Dobry wieczór. Komisarz Bogdan Horn. Czy dodzwoniłem się do Pani Magdaleny Krajewskiej?
- Tak, przy telefonie.
Magda patrzyła ze zdziwieniem i strachem na ukochanego.
- Chodzi o pewną osobę z pani rodziny. Miała wypadek i jest w ciężkim stanie w szpitalu.
- O kogo chodzi? Może pan jaśniej?
Adam bezskutecznie próbował dowiedzieć się o co chodzi. Madzia tylko wymachiwała ręka ma znak, że nie ma przeszkadzać i być cicho.
- Pani ciotka Barbara Kowalczyk miała wypadek, samochód uderzył w drzewo. Ciotka została już przewieziona do szpitala. Jeśli Pani może to proszę przyjechać do szpitala. Pani numer był w ostatnio wybieranych na siódmym miejscu ale z pozostałymi osobami nie mogliśmy się skontaktować.
-Tak, oczywiście, przyjadę jak najszybciej się da.
- Dobrze, będę na pierwszym piętrze. Do widzenia.
- Dobrze. Do widzenia.
Magda rozłączyła się i przez pare sekund wpatrywała się w telefon, który położyła na stole. Po chwili powiedziała.
- Zawieziesz mnie do szpitala?
- Tak, jasne.
Adam wiedział, że na razie lepiej nie pytać Magdy o nic. Gdy wyszli z mieszkania i podeszli do samochodu, otworzył jej drzwi, dopiero po chwili zapytał się co się stało. Madzia zaczęła opowiadać, nagle przerwała i zadzwoniła do swojej mamy, gdy zakończyła z nią rozmowę mówiła dalej. Kiedy już dojechali na miejsce Magda wyskoczyła z samochodu i pobiegła do szpitala. kiedy znalazła się na pierwszym piętrze zaczęła rozglądać się za policjantem i mamą. Nagle zobaczyła niewyraźną czarną postać w głębi korytarza, podeszła do niej, rozpoznała policjanta.
- Witam Pani Magdalena? zaczął rozmowę policjant.
- Tak. Witam pana. W jakim ona jest stanie?
- Rozmawiałem z lekarzem, stan pani ciotki trochę się poprawił, chociaż nie odzyskała jeszcze przytomności. Adam podszedł i przywitał się, po chwili podeszła mama Magdy. Rozmawiali jeszcze parę minut w trójkę, kiedy drzwi się otworzyły i wyszedł z nich lekarz.
- Dobry wieczór państwu. Jesteście państwo z rodziny?
- Tak, jestem jej kuzynką. A to moja córka. Powiedziała mama Madzi.
- A ten młodzieniec? Zapytał lekarz, wskazując na Adama.
- Jestem jej przyjacielem.
Później lekarz opowiedział dokładnie o tym, jakie badania trzeba przeprowadzić a policjant jak doszło do wypadku. Nagle z Sali w której leżała ciotka wybiegła pielęgniarka.
- Szybko, panie doktorze, szybko.
*****************************************************************
Kochani!!! bardzo Wam dziękuję za ponad 1000 wejść na blogu. Jesteście najlepsi. Uwielbiam Was Dziękuję, że cały czas czytacie mojego bloga. Polecajcie go rodzinie, znajomym DZIĘKUJĘ ściskam Was mocno(ale nie za mocno, żeby Was nie udusić)
1 komentarz
wolna
Przepraszam, że takie krótkie, następne będzie długie
Paulaa
@wolna ok trzymam za słowo co do długości