Już teraz będzie tylko lepiej. - uspokajałam Alana.
-Em, przepraszam, że nas naraziłem.
-Zwariowałeś? To wina tego tirowca i jeszcze te oblodzone drogi. Nie masz prawa się obwiniać.
-Proszę pani... Musi pani wracać. Obydwoje państwo potrzebujecie teraz odpoczynku.
Od godziny leżę już w tym durnym pomieszczeniu i myślę. Myślę o tym wszystkim... Przecież Alan musi żyć i będzie. Kiedy się z nim kochałam byłam najszczęśliwszą osobą na ziemi. W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie. Tyle dla mnie zrobił. Wyjazdy, drogie prezenty, pocałunki, uściski, spojrzenia i uśmiechy. Czemu to nie jest sen? Chcę się obudzić.
Jest 03:00. Muszę go zobaczyć. Ubieram kapcie i szlafrok. Otwieram drzwi i rozglądam się po korytarzu. Nikogo nie ma. Biegnę cicho do Alana. Leży, śpi jak zawsze, tak słodko. Po chwili siedzę przy nim. Przebudził się.
-Emily?
-Ciii, śpij spokojnie. - pocałowałam go w czoło.
-Emi, ja nie czuję się dobrze. Ja cię cholernie przepraszam, że jestem takim tchórzem i zostawiam cię na tym złym świecie, ale ja już nie daję rady. - po jego policzku spłynęła łza po czym mocno ścisnął moją dłoń. - Zawsze cię kochałem i będę kochać. Kiedyś spotkamy się na górze. Kocham cię.
-Ale... Alan. Też cię kocham.
Wybiegłam z sali.
-Panie doktorze!!! On mówi, że już nie wytrzyma! - krzyczałam płacząc.
I zaczęła się walka o jego życie. Był nieprzytomny. Mija jedna godzina walki, druga, trzecia. Potem na maszynie pokazała się prosta kreska. Jego serce przestało bić. Bić dla mnie. Wpuścili mnie. Popchnęłam lekarzy i rzuciłam się na jego przykryte ciało.
-Alan! Nie zostawiaj mnie! Kurwa no! Ja nie chcę żyć bez ciebie.
Zasnęłam przy nim. Potem mnie od niego zabrali... Już nigdy go nie usłyszę... On na mnie nie spojrzy. Ja w to nie wierzyłam. Po tygodniu mnie wypisali. Wyglądałam tragicznie. Wory pod oczami, zapłakana twarz, rany po wypadku.
-Ja pierdole! To ja mogłam zdechnąć! Wykrzyczałam na cały głos czekając aż mama po mnie przyjedzie. Najlepsze było to, że wypadek był przy wjeździe do Warszawy. Byliśmy już na miejscu, a jebany los chciał mi go zabrać. Co ja takiego zrobiłam? Pod ścianą warszawskiego szpitala zauważyłam typka, który jarał fajkę.
-Hej. Masz dać jedną?
-Mamusia pozwoliła? - spytał rozbawiony.
-Dasz czy nie?
-Trzymaj.
Nigdy wcześniej nie paliłam, ale teraz miałam taką potrzebę. Zaciągnęłam się i wypuściłam dym.
-Straciłaś właśnie kogoś? - spytał.
-Skąd wiesz?
-Domyślam się.
Nie odpowiedziałam mu. Podziękowałam tylko za szluga i odeszłam. Przyjechała mama.
-Ty palisz? - spytała mnie niezadowolona mama. - Masz szesnaście lat!
-A ty zawsze to samo! Bądź pilną uczennicą, siedź w domu... Czy ty nie widzisz co się stało? Umarł najważniejszy dla mnie człowiek w moim życiu! Kurwa! To ja powinnam być na jego miejscu.
Rozryczałam się, zgasiłam fajkę i przytuliłam się do mamy.
-Nie mów tak, widocznie Bóg tak chciał. Wszystko się po coś dzieje. A teraz chodź do samochodu, bo jest zimno.
Kiedy weszłam do domu od razu wbiegłam na górę do pokoju i padłam na łóżko. Nie wierzyłam w to. Dlaczego nas to spotkało? Płakałam całą noc. W ogóle nie spałam. Dochodziła 06:00. Wyszłam się przejść. Pod sklepem stał na oko 20letni chłopak.
