W cieniu sekretu cz.2

Na sam jego widok ucieszyłam się.
-Hej co tam?
- O hej wszystko dobrze a u ciebie?
-No też wszystko ok. Masz czas dziś po południu się spotkać?
-Tak do 14 muszę pilnować Szymka a później jestem wolna.
-To fajnie wybierzemy się gdzieś na miasto?
-Pewnie.
Był tu nowy i nie znał za dobrze miasta, więc moim zadaniem było go oprowadzić po Krakowie. Pożegnaliśmy się i każde poszło w inną stronę. Trochę spóźniona przyszłam do parku na spotkanie z Kamilą. Musiałam jej opowiedzieć wszystko ze szczegółami. Najbardziej zaciekawił ją ten fakt z dziewczyną.  
-Może to ty masz być jego dziewczyną?
-Nie rozśmieszaj mnie dopiero co się poznaliśmy.  
-A miłość od pierwszego wejrzenia przecież istnieje coś takiego. A zamierzasz mu powiedzieć?
-Wiem że istnieje, ale nie w tym przypadku. Kiedyś mu powiem, ale na razie za wcześnie na to.
Mogłybyśmy gadać tak godzinami ale niestety czas tak nieubłagalnie ucieka. Musiałam wracać bo byłam umówiona, a po za tym Szymek był już głodny. W drodze do domu spotkałam Patryka, tylko, że nie był sam. Towarzyszyła mu dziewczyna. W jednej chwili zrobiłam się zazdrosna. Nigdy nie czułam takiego uczucia. Czy to mogła być jego dziewczyna? A może to tylko jego koleżanka? Już nie wiedziałam co myśleć o naszym spotkaniu. Randka? Czy zwykłe spotkanie? Chciałam podejść bliżej, ale oni zniknęli za drzwiami. Zrobiłam jedzenie dla siebie i Szymka i zorientowałam się, że nie ustaliliśmy godziny spotkania. Na szczęście wysłała mi wiadomość o której i gdzie. Szłam i zastanawiałam się kim mogła być ta dziewczyna. Dochodziłam do rynku i nie wiedziałam gdzie mogę go znaleźć. Postanowiłam że najprościej będzie jak zadzwonię. Ku mojemu zaskoczeniu odebrała jakaś dziewczyna.
-Przepraszam czy zastałam Patryka?
-Nie ma go wyszedł jakieś pół godziny temu i zapomniał ze sobą telefonu.
-A nie wiesz gdzie mogę go znaleźć?
-Na rynku w kawiarence "pod stokrotką”  
-Aha dzięki.
Nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że to ta sama dziewczyna spod bloku. Nie zastanawiając się długo poszłam tam i zobaczyłam, że Patryk nie jest sam. Czyli to nie była randka. Wahałam się czy wchodzić tam czy nie. Wpadłam na pomysł, żeby zadzwonić po Kamilę. Była w pobliżu, więc szybko do mnie przyszła. Skoro on był z kolegami, to ja przyjdę z koleżanką. Przywitałyśmy się z nim, przedstawił nas swoim kolegą. Długo nie zabawili. Tylko Łukasz został z Kamilą. Czułam że między nimi coś iskrzy.
-To co zamawiamy?- spytał.
-Zamówiłabym ciastko czekoladowe bo tak smakowicie wygląda, ale jestem na diecie i wezmę tylko sok pomarańczowy.
-Ty jesteś na diecie? Z czego ty chcesz się odchudzać? Masz idealną figurę.
Zrobiło mi się bardzo miło po tych słowach. Lecz nie widział mnie ponad rok temu w tedy byłam gruba. Patrząc na jego kolegę wszystkie wspomnienia odżyły. Był wysokim blondynem z niebieskimi oczami i miał na imię Łukasz. Bardzo podobny do mojego byłego. Pół godziny później znaleźliśmy się w skayt parku. Nie lubiłam zbytnio takich miejsc.
