Wakacje cz.3

Tydzień później.
Zostały tylko 2 dni. Dzisiaj ostatni dzień do szkoły, a jutro już zakończenie. Niby się cieszę, ale z drugiej strony szkoda mi się rozstawać z moją ekipą, zwłaszcza z tymi z którymi na pewno w wakacje nie będę miała kontaktu. Jedni wyjeżdżają na całe wakacje, inni idą do pracy, a ja przecież też na 2 tygodnie jadę na wieś i muszę zrezygnować z moich planów.  
Wstałam, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Chciałam iść zapalić fajkę, ale wczoraj już wypaliłam całą paczkę.  
- Mamo, dasz mi pieniądze? Oddam Ci jutro. - zapytałam
- To zależy na co. Mam Ci dać na papierosy? - spytała ironicznie.  
- Nawet jeśli to co, przecież oddam Ci jutro. - powiedziałam.
- Oczywiście, dzisiaj na papierosy, a jutro na wyjazd. Jedziesz jutro do babci, tez potrzebujesz pieniędzy, a większość i tak przewalisz na papierosy znając Ciebie. - mówiła zła.
- Przecież tam będzie tata. Nie potrzebuję Twoich pieniędzy, proszę Cię tylko dzisiaj. - powiedziałam najłagodniej jak umiałam. A mama wyciągnęła mi z portfela 15 zł.  
Zawsze było tak samo. Jeśli prosiłam ją o pieniądze, wiedziała, że są na fajki i mówiła stanowcze nie, a w efekcie i tak je dostawałam. Wiedziałam, że trochę niszczę sobie życie, ale usprawiedliwiałam to tym, że w dzisiejszych czasach nic nie jest zdrowe.  
Po ciężkiej rozmowie z mamą, wyszłam do szkoły. Na klatce spotkałam Sonię i poszłyśmy razem. Gadałyśmy o planach na wakacje.  
- Zazdroszczę Ci, że jedziesz do babci na wieś. Taka cisza i spokój. - powiedziała rozmarzona.  
- Też się cieszę, chociaż miałyśmy już plany. - powiedziałam.
- I co z tego. I tak całe wakacje będziemy ze sobą przebywać. - śmiała się.
- No tak, to normalka. - powiedziałam, też się śmiejąc.
Lekcje minęły raczej dobrze. Tak szczerze w ostatnim dniu nauki nie robiliśmy nic, ale fajnie spędziłam czas z klasą. Gdy zadzwonił dzwonek szybko się wyrwałam i po drodze natknęłam się na Karola.  
- Gdzie się tak śpieszy koleżanka? - zapytał, uśmiechając się.
- O przepraszam. Muszę iść na małe zakupy odzieżowe, jutro wyjeżdżam. - powiedziałam, a jego mina pobladła, wygląda na to, że smucił się z tego powodu, ale próbował to ukryć.
- A no tak, to udanego urlopu. - uśmiechnął się, udawał obojętnego.  
- A dziękuję kolego - śmiałam się, chciałam rozluźnić atmosferę. A może masz ochotę mi towarzyszyć? - dodałam po chwili.
- Serio? Chyba nie jestem najlepszym zakupowym towarzyszem. - śmiał się.
- Wolę z kimś niż sama, a Sonia nie może. Daj się namówić. - prosiłam.
- Skoro tak Ci zależy to idziemy. - powiedział i widać, że się ucieszył.
Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu, tylko dlatego, że na szybie było napisane, wielkie, czerwone SALE. Kupiłam 3 bluzki i jedną parę krótkich spodenek, Karol też coś wybrał. Oczywiście to nie był koniec, szliśmy dalej. Muszę przyznać, że nakupiłam bardzo wiele fajnych ciuszków a poza tym miło spędziłam czas z nim.  
Większa ilość czasu z Karolem równała się z niechęcią do opuszczenia go, nawet na 2 tygodnie. Wiedziałam, że to tylko przyjaciel, ale był niepowtarzalny.  
Odprowadził mnie do domu. Nie umiałam znaleźć klucza, więc zadzwoniłam do drzwi. Mama mi otworzyła i od razu pierwszym pytanie jakie zadała było skąd mam tyle pieniędzy.
- Niech Cię głowa o to nie boli, po prostu mam. A tu masz Twoje 15 zł - mówiłam, dając jej jednocześnie pieniądze.  
- Nie wierzę, że oddajesz mi pieniądze i to jeszcze w ten sam dzień w którym pożyczyłaś. - powiedziała.
- No widzisz. - zawołałam, zamykając drzwi do swojego pokoju.  
Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam wielkie pakowanie. Miały znaleźć tam się same najważniejsze rzeczy, ale tłumaczyłam sobie, że wszystkiego potrzebuję.
Miałam nadzieję, że nie będę się tam nudziła. Pamiętam, że jak byłam tam 9 lat temu to było wiele atrakcji, ale nie ma co się dziwić. Miałam wtedy 8 lat i atrakcją nawet była dla mnie toaletka babci. Teraz mam 17 i takie rzeczy już mi nie wystarczą. Nie pójdę bawić się do piaskownicy, nie będę latać z koleżankami po podwórku, tylko chce czegoś do takiej nastolatki jak ja.  
Mniej więcej skończyłam pakowanie, resztę rzeczy dorzucę jutro.  
Poszłam spać dosyć wcześnie. Obudziłam się w środku nocy, bo dostałam smsa. Światło małego ekraniku oślepiało mnie, ale po chwili przyzwyczajenie zauważyłam, że to od Karola. Napisał mi " Mamy zakończenie o 10. Bądź około 9.15 pod szkołą, chce pogadać ". No jasne cholera - pomyślałam sobie. Nie zdążę się ładnie wyszykować, żeby jeszcze być tam na 9.15. Szybko zasnęłam, nie odpisując na smsa.  


------------------

Co myślicie o moim opowiadaniu? Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście napisali w komentarzu kto je czyta. Nie wiem czy pisać dalej, czy nadaję się, czy coś poprawić, jak tak to co.  
Dziękuję Mercis ^^

mercis

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 940 słów i 5020 znaków.

10 komentarze

 
  • rose151

    Pisz dalej nie mogoe się doczekać następnego
    ;)

    20 kwi 2015

  • napalona kotka

    Pisz dalej super zaciekawiło mnie  :ciuch:

    8 mar 2015

  • wiktoria

    Przez to opowiadanie chce jeszcze bardziej wakacje  :lol2:

    22 lut 2015

  • szeroka

    Dzisiaj będzie następna ??? ;)

    22 lut 2015

  • misia97

    Świetne :)

    22 lut 2015

  • KunegundaXD

    Pisz dalej! <3

    21 lut 2015

  • DarkSide

    Świetne

    21 lut 2015

  • Szalonaa

    Ciekawie się zapowiada ;)

    21 lut 2015

  • olciiik

    Mi również się podoba, czekam na kolejne z niecierpliwością.

    21 lut 2015

  • Maniek15

    Z tej strony Maniek lat 15 i podoba mi się Twoje opowiadanie :)

    21 lut 2015