W cieniu sekretu cz.7

Zrobiło mi się strasznie duszno. W jednej chwili wszystkie wspomnienia ożyły, całe życie stanęło mi przed oczami. Zobaczyłam jak wszystko zaczęło wirować wokół mnie. Obudziłam się dopiero w szpitalu. Siedział przy mnie Łukasz z Szymkiem. Byłam osłabiona, lecz chciałam się dowiedzieć co mi jest.
-Powiedz mi o co tu chodzi dlaczego jestem w szpitalu dlaczego muszę zażywać te tabletki?
-Nie wiem jak mam ci to powiedzieć. To nie jest akie proste.
-Błagam cię już dość tych wszystkich kłamstw wolę dowiedzieć się od ciebie niż od mojej matki.
-No dobrze. Masz raka. Jesteś nieuleczalnie chora. Te tabletki hamowały chorobę, ale gdy przestałaś je brać wszystko się zaczęło. Dlaczego akurat ciebie to musiało spotkać.
Wypowiedział to z łzami w oczach. A ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiedziałam co jest gorsze. To że zataili wszystko przede mną czy to że za niedługo umrę. To nie mogła być prawda. Co będzie z Szymkiem, nie mogę go zostawić. Przecież jestem za młoda, dlaczego mnie to spotkało mam dziecko które kocham nad życie nie mogę go zostawić. Byłam w takim szoku, że nie mówiłam nic. Leżałam i patrzyłam w sufit i rozmyślałam o życiu. Nie spałam całą noc, a po południu odwiedziła mnie mama.  
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? Jak mogłaś zataić przede mną tak ważną sprawę. Ile zostało mi czasu tydzień? 2 tygodnie? Miesiąc? No powiedz coś!
-Proszę cię przestań. To nie jest takie proste. Ja chciałam dla ciebie jak najlepiej. Mogłaś żyć tak jak dawniej, a tak popadła byś w depresję i zmarnowałabyś czas.  
-Ile mi zostało odpowiedz!
-Kilka miesięcy.
W kilka miesięcy miałam przeżyć całe swoje życie. Miało mnie ominąć tyle ważnych spraw. Nie będę mogła patrzeć jak dorasta mój syn, jak idzie do szkoły codziennie wychodząc całuje mnie na pożegnanie. Miałam nigdy nie zaznać prawdziwego szczęścia u boku męża. Wszystko to było dla mnie już niczym, tylko marzeniem, które się nigdy nie spełni. Byłam bezradna nic nie mogłam zrobić. Kilka dni później wypisano mnie ze szpitala. Mogłam wrócić do domu, lecz postanowiłam zostać z Łukaszem. Będąc jeszcze w szpitalu poprosiłam by spakował moje rzeczy i przeniósł do siebie. W mieszkaniu czekał na mnie Patryk. Byłam zaskoczona.  
-Jak się czujesz? Czy jesteś w stanie ze mną porozmawiać?
-Bywało lepiej. Z chęcią z tobą porozmawiam.  
-Chciałem ci wszystko wyjaśnić. Ten mój wyjazd. Dowiedziałem się że masz syna i nic mi nie powiedziałaś i byłem wkurzony. Postanowiłem przemyśleć sobie wszystko i wyjechałem do brata. Gdy wróciłem, ty byłaś w śpiączce i twoja mama nie dopuściła mnie do ciebie. Kazała mi odejść z twego życia i powiedziała że jesteś szczęśliwa z Łukaszem.  
-Dlaczego ona mi to zrobiła? Zadecydowała o całym moim życiu.
Przez pierwszy tydzień mama przychodziła codziennie, lecz za każdym razem nie chciałam z nią rozmawiać i wychodził. Później najwidoczniej sobie odpuściła i tak minął miesiąc. Z dnia na dzień czułam się słabsza. Lekarstwa mnie osłabiały. Najgorsze było że nie miałam wsparcia w przyjaciółce. Odwiedzała mnie kilka razy w tygodniu, ale zawsze wpadła na 5 min i biegła na spotkanie ze swoim Łukaszem. Postanowiłam zmienić jakoś te ostanie miesiące. Nie mogłam siedzieć w domu i z dnia na dzień się wykańczać.

karola9792

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 637 słów i 3438 znaków.

1 komentarz

 
  • k

    kiedy nastepna czesc ?

    19 sty 2014