Alan S. - cz. III

          Kiedy zostali sami zapadło milczenie. Alan zwrócił na Adnana pytające spojrzenie, jakby prosił o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.
- Wiem! Oczekujesz wyjaśnień z mojej strony! - Adnan zrozumiał, że Alan niezbyt komfortowo czuje się jako gość, wobec dziwnego zachowania jego ciotki. Jej wymowne, niechętne gościom spojrzenie mówiło samo za siebie.
- Przejdźmy do salonu, to porozmawiamy spokojnie! - powiedział Adnan i klasnął w dłonie. Pojawiła się młoda, ładna dziewczyna i skłoniła przed księciem.
- Czego się napijesz Alanie? Kawa, herbata, jakiś sok czy woda? - zwrócił się do swojego gościa.  
- Może być woda z sokiem! - oświadczył Alan.
- Słyszałaś Amino! Podaj nam wodę z sokiem w salonie - powiedział i razem z Alanem przeszli do dużego, wysokiego pomieszczenia, nazwanego przez Adnana salonem.  
          Alan rozejrzał się ciekawie wokoło. Wystrój i wyposażenie pomieszczenia mieściło się dokładnie w jego wyobrażeniach o specyficznej kulturze ludzi ze Wschodu i przepychu pomieszczeń w rezydencjach bogatych Arabów, szejków czy emirów.  
- Usiądź Alanie! To będzie dłuższa rozmowa, niż się spodziewasz - powiedział, wskazując mu fotel przy niskim, podłużnym stoliku usytuowanym przy jednej z przeszklonych ścian.           
          Alan usiadł, a właściwie utonął w miękkim, wyłożonym poduszkami fotelu. Adnan usiadł w drugim fotelu naprzeciwko Alana. Po chwili pojawiła się dziewczyna i postawiła na stoliku dwie szklanice oraz butelkę wody i drugą z sokiem pomarańczowym. Spojrzała na księcia i ten dał jej znak aby napełniła  szklanice. Napełniła je więc po połowie sokiem i dopełniła wodą do pełna, po czym skłoniła się i kiedy Adnan dał jej znak głową, oddaliła się, zostawiając ich samych.  
- Sam nie rozumiem, czemu Nasira, moja ciotka zachowała się tak, a nie inaczej! - rozpoczął Adnan rozmowę, domyślając się, że Alan czuje się skrępowany zaistniałą sytuacją.  
- Wiem, że kocha tak mnie jak i Samirę, więc nie bardzo może pogodzić się z myślą, że oboje dorośliśmy i coraz mniej jej potrzebujemy. To ona nas praktycznie wychowała, a że nie ma swoich dzieci, więc swoje uczucia macierzyńskie przelała na nas. Dlatego jest chyba nieco o nas zazdrosna. Widząc was dzisiaj, pewnie pomyślała, że zajmiecie jej miejsce w relacjach z nami - Adnan po tej wypowiedzi zamyślił się na chwilę, po czym kontynuował dalej.  
- Pewnie dziwnym ci się wydaje to, co powiedziałem, bo przecież mamy mamę, a wychowała nas ciotka, jej młodsza siostra. Tak się złożyło, że nasza mama, która nie tylko sama uważa się, ale faktycznie jest skończoną pięknością, bardziej myślała i myśli o sobie niż o nas, swoich dzieciach, czy o swoim mężu, a naszym ojcu. Dlatego mieszkamy i żyjemy tutaj, we Francji, a nie razem z ojcem na Bliskim Wschodzie - Adnan mówił, prowadząc właściwie  monolog w obecności Alana, chcąc go zaznajomić czy poinformować o rodzinnej sytuacji.
- Nasza mama jest drugą żoną naszego ojca i nie wiedzieć dlaczego, nie zaakceptowała tego faktu, bo uważa się za mądrzejszą i piękniejszą od pierwszej żony naszego ojca. Jest dużo od niej młodsza i faktycznie ładniejsza. Natomiast co do mądrości, to jednak pierwsza żona jest bardziej wszechstronnie wykształcona i posiada dużo większe doświadczenie w wielu sprawach, niż nasza mama. A przede wszystkim nie jest zadufana w sobie i szczerze kocha ojca - Adnan ponownie przerwał na moment swoją wypowiedź.  
- Chyba zabiłem ci nie lada klina Alanie, że mówię ci o tym wszystkim, nic nie ukrywając i zwierzając się jak najlepszemu przyjacielowi? - Adnan ponownie zrobił przerwę, jakby sam chciał zebrać myśli. Obrzucił uważnym spojrzeniem Alana.  
- Widzę, że myślisz i pewnie zastanawiasz się teraz, po co ci mówię o tym wszystkim, mając zamiar cię zatrudnić? - przerwał, oczekując, że Alan zada mu jakieś pytanie. Alan milczał.  
