Alan S. - cz. IX

Alan z podziwem przyjął słowa Samiry i spojrzał na nią z nieukrywanym szacunkiem, jak na księżniczkę, ale i na młodą, piękną kobietę. Wywracało to całkowicie jego poglądy czy opinie o kobietach z Bliskiego Wschodu, które wyrobił sobie na podstawie opinii, wyrażanych w mediach czy zasłyszanych od kolegów bądź znajomych.  
          Samira jako Arabka o uznanej pozycji społecznej, swoją elokwencją, kulturą czy zachowaniem przeczyła wszelkim opiniom o kobietach związanych z kultura arabską.      
          Po słowach Samiry, Asia obrzuciła Alana uważnym spojrzeniem. Ale nie dostrzegła w jego spojrzeniu czy zachowaniu nic takiego, co świadczyłoby na wzburzenie, obrazę czy pretensję do niej.  
- To, co braciszku? Ty wypowiedziałeś swoje zdanie i przedstawiłeś twój punkt widzenia, więc może teraz ja spróbuję przedstawić Samirze swoje zdanie o tym, jak przebiegało nasze dzieciństwo oraz jakie łączyły nas wtedy relacje.  
A co do ewentualnych zamiarów czy oczekiwań Adnana, w odniesieniu do mojej osoby, to nie chciałabym Samiro wypowiadać się na razie w tym temacie, bo przecież nie wiemy, jak to się wszystko rozwinie czy potoczy.
          Asia uznała, że po przepełnionych goryczą czy żalem słowach Alana, Samira powinna poznać również jej zdanie na temat wspólnego dzieciństwa i ich relacji rodzinnych, jako rodzeństwa.  
Zachowała również rezerwę i nie odpowiedziała wprost Samirze, na jej pytanie; jak ocenia ewentualne zainteresowanie Adnana jej osobą i czy widzi bądź rozważa możliwość, kontynuowania tej znajomości?
- Samiro, to nie do końca było tak, jak przedstawił to Alan. Odkąd pamiętam, to jako starszy brat zawsze był dla mnie wzorem i autorytetem. Większym niż tata czy mama. Uwagi czy napomnienia mamy odbierałam różnie, ale jego słuchałam zawsze. Był dla mnie nie tylko starszym bratem, ale i opiekunem oraz najlepszym przyjacielem i towarzyszem do zabawy. Nigdy nie dał mi odczuć, że jest chłopakiem i to starszym ode mnie, a ja jestem małą dziewczynką, jego młodszą siostrą, którą należy opiekować się i troszczyć, ale nic poza tym. Czułam, że bardzo mnie kocha jako siostrę i zawsze mogłam liczyć na jego opiekę czy pomoc. To, że czułam się wesołym, szczęśliwym dzieckiem, zawdzięczałam nie komu innemu, jak Alanowi. Kochałam i kocham bardzo swoich rodziców, ale to Alan był i jest na pierwszym miejscu w moim sercu.        
          Nie chcąc zanudzić Samiry swoimi wynurzeniami z dzieciństwa, przerwała i spojrzała na swoich słuchaczy; Samirę i Alana. O dziwo! Nie zauważyła objawów znudzenia u żadnego z nich. Oboje wydawali się zaciekawieni jej narracją.  
          Samira jako jej rówieśniczka, ale wychowana w nieco innej kulturze, a Alan jako jej brat, nie mający pewnie pojęcia, w jaki sposób Asia odbierała, jako dziecko, jego zachowanie wobec niej.     
- Mam kontynuować Samiro, czy może masz już dość moich wynurzeń na nasz temat?  
          Asia zwróciła się bezpośrednio do Samiry, pomijając zdanie Alana.
- Jeśli chcesz wiedzieć Asiu, to zaciekawiłaś mnie strasznie. Słuchając ciebie, natychmiast porównuję to z moim dzieciństwem i relacjami pomiędzy Adnanem a mną czy naszych relacji z rodzicami. Więc jeżeli możesz, to opowiadaj dalej, chyba że Alan ma na ten temat inne zdanie i nie chciałby, abyś wywnętrzała się tak bardzo przede mną, obcą osobą?
          Samira, jak było do przewidzenia, chciała kontynuacji, aby usłyszeć dalszy ciąg historii o dzieciństwie Asi i Alana. Obie spojrzały uważnie na Alana. Wymienił z nimi spojrzenie, nie okazując raczej emocji. Nie wyglądał też na znudzonego.  
