Wybacz, ale inaczej nie Potrafię - Prolog

Wybacz, ale inaczej nie Potrafię - PrologProlog  

Jak to jest, gdy nagle tracisz wszystko? gdy to, co było dla Ciebie najcenniejsze. To, dzięki czemu żyłaś, tak nagle zostaje Ci odebrane? co czujesz? złość, strach? to dziwne uczucie niesprawiedliwości? a może, może coś, co kiełkuje się w sercu. Coś tak silnego, że wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Miłość, praca, szczęście. Nie skupiasz się na tych rzeczach, no bo niby po co? po co myślisz o szczęściu, skoro uświadamiasz sobie, że szczęście uleciało tamtego dnia? miłość? nie wierzysz już w to słowo, no chyba, że miłość do kogoś innego. Na przykład do tej osoby, którą siłą odebrano Ci tamtego dnia? kim byłabyś, gdybyś jako dziewiętnastolatka nie wędrowała tamtą alejką? kim byłabyś, gdybyś nie wycierpiała tyle, gdybyś nie wylała tyle łez? i znów to uporczywe pytanie czym jest szczęście? Co czujesz, gdy wszystko utracisz. Co czujesz, gdy to, co planowałaś, o czym tak dawno marzyłaś, masz na wyciągnięcie ręki? czy odważysz się spełnić marzenia? czy wymierzając sprawiedliwość, nagle ból ustąpi? naiwnie wierzysz, że tak. Naiwność twoja nie zna granic. naiwność doprowadziła cię do tego stanu. Naiwność odebrała najlepsze lata. Gdy twoje koleżanki bawiły się, randkowały, studiowały ty krok po kroku planowałaś wszystko. Kształciłaś się tak, by pewnego dnia wszystko było perfekcyjne. Kształciłaś tak, by ukarać za to, co zrobili Ci tamtego dnia. Wszystko mogło by się potoczyć inaczej, gdybyś tylko chciała. Poznałaś wspaniałego faceta, zakochał się w Tobie, marzył o wspólnym życiu. I Ty tez tego pragnęłaś. Też o tym marzyłaś. Nagle stało się coś, czego się nie spodziewałaś. Coś, co odmieniło znów twoje życie. Jak to było możliwe? nie wiedziałaś. W tym mieście mieszkało kilka tysięcy ludzi. Kilka, kilkanaście nie jesteś tego pewna. Spotkanie go, na tej imprezie było prawie nie możliwe. A jednak. Zapamiętałaś wszystko. Zapamiętałaś wszystko jakby to było wczoraj. Wspomnienia powróciły niszcząc to, co tak bardzo kochałaś. Rozstałaś się z chłopakiem, twierdząc, że nie dorosłaś do miłości. Skłamałaś, że wystraszyłaś się poważnych deklaracji, o których od zawsze marzyłaś. Poświęciłaś całe swoje życie. Poświęciłaś siebie tylko po to, by stało się to, co od dawna planowałaś.

Moja ręka drżała. Czułam strach, ale wiedziałam, że potrafię. Patrzyłam w oczy sprawcy, który tamtego dnia odmienił całe moje życie. Nie wiedziałam dlaczego to zrobił. Nie chciałam poznać odpowiedzi na to pytanie. No bo niby po co? co by to dało? czy odmieniło by to moje życie? czy zatrzymało wszystkie wydarzenia, które wydarzyły się przez tych parę ostatnich lat? Nie! Matt siedział związany na krzesełku, a w jego oczach zobaczyłam strach. Ten sam strach, który widział tamtego dnia w moim spojrzeniu.  

- Co ty do diabła wyprawiasz? - usłyszałam przerażenie w jego głosie.  