- Bo mówię to właśnie dlatego, że chcę cię zatrudnić i to nie tylko jako podwładnego, ale jako  mojego i mojej rodziny przyjaciela, a przede wszystkim jako osobę bliską mi i zaufaną - powiedział, patrząc na Alana i oczekując jego reakcji. Ale Alan nadal 'trawił' jego słowa i patrząc na niego, milczał.  
- Żeby nie być gołosłownym, dodam, że takie polecenia dostałem od mojego ojca. Ojciec chce, abym obok studiów, zaczął wdrażać się i przyuczać do obowiązków emira. Jestem w tej chwili jego najstarszym synem i ojciec pewnie w porozumieniu z pierwszą żoną, która nota bene jest jego bardzo ważnym doradcą, uznał mnie za pierwszego swojego następcę - oświadczył Adnan. Alan w dalszym ciągu patrzył mu w oczy, jakby mówiąc; po co mi to mówisz?
- Po co to mówię? Bo ojciec polecił mi znalezienie osoby, która podczas mojej nieobecności będzie zajmować się ochroną mojej rodziny, tak w tej siedzibie, jak i poza nią - Adnan właściwie odczytał i natychmiast odpowiedział na nieme pytanie Alana.  
- A dlaczego uznałem, że to ty będziesz odpowiednią osobą? Prawdę mówiąc, to pewnie nie zwróciłbym w ogóle na ciebie czy na was uwagi, gdyby nie Samira. To ona was wypatrzyła na parkiecie i najpierw zwróciła moją uwagę na twoją siostrę, a później na ciebie. Faktycznie wyróżnialiście się z pośród innych, ale nie to zadecydowało. W pewnej chwili zobaczyłem w tobie swoje własne odbicie; twoje gesty, zachowanie wobec siostry, sposób poruszania się i tańczenia. Nie obraź się, ale z twojego spojrzenia, wyrazu twarzy wyłazi wprost szczera, prostolinijna natura. Przynajmniej ja tak to odebrałem, ale moja siostra też wyczuła w tobie bratnią duszę, pozbawioną fałszu i zakłamania. Ja ponadto wyczułem też w tobie żołnierza, odważnego i godnego zaufania człowieka. Ta twoja wysportowana, prosta sylwetka i sprężysty krok z daleka sygnalizuje, że dostałeś niezły wycisk i solidne wyszkolenie. A kiedy powiedziałeś, że przed tobą jeszcze cztery lata służby natychmiast skojarzyłem, że jesteś żołnierzem Legii Cudzoziemskiej. Z grubsza orientuję się kto może zostać żołnierzem kontraktowym Legii Cudzoziemskiej i chyba to też zadecydowało. Jak widzisz nic przed tobą nie ukrywam i nie mam zamiaru ukrywać. Nawet tego, że podobasz się mojej siostrze, tak jak twoja siostra podoba się mnie. Teraz więc na ciebie kolej. Szczerość za szczerość - podsumował swoją obszerną wypowiedź Adnan.  
          Alan spojrzał na księcia poważnym spojrzeniem, po czym napił się kilka porządnych łyków napoju.
- Adnanie, nie ukrywam, że zaskoczyłeś mnie swoją propozycją, a przede wszystkim okazanym zainteresowaniem wobec naszych skromnych osób. Wybierając się do tego lokalu, w życiu bym się nie spodziewał, że stanie się to do pewnego stopnia wydarzeniem tak dla mnie jak i dla siostry. Jak już wiesz, jestem żołnierzem kontraktowym w Legii i po roku służby przyjechałem na urlop do rodziny. Pochodzimy z Polski i znaleźliśmy się tu w wyniku splotu różnych okoliczności. W tym mieście mamy dość bliską rodzinę, która zamieszkuje tu już kilkadziesiąt lat. Kiedy nasz ojciec ciężko zachorował, jedynym ratunkiem dla niego był tylko wyjazd i przeprowadzenie zabiegu we Francji. W Polsce tego typu zabiegów jeszcze nie prowadzono. Udało się i dzięki temu nasz ojciec żyje do dzisiaj. Po kilku latach w ramach łączenia rodzin,  znalazła się we Francji cała nasza rodzina. Oboje z siostrą szkołę średnią ukończyliśmy we Francji i obecnie siostra studiuje na tutejszym uniwersytecie. Ja też rozpocząłem studia, ale przeszło rok temu dałem namówić się koledze i obaj wylądowaliśmy w Legii. Tak w skrócie przedstawia się historia naszego pobytu we Francji. A co do twojej propozycji, to na pewno zdajesz sobie sprawę, że Legia niezbyt chętnie pozbywa się wyszkolonych, kontraktowych żołnierzy. Twoja propozycja jest dla mnie bardzo czy nawet niezwykle interesująca, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie, bo kontrakt jest kontraktem i o jego rozwiązaniu decydują ludzie na wysokim szczeblu dowódczym formacji. To wszystko, co mam do powiedzenia w tej sprawie - Alan w skrócie przedstawił historię swojej rodziny oraz przypuszczalne trudności związane z rozwiązaniem jego kontraktu w Legii Cudzoziemskiej.
