szkoła poznała Twoje wdzięki (choć według mnie szkoda, aby takie ciałko nie miało większej rzeszy adoratorów), będziesz grzecznie wykonywać moje malutkie prośby.  

W kontakcie!"

Dorota zdębiała. Kimkolwiek był jej szantażysta - miał ją w szachu. Mimo to kobieta starała się myśleć racjonalnie. "Ponoć każdy już wie, jak bardzo lubisz stawiać pały" - to musi być któryś z jej uczniów - nie ma innej opcji. Musi się dowiedzieć, który to gnojek. Ledwo zdążyła zebrać myśli, a ponownie odezwał się dzwonek w jej telefonie.  

"Cześć suko

Mam nadzieję, że zrozumiałaś już swoje położenie. No więc pierwsze zadanko. Dzisiejsze lekcje poprowadzisz bez majteczek. Rajstopy też zdejmij. Spódniczkę możesz zostawić - choć oczywiście wersja bez mile widziana

Miłego dnia!"

Dorota czuła, że świat wokół niej zaczyna wirować. Była bliska utraty przytomności. Wiedziała jednak, że nie ma wyboru...

1 komentarz

 
  • Użytkownik Historyczka

    "J-j-jak to do kurwy możliwe? Skąd do chuja ktoś to ma?" - to widać że to napisał mężczyzna... nieoniecznie to w myslach nauczycielki się roją takie słowa :)

    3 sty 2021