          Wprost przeciwnie. Był wyraźnie zainteresowany tym, co mówi siostra, chociaż wewnętrznie takie odkrywanie się, jakie przedstawiała Asia, budziło w nim pewnie niejaki sprzeciw czy opory.  
- Alanie, jeżeli to co mówię, w jakiś sposób denerwuje cię lub uważasz, że nie powinnam się aż tak bardzo odkrywać przed Samirą, ujawniając czy dzieląc się z nią moimi przemyśleniami, czy wspomnieniami z naszego dzieciństwa, to możesz sobie to spokojnie odpuścić i położyć się spać.  
          Alan zmieszał się, bo Asia intuicyjnie odgadła, że nie był wewnętrznie do końca przekonany, żeby tak ze szczegółami wywnętrzać się czy dzielić wspomnieniami z ich dzieciństwa czy życia rodzinnego z kimś spoza kręgów rodzinnych czy koleżeńskich.
- Nie wiem czy Samira jest zainteresowana, żebyś opowiadała jej tak szczegółowo o naszym życiu rodzinnym czy o naszych relacjach, kiedy byliśmy dziećmi?
- I tu się mylisz Alanie, bo słuchając Asi, mam wrażenie jakbym wam towarzyszyła czy  uczestniczyła w waszym życiu rodzinnym, czy w waszych wzajemnych relacjach. Przy tym mam okazję dowiedzieć się coś więcej o tobie. Jakim byłeś bratem dla Asi i jakim w sumie  jesteś człowiekiem? A dlaczego mnie to ciekawi? Po prostu dlatego, czego dałam ci już nie jeden dowód, że podobasz mi się i jestem tobą zainteresowana, podobnie jak Adnan Asią.    
          Samira jednoznacznie określiła powód swojej ciekawości i zainteresowania opowieścią Asi o ich życiu rodzinnym, dzieciństwie czy wzajemnych relacjach.
          Alan wysłuchał Samiry z dużym zainteresowaniem, a po jej deklaracji, że podoba się jej i jest nim zainteresowana, uśmiechnął się, ale natychmiast spoważniał.  
- Ciekawe, że teraz nie masz skrupułów, żeby opowiadać Samirze o naszych relacjach i o tym, co myślałaś, odczuwałaś czy jakie żywiłaś uczucia do mnie? Czemu nie mówiłaś czy nie rozmawiałaś o tym wszystkim ze mną, wtedy w Polsce, czy po przyjeździe do Francji?
          Alan jednoznacznie wyraził żal i pretensje do siostry, że wyjawia swoje myśli, uczucia i poglądy Samirze, a ukrywała czy próbowała ukryć to przed nim samym.
- Przemyśl Alanie na spokojnie to, co przed chwilą powiedziałeś. Przypomnij sobie, ile razy próbowałam rozmawiać z tobą na ten temat czy nawet rozmawialiśmy o tym i jak się wtedy zachowywałeś? A teraz udajesz czy nawet wyrażasz żal oraz masz pretensje do mnie, że ci o tym nie mówiłam? Jak czujesz się z tym, że patrzysz mi w oczy i nie mówisz prawdy?
          Asia nawet nie próbowała ukrywać, że brat ją zdenerwował i że odczuwa frustrację, słysząc, jak Alan zapiera się w żywe oczy, mówiąc, że nie wiedział i nie zdawał sobie sprawy, że go kocha nie tylko jako brata, czego nie ukrywała przed nim i nieraz dawała mu tego dowód.  
- Samiro, wszystko to, co mówiłam czy mam zamiar powiedzieć, nie było i nie jest wytworem mojej wyobraźni, fantazją czy marzeniami. Musisz też uzbroić się w cierpliwość, bo zamierzam opowiedzieć ci o nas wszystko, nic nie ukrywając. Chcę abyś mogła wyrobić sobie prawdziwy pogląd na temat naszego dzieciństwa czy życia rodzinnego. A ty braciszku możesz tego słuchać albo olać to w swoim stylu i położyć się ponownie do łóżka. Do rana pozostało jeszcze trochę czasu.
          Asia w dalszym ciągu zdenerwowana na brata, postawiła wszystko na jedną kartę i w sposób zdecydowany uświadomiła mu, że ma zamiar opowiedzieć Samirze o wszystkim, co wiązało się z ich dzieciństwem czy życiem rodzinnym.
- Chyba mnie też przekonałaś, więc z przyjemnością posłucham twojej wersji wydarzeń i poznam w końcu twoje poglądy, związane z naszym życiem rodzinnym.  