Szarpał się, próbował walczyć, ale tylko sznury bardziej wbijały się w jego ręce. Czułam bijący od niego strach i mała satysfakcja pojawiła się w moim sercu. Chciałam by cierpiał. Chciałam by błagał o litość, tak, jak ja prosiłam, gdy bili mnie po brzuchu, zabijając w ten sposób, coś, co było dla mnie najcenniejsze. Nie mieli pojęcia, że zabijają coś, co przecież było niewinne temu, że ja jako naiwna, młoda przyszła matka włóczyłam się nocą parkową alejką. Poroniłam, przysięgając przy tym, że dopadnę ich wszystkich. Teraz natomiast stałam paląc papierosa i lewa ręką mierzyłam w niego pistoletem. Mała, damska broń, która od zawsze znajdowała się w mojej torebce. Tak dla bezpieczeństwa. Gdybym tylko miała ją tamtego dnia. Gdybym tylko nie zapomniała jej zabrać. Znałam to miejsce doskonale. Od dwóch lat byłam bardzo dobrym pracownikiem firmy i doskonale wiedziałam, że o tej porze firma jest zamykana. Byliśmy tylko my. Czarne rękawice, które znajdowały się na moich dłoniach chroniły mnie od zostawienia odcisków palców. Wszystko zaplanowałam. Zakrztusiłam się papierosem i wyrzuciłam go z dłoni. Poczułam jak ręka mi drży. Spojrzałam na małe zdjęcie na półce w gabinecie Matta i poczułam żal. Szkoda mi było dziecka, które za chwilę osieroci. Nie był to przypadkowy dzień. Wybrałam datę jedenastego listopada, ponieważ dokładnie sześć lat temu wydarzyło się to wszystko. Sześć lat temu dokładnie o tej godzinie szłam do chłopaka, by powiedzieć mu o radosnej nowinie, że zostanie ojcem. Nie zdążyłam.  

- Dlaczego to robisz? kim Ty jesteś? - usłyszałam rozpacz w jego głosie.

- Kimś, komu sześć lat temu zniszczyłeś życie sukinsynie! - krzyknęłam i nacisnęłam spust broni.  

Dwie kule trafiły w jego klatkę piersiową. Nie czekałam. Ostatnia kula powędrowała w czoło mężczyzny i bez zastanowienia wybiegłam z wielkiego biura, które było moim miejscem pracy. Zamierzałam jutro wrócić do pracy i zachowywać się jakby nigdy nic. Miałam nadzieje, że policja nie połączy tego, z sprawą, która wydarzyła się kilka lat temu. Zbiegałam ze schodów. Wyjęłam z torby parasol i rozłożyłam go, chroniąc się od deszczu. Przyspieszyłam kroku i udałam się a nogach kilka przecznic. Samochód zaparkowałam przy banku prawie cztery kilometry dalej. Po kwadransie wsiadłam do samochodu i odjechałam. Ulice były puste. W taką zimną, deszczową noc mało osób wychodziło z domu. Ktoś, kto nie musiał, zwyczajnie nie chciał nie potrzebnie moknąć. Po kolejnym kwadransie znalazłam się w swoim mieszkaniu. Rozebrałam się i położyłam do łóżka. Chociaż wreszcie zrobiłam to, czego pragnęłam, nie poczułam się lepiej. CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1073 słów i 5802 znaków, zaktualizowała 1 mar 2017.

3 komentarze

 
  • Użytkownik czarnyrafal

    Czekam na pierwszą część,choć ueażam że zemsta to nie jest sposób na życie.Ona je wręcz utrudnia,powodując zmiany-nieodwracalne-w osobowości mściciela.Zobaczymy co z tego wyniknie tutaj. <3

    8 wrz 2015

  • Użytkownik DemonicEagle

    Już nowy pomysł na opowiadanie? ;) Zapowiada się kolejne cudowne opowiadanie :D

    7 wrz 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @DemonicEagle Tak :D Historia, która pojawiła się wczoraj wieczorem, gdy za oknem zaczął padać deszcz :D

    7 wrz 2015

  • Użytkownik DemonicEagle

    @agusia16248 To już wiem dlaczego takie smutne to opowiadanie, wszystko przez ten deszcz :D

    7 wrz 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @DemonicEagle Dokładnie :D Wina deszczu :D Miałam zignorować to, ale cóż rano obudziłam się z opowiadaniem w głowię :) Siła wyższa :d

    7 wrz 2015

  • Użytkownik DemonicEagle

    @agusia16248 Dobrze ,że nie zignorowałaś:)

    7 wrz 2015

  • Użytkownik NataliaO

    Zaciekawił mnie prolog ;) czekam co wymyśliłaś :) Tytuł jest fajny.

    7 wrz 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @NataliaO He he dziękuje :) Mam nadzieje, że pierwszy rozdział będzie równie ciekawy jak prolog :)

    7 wrz 2015