Rozdział 9
Komisariat policji
Policjantka siedziała w dyżurce, była ubrana w białą bluzkę, a włosy miała związane w koński ogon i wykręciła numer dochodzeniówki.
— Kasiu, czy jest tam u ciebie może policjant, który prowadzi sprawę Jana?
— Tak.
— A możesz go tu na dół wysłać?
— Jasne, a o co chodzi?
— Przyszła do mnie pani Magdalena i koniecznie chce się z nim widzieć.
— Już schodzi.
Magda usiadła na krześle i cierpliwie czekała, po dziesięciu minutach w drzwiach stanął wysoki dobrze zbudowany mężczyzna.
Całkiem przystojny, pomyślała.
— Sierżant Antoni Pyłek pani chciała się ze mną widzieć?
— Tak.
— W takim razie zapraszam do biura.
Pięć minut później Magda z policjantem weszła do jego biura, które składało się z biurka, skórzanego fotela, a na pomalowanej na zielono ścianie wisiały dyplomy.
— To, co panią do mnie sprowadza?
— Myślę, że to powinno pana zainteresować.
Położyła na biurku wycinki z gazet i buteleczkę z arszenikiem. Policjant wziął, to wszystko do ręki.
— Gdzie pani, to znalazła?
— Pojemniki z arszenikiem znalazłam w kuchennej szafce, a gazety w moim gabinecie, który kiedyś należał do mojej ciotki.
— Dziękuję, że pani się do nas pofatygowała, żeby to przynieść. To są bardzo cenne dowody. Obiecuję pani, że dopilnuję, żeby sprawcy odpowiedzialni za śmierć pani cioci ponieśli karę.
— Dziękuję.
— Bardzo proszę.
Kobieta wstała z krzesła i ruszyła do drzwi policjant podszedł do niej, podając jej dłoń.
Zadowolona opuściła komisariat, po czym podeszła do Piotra.
— Jak poszło?— zapytał.
— Policjant wydał się zainteresowany.
— To dobrze.
— Obiecał, że Jan odpowie za śmierć mojej ciotki, ale za bardzo, w to nie wierzę.
Następnie dosiedli konia i ruszyli w drogę powrotną, gdy znaleźli się na drodze prowadzącej do rezydencji na chwilę zatrzymali się, żeby odpocząć.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.