          Alan, chcąc zatrzeć w siostrze wrażenie, że jest mu obojętne, co ona o nim myśli, a także że mu na niej nie zależy, dał jej do zrozumienia, że jest w błędzie i z chęcią posłucha jej wersji na temat ich relacji czy życia rodzinnego.    
- Odkąd pamiętam Samiro, byliśmy zawsze zgodnym, kochającym się rodzeństwem. Alan jako starszy brat był nie tylko moim opiekunem, ale czasem również jedynym towarzyszem do zabawy. Mieszkaliśmy w domu rodzinnym z naszymi dziadkami i w takiej okolicy, że nie było w pobliżu żadnego wspólnego placu zabaw bądź miejsca spotkań dla dzieci czy młodzieży. Kiedy byłam mała, Alan jako starszy brat zajmował się mną, wymyślając różnego rodzaju zabawy dla nas obojga. Nigdy też nie traktował mnie jako ewentualnego kłopotu, balastu czy przeszkody w spotkaniach ze swoimi kolegami. Oczywiście były chwile, kiedy umawiał się i spotykał ze swoimi rówieśnikami czy kolegami czy to na grę w piłkę bądź na inne formy zabawy. Miałam jednak to szczęście, że jego koledzy tolerowali i lubili mnie, więc często zabierał mnie ze sobą na takie spotkania. Kilku jego kolegów też miało rodzeństwo w podobnym do mnie wieku i również przyprowadzali swojego młodszego brata czy siostrę na takie spotkania. Kiedy oni grali w piłkę, my bawiliśmy w swoje gry czy zabawy. Oceniając teraz nasze dzieciństwo z perspektywy kilkunastu lat wstecz, muszę przyznać, że byłam szczęśliwym dzieckiem, mając takiego brata jak Alan. Nigdy mnie nie zawiódł i zawsze mogłam liczyć na jego pomoc. Pamiętam też i wspominam bardzo miło nasze wspólne kąpiele w wannie. Trwały one dość długo, bo wprost uwielbiałam te nasze wspólne zabawy, przepychania i chlapanie się wodą. Byłam bardzo żywym dzieckiem i lubiłam się też czasem popisywać przed Alanem swoją sprawnością, tak że mama często musiała temperować moją żywość czy ruchliwość. Zdarzyło się więc, że któregoś razu mama wyszła na chwilę z łazienki i pozostawiła nas samych w wannie. Chciałam to wykorzystać i natychmiast próbowałam stanąć w wannie na jednej nodze. Niestety nie utrzymałam równowagi i wywaliłam się na Alana. Chcąc mnie osłonić przed uderzeniem o wannę, wyciągnął ręce, ale nie zdołał mnie utrzymać i walnęłam go kolanami w krocze, a właściwie to w jego jądra. Nie bardzo pamiętam, co wówczas się stało, ale do dziś prześladuje mnie jego  potworny wrzask i widok jego skulonego z bólu ciała. Z tego bólu stracił przytomność. Dzięki mamie Alan wylądował prawie natychmiast w szpitalu. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało i poza stłuczeniem jajek, nie odniósł innych obrażeń. Najgorsze w tym jednak było dla mnie to, że skończyły się nasze wspólne kąpiele w wannie. Nadal jednak mieszkaliśmy oboje w jednym pokoju. W miarę jak dorastaliśmy, budziła się w nas również ciekawość związana z seksualnością płci. Alan dość długo nie zwracał uwagi na mnie, jak na dziewczynę i nie robił problemu z nagości naszych ciał. Do czasu. W którymś momencie, kiedy wróciłam naga z łazienki, nagle odwrócił głowę i wyszedł z pokoju. Ponieważ dotychczas nie stanowiło to dla niego problemu, pomyślałam, że coś ze mną nie tak. Przeglądnęłam się dokładnie w lustrze, ale nic dziwnego w swoim wyglądzie nie zauważyłam. Owszem, urosły mi trochę cycki i w kroku pojawiło się lekkie owłosienie, ale nic poza tym. Nawet do głowy mi nie przyszło, że to może w czymś przeszkadzać Alanowi. Kiedy sytuacja się powtórzyła, przed wyjściem Alana z pokoju zauważyłam, że widząc mnie nagą, coś mu tam w kroczu urosło i wybrzuszyło spodnie. Przy kolejnej tego typu sytuacji nie wytrzymałam i zapytałam go wprost; co się z nim