- Alanie, tak jak przypuszczałem, dość trafnie oceniłem twoje możliwości i przydatność dla ochrony mojej rodziny. O rozwiązanie kontraktu możesz być spokojny. Znam osobiście kogoś wysoko postawionego we francuskim ministerstwie obrony, który będzie mógł załatwić tę sprawę. Tak że nie będę nawet musiał prosić ojca o interwencję. Dla mnie ważne jest też to, że ty też jesteś zainteresowany moją propozycją. Nie będę ukrywał, że po rozmowie z ojcem podjąłem natychmiast temat i przeprowadziłem już dwie rozmowy z potencjalnymi kandydatami poleconymi mi przez tutejszą agencję ochrony. To też są byli żołnierze Legii, którzy po zakończeniu kontraktu, zatrudnili się w agencji. Muszę przyznać, że gdybym nie spotkał się z tobą, pewnie któryś z nich miał szansę na zatrudnienie. Ale Samira nie wykazywała zbytniego entuzjazmu w odniesieniu do żadnego z nich. A dzisiaj niemal zmusiła mnie do rozmowy z tobą - Adnan dał do zrozumienia Alanowi, że przyjmuje do wiadomości jego informację. Jednocześnie poinformował go, że uważa go za najpoważniejszego kandydata do objęcia zaproponowanej funkcji.
- Adnanie, nie obraź się, ale możesz powiedzieć mi, dlaczego poszukujesz ochroniarza dla swojej rodziny i to spoza kręgów rodzinnych czy kulturowych? - Alan zwrócił się wprost do Adnana o wyjaśnienie, dlaczego nie zatrudni czy nie wyznaczy do ochrony kogoś ze swojej rodziny czy któregoś z podwładnych.  
- Bo sam jestem Arabem i wiem, jak ja sam i moi pobratymcy odnoszą się czy jak traktują kobiety. Nie chcę, aby moja matka, ciotka czy siostra była traktowana w ten sposób. One tym bardziej i wiem, że tylko mężczyzna spoza naszego kręgu kulturowego będzie je traktował tak, jak na to zasługują czyli podobnie jak traktowane są kobiety Europejki. Widziałem jak traktujesz swoją siostrę, pewnie i matkę tak samo. Samira miała niemal łzy w oczach, kiedy ją pocałowałeś w rękę. Ty tego nie zauważyłeś, bo natychmiast odwróciła się, a ja tak. A dlaczego poszukuję ochroniarza dla rodziny? Bo znam nastawienie tutejszej społeczności do nas Arabów. Większość tutejszego społeczeństwa nas akceptuje czy traktuje neutralnie, ale znajdują się i tacy, którzy nie mają o nas dobrego mniemania. Tak więc ojciec i ja uważamy, że nie możemy narażać naszych kobiet na ewentualne zagrożenie, może nie życia, ale naruszenia ich godności czy dobrego samopoczucia.  Dlatego chciałbym, abyś to ty opiekował się moją rodziną Alanie - Adnan jednoznacznie wypowiedział się, dlaczego widziałby Alana w roli ochroniarza swojej rodziny na terenie Francji.  
- I jeszcze jedno. Pewnie zorientowałeś się, podobnie jak ja, że moja siostra Samira jest tobą delikatnie rzecz ujmując, zafascynowana czy zainteresowana. Wiedz, że nie mam nic przeciwko temu, żebyście ze sobą flirtowali. Jest pełnoletnia i wie, na co i na ile może sobie pozwolić w życiu osobistym.  Ani ojciec ani ja nie zamierzamy urządzać jej tego życia. Ale w naszej kulturze istnieją sztywne granice, których nawet córka emira nie może przekroczyć. Utrata dziewictwa jest jednoznaczna ze ślubem arabskiej kobiety z mężczyzną, który ją tego dziewictwa pozbawił, nawet jeżeli odbyłoby się to za jej zgodą - Adnan uprzedził Alana, że wpadł w oko jego siostrze, o czym sam przekonał się w samochodzie. Dodał przy tym, gdzie kończą się granice niewinnego flirtu, a gdzie zaczynają się konsekwencje w postaci małżeństwa lub roszczeń innego typu, zgodnych z kulturą i tradycjami arabskimi.                  
