Wina cz. 17

Wina cz. 17Spacerowali w milczeniu już dłuższą chwilę.  

Madzia była niespokojna i cały czas myślała, w jaki sposób może powiedzieć TO Adamowi.
W jej głowie zaczęły pojawiać się różne scenariusze tego jak Adam zareaguje na to, co za chwilę usłyszy. Przez moment przemknął jej nawet najczarniejszy scenariusz, że Adam jej nie zrozumie i się rozstaną.  

W głowie Adama był spokój, chociaż trochę martwił się o swoją ukochaną, ponieważ wyglądała na zaniepokojoną- w końcu nie wytrzymał. Stanął, odwrócił ją tak, że teraz stali naprzeciwko siebie, wziął za ręce i powiedział.

A: Kochanie, za chwilę Ci mózg zaparuje od tego myślenia, no już powiedz, o co chodzi.

Magda wiedziała, że teraz nie może już się wywinąć, musi powiedzieć mu, ale… ehhh-westchnęła w duchu i powiedziała do siebie- dasz radę, będzie dobrze.

M: Chodzi o to- zrobiła chwilę przerwy, Adam, nikomu z poza mojej rodziny nie mówiłam, właściwie wiedzą o tym tylko rodzice i moje przyjaciółki.
A: Madziu- przerwał jej Adam
- Nie musisz się stresować, ja zrozumiem a przynajmniej będę się starał zrozumieć, nie martw się i mów.
Skierował ją w stronę ławki, żeby usiadła i sam zajął miejsce koło niej, cały czas nie wypuszczając jej rąk ze swoich.
M: Jakiś czas temu miałam dziwne bóle, ból w podbrzuszu, który nagle sam ustępował, bolały mnie uda, miałam zmniejszony apetyt i takie różne. Później mama namówiła mnie, żebym poszła do lekarza, a potem byłam u kolejnego i … - spojrzała na Adama i utkwiła w nim wzrok.
M: Mam podejrzenie nowotworu jajnika
Adam cały czas milczał i wpatrywał się w nią, po chwili Magda dostrzegła w jego oczach łzy, nagle chwycił ją i przytulił mocno do siebie, po pewnym czasie odsunął ją i powiedział
A: Madziu, to nie koniec świata, wszystko będzie dobrze, to tylko podejrzenie tak? Więc nie martw się, przejdziemy przez to razem, no chodź- znowu ją przytulił, - jestem z Tobą
********************
Kilka tygodni później
Magdalena
********************
Zapukałam do drzwi. Lekarz serdecznym gestem zaprosił mnie bym weszła do środka. Kilkakrotnie rozmawialiśmy i darzyłam go sympatią oraz zaufaniem. Teraz siedziałam na fotelu i czekałam aż skończy rozmowę z pielęgniarką
- Co tam piękna?- Zagadał. Od 1 wizyty tak do mnie mówił, ale nie tylko do mnie słyszałam, że do innych pacjentów też jest taki, zawsze umiał z nimi porozmawiać i poświęcał czas na odwiedzenie tych którzy leżeli w szpitalu
- Nic, w sumie to mam nadzieję, że ma Pan dla mnie dobrą wiadomość Panie doktorze- odpowiedziałam. Dzisiaj miałam dowiedzieć się czy nowotwór to tylko podejrzenia.
- No więc Magdaleno- zaczął a ja z niepokojem wpatrywałam się w jego oczy
- będziemy musieli powtórzyć badanie-
Co? Dlaczego? Coś nie tak?
-Moja droga, to tylko takie procedury, żebyśmy byli pewni. Nic się nie martw będzie dobrze. Za jakiś czas dostaniemy wyniki ale do tego czasu niczym się nie przejmuj i zawsze pamiętaj życie jest dobre- uśmiechnął się, przypomniało mi się co jego pacjenci o nim mówili zawsze im powtarzał życie jest dobre. Uśmiechnęłam się i ze skierowaniem na badania wyszłam na korytarz. Adam siedział z moją mama. Te kilka tygodni uświadomiło mi, że zawsze będę mogła na nim polegać. Wspierał mnie. Był zawsze kiedy go potrzebowałam a nawet troszczył się o moją mamę, rozmawiał z nią, pocieszał, kupował zakupy. Adam wstał a mama spojrzała na mnie, zapytała co u lekarza i poszłyśmy na badanie.
***********
Adam
*********
Było mi jej po prostu żal, moja ukochana cierpiała, wiem, że to tylko podejrzenia, ale i tak się o nią martwiłem, starałem się jak mogłem aby o tym nie myślała i cieszyła się życiem. Coraz bardziej się w niej zakochuje i ona staje się mi coraz bliższa, chciałbym zawsze z nią być. to chyba jedyna kobieta z jaką się spotykam, która jest prawdziwa, ona jest sobą, nie oszukuje i jest taka śliczna i mądra, mam nadzieję, że nic jej nie będzie.
************
Magda
********
Gdy podjechałyśmy pod dom zobaczyłam jakiś samochód na podjeździe
-Mamo? Mamy gościa?
- nie wiem córeczko, ale patrz nikogo nie ma, może to nie do nas.
Weszłyśmy do domu.
- tata?! Krzyknęłam uradowana kiedy tata wyszedł na korytarz
- kochanie, chodź niech cię uściskam.
Po przytulankach wszyscy usiedliśmy do obiadu, tata opowiadał co tam w pracy a my z mamą mówiłyśmy co u nas. Pod wieczór porozmawiałam z Adamem przez telefon i ze zmęczenia zasnęłam ze słuchawką przy uchu.

Moi drodzy jak Wam mijają wakacje?
A może macie jakieś propozycje dotyczące bohaterów?

Pozdrawiam Was serdecznie

wolna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 864 słów i 4748 znaków, zaktualizowała 27 lis 2017. Tagi: #miłość #nowotwór #wsparcie

Dodaj komentarz