↑Nowa sukienka Em, Brego z Alanem oraz Emi z Brego <3
+ nasza para ♥
Dookoła otacza mnie biel. Kręci mi się w głowie. Mam mroczki. Powoli wstaję. Gdzie ja jestem? Miałam gadać z Pawłem. Pogrzeb Alana. Co się dzieje!? To się wydarzyło naprawdę? Pobiegłam do Alana, tak jak wtedy, tyle że nie wiem czy go tam ujrzę. Nie wiem czy jestem we śnie czy w prawdziwym życiu. Co się wydarzyło, a co nie...
Muszę go zobaczyć. Ubieram kapcie i szlafrok. Otwieram drzwi i rozglądam się po korytarzu. Nikogo nie ma. Biegnę cicho do Alana. Leży, śpi jak zawsze, tak słodko. Po chwili siedzę przy nim. Przebudził się.
-Emily?
-Ohh Alan! Ty żyjesz?! To ty?
Zaczęłam go dotykać po twarzy. Rozryczałam się.
-Nie zostawiaj mnie! Proszę!
-Hej! Em, nie mam zamiaru cię zostawiać. Co się dzieje z tobą?
-Miałam koszmar. Ile my tu jesteśmy.
-Tydzień, z czego ty pięć dni byłaś w śpiączce. To był tylko zły sen. Ja tu jestem Em.
Pocałował mnie. O Boże! Jak mi tego brakowało. To było straszne. Nie wiedziałam czy on żyje czy nie. Wtedy we śnie właśnie walczyliby o jego życie, a teraz mnie całuje i czuję jak mnie przytula. Płakałam. Płakałam jakąś godzinę. Potem mnie zabrali, bo w końcu włamałam się na ostry dyżur. Zasnęłam szczęśliwa. Rano znów go odwiedziłam. Cały czas nie mogłam w to uwierzyć.
* * *
-Jak się pani czuje? - spytał lekarz.
-Bardzo dobrze.
-Nawet wygląda pani na taką, ale pięć dni w śpiączce trochę panią wymęczyło.
-Tak to prawda, ale jest co raz lepiej.
* * *
Po trzech dniach nas wypuścili. Kiedy weszliśmy do domu rzuciłam się na rodziców.
-Co jej jest? - spytał tata Alana.
-Sam jeszcze do końca nie wiem.
-Boże! Dziecko! Jak dobrze że nie skończyło się to najgorszym scenariuszem. - krzyczała moja mama.
-Przepraszam państwa, że naraziłem państwa córkę.
-Ależ chłopcze, nawet tak przez chwilę nie pomyśleliśmy. - mój tata uściskał Alana.
* * *
W nocy kiedy leżałam w łóżku z Alanem opowiedziałam mu mój koszmar. Zaczął płakać. Po prostu. To było straszne.
-Jak ty to przeżyłaś. - przytulił mnie bardzo mocno.
* * *
Wciąż trudno mi było w to wszystko uwierzyć... że paliłam, piłam. To było straszne. I jeszcze jakiś Paweł. Świata nie widzę po za Alanem i nikt nigdy nie zajmie jego miejsca. Jest tylko mój. Na zawsze.
* * *
Rano obudziłam się sama w łóżku. Spanikowana zaczęłam biegać po domu.
-Alan! Alan! - padłam na podłogę i zaczęłam płakać.
-Kochanie, co się stało. Chodź tu do mnie. - wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka.
-Przepraszam cię, ale myślałam, że znów cię straciłam, że to był wciąż ten koszmar.
Wtuliłam się w jego pierś.
-Ciii, Emi, ja tu jestem. Wszystko jest dobrze.
Alan leżał ze mną i nie wypuszczał z ramion.
-Coś ty przeżyła w tym szpitalu... - szepnął i cmoknął mnie w głowę.
* * *
Minęło parę tygodni. Trzy dni przed Bożym Narodzeniem dostałam coś wspaniałego, a raczej kogoś...
Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je, a przed nimi stał piękny, błękitnooki husky.
-Sto lat! - krzyknął Alan wyskakując zza drzwi z bukietem pełnym róż.
-T... to dla mnie? - zaczęłam się śmiać i głaskać mojego nowego towarzysza.
-Ejj, a ja. - spytał Alan z udawanym smutkiem.
