Truskawkowy shake cz.3

Dzieło Emily ↑
Obudziłam się i nie wiedziałam gdzie jestem. Już zapomniałam, że Nowy Jork to przeszłość, a teraz leżę w łóżku w nowym pokoju. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek, 06:20.  
E: Cooo? Tak wcześnie... Ehh i tak już nie zasnę.
Związałam włosy w coś na kształt ptasiego gniazda i poszłam wziąć prysznic. Płyn do mycia o intensywnie pomarańczowym zapachu chciał zatrzymać mnie na dłużej. Po 15min owinęłam się w ręcznik, a nogi zaczęłam smarować balsamem nivea. Potem ubrałam się w luźną szarą bluzę z kapturem i napisem "BOYS", a do tego dresowe spodenki. Zostawiając me dzieło na głowie zrobiłam delikatny makijaż i użyłam perfum. Grzebiąc w torbach znalazłam mój blok rusunkowy i farby. Wzięłam się do roboty. Założyłam jeszcze słuchawki na uszy i odpłynęłam w pasji. Była godzina 11:06 i zeszłm na dół do kuchni.  
E: Cześć mamo.
M: Dzień dobry Em. -uśmiechnęła się robiąc jajecznicę. -Chcesz też?
E: Pewnie.
Po śniadaniu umyłam naczynia i poszłam do salonu. Włączyłam telewizję... No tak... Wszystko po polsku. Muszę się przyzwyczaić.
Tata: Córcia! Ubierz się ładnie, bo jedziemy do twojego nowego liceum porozmawiać z panią dyrektor.
E: Ale ja nie chcę! Tato. Po co?
T: Bez gadania.
Poszłam na górę i przebrałam się w czarną obcisła spódniczkę do kolan i białą koszulę. Włosy rozpuściłam i rozczesałam. Na koniec założyłam złoty zegarek i czarne balerinki. Wsiadłam do auta. Stajemy przed liceum ogólnokształcącym w Warszawie. Tata puka do drzwi gabinetu.
T: Dzień dobry pani dyrektor.
D: Witam państwa.  
Na oko 55letnia kobieta z miłym uśmiechem kazała mi usiąść przy biurku z tatą.
D: A więc to jest ta młoda dama, która ma się uczyć w mojej szkole. Jestem Anna Ochocińska. Miło mi.
E: Emily Wood. Mi również. - uśmiechnęłam się.
D: A więc widzę, że dziewczyna jest wychowana i mądra patrząc na świadectwo z tamtej szkoły. Zostaje pani przydzielona do klasy "c". - puściła mi oczko na co ja się uśmiechnęłam. - rozpoczęcie roku szkolnego jutro, godzina 10:00 w sali gimnastycznej.
T: Dobrze, dziękujemy za informacje.  
D: Emily, to druga klasa liceum więc spróbuj nawiązać kontakt ze swoimi rówieśnikami.
E: Oczywiście. - Uśmiechnęłam się sztuczno.
T: Dziękujemy i do widzenia.
E: Do widzenia.
D: Do jutra. - z uśmiechem odpowiedziała mi miła pani dyrektor.
Jadąc do domu rozmyślałam o nowej klasie, jak mnie przyjmą, ale z myślenia wyrwał mnie tata.
T: I jak? Będzie dobrze. Zobaczysz.
E: Mam taką nadzieję.  
Westchnęłam. Cały dzień był nudny: ekipa przeprowadzająca przywiozła resztę naszych mebli, pamiątek i ciuchów. Cały czas się rozpakowywałam aż nadeszła pora kolacji. Zjadłam, wzięłam prysznic i zasnęłam o 20:00, bo ledwo żyłam, a w dodatku jutro jest rozpoczęcie. Ze snu wyrwał mnie budzik o 08:00.  
E: Ooo nieeee. Zaczyna się.
Wstałam z wielkim trudem, bo dopiero po 20min. Ubrałam się tym razem w czarną rozkloszowaną spódniczkę, białą koszulę i czarne koturny. Włosy związałam w kitkę. Pomalowałam się. Zjadłam jabłko, a przed wyjściem użyłam lekko czerwonej szminki podkreślające moje pełne usta.  
E: Tato! Jestem gotowa!
Tata zawiózł mnie pod szkołę i pocałował w policzek mówiąc, że będzie super. Mruknęłam coś pod nosem i szłam w kierunku szkoły kiedy zobaczyłam jego.
--------------------
Przepraszam, że w części nie było wątków miłosnych, ale postanowiłam, że nie będę się spieszyć. Jakby wszystko działo się tak szybko to by było nudno. Nie wiem jak sądzicie, ale obiecuję, że następne części nie będą takie nudne i będą dłuższe.