- Adnanie, teraz kiedy wiem, co tobą kieruje i dlaczego zainteresowałeś się moją skromną osobą, mogę cię zapewnić, że w przypadku podjęcia się funkcji związanej z pracą czy ochroną twojej rodziny, moje kontakty osobiste z twoją siostrą czy innymi członkami twojej rodziny będą tylko kontaktami służbowymi, związanymi z moimi obowiązkami. Twoja siostra jest księżniczką i pewnie tak ty, jak i twój ojciec macie wobec niej określone plany i zamierzenia. Tym bardziej, że jest młodą, piękną i mądrą kobietą - Alan jednoznacznie przedstawił swoje poglądy i zapatrywania w temacie relacji pomiędzy pracodawcą a podwładnym, a w tym wypadku pomiędzy nim, a rodziną Adnana.  
          Tym samym określił i przyznał, że zna swoje miejsce w szeregu w przypadku podjęcia pracy dla Adnana i jego rodziny.  
- No cóż! To co powiedziałeś, oznacza, że nie pomyliłem się w ocenie twojej osoby. Znam jednak moją siostrę na tyle, że nie bardzo wierzę, że uda ci się zneutralizować zapędy czy określone zachowania mojej siostry. W samochodzie ci się to nie udało, więc tym bardziej będziesz miał problemy, kiedy będziesz miał do czynienia z nią na co dzień. Z tego co zauważyłem, to iskrzy pomiędzy wami strasznie - Adnan nie ukrywał, że domyślił się, co działo się w samochodzie podczas powrotu do domu. Alan milczał, bo co miał powiedzieć?  
- Wiedz, że nie mam nic przeciw temu. Tak jak powiedziałem, możecie flirtować do woli, o ile nie przekroczycie czerwonej linii. Coś jednak wydaje mi się, że Samira zagięła na ciebie parol, więc jeśli ty jej nie uwiedziesz, to ona spróbuje uwieść ciebie. Jeżeli nie interesuje cię rola mojego szwagra, to musisz dać odpór Samirze - Adnan bez ceregieli uświadomił Alanowi, co go czeka ze strony jego siostry, która jest nim wyraźnie zainteresowana.
- Pewnie niepotrzebnie to powiedziałem, ale uważam cię już prawie za przyjaciela, więc może  
to i lepiej, że wiesz, co grozi ci ze strony mojej siostry - wtrącił niby mimochodem swoją uwagę.  
- Faktycznie! Nie uważasz Adnanie, że wygląda to wszystko cokolwiek dziwnie, jeżeli nie  podejrzanie? Z jednej strony chcesz mnie zatrudnić, a z drugiej ostrzegasz przed swoją siostrą, jakbyś chciał mnie zniechęcić? Wybacz, ale jak sam zauważyłeś, jestem raczej prostolinijnym facetem i być może nie ogarniam do końca twoich słów czy zamiarów - Alan nie ukrywał przed Adnanem swoich wątpliwości, co do intencji zawartych w jego słowach.            Przez chwilę zapanowało milczenie. Adnan rozważał słowa Alana, a Alan wyraźnie oczekiwał wyjaśnienia pewnych niedomówień z jego strony.
- Cóż, nie ukrywam Alanie, że nie jesteś najłatwiejszym partnerem do rozmów. Myślałem, że pewnych rzeczy sam się domyślisz? A ty zamiast tego, doszukałeś się jakieś formy intrygi z mojej strony. Uważam więc, że najlepiej będzie zakończyć na dzisiaj naszą rozmowę. Sen nam obu dobrze zrobi. A ponieważ pozwoliłem sobie zaprosić ciebie i twoją siostrę do naszej skromnej siedziby, chciałbym abyście oboje przespali spokojnie tę noc. Proponuję więc przed snem kąpiel i masaż, aby okazać ci, że wbrew temu co się o nas mówi, jesteśmy z natury życzliwymi i gościnnymi ludźmi - to mówiąc Adnan klasnął w dłonie.  
          Pojawiła się ta sama co poprzednio, młoda dziewczyna. Widocznie była kimś w rodzaju żeńskiego majordomusa w rezydencji Adnana i jego rodziny.
- Amino! Pan Alan będzie u nas nocował. Przygotuj pokój gościnny, ten, w którym sypia zwykle mój przyjaciel. Wyznacz również dziewczynę do pomocy przy kąpieli, a potem do masażu i towarzystwa panu Alanowi.  Dobrze byłoby, żeby dziewczyna, która zajmie się moim przyjacielem, znała francuski czy angielski - Adnan wydał dyspozycje, nie bacząc, że Alan chce mu przerwać czy zaprotestować. Kiedy dziewczyna wyszła, zwrócił się do Alana.
- Alanie! Tak jak powiedziałem, uważam cię za osobę godną zaufania i przyjaciela, więc pozwól mi podjąć cię i traktować, tak jak traktuję zwykle swoich gości czy przyjaciół, na których mi szczególnie zależy - powiedział to dość życzliwym, ale stanowczym tonem.
