W cieniu sekretu cz.3

Pożegnałam się z Kamilą i ruszyliśmy.  
-No więc gdzie idziemy?
-Do parku uwielbiam tam chodzić na spacer.
-Zauważyłem, że dość często się nim zajmujesz.
-Moja mama pracuje jako pielęgniarka 4 razy w tygodniu więc ktoś musi się nim zajmować. Czasami jak mam jakieś plany, to podrzucam go do babci.
-Ja nie mam tego problemu bo jestem najmłodszy. Zauważyłem że jest bardzo do ciebie podobny.
-W końcu płynie w nas ta sama krew- zaśmiałam się.
-A gdzie jest wasz tata?
-Mój zostawił nas, gdy miałam 5 miesięcy. Nie mógł znieść wiecznego płaczu i wstawania w nocy. Po prostu uciekł jak tchórz. Nie wiem gdzie teraz jest i nie chcę wiedzieć. Dla mnie jest nikim.
-To przykre, ale jeśli dobrze rozumiem, to Szymek ma innego ojca. Gdzie on jest?
-Tak zgadza się.-musiałam coś wymyślić nie mogłam mu powiedzieć prawdy.- On był jeszcze gorszy. Bo gdy dowiedział się, że zostanie ojcem, to nas zostawił. Wystraszył się odpowiedzialności. Kolejny dupek, którego nie chcę znać.
-No to nie za fajnie. Ja też nie mam ojca.
-A ja myślałam, że pan Jurek, to twój tata.
-Nie to mój ojczym. Mój tata zmarł, gdy miałem 10 lat. Był chory na raka i niestety choroba go pokonała. Walczył do końca. A Jurek jest dla mnie teraz jak ojciec.
-To przykre może lepiej zmieńmy temat. Gdzie idziesz do szkoły?
-Do Technikum Fotograficznego.
-To super, a lubisz fotografować?
-Tak to jest moja pasja zaraz po desce. Zbieram teraz kasę na nowy aparat. Jak przyjdziesz kiedyś to pokażę ci kilka moich fotek.
-Z chęcią wpadnę.
-A ty gdzie chodzisz do szkoły?  
-Też technikum tylko na cukiernika.-Naszą rozmowę przerwał płacz Szymka. –Chyba jest głodny potrzymasz go na chwilkę? Poszukam butelki.
-Pewnie daj mi go.
-Szczerze ci powiem, że ładnie razem wyglądacie.
-A dziękuję uwielbiam takie małe szkraby. Chyba byłbym dobrym ojcem nie sądzisz?
-No pewnie że tak. -Sięgnęłam do torby, lecz nigdzie nie było butelki.- Ale jestem zakręcona dziś. Zapomniałam zabrać butelki.
-Czyli musimy wracać?
-Nie tu w pobliżu mieszka moja babcia, więc pójdziemy do niej.
To wyglądało uroczo jak Patryk niósł go na rękach. Byłby idealnym ojcem dla Szymka.
-Jesteś pierwszym chłopakiem, u którego siedzi spokojnie mimo że jest głodny.
-Dzieci wyczuwają dobrych ludzi.
Chwilę później byliśmy już pod blokiem mojej babci. Bałam się, że może jej nie być w domu.
-Cześć babciu możemy wejść bo mamy mały problem.
-Pewnie wnusiu już wam otwieram. Wchodźcie Co się stało?
-Zapomniałam butelki z jedzeniem dla Szymka a byłam w parku z Patrykiem i pomyślałam że powinnaś coś mieć.
-Czułam, że możecie mnie dziś odwiedzić. Rozgośćcie się, a ja zrobię jedzonko dla mojego ukochanego prawnuczka.
-A znajdzie się coś dla nas babciu?
-Pewnie właśnie upiekłam szarlotkę.
-Ma pani szarlotkę? Uwielbiam ją.
-Zawsze ją robię bo Sandra też uwielbia.
Czas tak szybko płynął nim się obejrzeliśmy a już zbliżała się 18. Pojedliśmy ciasta napiliśmy się i czas było się zbierać.
-My już będziemy szli bo za niedługo mama wróci z pracy.
-Dobrze ale odwiedźcie mnie jeszcze kiedyś w trójkę. Upiekę jeszcze szarlotki.
-W tym tygodniu raczej nie bo mam będzie miała wolne więc zajmie się Szymkiem.
-Chciałbym mieć taką babcię- powiedział Patryk.
-Jak się postarasz to możesz mieć. To pa dzieciaki.
Zrobiło mi się trochę głupio, ale Patryk się nie przejął tym, tylko uśmiechnął. Wracaliśmy razem i wyglądaliśmy na piękną szczęśliwa rodzinę o której zawsze marzyłam. Jak zwykle pod blokiem mam czekała na nas. Wiedziałam o co chodzi.
-I znów zapomniałaś kluczy zgadłam?
-No tak jakoś wyszło.
-Widocznie nie tylko ty jesteś zakręconą dziś, bo twoja mama też.
-Nie wiem za bardzo o co chodzi ale dobra jak tam wam minął dzień?
-Bardzo fajnie. Byliśmy w parku i u babci na szarlotce.
Na pożegnanie dostałam całusa w policzek od Patryka i śliczną stokrotkę zerwaną przed blokiem. Nie zdążyłam dobrze drzwi otworzyć, gdy mama zaczęła zadawać te swoje pytania.
-Czy wy jesteście już parą?
-Nie
-Ale czujesz coś do niego prawda?
-Nie wiem.
-Powiedziałaś mu o Szymku?
-Nie jeszcze tego nie zrobiłam.
-Ale zamierzasz mu powiedzieć prawda?
-Mamo nie chcę na razie mu o tym mówić. Boję się że stracę go przez to.
-Czyli jednak go kochasz.
-Dobra koniec tematu. Idę do siebie...

karola9792

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 815 słów i 4463 znaków.

4 komentarze

 
  • sylwiaaaa :)

    super to opowiadanie dodaj juz kolejna czesc bo nie moge sie doczekac :)

    22 gru 2013

  • Misiaa

    Jest ok. Pisz dalej ;)

    12 gru 2013

  • Arni

    Pomysł świetny - wykonanie już nie. Szczególnie nie podobają mi się dialogi  jak u 13/14 latek. Są jakby puste, no i samo opowiadanie nie może składać sie w głównej mierze z dialogów, a notoryczne zamieszczanie wypowiedzi pod wypowiedzią nie pozwala "odetchnąć". Rozdziel poszczególne wypowiedzi, powinno byc lepiej, no i niech troszkę sensowniej mówią Kolejna rzecz to która 17letnia SAMOTNA matka zakocha sie od pierwszego wejrzenia? Osobiście nie znam takiej no ale to jeszcze przejdzie Pozdrawiam

    12 gru 2013

  • nati :)

    super to opowiadania, akcja tez jest świetna a fabuła nie jest banalna jak w niektórych opowiadaniach. To własnie ta tajemnica wyróznia twoje opowiadanie na tle innych i to najbardziej mi sie podoba w twoim opowiadaniu. Szybko kolejna częśc prosze :)

    12 gru 2013