dzieje, że widząc mnie nagą, odwraca głowę i wychodzi z pokoju? Czy moja golizna jest dla niego aż tak niemiła, że odwraca głowę i wychodzi, jakbym była trędowata? Popatrzył na mnie brzydko i wygarnął mi, że jestem jego siostrą i dziewczyną, a on jest bratem i chłopakiem i nie mogę pokazywać mu się nago, bo jesteśmy rodzeństwem. Kiedy więc odparłam, że nadal uważam się za jego młodszą siostrę i nie widzę nic zdrożnego w tym, że rozbieram się, czy chodzę przy nim nago. Zna mnie od dziecka i wcale nie krępuje mnie sytuacja, że urosły mi cycki czy owłosienie na cipce. Dodałam jeszcze, że dalej nie mam zamiaru wstydzić się tego i zakrywać przed nim. Jemu też urósł siusiak i ja z tego problemu nie robię. No to mi przywalił, że jestem niemożliwa i  wygaduję głupoty. Uważa mnie za dużą i mądrą dziewczynę, a ja zachowuję się jak mała dziewczynka, którą byłam kilka lat wcześniej. Zasugerował mi też, abym porozmawiała na ten temat z mamą, jeżeli do mnie nie dociera, że jesteśmy rodzeństwem i obowiązują nas określone zasady zachowania i postępowania siostry wobec brata czy odwrotnie. Nie ukrywam, że zabolało mnie to, bo nigdy dotąd nie miał oporów, aby mnie informować czy wyjaśniać mi złożone problemy dorastania, rozwoju czy fizjologii kobiecego ciała. Tak się między innymi stało, kiedy dopadła mnie pierwsza miesiączka. Kiedy poczułam, że w moich majtkach zrobiło się mokro i gorąco, włożyłam rękę w krocze i z przerażeniem zobaczyłam, że moje majtki przesiąkają żywą krwią. Na szczęście Alan był wtedy w domu. Kiedy krzyknęłam ze strachu, natychmiast przybiegł do pokoju. Zobaczył krew na mojej ręce i przestraszył się nie mniej ode mnie. Poszliśmy do łazienki i ściągnęłam majtki, mokre od krwi. Dobrze że wiedział coś niecoś na temat pokwitania i zorientował się, co się stało. Przytulił mnie i uśmiechnął się, a potem poprosił, żebym weszła do wanny.
- Stałaś się już kobietą siostrzyczko! – uspokoił mnie i chyba siebie.
- Mama nie rozmawiała z tobą na temat miesiączki? – zapytał po chwili w swoim stylu, obmywając mnie z krwi i sprawdzając, czy z moją cipką wszystko w porządku.  
- Pewnie nie przyszło jej to do głowy – odpowiedziałam i odetchnęłam z ulgą.  
- Wiesz Samiro, jak kochałam go wtedy, widząc jak troskliwie zajmuje się mną i obmywa moją cipkę. Wtedy po raz pierwszy poczułam mrowienie w brzuchu, czując jego dotyk tam na dole. A Alan mył mnie i dotykał, gapiąc się na moją cipkę i sprawdzając każdy jej szczegół.  
Było to niesamowite i przyjemne. Poczułam też wtedy, że chciałabym czegoś więcej, tylko nie bardzo wiedziałam czego?  
- Teraz przypomniałam sobie braciszku, co na ten temat mówiły ze sobą moje koleżanki, które tę niespodziankę miały już za sobą – powiedziałam cicho do niego, kiedy zajmował się moją cipką. Słysząc moje słowa, Alan odwrócił się do mnie i spojrzał na mnie takim poważnym, przepełnionym smutkiem spojrzeniem. Wtenczas nie rozumiałam tego, ale teraz przypuszczam, że zrobiło mu się smutno, kiedy pomyślał, że jestem jego siostrą i pewne rzeczy, które mogłyby się nam przydarzyć, nie będą możliwe. I nigdy nie będziemy parą. A pewnie kochał mnie nie mniej niż ja jego. Najgorsze w tym było to, że od tej pory zaczął mnie unikać i starał się, żebyśmy nigdy nie byli sami, gdziekolwiek byliśmy. Wyglądało na to, że bał się mnie. Faktycznie, bywałam czasem nieobliczalna, ale przecież bym go nie zmusiła do czegoś, czego by nie chciał. Potem wyjechał do Francji i spotkaliśmy się dopiero po kilku latach. Kiedy dołączyłyśmy do nich we Francji obie z mamą, w dalszym ciągu utrzymywał pomiędzy nami dystans, a ja tak za