-Mam 50zł, kupisz mi wódkę i fajki? - spytałam nie wierząc, że właśnie o to pytam.
-Pojebało cię? Takiej małolacie?
-Co wy wszyscy nagle tacy opiekuńczy!?
-Ok, ok chodź.
Wyszłam ze sklepu i poszłam do parku gdzie mało kto chodził, a tym bardziej policja. Usiadłam na ławce i wzięłam łyk wódki niczym nie popijając. Potem fajka, wódka, fajka, wódka i tak w kółko dopóki procenty mi się nie skończyły. Ledwo co siedziałam na ławce. Dochodziła 07:00.
-O mój Boże! Em? - spytał się Damian.
-Spierdalaj. - ledwo co wypowiedziałam słowo i schowałam głowę w ręce.
-Nie zostawię cię tak. Jest -24 stopni kobieto! Jesteś pijana i wypaliłaś prawie całe pudełko fajek.
-I co z tego? Zaraz sobie znów kup...
Potem zaczęłam wymiotować. Damian potrzymał mnie za włosy, wziął na ręce i prowadził do domu.
-Damian, Damianku... Czemu wszyscy nas zostawiają skoro tak bardzo ich kochamy?
-Em, cicho. Lepiej żebyś zasnęła.
-Ale ja chcę wódkę.
-Co? Dziewczyno! Wypiłaś całą butelkę bez popijania.
-Fajnie co? - zaczęłam czkać.
Staliśmy pod drzwiami domu. Rodzice byli w pracy.
-W której kieszeni masz klucze? - spytał.
-Znajdź, bo nie pamiętam.
Po chwili trudności Damian wprowadził mnie do domu.
-Tralalala, jestem suką, bo Alan zginął zamiast mnie. - śpiewałam i podeszłam do lodówki po piwo.
-Ooo nie! - Damian zaniósł mnie do pokoju i położył do łóżka. Zdjął kórtkę, buty i spodnie. Przykrył kołdrą i czekał aż zasnę. Nie trwało to długo.
Obudziłam się z silnym bólem głowy. Byłam lekko wstawiona. Pamiętam tylko jak zaczęłam pić, a jak znalazłam się w domu nie wiem.
-Boże, co ja zrobiłam. - złapałam się za głowę, bo ból był nie do zniesienia.
* * *
Minął tydzień, a dziś pogrzeb. Ubrałam się na czarno i zeszłam na dół. Kiedy przyjechałam z rodzicami na cmentarz było już pełno ludzi. Znajomi z klasy i szkoły, ich rodziny, nauczyciele oraz rodzina Alana. Wysiadłam z auta i podeszłam do jego rodziców których nawet jeszcze nie poznałam, tak szybko odszedł.
-Dzień dobry. - przywitałam się.
-Witaj Em.
Znali moje imię. Pewnie Alan dużo im o mnie opowiadał.
-Przykro mi, że poznajemy się w takich okolicznościach, ale minęło tak mało czasu. Alan miał tyle planów co do ciebie. - powiedział ojciec mojego, wciąż ukochanego.
Jego matka zaczęła płakać i przeprosiła nas po czym odeszła.
-Był naszym jedynym synem. To trudne.
-Bardzo go kochałam, pański syn był dobrym człowiekiem. Zaczęłam płakać.
Ojciec Alana przytulił mnie mocno, potem weszliśmy do kaplicy. Odbyła się msza. Po jej ukończeniu podeszłam do trumny Alana. Spał tak słodko jak zawsze, tyle że już się nie obudzi. Pocałowałam go w czoło, a do ręki wcisnęłam nasze małe wspólne zdjęcie.
Przeszliśmy na dwór. Słońce przebijało się przez zimowe chmury. Zanim Alan został pochowany, ksiądz wypowiedział parę słów, które to zawsze nas nudzą. Potem przyszła kolej na wspomnienie zmarłego. Parę osób ze szkoły i rodziny opowiedziało wiele miłych wspomnień z życia Alana. Ja nie chciałam nic powiedzieć. Wybuchłabym płaczem zanim bym coś powiedziała.
-Em. - szepnął tata Alana. - proszę cię.
Nie mogłam im odmówić. Widziałam tyle smutku w ich oczach...