-Z Łukaszem jeździmy na deskorolce. Za miesiąc mamy zawody i prawie codziennie trenujemy po 2 razy.
Chłopaki dawali czadu, a my siedziałyśmy na ławce i podziwiałyśmy. Byli niesamowici. Ja ledwo równowagę utrzymywałam, a oni śmigali jak zawodowcy. Później wszyscy poszliśmy na lody. O 19:00 stwierdziliśmy, że pora wracać. Łukasz z Kamilą poszli w swoją stronę, a my w swoją. Rozmawialiśmy przez całą drogę.
-No więc tak-zaczął- wiem, że masz 17 lat i młodszego brata tak? Ile on ma?
-Ma 7 miesięcy.
To spora różnica między wami mogłabyś być już jego matką.-zaśmiał się-Ile miała twoja mama gdy go urodziła?
-42 lata- dziwnie zrobiło mi się jak zaczął pytać o Szymka.-A ty masz rodzeństwo?
-Mam 2 siostry, które mieszkają tu Kasia ma 18 lat, a Ola 20. Mam jeszcze brata, ale on mieszka w Warszawie z żoną i dzieckiem.
-To skąd ty tu przyjechałeś?
-Z Łodzi, ale wcześniej mieszkałem u brata, ale gdy się urodziła Kalinka postanowiłem, że jest nas tam za dużo.
Pod blokiem spotkałam moją mamę. Była w sklepie. Wysiadając pożegnał się z nami i powiedział że napisze. Mama szturchnęła mnie i się głupio uśmiechnęła. Padnięta zasnęłam nawet nie wiem kiedy, a Szymek obok mnie. Rano obudził mnie jego płacz. Był głodny. Na dodatek zadzwonił telefon.
-Halo?
-Cześć jeżeli cię obudziłem to przepraszam.
-Szymuś obudził mnie teraz, więc nic nie szkodzi.
-Masz może dziś czas po południu?
-Dziś cały dzień pilnuję Szymka, a po południu idę z nim na spacer do parku.  
-Rozumiem.
-Może chcesz iść z nami?
-Mogę? To o której? -w jego głosie wyczułam nutkę radości.
-O 14:30 pod blokiem.
-To do zobaczenia  
W kuchni na stole czekało już śniadanie i karteczka od mamy. Do 18 miałam wolny dom i Szymka pod opieką. Na szczęście wpadła do mnie Kamila. Znałyśmy się od dziecka i była moją najlepszą przyjaciółką zawsze mogłam jej wszystko powiedzieć.
-I jak tam było wczoraj?
-Bardzo fajnie rozmawialiśmy ze sobą.
-I tylko tyle?
-Na razie tylko tyle.
Strasznie dłużyło mi się to przedpołudnie. Oglądałyśmy film, bawiłyśmy się z Szymikiem. Wszystko było fajnie, gdy nagle Kamila wyleciała z tym swoim pytaniem.
-A co jeśli się Patryk dowie?
-A ty znów tylko o tym. Na razie nic mu nie powiem. On uważa, że Szymek to mój brat, i lepiej żeby na razie tak zostało.
-W sumie jeśli się dowie i tego nie zaakceptuje, to jego sprawa, widocznie nie był ciebie wart.
Zrobiłyśmy sobie obiad i powoli zbliżała się 14. Szymek zasnął, ale i tak musieliśmy iść na spacer. Kamila pomogła wybrać mi strój na spotkanie z nim. Ona zawsze miała świetne wyczucie stylu. Umalowałam się delikatnie i poszliśmy. Na dole czekał już na nas Patryk. Pożegnałam się z Kamilą i ruszyliśmy...


Jeżeli się podoba to kolejna część będzie niebawem ;)

karola9792

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1113 słów i 6038 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik julia

    szybciutko  kolejna czesc :)

    8 gru 2013

  • Użytkownik angela

    kolejną czeeść poprosimy ! :D

    8 gru 2013

  • Użytkownik nati :)

    super czekam na kolejna czesc :)

    8 gru 2013