- Nie traktuj też tego w kategoriach uszczęśliwiania cię na siłę, wbrew twojej woli, bo są to normy czy zwyczaje, do których zwykle stosuję się. Jeżeli w czymś naruszyłem czy uraziłem twoje ego, to przepraszam i musisz się niestety tym zadowolić - wyjaśnił Alanowi sposób podejmowania przez niego gości, bez oglądania się na to, czy to gościowi podoba się czy nie.
- W pokoju znajdziesz wszystko, czego potrzebujesz do spania, a w łazience wszystko co do toalety. Będzie w nim również lekka przekąska i napoje. Jeżeli ponad to będziesz sobie czegoś życzył, przekaż to dziewczynie, która będzie ci towarzyszyła i usługiwała. I jeszcze jedno. Dziewczyna jest przebadana i zdrowa oraz zna się na rzeczy w zakresie usługiwania mężczyźnie. Jest kimś w rodzaju hostessy w kulturze azjatyckiej, o ile wiesz, o czym mówię? Proszę cię więc, pozwól jej robić to, co umie i uzna za stosowne, bo będzie chciała zadowolić cię i wprowadzić w nastrój, który pozwoli ci szybko zasnąć i przespać spokojnie noc - Adnan starał się w miarę życzliwie wyjaśnić Alanowi swoje postępowanie oraz zasady, którymi się kieruje, akcentując przy tym, że uważa go już za szczególnego gościa czy przyjaciela.  
          Alan też tak to zrozumiał, a że zdał sobie sprawę, że swoją spontaniczną, przepełnioną wątpliwościami wypowiedzią, wzbudził w Adnanie niejakie rozgoryczenie i uczucie zawodu, postanowił nie podsycać czy podgrzewać dalej atmosfery, która wyraźnie zagęściła się w ich wzajemnych relacjach.  
- Przepraszam cię Adnanie, jeżeli swoimi, nie do końca przemyślanymi słowami, wzbudziłem w tobie niezamierzoną niechęć do mojej osoby. Nie czas i miejsce na kontestowanie teraz tego, co powiedziałem. Faktycznie masz rację, że czas na przemyślenie oraz sen pozwolą mi lepiej ogarnąć to wszystko, co się dzisiaj wydarzyło. Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, chciałbym jeszcze tylko zadzwonić do domu, aby powiadomić rodziców, że oboje z Aśką korzystamy z twojej gościnności - Alan zreflektował się, że mimowolnie zraził do siebie swojego gospodarza i chociaż w części chciał zatrzeć w Adnanie wrażenie niewdzięczności.
- Może uznajmy Alanie, że nic złego się nie wydarzyło. Nie padły żadne słowa, które mogły zakłócić czy zadrażnić nasze relacje. Wyjaśniliśmy sobie natomiast bardzo wiele spraw, które nas interesowały, a że pojawiły się pewne wątpliwości, to jutro na pewno je wszystkie wyjaśnimy. Na dziś zakończymy na tym naszą interesującą rozmowę. Życzę ci więc dobrej nocy i do zobaczenia jutro rano. Amina bądź wyznaczona przez nią osoba, zaprowadzi cię do twojego pokoju, z którego będziesz mógł zadzwonić do domu. - Adnan zakończył rozmowę i poklepał przyjacielskim gestem Alana, po czym opuścił salon.  
          Po chwili pojawiła się Amina wraz z młodą, więcej niż ładną, ciemnowłosą dziewczyną o lekko azjatyckich rysach i dużych, ciemnobrązowych oczach, z włosami upiętymi w wysoki kok. Ubrana była w jasnobordową sukienkę, przepasaną w talii szerokim, czarnym pasem, ozdobioną typowo azjatyckim deseniem oraz czarnymi oblamówkami na dole, w dekolcie i na szerokich, długich rękawach. Na smukłych, długich nogach miała założone cienkie siatkowe pończochy oraz czarne zgrabne półbuty na dość wysokim koturnie.
- Panie Alanie! To jest Jasmine, która się panem zajmie i zadba o pana zadowolenie. Słabo zna francuski, lepiej angielski. To bardzo miła i uczuciowa dziewczyna, a ja życzę panu spokojnej nocy i miłych snów - Amina w dość zaangażowany sposób przedstawiła Alanowi towarzyszącą jej dziewczynę.  
- Jasmine, zaprowadź pana Alana do pokoju i zaopiekuj się nim, tak jak potrafisz i jakby nasz pan sobie życzył. To dobry przyjaciel księcia pana i książę prosi o szczególne zajęcie się jego gościem - powiedziała do dziewczyny po angielsku, po czym oddaliła się.
- Panie Alanie! Proszę pójść za mną. Jasmine zajmie się panem - zwróciła dość dobrym angielskim do Alana. Uśmiechnęła się i spojrzała na niego ciepłym, życzliwym spojrzeniem.           