Stanęłam przed paroma dziesiątkami ludzi. Dostrzegłam z tyłu Dominika, Nelę i jej chłopaka. Rozpoznałam też parę osób ze szkoły, które czekały tylko aż się odezwę. Po policzku spłynęła mi łza, która szybko otarłam wewnętrzną stroną ręki.
-Witam wszystkich. Nie wiem od czego zacząć, to dla mnie bardzo trudne. Pewnie niewiele z was doświadczyło w życiu tego co zrobił dla mnie mój ukochany Alan. Zmienił się, bo mnie pokochał. Stał się innym człowiekiem. To szalone co miłość potrafi z nami zrobić. Pamiętam jak... jak się poznaliśmy, było to dosyć zabawne. W samolocie wylałam na niego truskawkowego shakea. Ubrudziłam jego ulubioną koszulę. - uśmiechnęłam się. Powiedział, że mi tego nie wybaczy. - wzniosłam głowę ku górze i powiedziałam. - Alanku, myślę, że to zrobiłeś. - na twarzach gości zagościły uśmiechy zmieszane ze łzami. - Alan był najbliższą mi osobą i śmieszne jest to, że życie szykuje nam takie losy... Alan powiedział mi, że będzie na mnie czekał i, że mam cieszyć się życiem. To będzie trudne, ale pociesza mnie myśl, że kiedyś znów się spotkamy i odkupi mi tego shakea, co mi obiecał. - na twarzach zebranych znów zagościł uśmiech, z resztą na mojej też. Zapamiętam go właśnie takiego, szalonego, słodko śpiącego chłopaka, który miał najpiękniejszy uśmiech i oczy na świecie, który zmienił się dla mnie i obdarzył mnie wielkim uczuciem... Alan, kocham cię i wytrzymaj jeszcze troszkę. - po policzku spłynęła mi łza.
Odeszłam od mikrofonu i wrzuciłam różę na trumnę Alana. Grabarze sypnęli symbolicznie ziemią i trumna została opuszczona. Przytuliłam się do rodziców i zaczęłam znów płakać.
-Piękne przemówienie. - mówił mi każdy, który opuszczał już cmentarz.
-Dziękujemy ci za tak mądrą przemowę. - powiedzieli rodzice Alana i mnie uścisnęli.
-Nie ma za co dziękować. Mówiłam to co myślałam. - uśmiechnęłam się.
Kiedy wsiadałam do auta spytałam.
-Mogłabym jeszcze pójść do Alana?
-Pewnie, idź. - powiedziała mama.
Chciałam pobyć z nim sama. Usiadłam na ławce na przeciwko górki usypanej ziemi, na której leżało pełno kwiatów i krzyżem z napisem: Alan Wolski
13.12.2014r.
-To teraz muszę sobie sama radzić. - uśmiechnęłam się do Alana i wyciągnęłam fajkę.
---------------------------------
Obyście mnie ze to nie zabili Kolejna część w przeciągu 3dni.
19 komentarzy
Fanka❤❤❤❤
Mogłabyś napisać drugą wersję z tego tylko żeby Alan żył. Bardzo szkoda że go uśmierciłaś.. Ale opowiadanie i tak rewelacja 🙂
Lovcia
Jak mogłaś go zabić?! Przez ciebie ryczę. ( Świetne opowiadanie )
roxanqa
@Lovcia jejku.. dziękuję ♡
asdf
Niech to będzie sen...
roxanqa
@asdf Witam w rzeczywistości
Ewa
Czemu mi to zrobilas ? :( A tak dobrze bylo kurcze ale byloby fajnie gdyby sie teraz obudzil Alan ale to nie mozliwe :(
roxanqa
@Ewa Dalej będzie dobrze! ;D
Ewa
@roxanqa Bez Alana nic nie bedzie dobrze :(
roxanqa
@Ewa Emi też tak sądzi, ale zaufajcie mi dziś kolejna cześć
Nata208
@roxanqa a wiesz mniej wiecej o ktorej ?
roxanqa
@Nata208 21:00 (około)
Nata208
@roxanqa czekam ps. Gdy tylko przypomina mi sie ta czesc rycze :C xD
roxanqa
@Nata208 Trzymaj się! ;*
Nata208
@roxanqa probuje i trzymam cie za slowo ze bedzie lepiej
roxanqa
@Nata208 okii
Misiaa14
A nie mogło być tak że to była taka hmm śpiączka i jej sie to śniło ? Xd
roxanqa
@Misiaa14
Kamilka889
@roxanqa właśnie nie może tak być ?
