Moje powietrze cz2

Gdy tylko weszłam do domu, od razu pobiegłam do łazienki. Pomalowałam się lekko i wyperfumowałam. Wyszłam z domu spóźniona o kilka minut. Nie wiedziałam jednak gdzie będzie Maciek, bo nie zdążyliśmy omówić gdzie się spotykamy. Poszłam więc w stronę latarni która była niedaleko mojego i Maćka domu. Tam go zobaczyłam. Podeszłam bliżej , bo mnie nie zauważył i uśmiechnęłam się szeroko. On odwzajemnił mój uśmiech tak , jak zawsze to robił, gdy mnie widział.  
-Hej -powiedziałam nieśmiało
-Hej  
-Gdzie idziemy? - zapytałam
-Hmm może nad rzekę?
-Zgoda
Przez całą drogę rozmawialiśmy. O wszystkim, o jego szkole, o mojej szkole. Bardzo dużo się przy tym śmialiśmy. On mnie świetnie robawiał, przy nim nigdy nie było nudno. Uwielbiałam jego poczucie humoru. Zachowywaliśmy się jak dzieci.
-Nie ogarniam tego niemieckiego, głupi jest- Chłopak założył rękę na rękę i popatrzył w dół
-A ja uwielbiam! To jest najlepszy przedmiot. - powiedziałam z entuzjazmem
-W takim razie wytłumacz mi co znaczy ,, was ist das ", bo ja na sprawdzianie to pisze , nic innego nie utkwiło mi w pamięci, ale nie wiem co to znaczy.
-Was ist das to znaczy: co to jest
Zaczęliśmy się śmiać. Nad rzeką było super, jednak czas nie ubłaganie płynie i musieliśmy wracać do domu , ale zanim to zrobiliśmy, poszliśmy na spacer. Było pięknie. Trochę się  ściemniło i zaświeciły się latarnie. Był taki cudowny wieczór, nie chciałam żeby się skończył.
-Z tobą rozmawia się lepiej niż z moimi koleżankami
-Bo ja nawijam jak siedem dziewczyn naraz- roześmiał się Maciek, a ja spuściłam głowę i uśmiechnęłam się pod nosem
-Muszę już iść późno się zrobiło - oznajmiłam
-Mogę odprowadzić cię do domu?- zauważyłam w jego oczach trochę strachu i odpowiedziałam bez namysłu  
-Tak  
Rozmawialiśmy przez cala drogę do mojego domu. Stanęliśmy tuż przed nim i nie potrafiliśmy się rozstać.
-Em..bardzo dobrze się bawiłam, chciałabym żeby takich chwil było więcej  
-Ok, to może się jeszcze spotkamy?
-Dobrze, tylko kiedy?- zapytałam
-Nie wiem, może... wymienimy się numerami?
Uśmiechnęłam się i podałam mu swój numer telefonu , a on mi swój. Powiedział , że zaprosi mnie na facebooku. Potem pożegnaliśmy się i weszłam do domu. W kuchni czekała już na mnie mama...

Calusna

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 451 słów i 2378 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik .

    suuuper :D

    23 sie 2015

  • Użytkownik Roksii

    Bardzo fajne  ;) Czekam na kolejna  :)

    23 sie 2015

  • Użytkownik bunny

    Pisz dalej i dłuższe, moim zdaniem ( nie jestem jakąś tam specjalistką) powinnaś się trochę bardziej wczuć w bohaterkę i skupić na opisach bo czytelnik lubi sobie wyobrażać sytuację w jakiej znajduje się bohater i co przeżywa w środku :) czekam na 3 cześć;)

    23 sie 2015

  • Użytkownik Ja

    @bunny może ona to przeżyła... ;)

    23 sie 2015

  • Użytkownik Calusna

    @bunny staram się pisać dłuższe ale mi to jakoś nie wychodzi, nie mam za bardzo  czasu i to też przez to. Jeżeli chodzi o wczucie się w bohaterkę to nie jest to takie łatwe mimo iż jest to moja historia ;) dziekuje za opinie :)

    23 sie 2015