          Następnie odwróciła się i ruszyła w stronę przeznaczonej dla mężczyzn części rezydencji. Pięknie! Wygląda na to, że książę nie żartował i zapewnił mu kobiecą opiekę i towarzystwo. Przekonamy się, z czym to będzie się wiązać lub na czym ta opieka będzie polegać? - pomyślał Alan, idąc za dziewczyną.  
          Dziewczyna czy raczej młoda kobieta idąca przed nim, może nie była skończoną pięknością, ale jej ujmująca fizjonomia mogła podobać się mężczyznom. Szczupła, dziewczęca sylwetka, smukłe, długie nogi, charakterystyczne kobiece zaokrąglenia i podniecające kołysanie biodrami, dodawały jej niesamowitego wdzięku i uroku.  
          Chyba wyczuła spojrzenie Alana, bo zwolniła i odwróciła głowę w jego kierunku, szczerząc w uśmiechu białe zęby. Zmieszał się i odwrócił wzrok. Doszli do podwójnych, wysokich, kremowych drzwi. Jasmine otworzyła drzwi i poczekała na Alana.  
          Gestem ręki pokazał jej, żeby wchodziła pierwsza. Odsunęła się, uznając jego pierwszeństwo. Do Alana dotarło, że ta kobieta jako Azjatka prawdopodobnie wychowała się, a teraz pracuje w kolejnej kulturze, która stawia na pierwszym miejscu i uznaje za wiodącą rolę mężczyzny. Przecież nie będzie teraz robił zamieszania w jej psychice i wywracał jej poglądy na nice. Wszedł więc do pokoju jako pierwszy i o mało co nie wywrócił się.  
          Po prostu nikt go nie uczył, jak stąpać w obuwiu po dywanie, gdzie noga wprost zapada się na kilka centymetrów. Ściągnął więc szybko buty i poczuł pod stopami miękkość dywanu czy wykładziny, po której stąpał. Jasmine wchodząc za nim, zaświeciła główny żyrandol i umieściła jego obuwie we wbudowanej w ścianę szafce.
          Duże, wysokie pomieszczenie pełniące rolę pokoju gościnnego, wprost raziło przepychem wystroju i wyposażenia. Bardziej pasowało do roli buduaru kobiecego niż do męskiego pokoju. Kolorystyka ścian odpowiadała mniej więcej trendom związanym z sypialnią lecz i pokojem do pracy. Przeważały odcienie bieli, szarości, beżu, błękitu czy fioletu. Nad wezgłowiem wisiał duży dywan z mozaiką w odcieniach szarości i błękitu.                
          Wyposażenie pokoju stanowiło duże łoże, przykryte kremowo-bordową narzutą i wyłożone mnóstwem różnej wielkości kolorowymi poduszkami. Z jednej ze ścian wystawała, wbudowana w nią duża szafa z drzwiami przeszklonymi pionowymi lustrami.           
          Przy ścianie z dużym oknem i drzwiami balkonowymi stało duże, mahoniowe biurko z przystawionym do niego obrotowym fotelem, dwa wygodne fotele, podłużny stolik kawowy i kilka niskich, wygodnych puf. Oświetlenie pokoju stanowił zwisający z sufitu duży, piętrowy żyrandol i kilka kinkietów na bocznych ścianach.
            Jasmine widząc, że Alan mruży oczy pod wpływem dość mocnego światła  żyrandola, wyłączyła go i zaświeciła kilka bocznych kinkietów, dających nastrojowe, przytłumione światło, po czym podeszła do Alana, roztaczając przyjemne zapachy.
- Panie Alanie! Na biurku jest telefon i może pan zadzwonić, do kogo pan potrzebuje. Potem  zdecyduje pan o rodzaju kąpieli i masażu. Po kąpieli a przed masażem będzie pan mógł posilić się przed snem. Na stoliku jest kilka lekkostrawnych przekąsek oraz napoi - zwróciła do Alana poprawnym angielskim, po czym podeszła do stolika i zdjęła nakrycie z tacy, na której stało kilka porcelanowych miseczek i kubków z przygotowanymi przekąskami czy napojami.
- Jest tu pasta orzechowo-bananowa, koktajl jogurtowy z owsem, koktajl z jogurtu greckiego  z żurawiną, płatki pełnoziarniste z mlekiem migdałowym oraz smoothie brzoskwiniowo-jabłkowe, sok wiśniowy i mleko migdałowe z miodem - mówiąc to, wskazywała na   poszczególne naczynia, zawierające daną substancję.  
          Podziękował i podszedł do biurka. Wykręcił numer telefonu domowego i po chwili usłyszał głos ojca. Przekazał więc ojcu informację, że oboje z siostrą nie wrócą na noc do domu. Zostali zaproszeni przez sympatyczne rodzeństwo, będące w ich wieku. O dziwo, ojciec przyjął to do wiadomości bez zadawania żadnych dodatkowych pytań. Byli przecież pełnoletni, więc życzył im miłej zabawy i spokojnego snu.  