Pocałowałam go bardzo namiętnie, na koniec przygryzając mu wargę.
-To mi się podoba. - uśmiechnął się.
Schowałam się za bukietem i weszliśmy do domu. Młody husky od razu zaczął się do mnie łasić.
-Oby nie zajął mojego miejsca... - powiedział roześmiany Alan.
-Oojjj, to się zobaczy.
Zaczęliśmy się śmiać.
-Skąd wiedziałeś, że chcę psa?
-Wspominałem ci już kiedyś kochanie, że wiem o tobie więcej niż sądzisz...
-A tak serio... Rodzice? - mrugnęłam.
-Ohhh, cicho, bo wszystko zepsujesz.
Znowu się śmialiśmy. Jak dobrze, że wszystko już wróciło do normy.
-Nazwę go... Brego.
-Cudownie. - powiedział Alan.
-Musimy dziś jechać po jakieś rzeczy dla niego.
-No pewnie. Chodź, idziemy. - powiedział.
Jechaliśmy autem do zoologicznego. Na tylnym siedzeniu rozsiadł się Brego. Kupiłam mu tyle rzeczy... Wielkie posłanie, miski, zabawki, szampon, smycz, obrożę, woreczki, gryzaki i karmę. Trochę tego było.
* * *
-No kochanie, ale na dziś to jeszcze nie koniec prezentów... - odparł Alan kiedy wracaliśmy już do domu.
-Co ty jeszcze kombinujesz? - uśmiechnęłam się.
- Niespodzianka. - wziął moją dłoń i złożył na niej pocałunek. Uwielbiałam kiedy tak robił.
Wysiadłam z auta. Obładowani weszliśmy do domu.
-Niespodzianka!!! - krzyknęli Nela z jej chłopakiem, moi rodzice, znajomi ze szkoły i klasy, babcia oraz dziadek. Rzuciłam wszystko na ziemię i zakryłam usta rękoma.
-Ooo nie! Nie wierzę w to! Podeszłam do każdego i uściskałam. - Babciu! Dziadku! Tyle lat... Zaczęłam płakać ze szczęścia.
Na stole stał wielki tort z napisem "Powrotu do zdrowia i STO lat dla Emi, kochamy Cię", gdzieniegdzie wisiały balony.
-Sto lat, sto lat, niechaj żyje, żyje nam! Sto lat, sto lat, niechaj żyje, żyje nam! Jeszcze raz, jeszcze raz niechaj żyje, żyje nam! Niech żyje nam!!! - zaśpiewali mi najbliżsi, a ja zdmuchnęłam siedemnaście świeczek... Zażyczyłam sobie coś wzruszającego, tak bardzo, że znów mi łza spłynęła po policzku.
-Kocham was! Tak... Ciebie też Brego. - każdy zaczął się śmiać z psiaka, który próbował dostać się do tortu.
* * *
Po całej imprezie, która trwała około sześć godzin, wszyscy znajomi zaczęli się rozjeżdżać do domów. Babcia i dziadek spali dziś u nas w pokoju gościnnym. W końcu zostałam tylko z rodziną i moim kochanym Alanem, Brego też nie zabrakło. Byłam najszczęśliwsza.
-Emciu. - powiedziała babcia z dziadkiem. - My jeszcze coś dla ciebie mamy.
-Nie trzeba... - uśmiechnęłam się.
-Żartujesz sobie wnusiu? - spytał rozbawiony dziadek.
Podarowali mi srebrne kolczyki po moich prapraprababkach, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie.
-Dziękuję wam bardzo. - wyściskałam mocno dziadków.
-Co prawda... Miałaś je dostać w wieku osiemnastu lat, jak każda twoja poprzedniczka, ale ty jesteś już tak mądrą, dojrzałą i piękną kobietą, więc na co czekać. - powiedziała babcia.
-Jesteście najlepszymi dziadkami na świecie!
-Em. -powiedział tata. -Jak później pójdziesz do pokoju to znajdziesz coś ode mnie i mamy.
-No nie wytrzymam!!! - krzyknęłam roześmiana.
