W cieniu sekretu cz.5

...Odruchowo zabrałam kartkę i wybiegłam. Siedziałam pod blokiem zalana łzami. Dlaczego on pojawia się w mym życiu w tedy gdy tego nie chcę? Musiałam ochłonąć nie chciałam by mama widziała mnie w tym stanie. Nagle obok mnie stanął Patryk. Był drugą osobą którą nie chciałam teraz widzieć. Zresztą teraz chciałam być sama.
-Cześć. Co się stało? Dlaczego płaczesz?
Widząc go bardziej się poryczałam. Wziął mnie przytulił mocno. Poczułam się bezpiecznie. Nigdy dotąd nie czułam czegoś takiego.
-Mi możesz powiedzieć co się stało.
-Chciałabym lecz nie mogę. Prawda bywa czasami bolesna, a nie wiem czy to dobry moment by ci mówić.
Wtem nie wiadomo kiedy wziął pocałował mnie i po tym dodał:
-Odkąd cię poznałem poczułem coś szczególnego. Dłużej nie wytrzymam muszę ci to wyznać. Kocham cię. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Jeśli zgodzisz się być moją dziewczyną będę najszczęśliwszym chłopakiem na całym świecie. Nie musisz odpowiadać od razu. Chcę tylko byś była przy mnie.
Odprowadził mnie pod same drzwi już chciałam mu coś powiedzieć, gdy nagle przebudziłam się. Okazało się że to był tylko sen. Ta cała sytuacja w kawiarni i to wyznanie Patryka było snem. Czułam że nie radzę sobie z tym wszystkim. Może najlepszym rozwiązaniem będzie powiedzenie prawdy. Nie chciałam go dłużej oszukiwać. Postanowiłam nie zwlekać i powiedzieć mój sekret. Dzwoniłam do niego kilkakrotnie, lecz nie odbierał. Na schodach spotkałam jego mamę i powiedziała, że chłopak musiał wyjechać na kilka dni i że mnie przeprasza że nic mi nie powiedział. Było to trochę dziwne jak dla mnie. Co mogło się stać? Nie wiedziałam co robić, pozostało mi tylko czekanie. Pewnego wieczoru siedziałam na parapecie rozmyślając, gdy pod blokiem ujrzałam dobrze mi znaną postać. To był właśnie Łukasz. A więc sen staje się rzeczywistością. Moje serce zamarło gdy usłyszałam domofon. Moja mama otworzyła drzwi i właśnie w tedy wszystko odżyło. W sumie chciałam dowiedzieć się po co tu jest.
-Chciałem cię przeprosić za moje głupie zachowanie. Postąpiłem nie fer wobec ciebie i naszego dziecka. Wiem że mi nie wybaczysz tego i już nigdy nie odzyskam was, ale chciałem w jakimś stopniu naprawić wyrządzone wam krzywdy.
-Może i masz rację. Może nie powinnam teraz w ogóle z tobą rozmawiać, lecz skoro tu przyszedłeś to znaczy że przejrzałeś na oczy. Jeszcze niedawno to wszystko nie miało sensu dla mnie. Nas się nie da już uratować, ale chcę żebyś pomagał mi w opiece nad Szymkiem, żebyś był w jego życiu.
Nie wierzyłam sama w to co mówię. Po prostu czułam że tak będzie lepiej, może nie dla mnie, ale dla naszego dziecka. Pozwoliłam mu widywać się z Szymkiem kiedy tylko będzie chciał. W końcu to też jego dziecko. Z Patrykiem nie miałam żadnego kontaktu. Dzwoniłam, pisałam ale bez skutku. Jego rodzina nic nie chciała mi powiedzieć. Gdy pewnego dnia wracałam od babci przez park czułam że dzieję się ze mną coś dziwnego. Zaczęło mi się kręcić w głowie, więc usiadłam na ławce i powoli przechodziło, więc postanowiłam iść dalej i się nie przejmować tym. Myślałam że to przez stres, lecz pod blokiem straciłam równowagę i zemdlałam uderzając głową w krawężnik. Obudziłam się w szpitalu, chociaż trudno to nazwać obudzeniem, gdyż tylko słyszałam wszystko, lecz nie dałam rady się ruszyć, ani nic powiedzieć. Coś było ze mną nie tak, gdyż moja mama płakała. Byłam bezradna. Nie wiem ile to trwało. Czułam że z upływem czasu rzadziej do mnie przychodzą, a gdy już się obudziłam, to ujrzałam tylko białe ściany. Nikogo przy mnie nie było. Nie dałam rady nic powiedzieć, tylko łzy napłynęły mi do oczu. Na szczęście przyszedł do mnie jakiś doktor i zaczął mnie badać. Chciałam o coś spytać, lecz przychodziło mi z trudem. Dopiero wieczorem przyszła mama z Szymkiem i jakimś facetem. Zaczęła płakać ze szczęścia i mówić że teraz wszystko będzie dobrze. Pół roku leżałam tak bez ruchu jak warzywo. Byłam poważnie chora, niestety nie powiedzieli mi na co, a ja nie dałam rady się dopytać. Teraz czekała mnie rehabilitacja. Miałam zaczynać życie od nowa. Czułam się taka słaba i bezsilna. Najgorsze było to że nie było przy mnie osoby którą kocham, ale za to miałam bliskich. Nowy partner mojej mamy był bardzo fajny. Polubiłam go i teraz jest dla mnie jak ojciec. Gdy tylko będę w pełni zdrowa to zamierzają się pobrać. Z Łukaszem żyjemy w zgodzie. Wprowadził się do naszego bloku by być blisko nas i w każdej chwili pomóc. Z dnia na dzień stawałam się silniejsza. Zmieniłam się pod wieloma względami m.in. zaczęłam się inaczej ubierać malować ścięłam włosy i przefarbowałam. Niektórzy znajomi mnie nie poznawali. Już po pół roku byłam inną osobą. Postanowiłam zapomnieć o przeszłości i zacząć żyć teraźniejszością. Postanowiłam jeszcze raz spróbować z Łukaszem i stworzyć rodzinę dla Szymka, który za kilka dni będzie obchodził 2 urodziny....

karola9792

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 964 słów i 5193 znaków.

11 komentarze

 
  • karola9792

    zaraz dodam :)

    9 sty 2014

  • kk

    i gdzieeee ?

    9 sty 2014

  • kk

    No wreszcie :D ^ ^

    8 sty 2014

  • karola9792

    jutro na 100% będzie kolejna część :) przepraszam że to tak długo :)

    8 sty 2014

  • kk

    ????????????????

    7 sty 2014

  • ja

    Kiedy następna część ? Mam nadzieje że dziś

    31 gru 2013

  • karola9792

    postaram się jak najszybciej ;)

    31 gru 2013

  • kk

    To sie ciesze a kiedy ;P bo juz nie mogę wytrzymać ;D

    30 gru 2013

  • .

    bardzo fajne to opowiadanie już nie mogę się doczekać kolejnej części ;)

    29 gru 2013

  • karola9792

    pewnie że będzie ;)

    29 gru 2013

  • kk

    Super będzie następna cześć?

    29 gru 2013