          Alan sam przed sobą przyznał, że miał szczęście, bo wyobraził sobie, co by było, gdyby telefon odebrała mama. Ile byłoby pytań, niepokoju czy niedowierzania i niedomówień? Odwzajemnił więc życzenia ojca, życząc im obojgu z mamą równie dobrej nocy, po czym odłożył słuchawkę.    
- A teraz mam pomóc panu rozebrać się, czy zrobi to pan sam? - zwróciła się do niego Jasmine, kiedy zakończył rozmowę, uśmiechając się i patrząc na niego ujmującym wzrokiem.  
          Popatrzył jej w oczy, nie wiedząc czy kpi sobie z niego czy po prostu żartuje. Odpowiedziała mu jednak śmiałym spojrzeniem, z lekkim, niewinnym uśmiechem, jakby wyczuła jego niepewność. Czyli nie żartowała, tylko wypełniała swoją rolę hostessy.  
          Alan miał jakie takie pojęcie o roli hostessy nie tylko w europejskiej, ale też w azjatyckiej czy arabskiej kulturze, więc jeżeli Jasmine pełni taką rolę wobec Adnana czy jego gości, to musi się z tym pogodzić i poddać jej woli, pozostawiając inicjatywę w jej rękach.  
          A Jasmine widząc jego niezdecydowanie i mając pewnie na uwadze jego młody wiek, przystąpiła do niego i rozpięła koszulę, zdejmując ją z niego. Ponownie poczuł  wonne zapachy, jakie roztaczała. Pachniała pięknie, ale niezbyt kojarzył te wonie.                Przypominały mu zapach łąk, lasu i powietrza po burzy. Wywoływały przyjemne uczucie świeżości, relaksu i jakby zapowiedzi, co czeka go z jej strony. Mową ciała dawała mu też odczuć, że podoba się jej jako mężczyzna i swoją starania wobec niego traktuje nie tylko jako obowiązek, ale również jako przyjemność.  
          Podobała mu się i wyczuła to. Zachowywała się, jak kotka łasząca się do swojego pana. Pieszczotliwymi gestami, uśmiechem i zapachami wywołała podniecenie Alana. Śledziła uważnie jego reakcje  na swoje starania.  
          Stała na tyle blisko niego, że wyczuła jego erekcję. Uśmiechnęła się słodko i pogładziła obnażony tors Alana obiecującym gestem, patrząc mu przy tym w oczy lekko zmrużonym, kokietującym spojrzeniem.  
- Idziemy do kąpieli czy do łóżka? - zaskoczyła go całkowicie. Zaniemówił z wrażenia, bo nie spodziewał się tak bezpośredniego, wręcz obcesowo brzmiącego zapytania z ust tak miłej i sympatycznej osoby. Jej zachowanie świadczyło o rutynie czy dużym doświadczeniu w postępowaniu z gośćmi swojego chlebodawcy.
- A więc najpierw do łóżka! - zdecydowała, popychając go lekko w stronę łoża. Kiedy przysiadł niezdecydowanie na kraju, okraczyła go i zmusiła do położenia się na plecach.  
          Potem zdecydowanym ruchem sięgnęła do jego spodni i ściągnęła je wraz ze slipami. Naprężony kutas kiwał się, zachęcając do zajęcia się nim. Nim odzyskał zdolność reagowania, Jasmine błyskawicznie pozbyła się swojego odzienia i bielizny, prezentując mu swoje powaby, po czym jak zawodowa sanitariuszka podniosła jego nogi i przesunęła jego ciało w głąb łóżka, turlając nim jak manekinem.  
          Alan uznał, że sprzeciwianie się, manifestowanie skromności czy krygowanie się przed Jasminą nie ma sensu. Wyczuwał, że czuje się w swojej roli więcej niż dobrze i jest w każdym calu profesjonalistką, w tym co robi. Wiedziała, jak wzbudzić jego pożądanie i jak postępować z mężczyznami jego pokroju.  
          Widziała też jego spojrzenia, którymi ogarniał jej postać oraz jego reakcję na jej kobiece powaby, sygnalizując mu gestami i wyrazem twarzy, że jest jej miło i że sprawia jej tym prawdziwą przyjemność.  
          A miał co podziwiać. Duże, piękne, brązowe oczy, ładna buzia, okolona ciemnymi, lekko sfalowanymi włosami, dorodne, sterczące dziewczęco piersi, szczupła talia, ładnie zaokrąglone biodra i zgrabnie przycięta, ciemna, kędziorkowata czuprynka pokrywająca wzgórek łonowy, wzbudziła jego pożądanie na maksa.  