nim tęskniłam. Chciałam przytulić się do niego i odnowić tę więź, która nas poprzednio łączyła. A on zgrywał przede mną twardziela. Czułam i wiedziałam, że nadal mnie kocha, podobnie jak ja jego, ale zakodował w swojej świadomości, żeby trzymać się ode mnie z dala, bo jestem jego siostrą i nie może pozwolić sobie na inne uczucia wobec mnie, jak braterskie. A ja nie mogłam pogodzić się z tym. Czego ja nie robiłam, żeby przybliżyć się do niego i strzaskać tę skorupę, w której się zamknął i odgrodził ode mnie. W końcu opuścił nasz dom i zniknął na ponad rok. Pierwszą wiadomość otrzymaliśmy od niego dopiero po kilku tygodniach; że żyje, ma się dobrze i pozdrawia nas. A my tak martwiliśmy się od niego, a on skwitował to kilkoma słowami. Następną wiadomość otrzymaliśmy po kolejnych czterech miesiącach. Też raczył napisać tylko kilka słów, podobnie jak poprzednio. I dopiero teraz po roku zjawił się osobiście, jak gdyby nigdy nic i nawet nie widział potrzeby jakiegoś usprawiedliwiania się, tłumaczenia czy wyjaśnienia, dlaczego tak postąpił i tak nagle zniknął z naszego życia. Wydaje mi się, że nasi rodzice chyba zdawali sobie sprawę, co nas łączyło i prawdopodobnie zaakceptowali postępek Alana. Dlatego nie spotkał się z wyrzutami z ich strony. Natomiast ja przeżyłam to strasznie i cały czas obwiniałam siebie, że swoim zachowaniem przyczyniłam się do tego, że Alan po prostu uciekł przede mną do tej Legii. Teraz po jego przyjeździe do domu, próbowałam nadrobić czas, kiedy go nie było. Chciałam go w jakiś sposób rozruszać i uchronić od nudy. Namówiłam go więc do kilku spotkań z moimi kolegami czy przyjaciółkami. Towarzyszył mi jak z przymusu, trzymając się cały czas na dystans, tak ode mnie jak i od moich przyjaciółek. Jedna z nich próbowała go nawet uwieść, ale zignorował ją, jak i poprzednie dziewczyny. Naubliżała mu więc i nazwała gejem. Stąd ta moja prośba, abyś go sprawdziła.    
          Samira widząc, że sprawy przybrały niezbyt miły, wręcz nieoczekiwany obrót, uznała, że należy skierować myśli rodzeństwa na bardziej neutralny grunt.  
- Widzę, że macie różne poglądy, co do wzajemnych uczuć, zachowań czy relacji. Nie było  moim zamiarem skłócenie was ze sobą, więc jeżeli Alanie uważasz, że Asia nie powinna kontynuować i dzielić się wspomnieniami z waszego dzieciństwa, to dajmy sobie spokój i spróbujmy się jeszcze trochę przespać.  
          Samira, pomimo ciekawości i zainteresowania historią dzieciństwa rodzeństwa,  
uznała, że nie ma sensu wyciąganie na siłę zwierzeń od Asi, jeżeli Alan jest temu przeciwny.          
- Jeżeli nie macie innych propozycji, to zostawimy Asiu Alana , aby mógł jeszcze trochę pospać, a my wracamy do mojego pokoju i też spróbujemy się zdrzemnąć. Jestem pewna, że  o siódmej Adnan bądź Amina podeśle Alanowi dziewczynę do pomocy i towarzystwa, jak ma to w zwyczaju w odniesieniu do swoich specjalnych gości.
          Słysząc słowa Samiry, tak Alan jak i Asia spojrzeli na nią ze zdziwieniem.
- Dziewczyna do pomocy? jakiej pomocy? – zapytali równocześnie.  
- Przecież Alan nie jest osobą, która wymagałaby rano pomocy i do tego jeszcze kobiety - zaprotestowała w dość emocjonalny sposób Asia.  
- Rozumiem Samiro, że w jakiś sposób było do przyjęcia towarzystwo dziewczyny wczoraj wieczorem i to, co miało miejsce później czyli rozmowa, masaż i tym podobne, ale rano?  
Czy nie ma w tym jakiejś przesady? Chyba że chodzi o jakąś formę kontroli i narzucania gościom określonych form zachowania w tutejszej rezydencji?
          Alan dołączył do siostry i odniósł się dość sceptycznie do słów Samiry.    
