– Patrzcie kochani, jakaż to heca, cóżże ten Bzdetek dzisiaj nam wznieca? – Podpala płomień u świecy wielkiej, może ognisko jakieś tu będzie? – Gdzie tam ognicho, jak same siano, nawet już rybkę dał smacznie podaną. – A poza rybcią jest jeszcze przaśniej. Potrawy śmieją się do nas rubasznie. – Racja, to prawda, cóż za pyszności, jest karp w galarecie, nawet bez ości! – Do tego pierogi i w barszczu uszka... – O ja cię kręcę, z grochem kapusta! – No i śledziki w octowej zalewie, ino im skórkę widelcem przetrzepię! – Ło matko, nie mogę, zaraz popłynę, obok śledziorów, coś z halucynem! – Toż to makowiec. O kurde bele, zeżrem go bracie, się nie podzielę. – A bierz i cały, lecz zostaw sernik. Będę go międlił jak cud najświętszy. – Ale poczekaj, najpierw grzybowa, co by zwierzęta ruszyły w słowa. – Jejku, jejuniu, o co ta kłótnia, wszakże wiadomo dla kogo kutia! – Ależ to proste, jej pragnie ciocia. Jużże ją łyżką z miski wygrzmoca. – Nie wiem, jak zmieszczę tę strawę bracie, skoro już muszę rozpinać gacie... – Dzisiaj się chowa taryfa ulgowa, skoro na stole jest jarzynowa. – Trzeba nam polać do animuszu, Bzdetku zapodaj kompotu z suszu!
– Moi najmilsi, jak życzę zdrowia. Uczta w całości czeka gotowa. Ale talerza pustego nie tykać – to dla przybysza, jeśli zawita. Dziś Pan się rodzi, radość to wielka. Zmówmy modlitwę, rozgrzejmy serca. Razem z rodziną, siostry i bracia, nieśmy kolędę do tych w zaświatach. Niechże wnet smutki precz pójdą stąd. Tak rzecze Bzdetek – Wesołych Świąt!
– A żeby nie wchodzić kucharzowi w paradę, dodam od siebie, jakem Kocwiaczek, by łaska Pańska na wszystkich zstąpiła i przez rok kolejny zawsze w was żyła! Niech wiara w Pana, wskroś niepojęta, umocni bliźnich w najbliższe święta. Teraz już kończę, na was jest kolej. Jeszcze raz zdrowia – a ty, Bzdetku, polej!
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Gaba
No i tak też potrafisz, zrobiłaś wrażenie! I bardzo dobrze!
Ps bez nudy..... Ave Ty!