          Jasmine zsunęła jego nogi, okraczyła je i przyklękła, przysiadając na jego udach. Nasunęła się cipką na jego kutasa, przyciskając go do jego ciała, po czym zaczęła suwać się po nim, na całą długość jego trzonu. Pochyliła się w jego stronę i ujęła jego ręce, kładąc je na swoich jedwabiście miękkich, lekko już napiętych z pożądania piersiach.  
- Pan bawi i pieści moje cycki, a ja zajmuję się resztą - powiedziała, szczerząc w uśmiechu białe zęby. Po czym wsparła się na jednej ręce, unosząc lekko tyłek i pochwyciła nawilżonego jej sokami kutasa. Nakierowała go na swoją szparkę i przysiadając z wyczuciem, nasuwała się na jego sztywniaka. Widać było, że dosiadanie  Alana, sprawia jej prawdziwą przyjemność.      
- Jasmine, nie uważasz, że zwracanie się do siebie per pan-pani, nie bardzo pasuje do obecnej sytuacji? - zwrócił się do kochanki, bawiąc się przy okazji jej miękkimi sprężystymi cyckami.  
Popatrzyła na niego kokieteryjnie zmrużonymi i przymglonymi z podniecenia oczami.
- Mnie to nie przeszkadzało Alanie, ale jeżeli sobie tego życzysz, niech będzie po twojemu - powiedziała, po czym zaczęła ewoluować tyłkiem i biodrami, nabijając się na jego sztywny palik pod różnymi kątami.  
          Kiedy wzmocnił nacisk i tempo miętolenia jej cycków, zaczęła dyszeć i pojękiwać coraz głośniej, przyspieszając swoje ruchy. Czyli nie była to zwykła rutyna, bo nie tylko dawała, ale i odbierała przyjemność.  
- Możesz spuścić się we mnie Alanie, jestem zabezpieczona! -  usłyszał i poczuł, jak obściskuje mięśniami pochwy jego kutasa i wydaje z siebie coraz bardziej spazmatyczne odgłosy, sygnalizując mu, że dochodzi.              
- No spuść się wreszcie! Zalej moją cipkę, bo za chwilę wybuchnie i zapali się - mruczała i stękała jak drwal, machający siekierą, wbijając go w z dużą siłą w siebie.  
          Poskutkowało. Poderwał w górę swoje ciało, potęgując zagłębienie się w nią i trysnął nasieniem. O to jej chodziło. Poczuła siłę wytrysku i uderzenie nasienia o ściankę pochwy. Przysiadła gwałtownie i wybuchła, wydając okrzyk, po czym znieruchomiała, kiedy dopadł ją orgazm i opadła bezwładnie na jego ciało.  
          Trochę trwało nim doszła do siebie. Alan gładził z czułością jej jedwabistą skórę na plecach, odczuwając przy tym nie tylko zadowolenie, ale prawdziwą przyjemność ze zbliżenia z tą dopiero co poznaną dziewczyną.  
          Jego samego wprawiło w zdziwienie to, że potrafiła tak szybko zawładnąć jego myślami, przełamać jego rezerwę do kobiet i doprowadzić do zbliżenia, co nie udało się do tej pory żadnej z młodych koleżanek jego siostry. A Jasmine po chwili otworzyła oczy i uśmiechnęła się słodko do niego.  ...cdn…    

4 komentarze

 
  • Użytkownik St.sz

    Za moimi przedmówcami, cieszę się widząc kontynuację. Już i ja też myślałem, czy nie stało się broń Boże coś złego. Czekając na kolejne części pozostałych ,,arcydziełek", jak już napisano, życzę dużo przedewszystkim zdrowia jak i weny do dalszej Twojej ,,zabawy piórem" jak to określasz. Wszystkiegooo Najfajnistszegooo. :ciuch:

    2 maj 2019

  • Użytkownik PoProstuJa

    Miło znów cię widzieć nie ukrywam iż się trochę martwiłem, ale cieszę się że znów mogę czytać twoje opowiadania chodź bardziej pasuje określenie "Arcydzieła" nie mogę się doczekać kolejnych części.   Pozdrawiam ciepło mojego ulubionego pisarza.

    1 maj 2019

  • Użytkownik Lordvader

    W końcu się doczekałem kolejnej części. Bardzo ciekawa. Oby tak dalej, tylko jak można to trochę częściej :bravo:

    30 kwi 2019

  • Użytkownik emeryt

    @franek42, jak na razie to wspaniale, obyś tylko nie zaczął kopiować któregoś z twoich pozostałych opowiadań. Jeszcze raz przyjmij moje niekłamane zadowolenie z twojego powrotu i dalszej kontynuacji twojej zabawy piórem (jak sam twierdzisz) Życzę Tobie, jak zwykle dużo, dużo zdrowia

    30 kwi 2019