- A ja przypominam wam, że jest to dom rodzinny a nie hotel. Nie wiem czy tak jest we wszystkich arabskich domach czy rodzinach, ale odkąd pamiętam, w naszym domu zawsze traktowano gości z szacunkiem i nie zostawiano samemu sobie. Poza okresem spania, ktoś takiej osobie zawsze towarzyszył. Był to członek naszej rodziny, bądź ktoś ze służby, coś w rodzaju hostessy. I nie polega to na kontrolowaniu bądź szpiegowaniu danej osoby, ale na ułatwianiu i umilaniu gościom pobytu w naszym domu. Dla jasności; w tym domu to Adnan reprezentuje naszego ojca i naszą rodzinę. Z tego, co jest mi wiadome, uważa was oboje jako gości szczególnie ważnych, tak dla niego, jak i dla mnie.  
          Samira zachowując spokój, bez emocji czy pretensji odniosła się do ich wypowiedzi. Uśmiechając się, w łagodny, kulturalny i dość oszczędny sposób wyjaśniła Asi oraz Alanowi obowiązujące w ich domu, a także w rodzinie niejakie reguły czy zwyczaje, związane z przyjmowaniem oraz  pobytem gości.  
- A ja mogłabym zostać z tobą i towarzyszyć ci do rana? – zwróciła się do Alana cichym, nieśmiałym głosem Asia.
- Asiu, sama wiesz, że jest to niemożliwe! Nie w tym domu i nie w tej rodzinie!  
Samira nie czekając na odpowiedź Alana, zareagowała natychmiast na słowa czy prośbę Asi.  
- Możemy albo obie wyjść, albo obie pozostać! Innej możliwości nie ma. Jestem prawie pewna, że Adnan już wie albo wkrótce dowie się, że jesteśmy obie z tobą Alanie w pokoju gościnnym. Zgodnie ze zwyczajami czy obyczajami w naszej kulturze jest to do przyjęcia. Natomiast nie do przyjęcia byłoby to, gdyby w pokoju z obcym mężczyzną, w tym wypadku z tobą Alanie, pozostała tylko jedna z nas. Byłoby to wbrew naszej tradycji i pisanym czy nie pisanym normom. Przypuszczam, że wtedy nawet Adnan, który podobnie jak nasz ojciec, jest dość liberalny w swoich poglądach, zmuszony byłby interweniować. Mogłoby to skończyć się tym, że wam kazałby opuścić nasz dom, a mnie zdyscyplinował, ograniczając mi swobodę ruchów i zakazując opuszczać dom. Nie mówiąc o tym, że pewnie na gwałt szukałby dla mnie męża i to obojętnie jakiego, który zgodziłby się pojąć mnie za żonę, nawet którąś tam z kolei.      
           Wypowiedź Samiry miała uświadomić rodzeństwu, że nawiązując kontakty z jej rodziną, muszą niestety dostosować się do wymagań i norm obowiązujących w kulturze arabskiej, jeżeli nie chcą spotkać się z przykrymi dla siebie konsekwencjami.    
          Alanowi wypowiedź Samiry wydała się trochę na wyrost, bo w gruncie rzeczy  dotyczyła tylko jej osoby, a nie osoby Asi. To dla niej Alan był obcą osobą, a nie dla Asi. Było to jednak po jego myśli i w duchy życzył sobie, aby Asia nie zorientowała się i uznała wypowiedź Samiry za miarodajną.
          Jednak oboje nie docenili inteligencji Asi. Podobnie jak Alanowi, tak i jej  słowa Samiry od razu wydały się nieco wymuszone i nie przystające do rzeczywistości.  
- Nie wiem Samiro, co miałaś na myśli, mówiąc, że Alan jest czy byłby dla mnie obcym mężczyzną i pozostając z nim sama w pokoju, naruszyłabym wasze tradycje czy obowiązujące w waszej kulturze normy? Sądzę, że miałaś na myśli siebie, a przy okazji do tego samego worka wrzuciłaś również mnie, jego siostrę.
          Mówiąc to, Asia uśmiechnęła się i wymieniła z Samirą pogodne spojrzenie. Samira również zorientowała się, że palnęła głupstwo, ale widząc rozbawienie w oczach Asi, domyśliła się, że nie potraktowała poważnie jej słów i nie ma o to do niej pretensji.
- Faktycznie, jest coś nie tak ze mną, bo zaczynam gadać głupoty. A mówiąc po prawdzie, to wcale nie mam ochoty na wychodzenie z tego pokoju, sama czy razem z tobą Asiu. I co teraz z tym zrobisz Alanie?
          Oboje dość sympatycznie odnieśli się do samokrytyki Samiry i do jej chęci pozostania z nimi. A jej zwrócenie się do Alana, co on o tym sądzi lub jak ocenia jej chęć pozostania w pokoju gościnnym wraz z nimi, wywołało w nim mieszane uczucia.