roxanqa
@KontoUsuniętelka889 będzie ok nie martw się
Misiaa14
Tak .....zabije cie xd no poprostu rycze i rycze ;( ja to bym nie chciała żeby sie z kimś innym wiązała ...bo poprostu nie xD ale no pewnie tak będzie ;< ale no ogólnie no to cudoo jak zawsze ale smutne
roxanqa
@Misiaa14 też nie chcę żeby z kim innym była, ale zobaczymy co mi głowa za pomysł przyniesie
Kamilka889
Jezu dziewczyno ja rycze :(( on miał żyć :(( cały czas płaczę :(((
-'~Nick
@KontoUsuniętelka889 popieram !
roxanqa
@KontoUsuniętelka889 nie płaczcie :(
xdominikaxdd
Jak ty mogłaś ? To musi być jej głupi sen ! On musi żyć !
roxanqa
@xdominikaxdd
Magdziorek
Wow! W końcu ktoś napisał coś oryginalnego jestem zachwycona i nie mogę się doczekać kontynuacji
roxanqa
@Magdziorek Dziękuję bardzo!
Hupa
Fajnie jakby okazało się, że robi sobie Alan tylko żarciko tak bardzo głupie xD
roxanqa
@Hupa :'D
Mi
No nie, nie chce żeby była z Damianem cy kim kolwiek innym, zrób ze to był sen albo ona była w śpiączce i Ty jej się wszystko wydawało obudzi się i on będzie przy niej. PROSIMY ZEBY BYLI RAZEM : )
roxanqa
@Mi Z Damianem na pewno nie będzie
Mi
@roxanqa Ani z kimś innym tylko z Alanem ;3
roxanqa
@Mi
Marlens
Juz nie będę tego czytała ;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'(;'( teraz kolo niej zakręcie się pewnie ten idiotą Damian;'(;'(;'(;'(;!(;'(;'(
roxanqa
@Marlens nie proszę, czytaj! Żadnego głupiego Damiana nie będzie
Marlens
@roxanqa Z
Zartowalam z tym
roxanqa
@Marlens
Tralalalal
No jak mogłaś jej to zrobić ??? :'( :'(
roxanqa
@Tralalalal
Venea87
Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak ryczałam... Jesteś niesamowita.
roxanqa
@Venea87 jak ja to robię?? OMG! Nie wierzę ;-;
-'~Nick
Kobieto. Rozryczałam sie..
Czy to nie moze byc sen ?? Prosze.. ;( ;( ;( ;(
roxanqa
@-'~Nick Przykro mi... :'(
Kamilka889
@roxanqa ale dlaczego ? Niech to będzie sen
lola240
Co? To nie może być tak.
roxanqa
@lola240 Przepraszam!!! Ale będzie dobrze
lola240
@roxanqa Nie wiem czy będzie dobrze, bo już nie ma Alana. Ale mowing taką nadzieję. :(
roxanqa
@lola240 Mi też jest smutno, ale stwierdziłam, że w ten sposób opowiadanie nabierze dynamizmu
lola240
@roxanqa Ehh. Ale mam nadzieję że wszystko już będzie dobrze?
Zozol
Nie żyjesz
roxanqa
@Zozol Uciekam!!!
Nata208
Dziewczyno ja sie rozryczałam i nadal nie moge uwierzyć że nie żyje ale mimo wszysto super piszesz ps.nadal rycze :(
roxanqa
@Nata208 Nie sądziłam, że mogę was doprowadzić do łez ;( Ale wszystko będzie oki!
Nata208
@roxanqa no ale jak ok skoro Alan nie żyje a jak Alan nie żyje to nie jest okk xDD
Zozol
@roxanqa ja też rycze.
roxanqa
@Nata208 Zaufaj mi
roxanqa
@Zozol nie płakać!!
Nata208
@roxanqa ojj to będzie trudo z tm plakaniem xD pisz mi tu szybko kolejna xD
roxanqa
@Nata208 2/3 dni max!
Nata208
@roxanqa no ja myśle
wika2231
jak mogłaś?!! on miał żyć xd
roxanqa
@wika2231 Życie... Ale wszystko będzie ok
wika2231
@roxanqa no mam nadzieje pozdrawiam