* * *
Nadeszła 01:00, wszyscy poszli spać, a ja z Alanem właśnie skończyłam oglądać film w salonie. Kiedy weszłam do mojego pokoju zobaczyłam pełno płócien różnych rozmiarów, nowe farby, paletę i sztalugę. Już nie będę miała tamtej amatorskiej, którą dostałam w wieku pięciu lat.
-Oni są niesamowici... szepnęłam. Zaczęłam wszystko oglądać kiedy poczułam, że Alan mnie obejmuje.
-Wiem, że już jest 01:24, czyli po twoich urodzinach, ale ja mógłbym cię darzyć prezentami codziennie.
-Tylko nie to... - szepnęłam śmiejąc się.
Alan dał mi wielkie pudełko, a w nim... Sukienka. Była piękna!
-Alan! To najśliczniejsza suknia jaką kiedykolwiek widziałam! Kocham cię to za mało!
Rzuciłam mu się na szyję. Kochaliśmy się w nocy. Wyraziłam przez to wszystkie emocje, których nie mogłam opisać słowami. Potem zasnęliśmy... Ja leżałam po środku, po prawej Alan, a po lewej Brego. Byłam najszczęśliwsza na świecie.
--------------------------------
Wiecie, że dla Was zrobię wszystko <3 Sądzę, że część jest ok ;* i wszyscy się cieszą
16 komentarzy
Fanka❤❤❤❤
Zwracam honor 😁😁😁😁
Lovcia
Nooo... On żyje! Jupi!
roxanqa
@Lovcia haha
Hupa
O jezu!!!!! KOCHAM CIĘ ZA TO ZE GO NIE UMIEŚCIŁAŚ
roxanqa
@Hupa
xdominikaxd
Jesteś najlepsza ! Cieszę się, że tak to się potoczyło !
roxanqa
@xdominikaxd
paulaaxdxd
Aaaaaaa dziękuje ż on żyje opowiadanie super
roxanqa
@paulaaxdxd Cieszę się!!
hjihx
Kiedy kolejna?
roxanqa
@hjihx Może dziś
Milenka:)
Kochana bardzo ci dziękujemy tego nam właśnie brakowało teraz opowiadanie ma sens ta część jest genialna wręcz boska pozdrawiam twoja fanka Milenka
roxanqa
@Milenka cieszę się bardzo
Tralalalal
Alan ! ❤ cudowna część
roxanqa
@Tralalalal dziękuję
Mi
Noooo i cudnie oby tak dalej
roxanqa
@Mi
Magdziorek
Eh szczerze mówiąc jesten trochę rozczarowana, ale rozumiem, że większość osob woli ten sam schemat opowiadań, a w końcu dla nich piszesz :/
No cóż zobaczymy co z tego wyjdzie, może jeszcze mnie zaskoczysz
roxanqa
@Magdziorek Ale super, że rozumiesz postaram się ;*
Tessa
O ja noo! On żyje! Jestem taka szczęśliwa! Bo tym razem to już nie jest głupi sen, prawda? To jest realne? Bo ciężko uwierzyć. Jak dobrze, że Alan znów jest wśród żywych Czekam na ciąg dalszy.
roxanqa
@Tessa Tak, realne
Tessa
@roxanqa co za ulga
lola240
Ojjej. Cudowne opowiadanie. Dobrze że Alan żyje.
roxanqa
@lola240 Wszyscy się cieszą
lola240
@roxanqa piszesz cudowne opowiadanie. Mam nadzieję że będzie dużo części!?
roxanqa
@lola240 Pewnie!
lola240
@roxanqa to dobrze.
Zozol
Tak!!!!!!
Ja w szczególności
Nie zabije cię bo cię kocham
roxanqa
@Zozol ja Ciebie też!!
Kamilka889
Jezu dziękuję ci super cześć on żyje
roxanqa
@KontoUsuniętelka889
Kamilka889
@roxanqa
Nata208
Super super i super
roxanqa
@Nata208 dziękuję!!! Będzie jeszcze lepiej
Nata208
@roxanqa juz bez smierci ktoregos z nich xD proszee
roxanqa
@Nata208 Oczywiście:'D
Misiaa14
@roxanqa no dziękujeeee!!!! Cudne *-* kocham cię hah xD oczywiście ; no homo my friends ;D
roxanqa
@Misiaa14 Hahahah też Cię kocham
Misiaa14
@roxanqa oj dzięki hahha xd