          Zdał sobie sprawę, że Samira stawia wszystko na jedną kartę. Po prostu daje mu do zrozumienia, że jest nim zainteresowana i nie zamierza z niego rezygnować.
          Pochlebiło mu to i mile połechtało jego ego, ale jednocześnie uświadomił sobie, że stawia to również jego w trudnej sytuacji. Jeżeli przyjmie propozycję Adnana, jej brata i zostanie głównym ochroniarzem tak jej osoby, jak i pozostałej rodziny, znajdzie się w  sytuacji nie do pozazdroszczenia.
- Samiro, jest mi niezmiernie miło, że budzę w tobie takie zainteresowanie, ale wystawiasz mnie w ten sposób na ciężką próbę. Jesteś piękną i niezwykle mądrą dziewczyną, więc dobrze wiesz, że oboje pochodzimy z różnych kultur i nacji. Może nawet nadajemy na tych samych falach, ale jak sama mówisz, o twoim losie zadecyduje twój ojciec lub brat w jego imieniu.  
Jak sądzisz, co zrobi twój brat, kiedy dowie się, że jego siostra interesuje się facetem, którego on chce zatrudnić, jako ochroniarza rodziny?  
            Alan w niezwykle pogodnym tonie spróbował uświadomić Samirze, że jej szczere zachowanie i okazanie bez skrępowania zainteresowania jego osobą, z góry skazują na niepowodzenie propozycję zatrudnienia go jako ochroniarza czy osoby odpowiedzialnej za ochronę jej rodziny.
- I tu się mylisz Alanie! Mój brat nie tylko wie, że jestem tobą zainteresowana, ale niejako to akceptuje. Większym problemem mogą być wasze wzajemne relacje oraz uczucia Asi do ciebie. Tego Adnan na pewno nie przełknie i nie zaakceptuje.
          Samira bez problemu odniosła się do tematu, poruszonego przez Alana, przedstawiając swoją wersję rozumowania, co jej brat może zaakceptować, a czego nie.
          Wytrąciła mu tym samym argumenty, którymi kierował się, rozważając wszystkie aspekty
jego ewentualnego zatrudnienia przez jej brata.
- No, to jesteśmy w domu. Wydaje mi się, że bez sensu jest dalszy pobyt w waszej rezydencji i oczekiwanie na spotkanie z twoim bratem Samiro? Było mi niezmiernie miło poznać cię Samiro i wymienić poglądy. Jesteś niesamowitą dziewczyną i ten, którego wybierzesz na swojego męża, powinien czuć się zaszczycony twoim wyborem. A to, że jako księżniczka i nieziemsko piękna kobieta, zwróciłaś na mnie uwagę, jest dla mnie ogromnym zaszczytem.  
          Mówiąc to, Alan poderwał się z fotela i podszedł do szafy, do której Jasmine schowała jego ubranie. Przypomniał sobie, że jego bielizna pozostała w łazience. Skierował się więc do łazienki, nie odwracając głowy i nie patrząc ani na Samirę ani na siostrę.  
- Nie zrobisz mi tego Alanie! Nie opuścisz tego pokoju w stanie wzburzenia czy gniewu. Brat nigdy by mi tego nie wybaczył, że rozgniewałam jego gościa i w złości opuścił naszą siedzibę. Jeżeli cokolwiek do mnie czujesz i szanujesz mnie, jak to określiłeś, pozostaniesz i rano spotkasz się z moim bratem. Asia faktycznie może pozostać z tobą i towarzyszyć ci, jeżeli takie jest jej życzenie. Przyznam ci się, że nawet nie wiem, w którym momencie powiedziałam coś, co cię tak mocno wzburzyło. Ale to już nie jest ważne. A co do naszego spotkania i wydarzeń z dzisiejszej nocy, też czuję się zaszczycona, że miałam okazję z wami pobyć, trochę się poznać i wymienić poglądy. Gdyby nie te ostatnie chwile, powiedziałabym nawet, że były to miłe dla mnie chwile. Widocznie tak miało być. A teraz dziękuję wam obojgu, że potraktowaliście mnie więcej niż po przyjacielsku, a w niektórych momentach nawet jak bliską sobie osobę. A teraz żegnajcie i pozwólcie, że was opuszczę. Jest mi przykro i smutno trochę, że tak to się zakończyło, ale nie żywię urazy do żadnego z was.  
          W milczeniu okryła się szlafrokiem, zebrała swoją bieliznę i podeszła do Asi.  Objęła ją serdecznym gestem i pocałowała na pożegnanie w policzek. Odwróciła się do Alana i w milczeniu ukłoniła mu się, nie podnosząc głowy.  
