Tydzień później.
Zostały tylko 2 dni. Dzisiaj ostatni dzień do szkoły, a jutro już zakończenie. Niby się cieszę, ale z drugiej strony szkoda mi się rozstawać z moją ekipą, zwłaszcza z tymi z którymi na pewno w wakacje nie będę miała kontaktu. Jedni wyjeżdżają na całe wakacje, inni idą do pracy, a ja przecież też na 2 tygodnie jadę na wieś i muszę zrezygnować z moich planów.
Wstałam, ubrałam się i zjadłam śniadanie. Chciałam iść zapalić fajkę, ale wczoraj już wypaliłam całą paczkę.
- Mamo, dasz mi pieniądze? Oddam Ci jutro. - zapytałam
- To zależy na co. Mam Ci dać na papierosy? - spytała ironicznie.
- Nawet jeśli to co, przecież oddam Ci jutro. - powiedziałam.
- Oczywiście, dzisiaj na papierosy, a jutro na wyjazd. Jedziesz jutro do babci, tez potrzebujesz pieniędzy, a większość i tak przewalisz na papierosy znając Ciebie. - mówiła zła.
- Przecież tam będzie tata. Nie potrzebuję Twoich pieniędzy, proszę Cię tylko dzisiaj. - powiedziałam najłagodniej jak umiałam. A mama wyciągnęła mi z portfela 15 zł.
Zawsze było tak samo. Jeśli prosiłam ją o pieniądze, wiedziała, że są na fajki i mówiła stanowcze nie, a w efekcie i tak je dostawałam. Wiedziałam, że trochę niszczę sobie życie, ale usprawiedliwiałam to tym, że w dzisiejszych czasach nic nie jest zdrowe.
Po ciężkiej rozmowie z mamą, wyszłam do szkoły. Na klatce spotkałam Sonię i poszłyśmy razem. Gadałyśmy o planach na wakacje.
- Zazdroszczę Ci, że jedziesz do babci na wieś. Taka cisza i spokój. - powiedziała rozmarzona.
- Też się cieszę, chociaż miałyśmy już plany. - powiedziałam.
- I co z tego. I tak całe wakacje będziemy ze sobą przebywać. - śmiała się.
- No tak, to normalka. - powiedziałam, też się śmiejąc.
Lekcje minęły raczej dobrze. Tak szczerze w ostatnim dniu nauki nie robiliśmy nic, ale fajnie spędziłam czas z klasą. Gdy zadzwonił dzwonek szybko się wyrwałam i po drodze natknęłam się na Karola.
- Gdzie się tak śpieszy koleżanka? - zapytał, uśmiechając się.
- O przepraszam. Muszę iść na małe zakupy odzieżowe, jutro wyjeżdżam. - powiedziałam, a jego mina pobladła, wygląda na to, że smucił się z tego powodu, ale próbował to ukryć.
- A no tak, to udanego urlopu. - uśmiechnął się, udawał obojętnego.
- A dziękuję kolego - śmiałam się, chciałam rozluźnić atmosferę. A może masz ochotę mi towarzyszyć? - dodałam po chwili.
- Serio? Chyba nie jestem najlepszym zakupowym towarzyszem. - śmiał się.
- Wolę z kimś niż sama, a Sonia nie może. Daj się namówić. - prosiłam.
- Skoro tak Ci zależy to idziemy. - powiedział i widać, że się ucieszył.
Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu, tylko dlatego, że na szybie było napisane, wielkie, czerwone SALE. Kupiłam 3 bluzki i jedną parę krótkich spodenek, Karol też coś wybrał. Oczywiście to nie był koniec, szliśmy dalej. Muszę przyznać, że nakupiłam bardzo wiele fajnych ciuszków a poza tym miło spędziłam czas z nim.
Większa ilość czasu z Karolem równała się z niechęcią do opuszczenia go, nawet na 2 tygodnie. Wiedziałam, że to tylko przyjaciel, ale był niepowtarzalny.
Odprowadził mnie do domu. Nie umiałam znaleźć klucza, więc zadzwoniłam do drzwi. Mama mi otworzyła i od razu pierwszym pytanie jakie zadała było skąd mam tyle pieniędzy.
- Niech Cię głowa o to nie boli, po prostu mam. A tu masz Twoje 15 zł - mówiłam, dając jej jednocześnie pieniądze.
- Nie wierzę, że oddajesz mi pieniądze i to jeszcze w ten sam dzień w którym pożyczyłaś. - powiedziała.
- No widzisz. - zawołałam, zamykając drzwi do swojego pokoju.
Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam wielkie pakowanie. Miały znaleźć tam się same najważniejsze rzeczy, ale tłumaczyłam sobie, że wszystkiego potrzebuję.
Miałam nadzieję, że nie będę się tam nudziła. Pamiętam, że jak byłam tam 9 lat temu to było wiele atrakcji, ale nie ma co się dziwić. Miałam wtedy 8 lat i atrakcją nawet była dla mnie toaletka babci. Teraz mam 17 i takie rzeczy już mi nie wystarczą. Nie pójdę bawić się do piaskownicy, nie będę latać z koleżankami po podwórku, tylko chce czegoś do takiej nastolatki jak ja.
Mniej więcej skończyłam pakowanie, resztę rzeczy dorzucę jutro.
Poszłam spać dosyć wcześnie. Obudziłam się w środku nocy, bo dostałam smsa. Światło małego ekraniku oślepiało mnie, ale po chwili przyzwyczajenie zauważyłam, że to od Karola. Napisał mi " Mamy zakończenie o 10. Bądź około 9.15 pod szkołą, chce pogadać ". No jasne cholera - pomyślałam sobie. Nie zdążę się ładnie wyszykować, żeby jeszcze być tam na 9.15. Szybko zasnęłam, nie odpisując na smsa.
------------------
Co myślicie o moim opowiadaniu? Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście napisali w komentarzu kto je czyta. Nie wiem czy pisać dalej, czy nadaję się, czy coś poprawić, jak tak to co.
Dziękuję Mercis ^^
10 komentarze
rose151
Pisz dalej nie mogoe się doczekać następnego
napalona kotka
Pisz dalej super zaciekawiło mnie
wiktoria
Przez to opowiadanie chce jeszcze bardziej wakacje
szeroka
Dzisiaj będzie następna ???
misia97
Świetne
KunegundaXD
Pisz dalej!
DarkSide
Świetne
Szalonaa
Ciekawie się zapowiada
olciiik
Mi również się podoba, czekam na kolejne z niecierpliwością.
Maniek15
Z tej strony Maniek lat 15 i podoba mi się Twoje opowiadanie