          Następnie, nie patrząc w jego stronę, odwróciła się i wolnym krokiem opuściła  
pokój. Kiedy zostali sami, przez chwilę milczeli, patrząc na siebie zagubionymi spojrzeniami.  
- Alanie, uszczypnij mnie, bo nie wierzę, że to dzieje się naprawdę. Możesz mi powiedzieć, co takiego powiedziała Samira, że zachowałeś się jak ostatni gbur i prostak? Nie zraziłeś, ale śmiertelnie obraziłeś chyba najmilszą i najbardziej nam życzliwą osobę, z jaką nas zetknął los. Za kogo ty się uważasz Alanie, że tak postąpiłeś z Samirą, która nie bacząc, że jest arabską księżniczką i pięknością, o której może tylko marzyć większość mężczyzn, dała ci jednoznacznie do zrozumienia, że jej się podobasz i jest poważnie zainteresowana twoją osobą? Czy ty zdajesz sobie sprawę, że ona była gotowa iść za tobą w ogień, gdyba zaszła taka potrzeba? Jest Arabką, ale zafascynowana tobą, gotowa była zerwać z rodziną, gdyby brat czy ojciec nie zgodzili się na wasz związek. Co ty zrobiłeś najlepszego Alanie?  
          Asia, którą Samira niezmiernie ujęła swoją życzliwością i zachowaniem, nie mogła uwierzyć, że jej brat jednym zdaniem i nie przemyślanym zachowaniem, przekreślił być może niepowtarzalną szansę, jaką dostali oboje od losu, to jest znajomość z wpływową rodziną arabską, osiadłą we Francji.  
- To, co musiałem! Przecież to, co się wydarzyło, było jakąś farsą. Jakby ktoś napisał scenariusz, oparty o opowieści z tysiąca jednej nocy.  
          Asia nie mogła wprost uwierzyć, że uwielbiany przez nią brat, wygaduje takie głupoty, o które nigdy by go nie posądzała.  
- Wydaje mi się Alanie, że te wyznawane przez ciebie zasady, rzuciły ci się na mózg. Muszę przyznać, że do któregoś momentu starałam się ciebie zrozumieć i nie potępiać twojego zachowania, ale teraz przegiąłeś totalnie. Zrazić do siebie tak miłą, sympatyczną dziewczynę, która gotowa była nieba ci przychylić? Nie mieści mi się to w głowie. I co teraz? Zadzwonisz po samochód, żeby nas odwieziono do domu i narazisz Samirę, na utratę zaufania jej brata?
          Chyba dotarło w końcu do Alana, co zrobił? Obraził i poniżył jedyną osobę, na której mu naprawdę zależało. I za co? Sam w tej chwili nie bardzo wiedział, co go popchnęło do tego, aby okazać wzburzenie i uznać, że dalszy ich pobyt w rezydencji jest bez sensu.  
          Był na tyle uczciwy wobec siebie, że zaczął analizować to, co powiedziała Samira i co stało się niejako akceleratorem do jego nieodpowiedzialnego zachowania.  
          Jeszcze raz zabrzmiały mu w głowie słowa Samiry;
‘I tu się mylisz Alanie! Mój brat wie, że jestem tobą zainteresowana i to  
akceptuje’. Co ja najlepszego narobiłem? - pomyślał z rozpaczą o swoim zachowaniu. …cdn..

2 komentarze

 
  • iMoje3grosze

    Jak zawsze świetnie piszesz. I czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i wyjaśnienie, co tak wzburzyło Alana. Bądź wielki i twórz szybko blackeye

    „Asiu, to zaciekawiłaś mnie strasznie” - dlaczego strasznie, czy ona się czegoś boi?

    20 wrz 2020

  • franek42

    @iMoje3grosze Witam. Pewnie masz rację, ale to była dygresja i chyba nie zastanawiałem się nad tym. Nie robię korekty, bo ponowne włączenie będzie trwało tydzień. Za post i uwagę dziękuję oraz pozdrawiam

    24 wrz 2020

  • emeryt

    @franek42, dziękuję za dalszą kontynuację. Odcinek wspaniały, przedstawiasz rozterki swoich bohaterów, ich pogląd na życie, wynikający z zachowań w dzieciństwie i wczesnej młodości. Dziękuję Tobie i jak zawsze przesyłam życzenia dużo, dużo zdrówka i pogody ducha.

    22 sie 2020